danut pisze:To co ja piszę jest nielogiczne hoho inna userka spirytystka określiła że prymitywne wyżej, to w takim razie czym jest to co Ty piszesz Krzysztoff - to są słowa Kardeca "Dobre duchy pomagają [b]tylko tym którzy są pokorni"
danut pisze: Co jest prymitywne - wymysły spirytystów którzy nazywają swoją filozofię jedynie słuszną , czy nawoływanie do poprawnego, postępowego patrzenia na sprawę z rozwojem świadomości?
danut pisze:Ja rozumiem co Jezus mówił o pokorze doskonale, Kardec nie rozumiał i Wy nie rozumiecie, widzę po Waszych wypowiedziach jak sprawa wygląda.
danut pisze: Cały czas staracie się mnie upokorzyć nawołując do pokory - przed kim i dlaczego? Bo nie bije Wam braw- dlatego? A czym jest pycha - ano tym właśnie co tu prezentujecie - My będziemy nauczać ciebie, ty milcz danut boś malutka, my wiemy, my spirytyści i nasz wódz Kardec wiedział. Nie jesteście bogami i mam prawo oceniać jego Kardeca i Waszą wiedzę. Wesołych Świąt!
ES3 pisze:Ja tak może od siebie dodam, że trochę pokora z upokorzeniem idą obok siebie...
Na swoim przykładzie może wytłumaczę... Po śmierci męża, jego rodzina wszędzie gdzie tylko miała zasięg, wykrzyczala że to moja wina... Przyjelam z pokorą, choć mogłam też krzyczec gdzie się da co się przeżyło itp, dla mnie samej było to upokorzeniem, bo nie zrobiłam nic wbrew mężowi, a bezpodstawnie jestem oczerniana... I mimo tych oszczerstw, nie zrobiłam nic... A czego? Bo jak już ktoś tu pisał... Zło nakręca zło... I to faktycznie ma swoje zastosowanie... Po czasie nie odczuwam już upokorzenia, nie mam chęci "odegrania się", a te osoby co pluly nawet wpuszczam do domu i poprostu słucham... Już może bez takiej naiwności jak kiedyś, ale jest mi samej poprostu lepiej, lżej, że nie dałam się wkręcić w chora machine "oko za oko"
danut pisze:"Wierzę że dojdziemy kiedyś do takiego stanu świadomości, że takie agresywne działania jak opisałaś nie będą nas nawet ranić ." - A ja wierzę, że działania agresywne znikną to i nie będą ranić za sprawą rozwoju świadomości dopuszczających się ich, a nie za sprawą naszego przyzwalania na nie i zobojętnienia na nie przez długotrwałe cierpienie.
Nikita pisze:Ja bylam u Joao de Deus. Tak naprawde to nikt mu nie udowodnil, ze on takie rzeczy wyprawial...to moga byc tylko pomowienia. Trzeba byc zawsze ostroznym i roztropnym ale nie osadzac wszystkiego dopokoi nie jest sie pewnym.
Bedac u Joao czulam niesamowicie dobra i czysta energie. Wielu ludzi tam bylo w stanie medytacji i duchy mogly dzialac.
Wróć do Opowieści spirytystyczne
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości