danut pisze:Ależ nie zgodzę się z tym coś napisała ZaboZabo. Bo tu może być tak, jak na przykład ja robię, że mam od początku do końca własne przemyślenia i potem pojawia się ten przebłysk dający mi potwierdzenie, że mogę mieć całkowitą w tym rację, bo taki autorytet, jak np. Jezus już to dużo wcześniej powiedział, eureka Ale dlaczego ludzie tego już na początku nie zrozumieli? Bo widzę, że nie zrozumieli skoro to wszystko tak pobieżnie zostało odczytane i na takiej pobieżności tworzyło się wierzenia i teorie, i ja to widzę, czuję i teraz wiem. A swoich argumentów na to, to mam 200 stron w książce, a na forach tysiące, bo ja to przeżyłam i doświadczyłam. "To tak, jakby autor podkreślał ważność i słuszność swoich spostrzeżeń ." - I co w tym złego? To lepiej by szerzył jakieś filozofie, których nawet sam nie jest pewny, pisał dla pisania byle co? Wydaje mi się, że chyba zapominasz jak i niektórzy Twoi poprzednicy o czym my tu w ogóle piszemy i jak daleko przy takim pisaniu trzeba otworzyć swoją duszę i że Ona nie otrzymuje i nie potrzebuje żadnego poklasku od innych ludzi, bo to nie oni będą Ją oceniać ani wskazywać jej drogę. Prócz tego chcę zwrócić uwagę na to nad jaką wiedzą się naprawdę skupiamy i analogicznie na to jak wygląda z niej egzamin. Bo to nie jest stopień na studiach według czyjejś wiedzy z jakiegoś przedmiotu, ani nie zależy on od większości ludzkich plusików za jakieś doczesne odkrycie. Ten egzamin ze swojego życia i pojmowania przechodzisz cały czas, bo podeszłaś do niego i taki, że nikt nie pomoże ci skorzystać ze ściągi, zdobyć dobrego wyniku przez podstęp, przymilenie, obietnicę, czyjeś wydaje mi się. Tego egzaminu nikt za ciebie nie zda, a konsekwencji swoich czynów i swojego pojmowania też nikt inny nie poniesie tylko ty sama. I nie ma tu żadnego zastosowania to, bo ja wiem lepiej ani żadnego targowania się, bo tylko to co zdobyłaś, sama poznałaś i wiesz będzie cię prowadzić. A wielkość wiedzy duchowej może osiągnąć choćby i analfabeta i to taką, której w ogóle może nie posiadać profesor nadzwyczajny, czy docent doktor habilitowany. Za darmo nie ma żadnych profitów dla nikogo, jak sobie ktoś pościele tak się wyśpi, on a nie ty.. To co naprawdę możesz - to samodzielnie wybierać. Ps. Pod koniec piszę ty ci z małej litery bo odnosi się to do każdego człowieka, a ja też nim jestem.
danut pisze: Na niektórych odbija się to tak, ze dochodzi aż do zezwierzęcenia, a na innych odwrotnie.
ZabaZaba pisze: Wiem, że moją niechęć do słowa bożego wywołała instytucja kościoła, a tam wszystko kończy się argumentem, że tak jest w piśmie. Wiem, że mieszanie instytucji z bogiem nie ma z kolei sensu. Jednak nic nie poradzę na to, że się jeżę na każde takie porównanie, tym bardziej, że jak wiesz, nie do końca w to wszystko wierzę i wolałabym słyszeć/czytać inne/różne argumenty.
danut pisze:Fruwlo, dobrze się zastanowiłam zanim to napisałam. Taka jest prawda. Są ludzie u których pod wpływem nieszczęścia jakie ich dotknęło wyzwala się taka nienawiść
danut pisze: ze dochodzi aż do zezwierzęcenia,
danut pisze: Ja w tej chwili jestem pod wpływem wielkiej tragedii, która mnie dotknęła, ale próbuje się z tym pogodzić i to zrozumieć, przetrawić samotnie w sercu.
ZabaZaba pisze: Wiem, że moją niechęć do słowa bożego wywołała instytucja kościoła, a tam wszystko kończy się argumentem, że tak jest w piśmie. Wiem, że mieszanie instytucji z bogiem nie ma z kolei sensu. Jednak nic nie poradzę na to, że się jeżę na każde takie porównanie, tym bardziej, że jak wiesz, nie do końca w to wszystko wierzę i wolałabym słyszeć/czytać inne/różne argumenty.
Wróć do Literatura spirytystyczna
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości