Siewiczpl pisze:Ciekawe co napisałeś.
Obserwując ludzi zauważyłem że ludzie nie wiedzą że mają problem jak np: alkoholicy , albo nie chcą dopuścić myśli że mają problem i nie akceptują tego.
Metoda którą opisałeś może sprawdzić dla kogoś kto zrozumiał że ma problem i zastanawia się jak się z nim rozprawić .
Byłem ostatnio na 2 wizytach u terapeuty.
Na pierwszej powiedziałem co napisałem w sprawie pewnej kwestii.
Podczas drugiej wizyty wydawało się że wszystko jest ok. Na koniec poprosiłem o chwilę na medytację, żeby się wyciszyć.
Skończyło się na tym że mówiłem o śmierci, o tym że mam żal do swojej matki że mnie urodziła, reszta to teraz dla mnie mgła.
Przed chwilą zaś zadałem sobie pytanie dlaczego tak często odchodzę od spirytyzmu. OTo rezultaty:
bo jesteś szalony
bo to nie twoja wiara
bo powinieneś być katolikiem
bo twoja siostra zmarła przez spirytyzm
bo byś był wolny i szczęśliwy
bo Bóg tak chce
bo budujesz na spirytyzmie swój sukces, szczęście
bo twoja matka go nienawidzi
bo kochasz P.J. (nieprawda... - mój dopisek)
bo strażnik mahakala jest temu przeciwny
bo dzięki spirytyzmowi byłbyś lepszym człowiekiem
bo twoja głowa nie daje rady
bo to oszustwo
bo chcesz być sam, chcesz mieć ciężej w życiu
bo liczysz się ze zdaniem innych, nawet jeżeli jest to wbrew twojej woli
nie wiem
bo chciałbyś być jak chico xavier
bo nie rozumiesz przesłań spirytystycznych
bo inaczej miałbyś problemy z "drugą stroną"
wystarczy
bo to nie twoje przeznaczenie
bo twoja wola się czasami zmienia
bo nie można non-stop cierpieć
od<przeklenśtwo> się
bo inni mają nad tobą kontrolę, a ty się na to godzisz
bo jesteś leniwy, robisz wszystko by odpoczywać, nawet jeżeli nie nie przepracowałeś danego dnia
bo wyzwoliłby ciebie, gdybyś mu się poświęcił w 100%
bo tak zaprogramowali ciebie bioenergoterapeuci do których chodziłeś
bo to ścieżka bez serca.