Jakis czas temu przeczytalam te ksiazke , ktora jest pelna optymizmu i pomaga znalezc w sobie sile do dzialania i rozwiazywania problemow.
Osobiscie bardzo pomogla mi w ostatnim czasie znalezc rozwiazanie na " finansowe" problemy w czasie Pandemi z powodu utraty pelnego wymiaru godzin pracy ( obostrzenia).
Ksiazke mialam juz od jakiegos czasu ,ale ze nabylam hurtem kilka ciekawych pozycji te zostawilam na inny dzien...
W koncu posiadajac nadmiar czasu ( z 5 dni roboczych zredukowano mi do 3) aby nie zamartwiac sie z czego zaplace rachunki itd. zabralam sie za wyzej wymeiniona lekture... bardzo lekka fajna, troche skojarzyla mi sie nie wiem dlaczego jak poradnik dla " akwizytorow" tak mozesz wszystko bla bla... chyba to nie byl moj dzien na te ksiazke... a raczej moj nastroj...
Wrocilam do niej po kilku dniach i czytalam w skupieniu analizujac moja obecna sytuacje... przeczytalam ten cytat:
Pewien żebrak od ponad trzydziestu lat siedział przy drodze. Aż tu któregoś dnia nadszedł jakiś nieznajomy.
„Ma pan trochę drobnych?” – wymamrotał żebrak, machinalnie wyciągając rękę, w której trzymał starą czapkę do baseballu.
„Nie mam niczego, co mógłbym ci dać” – odparł przechodzień, a po chwili spytał: „Ale na czym ty właściwie siedzisz?”. „Och, to tylko stara skrzynka” – odpowiedział żebrak. „Siedzę na niej, odkąd pamiętam”.
„A zajrzałeś kiedyś do środka?”- zapytał nieznajomy.
„Nie” – odrzekł żebrak. „Po co miałbym zaglądać? Tam nic nie ma”.
„Może jednak zajrzyj” – powiedział przechodzień. Żebrak zdołał podważyć wieko. Ze zdumieniem, niedowierzaniem i uniesieniem stwierdził, że skrzynka jest pełna złota.
I olsnilo mnie .... jak probuje szukac wszelkich wymowek na moja sytuacje- a ze pogorszyla sie bo ucieli godziny... bo to bo tamto.... a moja skrzynka zlota jakkolwiek glupio to nie zabrzmi ( no i oczywiste bylo) to wypalanie w powietrze dziesiatek euro tygodniowo poprzez palenie papierosow... musze przyznac,ze to co nie udawalo mi sie od tak dawna dzieki tej ksiazce i motywacji.. udalo -rzucilam palenie dzis mija 25 dzien bez paierosa - za kazdym razem kiedy chcialo mi sie bardzo palic modlilam sie do "Aniola" aby mi pomogl.. i pomagal...
Kolejna cegielka w " mojej" skrzyni bylo spytanie o dodatkowej pracy we wsi nie plakac ze mi zabrano czesc pracy tylko znalezc nowa... dodatkowa - chcialam jedna -otrzymalam 2... - 4 dodatkowe godziny pracy we wsi kiedy tylko mi pasuje - sprzatanie domkow u starszych dziadziusiow....wspanialy czas spedzony podczas rozmow ze sprzataniem i zarobieniem niezlych pieniazkow...
" ...w każdym kryzysie ukryta jest szansa..."
Cos co wydawalo mi sie czyms bardzo zlym sprawilo,ze pozbylam sie nalogu i znalazlam dodatkowa prace na w razie "w"
W tym tygodniu wrocilam juz na 5 dni pracy, przestalam palic i mam 4 dodatkowe godziny pracy tygodniowo...
Rozwiazania na nasze problemy najprawdopodobniej sa w Nas.. i aby dokonac zmian trzeba najpierw zaczac od Siebie.. od posprzatania "swojego" podworka..
Mysle,ze tak moze i jest z innymi problemami.. nie tylko finansowymi... kiedy wydaje nam sie,ze dzieje sie "jakas" tragedia... to moze i ona otwiera przed nami inne mozliwosci, rozwiazania na ktore bysmy sie normalnie nie zdecydowali...