W drodze światła Francisco Cândido Xavier

Dyskusje o książkach związanych z tematyką spirytystyczną i dostępnych w Polsce. Recenzje, zapowiedzi, streszczenia książek zagranicznych.

Re: W drodze światła Francisco Cândido Xavier

Postautor: czarnyMag » 12 sie 2017, 01:03

Autor tej książki - duch chyba sugeruje że Bóg wybrał ludzi na inteligentną formę życia która zasiedli Ziemię (z stąd te podziękowania w stylu katolickim) tylko że ludzie nie są pierwszymi inteligentnymi mieszkańcami Ziemi. A Ziemia nie jest tym za co uważają ją ludzie. Ciekawe czy Emmanuel pracował dla Jahve?
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: W drodze światła Francisco Cândido Xavier

Postautor: xspirytyzmx » 15 lip 2018, 16:23

Z racji, iż dysponuję angielską wersją, mogę zamieszczać tu kontynuację.

XI – Rzym

ETRUSKOWIE

Doceniając poświęcenie dla pracy ze strony wszystkich dusz, jakie osiedliły się na początku istnienia Rzymu, podzielił się on wtedy na dwa obszary – Galię Przedalpejską w północnej części półwyspu oraz Wielką Grecję w części południowej. Agenci i legiony Chrystusa planowali założenie Rzymu, wokół którego narosło wiele legend, a odegrał on ogromną rolę w ewolucji całego świata.
W owym czasie, zatoka Po była zamieszkiwana przez Etrusków, którzy byli nękani ciągłymi inwazjami Galów. Ze wszystkich ludzi, którzy składali się na przodków współczesnych Włoch, to właśnie Etruskowie byli najbardziej gorliwym, pracującym i wykształconym ludem. W regionach Tuskanii, posiadali oni potężny przemysł metalu oraz przyzwoitą flotę wojskową, co więcej, uczynili wieli postęp w uprawie ziemi. Posiadali szczególnie rozwinięte uczucia, które oddzielały ich od sąsiednich wspólnot. Wierzyli w życie po śmierci, składając ofiary zmarłym. Czcili bogów, których czuli intuicyjnie dzięki różnym fenomenom natury. Udręczeni i zdenerwowani ciągłymi najazdami Galów, zaczęli nowe życie, będąc pośrednio prowadzeni przez wysłanników Duchowego Świata, osiadli w większej mierze w przyszłym Rzymie, którym w tamtym czasie był niczym innym jak wioską prostych, niechronionych chałup.

POCZĄTKI RZYMU

Naturalnie chronione przez ciągły rozwój własnej populacji, początki miasta są głęboko zanurzone w nurcie ciekawych i wspaniałych opowieści, gdzie postacie: Eneasza, Rei Sylwii, Romulusa I Rema odegrały cichą, ale iście wielką rolę.
Prawdą jest jednakże, że Etruskowie – ich większość w owym czasie – zbudowali początkową organizację miasta, zakładając szkoły pracy, importując najbardziej wartościowe doświadczenia innych kultur, tym samym tworząc nową krainę z energicznym i oddanym wysiłkiem. Napotkali tam oni łacińskie plemię – Ramnes, Tities I Luceres, (które już urządzało zgromadzenia dla wspólnego dobra), którym to później przez wiele lat kierowali, budując fundamenty dla przyszłych osiągnięć.
Gdy pojawił się Romulus, zastał dobrze prosperujące i pracujące miasto, gdzie zastosował swoją energiczną inteligencję. Przyszłe pokolenia, jednakże, nadały mu legendarną i zmyśloną koronę, twierdząc, iż został zabrany do Nieba boskim rydwanem.

DECYDUJĄCE WPŁYWY

Nie ma konieczności na powtórne badanie przeszłości wedle dobrze znanych faktów, podczas gdy Naszym celem jest oświecać czytelnika o celu naszej planety, który to aktualnie przebywa w duchowym świecie, z którego Chrystus nieustannie obserwuje stworzenie i jego przeznaczenie. Niemniej jednak, by uzasadnić nasze twierdzenie, które tyczy się etruskiego wpływu na początki Rzymu, warto wspomnieć o postaci Tarkwiniusza Starego - mieszkańca Etrurii, który przeprowadził wielkie reformy i liczne innowacje miastu w różnych dziedzinach jego konsolidacji i postępu. Pośród jego renowacji, chcielibyśmy wspomnieć o kanale ściekowym (Cloaca Maxima) i Świątyni Jowisza Kapitolińskiego. Jego następca, Servius Tullius, był członkiem jego rodziny. Tullius podzielił wszystkich mieszkańców miasta na klasy i centuria wedle własnego majątku. Pomysł ten zezłościł patrycjuszy, ponieważ pokazywał on liberalną charakterystykę, mimo swoich militarnych celów.
Jednakże etruski wpływ na Rzymską organizację, najbardziej był widoczny w duszy ludu, który był oddany duchom opiekuńczym, bogom i wszelkiego rodzaju przesądom, które rosły dzięki kontaktowi z Grecja. Każda rodzina, tak jak każdy dom, miała niewidzialnego, przyjaznego opiekuna, a religijne wspólnoty kwitły osiągając kulminację w kolegium kapłańskim, którego data powstania odsyła do dalekiej przeszłości miasta. Kolegium zostało zastąpione później przez Najwyższego Kapłana, z którego Rzymscy biskupi uczynili papiestwo, trwające i dzisiaj.
W przeciwieństwie do Ateńczyków, Rzymianie nie przejmowali się nadzmysłowymi śledztwami związanymi z religijnymi albo filozoficznymi trudnościami. Zajmowali się oni kwestiami dotyczącymi zewnętrznego składania czci, bez zbędnej argumentacji, która wymaga logiki. W konsekwencji, gdy miasto się rozwijało, Panteon – najbardziej arystokratyczna świątynia – gromadziła ponad 30.000 bogów.

PATRYCJUZE I PLEBEUSZE

Po śmierci ostatniego Tarkwiniusza, który próbował zwiększyć potęgę militarną tronu, w Rzymie ogłoszono republikę, zarządzaną przez dwóch patrycjuszy – sędziów z pomocą Senatu. Wiele działań zostało podjętych, by skonsolidować rzymskie zwierzchnictwo. Klasy biedne, uciskane przez te bogate, – które cieszyły się wszystkimi przywilejami – zbuntowały się w tej strasznej sytuacji, w jakiej umieściła ich ogłoszona przez senat dyktatura. W szczególnych przypadkach senatorowie mieli szeroką, suwerenną władzę nad sprawami życia i śmierci.
Inspirowani duchowymi siłami, które ich wspierały, plebejusze masowo opuścili miasto, wycofując się na Świętą górę. Patrycjusze zdając sobie sprawę z tego, jak ważny był problem, posłali im Meneniusza Agryppę, który gorliwie rozwiązał problem opowiadając nieposłusznym plebejuszom alegorię o kończynach i brzuchu, która w mechanice ich harmonii, tworzy perfekcyjny organizm ciała. Plebejusze zgodzili się, by wrócić do miasta pod warunkiem zapewnienia im pewnych warunków. Trybun plebejski zapoczątkował okres wspaniałych osiągnieć dla praw ludzkich, który zakończył się ustawą Lex Ogulnia, która pozwalała na związki patrycjuszy z plebejuszami, oraz na kapłaństwo plebejuszów.

RZYMSKA RODZINA

Moglibyśmy mówić więcej, angażując w to historię, ale nie jest to nasz cel. W zamian, uważamy, że naszym obowiązkiem jest wskazywanie świętych cnót rzymskiej rodziny, która pod wieloma względami przewyższa grecką, a więc pełna jest mądrości i piękna.
Porównując ją z prekursorami i spadkobiercami, cudowne tradycje Rzymskiej rodziny, ciągną za sobą wzniosły respekt dla bohaterskich zalet żony oraz pełne zrozumienie obowiązków męża.
Gdy przywołujemy na myśl Rzym w czasach swoich złotych lat pracy, nasze oczy napełniają się gorzkimi łzami… Cóż za zły duch zakłócił fundament tej wzniosłej struktury, pożerając jej najszlachetniejsze nadzieje, psując jej uczucia i osłabiając jej siłę? Co za niszczycielska moc obrabowała wszystkie chwalebne statuy? Na darmo Jezus kładł swoje miłosierne ręce na czoło, by uratować Rzym przed okropnym widowiskiem destrukcji. Nadużycie władzy i wolności przez mieszkańców Rzymu zamieniło gniazdo miłości i pracy w kupę ruiny, tonąc w krwistym morzu błota.
WOJNY I ZIEMSKA DOROSŁOŚĆ

Rzymska rodzina, tak przepełniona tradycjami wspaniałomyślnego piękna, została w krótce rozdarta na kawałki przez zbrojne, walczące ze sobą dusze.
Bezustanny rozwój miasta sprzyjał ogólnej tendencji w kierunku ekspansji w każdej dziedzinie. Niemniej jednak, początki Rzymskiego prawa i organizacja rodziny naznaczyły okres ziemskiej dorosłości. Z takim nabytkiem, ludzkość mogła uciec ku wyższym sferom duchowym. Wspaniałe legiony Chrystusa przygotowywały się na przyjście na ziemię w chwale, by Ewangelia rozsiała się niczym wieczna wiadomość miłości, światła i prawdy dla wszystkich. Nawet mimo tego, oboje - osobista i wspólna wolność są reprezentowane przez niewidzialne królestwo, a Rzym dowiódł, iż nie zasługuje na wiele darów, jakie otrzymał. Zamiast rozszerzać swoją więź przez edukację i harmonię, Rzym pozwolił stać się niewolnikiem dla gromady agresywnych i ambitnych duchów, które rozszerzają swoje wpływy na świecie za pomocą balist i katapult swych wojowników. Po podboju całego półwyspu, Rzym zaczął dalej podbijać świat w wojnach punickich, opanowując cały wschód, w tym wyczerpaną i pokonaną Grecję. Wysłannicy Chrystusa zharmonizowali te okrutne wydarzenia, niczym konieczne próby dla pojedynczych osób i ich społeczeństw; mimo to, tak naprawdę, Rzymianie wyczuwali, iż będą musieli spłacić największe długi i najcięższe odpowiedzialności przed Boską Sprawiedliwością. Następnie zwycięskie orły przekroczyły morza: teren śródziemnomorski stał się ich własnością, a Królestwo Rzymskie stało się Królestwem ludzkości, władczym głosem jednego, jedynego człowieka dla niemal wszystkich zaludnionych rejonów ziemi.

W PRZEDDZIEŃ PAŃSKI

Moce świata niewidzialnego nie odpoczywały. Wiele łez zostało wylanych w Wyższych Sferach, obserwując straszne rzeczy dziejące się na ziemi. Chrystus zebrał zgromadzenie swoich emisariuszy. Ziemia nie mogła stracić swej duchowej pozycji po nabytkach greckiej mądrości i rzymskiej rodziny.
To wtedy anielskie duchy systemu słonecznego w pobliżach Ziemi przedsięwzięły środki wielkiej i hojnej wagi. Nadszedł czas na nauki zbawcy, by oświetlić ludzkie stworzenia, kontrolując ich swobodę z perfekcyjnym przykładem miłości. Wszystkie środki zostały wprowadzone. Instruktorzy, bezpośredni zwiastuni i boscy pomocnicy zostali wybrani. Coś naprawdę wyjątkowego działo się w sferach najbliższych planecie Ziemi, i gdy cesarz August rządził z miejsca światowej władzy, nastała jasna noc, pełna wspaniałych gwiazd. Boskie harmonie grały hymn wzniosłej nadziei w ludzkich sercach i naturze. Gospodarz był sceną dla gloryfikacji światła i pokory, i gdy świtał dzień nowego wieku na globie ziemskim, na świat przyszedł Jezus
xspirytyzmx
 
Posty: 31
Rejestracja: 05 lip 2017, 03:05

Re: W drodze światła Francisco Cândido Xavier

Postautor: xspirytyzmx » 15 lip 2018, 20:20

XII – Przyjście Jezusa




ZARZĄDCA

Zarządca naznaczył punkt wyjścia dla ratujących lekcji Chrystusa, jak gdyby deklarując, iż pokora jest kluczem do innych cnót.
Ostateczny wiek ludzkiej dorosłości duchowej rozpoczął się, dla Jezusa i jego boskiego wzoru, mając znaczenie dostarczenia kodu braterstwa i miłości dla wszystkich serc na Ziemi.
Na próżno, materialistyczni pisarze umniejszyli to wielkie wydarzenie, przeciwstawili się oni niezwykłemu, mediumistycznemu zjawisku, które owo wydarzenie poprzedzało. Postacie takie jak: Symeon, Anna, Izabela, Jan Chrzciciel i Józef, oczywiście uniosła postać Marii, często bywały obiektem niesprawiedliwej i podłej oceny; niemniej jednak, prawda jest taka, iż tylko dzięki pomocy owych posłańców Boskiej Nowiny, owych tragarzy gorliwości, prawdy i życia, Jezus mógł położyć fundament niezachwianej prawdy na Ziemi.

CHRYSTUS I ESSEŃCZYCY

Wiele wieków po źle zrozumianym objaśnieniu Chrystusa, wciąż istnieją ci, którzy twierdzą, iż żył on z Esseńczykami i uczył się ich doktryny zanim rozpoczął swoją służbę miłości i odkupienia. Sfery najbliższe Ziemi, które przez konieczność bardziej angażują się w ludzkich kontrowersjach niż szczerych naukach żarliwych, odcieleśnionych duchów, odbijają sprzeczne opinie rasy ludzkiej odnoszące się do Stwórcy wszelkich stworzeń.
Jednakże, pomimo wzniosłych nauk Esseńskich szkół, Mistrz nie potrzebował ich wkładu. Dzięki wyższości, którą planeta w nim rozpoznała, pokazał, kim jest już od pierwszych dni na Ziemi.

WYPEŁNIENIE PRZEPOWIEDNI IZRAELA

Jeśli chodzi o jego boski apostolat, nie mamy niczego do dodania do tradycji, jakie ewangelicka kultura prezentowała przez wieki, od kiedy Pojawił się na ziemi; chcemy jedynie potwierdzić historyczną wyjątkowość jego lekcji miłosierdzia i pokory.
Prorocy Izraela obwieszczali jego przyjście długo przed kierownikiem i kalwarią: „Będzie rósł niczym zielone drzewo, żyjąc w niewdzięczności jałowej ziemi, pozbawionej wdzięku i piękna. Znosił będzie grzechy i pogardę innych, wszyscy będą mu naprzeciw. Pokryty hańbą, nie będzie zasługiwał na wyrozumiałość. Dźwigać będzie wielki ciężar naszych błędów i zmagań, weźmie na siebie wszystkie nasze smutki. Będziecie patrzeć na niego jak na człowieka, który ugiął się pod Bożym gniewem, ale to będą nasze grzechy, które pokryją go krwawymi plamami, a jego rany będą naszym odkupieniem. Jesteśmy ogromnym, krnąbrnym stadem, ale by przywrócić nas z powrotem na boską ścieżkę, on będzie cierpiał za nasze nieprawości. Poniżony i okaleczony, nie będzie się na nic skarżył, niczym owieczka, odda się na śmierć. Jego grób będzie przypominał grób złoczyńcy, a jego śmierć – śmierć przestępcy. Ale z chwilą ofiarowania swojego życia, ujrzy swych potomków, którzy obudzą się, a boski interes będzie kwitnąć w jego dłoniach.


OKAZAŁA LEKCJA

Świat, rzeczywiście, był ogromnym, krnąbrnym stadem. Każda kultura uczyniła religię nowym źródłem pychy, a wiele religijnych kultów wschodu kierowało się ku bezczelnemu terenowi rozpusty i nieśmiertelności. Ale Chrystus przyniósł światu wieczny fundament prawdy i miłości. Jego łaskawe i wspaniałomyślne słowo gromadziło wszystkich nieszczęśników i grzeszników. Wybrał On najprostsze i najbiedniejsze miejsca, by żyć w intensywności swych wzniosłych lekcji, pokazując rodzajowi ludzkiemu, iż prawda nie potrzebuje wystawnych scenerii Areopagu (najwyższy trybunał Grecji), czy też forów lub świątyń, by podziwiać jej skryte piękno. Jego kazania na zewnątrz kierowane były do bezbronnych i odrzuconych istot, pokazując, iż jego słowo służy zjednoczeniu ludzkości, działając z wibracjami braterstwa ku ścieżce miłości. Jezus walczył pokojowo przeciwko błędom Judaizmu, oraz odnowił Starożytne Prawo, dzięki swej doktrynie oświecenia, tolerancji i wybaczenia. Głosił najczystszą wizję nieśmiertelności życia, ucząc ludzkość o rzeczach większych niż ojczyzna, flagi, rodowody czy ludzkie prawa. Jego przenikliwe, potężne i pełne współczucia słowo zredefiniowało filozofię, odświeżyło drogę dla nauk i do tego momentu mogło zjednoczyć wszystkie religie na ziemi, gdyby nie ludzka bezbożność dająca siłę niegodziwości na szali zbawienia.

BOSKIE SŁOWO

Naszym celem nie jest, także, nadanie nowej interpretacji wiecznym słowom Chrystusa, jakie są zawarte w Ewangeliach – to uczyniły prawie, że wszystkie szkoły religii na świecie. Należy to do ich społeczności i wyznawców, by przestrzegać jego nieśmiertelnych nauki i stosować je w codziennym życiu w celu całkowitej odnowy, jaka ma miejsce dzięki Jego wzniosłej egzemplifikacji. Jeśli Zarządca i Krzyż są niezapomnianymi lekcjami, to przykłady Boskiego Mistrza powinny tym bardziej być nam zalecane w zakresie, z jakim On sobie poradził w zmienności swojego życia na ziemskie.
Jego niezapomniane lekcje niosą konsekwencje dla całego obszaru planetarnego, w znaczeniu odnowy socjalnej i politycznej instytucji ludzkości, poprzez moralną transformację w nowej erze sprawiedliwości ekonomicznej i uniwersalnej harmonii.
W świetle obecnej imperialistycznej doktryny, zdawać się może, iż triumf prawdziwego chrześcijaństwa wciąż jest daleko przed nami, musimy jednakże zdać sobie spraw, że dwa tysiące lat minęło od czasu Boskiego Słowa – dwa tysiące lat, w których ludzkość szarpała się nawzajem w Jego imię, machając sztandarami rozłamu i destrukcji. W imię Jego nauk miłości i przebaczenia, ludzie palili i mordowali, niszcząc nadzieję w sercach pozostałych. Niemniej jednak, wiek ten naznaczy wewnętrzną transformację w każdej dziedzinie życia. Od czasu, kiedy człowiek odrzucił miłość we wszystkich refleksjach postępu, cierpienie będzie możliwe do zakończenia dzięki wspaniałomyślnym czynom chrześcijańskiej prawdy, od kiedy człowiek odrzucił miłość we wszystkich refleksjach postępu.





PÓŁMROK CYWLIZACJI

Chmura dymu tworzyła się od dłuższego czasu nad horyzontem ziemskim i jest ona wypełniona przemysłem śmierci i destrukcji. Każdy kraj, bez wyjątku, został wezwany do sprawdzenia swojego stanu dojrzałości względem ducha ludzkiego, który kształtował się na przestrzeni minionych dwóch tysiącach lat. Naukowy postęp kultur i ich najszlachetniejsze zwycięstwa są zaprzeczane przez uczty pełne rozlewu krwi i ambicji; podczas gdy polityka świata jest zniewolona przez smętne wydarzenia wieku, nowe zajęcia zaczynają mieć miejsce w świecie duchowym, by kierować ziemię litościwymi i dostojnymi rękami Baranka.

PRZYKŁAD CHRYSTUSA

Nie odnosząc się do przejściowego, politycznego problemu Ziemi, warto przypomnieć, iż Chrystusowe lekcje odcisnęły wieczny wpływ na planetę, są one skarbem ludzi nieszczęśliwych i odrzuconych. Jego słowo rozwinęło wiarę w duszy ludzkiej, umożliwiając im zerknięcie na własne chwalebne przeznaczenie. Jeśli będzie to potrzebne, zobaczymy raz jeszcze jak wiara i nadzieja się jednoczą w nowych Rzymskich katakumbach, by wskrzesić chrześcijańskie znaczenie ludzkiej cywilizacji.
Nieraz, w cierpiących, ale pokornych sercach słyszymy boskie słowa śpiewające cudowny hymn błogosławieństw.
By zamknąć ten rozdział, wspominając wpływ duchowego Mistrza na wszystkich cierpiących, pozwólcie nam przypomnieć historię mnicha z Manili, który został oskarżony o spisek, chciał on się uwolnić z niewoli hiszpańskiej, został skazany na śmierć, zaprowadzono go na szafot. W chwili śmierci mnich zaszlochał:, „Dlaczego umieram będąc niewinnym? Gdzie jest sprawiedliwość? Cóż uczyniłem, by zasłużyć na tak okropną śmierć?” Jeden z jego towarzyszy podbiegł do niego i powiedział: „Jezus, też, był niewinny!”
Wtedy, skazany zobaczył światło zagadkowego piękna. Otarł łzy, na jego mizerną twarz wrócił spokój, a gdy kat poprosił go o wybaczenie, zanim pociągnie za okrutny uchwyt, pogodzony mnich odparł: „synu mój, nie tylko ci wybaczam, ale również proszę, abyś dokończył swój obowiązek.”
xspirytyzmx
 
Posty: 31
Rejestracja: 05 lip 2017, 03:05

Re: W drodze światła Francisco Cândido Xavier

Postautor: xspirytyzmx » 16 lip 2018, 00:03

XIII – IMPERIUM RZYMSKIE I JEGO NIEPRAWIDŁOWOŚCI

RZYMSKIE NIEPRAWIDŁOWOŚCI

Podczas kiedy kontynuujemy wymienianie Rzymskich podbojów przed pojawieniem się Chrystusa, musimy wspomnieć o wysiłku, jaki włożyły duchowe jednostki wzdłuż organizowania i kultywowania władz republiki, by przewodzić głównymi czynnościami w kierunku wielkiego ruchu braterskości i jedności wszystkich ludzi na ziemi.
Dzisiejsi myśliciele, marzący o stworzeniu „Stanów Zjednoczonych Świata”, unikają pełnych nienawiści bratobójczych walk, mogą oni, jednak, analizować plan duchowego królestwa, który miał miejsce w dawnym Rzymie. Grecja zgłębiała wszystkie transcendentne zagadnienia ludzkiego życia, najbardziej, jak mogła. W swoim pokutnym zmaganiu, Grecja przetransferowała swoje doświadczenie do Rzymskiej rodzinny, która w tamtym czasie była zdolna do wielkich przedsięwzięć. Z pomocą edukacji i miłości, Rzymska rodzina mogłaby jednoczyć sztandary globu, tym samym tworząc nową trasę dla wspólnej ewolucji oraz kładąc proste równoległe dla fizycznego i moralnego postępu ludzkości. Wysłannicy niewidzialnego królestwa dołożyli wszelkich starań, a dowodem tego wielkiego planu jednoczącego wysiłek było to, że imperium Rzymskie stało się jedną z najwspanialszych, pod względem edukacji, organizacją współczesnych narodów. Demokratyczny instynkt Anglii i Francji, jak również ich szczytny wysiłek ku socjalizacji, kontynuują reprezentację owoców edukacyjnej misji Rzymskiego Imperium.
Ścieżka Rzymian została usiana ziarnami i światłem na przyszłość.
W rzeczywistość jednak, mimo iż misjonarze Chrystusa byli w stanie wdrożyć dobroczynne plany wśród tej społeczności w owym czasie, to nie mogli oni majstrować przy indywidualnej swobodzie większości jej członków.

NADUŻYCIA WŁADZY I SIŁY

Nadużycia władzy i siły w krótkim czasie odurzyły waleczne miasto. Cała siedziba władz zdawała się być opanowana przez lawinę złych mocy z niższych sfer duchowego planu.
Rzymska rodzina, której duchowa świetność kształtowała się przez długi czas, by oświetlać rodziny dziś, wyglądała na udręczoną przez najbardziej uporczywych, ukrytych wrogów, którzy naruszyli jej solidne fundamenty, kawałek po kawałku, zanurzając ją w korupcji i autodestrukcji z powodu braku czujności jej najbardziej rozwiniętych strażników. Gęsta mgła przykryła wszystkie sumienia, a ta radosna i porządna społeczność, bogata w szlachetne uczucia, stała się polem upokarzających przewinień, smutnych tragedii i podłych mordów. Bogate klasy wykorzystały swoją nadmierną moc do wzniesienia rydwanu uścisku, który pozostawił po sobie palący ślad buntu i krwi. Bracia Grakchus, synowie czcigodnej Kornelii, byli ostatnimi znakami ery, która charakteryzowała się silną, ale sprawiedliwą administracją, wypełnioną uczciwością i mądrością.

PRZYWÓDCY RZYMU

Po tym jak zamordowano Gajusza na Awentynie, – mimo, iż upozorowano śmierć na samobójstwo – reżim, prawie całkowitego rozpadu wielkich moralnych zwycięstw, został definitywnie wdrożony.
Po zwycięstwie nad Jugurtą i Germanami (w rezultacie najazdu na Galów), rządy sprawował Marius. Niestety, wrogości społeczne sprawiły, że do władzy, przez okrutną tułaczkę, doszedł Sulla, zwiastując ciemną noc krwawego obalenia. Potem przyszła kolej na Pompejusza i spisek Katyliny, kiedy to Cyceron uczynił wiele dla obrony swego miasta. Wkrótce potem powołano pierwszy triumwirat z przyjazną polityką Gajusza Juliusza Cezara, który sprzymierzył się z Pompejuszem i Krassusem dla lepszej możliwości pełnienia obowiązków.
Historyczne cytaty zaprowadziłyby nas daleko od celów naszego wysiłku. Naszą intencją jest, by pokazać, że determinizmem świata duchowego zawsze była miłość, solidarność i dobro, ale wewnątrz względnego kręgu ich swobód, istoty ludzkie zmieniły ten wyższy determinizm w bieżącym kursie cywilizacji.
Rzymscy generałowie potrafili zwyciężać za pomocą żelaza i ognia, zbaczając ze swoich najświętszych obowiązków i obligacji, a siłą ramion poszerzali więzy, jakie mieli tylko z kulturą i życiowym doświadczeniem. Niestety rezultatem ich działania były gorzkie owoce prób i zmagań dla rodzaju ludzkiego, dlatego większość z nich weszła do duchowego królestwa, będąc zawzięcie ściganym przez swoje ofiary, słysząc zrozpaczone głosy brutalnych oskarżeń. Po niekończących się dekadach pokutniczego cierpienia, wielu z nich można było zobaczyć już bez zbroi, pełzających niczym robaki wzdłuż brzegów Tybru, bądź wyciągających swe brudne ręce, niczym wstrętni żebracy na Eskwilinie.

ERA AUGUSTA

U kresu triumwiratów, po tym jak pierwszy cesarz Imperium Rzymskiego doszedł do władzy, nadszedł czas na misję Chrystusa.
Pocieszająca bliskość oraz obecność Boskiego Mistrza na Ziemi była powodem, dla którego serca ludzkie mogły doświadczyć nowego życia, nawet, jeśli niebyli oni świadomi źródła tych przyjemnych wibracji. W rezultacie, rządy Augusta znajdowały się w czasie wielkiego pokoju dla Rzymu i reszty zorganizowanych społeczeństw planety. Podjęto ogromną ilość twórczego i rekonstrukcyjnego wysiłku. Wzniesiono cudowne rzeźby. Artystyczny i filantropijny duch Ateńczyków żył ponownie w osobie mecenasa, powiernika Cesarza, którego szczodrość obdarzyła najbardziej troskliwą opieką uczonych i inteligentnych tamtych czasów, takich jak Horacy i Wergiliusz, którzy, razem z innymi wielkimi umysłami sprawili, iż owym okres nazwano „Erą Augusta”.


PRZEMIANA ERY

Po śmierci Augustyna, historia doświadczyła oszukańczej i okrutnej postaci Tyberiusza – adoptowanego syna. Jego panowanie kończyło erę pokoju, pracy i harmonii, wtedy też Baranek Boży wrócił do wspaniałego Królestwa Światła.
Działo się to podczas jego panowania, kiedy na ziemiach Judejskich doszło do tragedii Golgoty, tym samym złowieszczo wypełniając stare jak świat proroctwa.
Pomimo swej litości i miłosierdzia, Boski Mistrz został uśmiercony na krzyżu przez narzucenie Judaizmu, które nie pojmowało jego miłości i pokory. Rzym współpracował w tym smętnym wydarzeniu z zimną obojętnością Poncjusza Piłata, który wrócił do świąt i przyjemności, jakby zupełnie nieświadomy najszlachetniejszych celów życia.
Podążając tą samą ścieżką, zasługującą na pogardę (Tyberiusz), Kaligula zapoczątkował długi okres ciemności, masakry i ognia, dewastacji i rozlewu krwi.





WSPÓLNE PRÓBY ŻYDÓW I RZYMIAN

Pokorni wyznawcy Nazarejczyka zaczynali swe kazania i nauki w regionach Palestyny. Zaledwie garstka apostołów zrozumiała jego wielką misję tej świętej doktryny, która uczy odpłacania zła dobrem i przebaczenia wrogom. Troskliwi posłańcy Pana przyglądali się ich aktywnościom z uwagą, przygotowując drogę dla ideologicznej rewolucji Ewangelii. Ci posłańcy z wyższych planów pomagają również pośrednio Imperium w jego bolesnych wspólnych próbach.
Doskonała praca selekcji miała miejsce w duchowym środowisku Rzymskiej społeczności. Inspiracje z niebios spływały na dół, zapowiadając ból Jeruzalem i cierpienie miasta cesarskiego. Złowróżbne przepowiednie ciężko wisiały na nieposłusznych oraz pełnych winy duszach. Prawdą jest, iż po oblężeniu Jeruzalem, kiedy Tytus zniszczył miasto, burząc jego słynną świątynie i rozrzucając Izraelitów na zawsze, dumny zdobywca zasiał serię cierpień, która rozprzestrzeniła się po społeczności Imperium, dręczonej sztormami ognia i popiołów, które zburzyły Sabię, Herkulanum i Pompeje, niszcząc tysiące wspaniałych żyć i przewracając do góry nogami Rzymską egzystencję na zawsze.

KONIEC LUDZKIEJ PRÓŻNOŚCI

Imperium Rzymskie mogło zakończyć się jednym wielkim państwem całego globu z powodu swojej gigantycznej jedności, jakie osiągnęło i dziękować niebiosom za wysiłek i opiekę; ale zamiast tego, znikło ono w morzu ruiny przez swoje wojny, aberracje i cyrki wypełnione dzikimi bestiami i gladiatorami.
Ogromny organizm zaczął gnić, pojawiły się otwarte rany – przez niedbalstwo i bezbożność potomków, a kiedy środki przeciwbólowe pochodzące od bezinteresownych i pełnych współczucia dusz, wyczerpały się z powodu galwanizacji ogólnych sentymentów na szerokich stołach nadmiaru i przyjemności, pojawiło się cierpienie, by na nowo ukształtować fundamenty prawdy w duszach.
Nic nie pozostało z dumnego miasta zdobywców, oprócz sterty głazów. Pod biczem pokuty i cierpienia, winne duchy zmieniły swe przebrania, by rozwijać i ratować się w nieskończonej scenerii życia; i podczas gdy wiele z nich dalej płacze w służącym odkupieniu bólu, smutne i lamentujące wichry nocnej rozpaczy, ocierają się o ruiny Koloseum.
xspirytyzmx
 
Posty: 31
Rejestracja: 05 lip 2017, 03:05

Re: W drodze światła Francisco Cândido Xavier

Postautor: xspirytyzmx » 16 lip 2018, 12:56

XIV – POWSTANIE CHRZEŚCIJAŃSTWA





PIERWSI CHRZEŚCIJANIE

Wchodząc w okres nowego rozumowania tematu najpoważniejszych problemów życiowych, społeczeństwo owego czasu uważało, że szkoły filozoficzne nie są w stanie rozwiązać swoich głównych problemów. Pojęcie doskonalszej sprawiedliwości dla uciśnionych klas stało się konsumpcyjną sprawą dla bezimiennych i cierpiących mas.
Z powodu swoich wysublimowanych postulatów braterstwa, nauki Chrystusa były schronieniem dla wszystkich zdesperowanych i przygnębionych. Cierpiące tłumy zdawały się słuchać tego pełnego współczucia wołania: „Przyjdźcie do mnie ci, którzy cierpicie i głodujecie dla sprawiedliwości, ja was ukoję.” I właśnie z krzyża, kojąca wiadomość zaczęła się rozprzestrzeniać.
Pamiątka przykładów Mistrza nie była ograniczona tylko dla ludzi Judei, którzy słyszeli jego wieczne nauki „z pierwszej ręki”. Wielu centurionów i mieszkańców Rzymu znało osobiście nauki głoszone przez Jezusa. Przez Azję mniejszą, Grecję, Afrykę, po Galię, i Rzym, ludzie gadali o Nim i jego nowej filozofii, którą przyjmują nieszczęśnicy, i która została wypełniona świętym światłem Bożego Królestwa i Bożą cnotliwością. Jego doktryna miłości i przebaczenia przyniosła duszom nowe światło, a jej wyznawcy wyróżniają się w skorumpowanym środowisku czasu, dzięki jej czystości, oraz uczciwym i wzorowym zachowaniu jej wyznawców.
Na początku, zwierzchnicy Imperium Rzymskiego nie przejmowali się Jego naukami, ale apostołowie nauczali, iż dla Jezusa Chrystusa niema różnicy pomiędzy niewolnikiem, a człowiekiem wolnym, pomiędzy patrycjuszem, a plebejuszem, bo wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami, dziećmi tego samego Boga. Patrycjusze nie widzieli niczego dobrego w tej doktrynie. Chrześcijan oskarżano o bycie czarodziejami i heretykami, a w czasach męczenników, zaczęto wydawać pierwsze zakazy. Imperium nie wydało zezwolenia na żadne niezależne organizacje, niż spółdzielnie pogrzebowe, więc wyznawcy Ukrzyżowanego wykorzystali to, tworząc znane aktywności w katakumbach.


ROZPRZESTRZENIANIE SIĘ CHRZEŚCIJAŃSTWA

Liczba nowych wyznawców na terenie Judei rosła. Zarządca, jak i kalwaryjski hymn, rozprzestrzeniały słodki, wiekuisty zapach wśród dusz. To właśnie apostołowie, których wysiłki Chrystus błogosławił, roznosili światło Bożej Nowiny wzdłuż i wszerz, dzieląc się cudownym chlebem wiary z głodującymi ludźmi.
Doktryna Ukrzyżowanego rozprzestrzeniała się jak niekontrolowany ogień. Głoszona była nie tylko w Rzymie, ale i w Galii, oraz Północnej Afryce. Pojawiali się jej obrońcy, ale i krytycy. Najwybitniejsi wyznawcy zabiegali o rozprzestrzenianie się nauk doktryny, szerząc jej myśli i interpretacje. Pierwsze kościoły pojawiały się pod kierownictwem apostołów, bądź bardziej wyróżniających się uczniów.
Centralizacja i jedność Rzymskiego Imperium umożliwiła powstawanie nowych misjonarzy, który przekazywali słowo po najmniej znanych zakamarkach globu, bez konieczności przekraczania granic.
Dzięki przysłudze mas, żadna inna doktryna wcześniej nie osiągnęła takiej pozycji na świecie. Stało się tak, dzięki Boskiemu Mistrzowi, który przypieczętował swe wieczne nauki przykładami.
Największa rewolucja w historii, a broń, jaką wymachiwał Jezus to miłość i tolerancja, edukacja i oświecenie. Potępił on wszystkie hipokryzje i buntował się przeciwko otwartej przemocy, jednocześnie ucząc swoich wiernych bezwarunkowej miłości wobec porządku, pracy i konstruktywnego pokoju. To, dlatego Ewangelia jest najlepszą księgą dla rasy ludzkiej. Jej prostota i wyjątkowość są proste w tłumaczeniu na każdy ziemski język, trzymając ludzkie dusze pośród światła niebios w delikatnym uwodzeniu opowiadania.


REDAGOWANIE DECYDUJĄCYCH TEKSTÓW

W tamtym czasie, gdy budząca grozę wojna krytyki dążyła do podważenia nieśmiertelnego gmachu nowej doktryny, Chrystusowi wysłańcy przewodniczyli redakcji decydujących tekstów, mając na oku przyszłość, nie tylko apostołów i uczniów, ale także społeczeństw. Najbardziej wytworni chrześcijanie korespondowali o wielkich wartościach doktryny w imieniu różnych kościołów. Były to wiadomości braterskości i miłości, które często nie mogły być zrozumiane, albo nie chciały być zrozumiane przez przyszłe pokolenia. Pojawiło się ostatnio wiele szkół literatury historycznej, które próbują objaśniać te dokumenty. Określenie „apokryficzny” stało się strachem na wróble całego świata. Wiele historii zostało zapisanych. Wyciągnięto niezliczone ilości teorii; mimo to, z ich badań religijnych zagadnień, uczeni materialiści nie wyciągnęli faktu, iż intuicja jest szersza od rozsądku, i większość z nich pomyliła się w swoich ekspozycjach doktryny i prezentacji wielkiej postaci chrześcijańskich.
Dostojność doktryny nie leży w okolicznościach prawdy, czy rzeczywiście jest napisana przez Mateusza, Marka, Łukasza, czy Jana; spoczywa ona w nieśmiertelnym pięknie, które promieniuje z boskich lekcji, które przyciągały dusze przez wieki. Nie ma żadnej zalety w długich, rozciągniętych dyskusjach o autentyczności listów Ignacego Antiocheńskiego, czy Pawła z Tarsu, ponieważ bezwzględny racjonalizm nie posiada elementów niezbędnych do rozstrzygającego dowodu.
Powszechna opinia obracać się będzie dookoła wymyślnych teoretyków, według norm czasu.
Niemniej jednak, autorytet w dziedzinie literatury, nie będzie prezentował matematycznych równań w tej sprawie. W sercach, przetrwać musi esencja, a jeśli chodzi o wzniosłe nabycie wiary, intuicja musi prowadzić rozum, wprowadzając hojne i definitywne zrozumienie.

MISJA PAWŁA

W wysiłku nad redakcją Ewangelii, która jest bez wątpienia wspaniałym fundamentem chrześcijaństwa, pojawiało się wiele problemów, jeśli chodzi o nadawanie jej cennego i uniwersalnego charakteru.
Wszyscy Apostołowi Mistrza pochodzą z pełnego pokory teatru Jego zwycięskich nauk i nawet, jeśli rybacy byli walecznymi duchami wyższych rzędów, służąc w misjach, to musi pamiętać, że wciąż byli oni daleko od duchowego poziomu Mistrza, tym samym doświadczali wpływów własnego środowiska. Jak tylko Baranek powrócił do Królestwa Duchowego, chrześcijańska społeczność zaczęła zmagać się z problemami Judaistycznego wpływu; prawie wszystkie zorganizowane centra doktryny usiłowały ochraniać arystokratyczny charakter w świetle nowych kościołów i stowarzyszeń, które porozmieszczane były w różnych lokacjach świata.
Dlatego też, Jezus zdecydował na powołanie świetlistej i energetycznej duszy Pawła z Tarsu, by pomógł on kierować duszpasterstwem. Owa decyzja była jedną z najbardziej istotnych w historii chrześcijaństwa. Czyny i listy Pawła stały się najbardziej wpływowym elementem dla nowej doktryny. Z miasta do miasta, z kościoła do kościoła, Nawrócony z Damaszku użył swego ogromnego prestiżu, by rozpalać serca, podczas swoich przemów o Mistrzu. Z początku, pojawiały się bolesne sytuacje nieporozumienia pomiędzy nim i resztą Apostołów, ale wpływ opatrzności, jaki na niego działał, zapobiegał działaniu niczym nieuzasadnione arystokracji wewnątrz chrześcijańskiej społeczności, podczas niezapomnianego okresu prostoty i czystości.

APOKALIPSA JANA

Kilka lat przed końcem pierwszego stulecia, w którym pojawiła się nowa doktryna, moce świata duchowego dokonały analizy okropnej sytuacji świata w kwestii przyszłości.
Pod kierownictwem Jezusa, ustanowiono nowe linie postępu dla cywilizacji, oznaczając pierwsze cechy charakterystyczne, współczesnych dziś, państw Europejskich. Wtedy, Rzym był dla duchowego planu niczym zakaźny pryszcz, który musi zostać zneutralizowany, lub w całości usunięty. Wszystkie dary Niebios zostały zlekceważone przez cesarskie miasto, które stało się Wezuwiuszem namiętności i nadmiaru.
Z wysokich sfer, Boski Mistrz, powołał duszę Jana, która wciąż tkwiła pośród granic ziemskiego więzienia. Zadziwiony, pełen udręki Apostoł, odczytywał niewidzialne symbole duchowego przybytku.
Pan nakazał mu, aby przekazywał swą wiedzę po planecie, jako ostrzeżenie przed Apokalipsą.
Wszystkie kolejne wydarzenia w życiu Jana są tam ukazane. Oczywiście, opis apostoła często dotyka najciemniejszego gruntu. Wyraźnie widać, iż jego ludzik język nie mógł wiernie odtworzyć boskiego wyrazu jego wizji niezwykłego zainteresowania dla historii ludzkości; wojny, przyszłość krajów, nadchodzące cierpienia, komercjalizm, ideologiczne zmagania wschodniej cywilizacji, wszystko to jest widoczne w najdrobniejszym szczególe. A nawet najciemniejsze wizje, które wciąż ofiarowane są światu, tyczą się dewiacyjnego Kościoła Rzymu, kiedy to bestia przydziera purpurę i pije krew świętych.

TOŻSAMOŚĆ BESTII W APOKALIPSIE

Apokalipsa stwierdza, iż bestia będzie mówić wielkie i bluźniercze rzeczy przez 42 miesiące, dodając jej znak liczbowy – 666 (Ap. 18:5,18). Badając wagę symboli tego czasu i podążając pewnym kursem interpretacji, możemy traktować każdy miesiąc, jako trzydzieści lat, zamiast trzydziestu dni; stąd okres 1260 lat, który dokładnie przypada na lata 610-1870 naszej ery, kiedy to papiestwo zostało skonsolidowane z czasem pojawienia się cesarza bizantyjskiego Fokasa w 607 i wydaniem dekretu papieskiej nieomylności przez Piusa IX w 1870 roku. Obydwa wydarzenia naznaczyły upadek i nieobecność Watykańskiego autorytetu w świetle ludzkich nauk, filozofii i religijnej ewolucji.
A jeśli chodzi o cyfry 666, nie odnosząc się raczej do greckiej interpretacji numerów, lecz raczej rzymskiej, gdyż była ona najbardziej powszechna i znana, musimy mieć na uwadze, że głowa Kościoła Katolickiego używa tytułów „VICARIVS GENERALIS DEI IN TERRIS”, „VICARIVS FILII DEI” i „DVX CLERI”, które znaczą: „Wikariusz Boskiego Mistrza na Ziemi”, „Wikariusz Bożego Syna” i „Kapitan Duchowieństwa.” Potrzeba odrobiny cierpliwości, by dodać te wszystkie rzymskie cyfry w każdym papieskim tytule, a wszystkie utworzą liczbę 666.
Stąd widać, że Apokalipsa Jana ma wielkie znaczenie dla przeznaczenia ludzkości.

ŚCIEŻKA ŚWIATŁA I MIŁOŚCI

Powróćmy, jednak, do naszego celu, musimy zdać sprawę, iż Ewangelia dźwiga cudowne, boskie światło, które przez nieustanny strumień stuleci, było ciągle zapalane i stawało się coraz to żywsze.
A do dlatego, iż Ewangelie są przykładami poradników pokoju i prawdy dla ludzkich żyć, składają się one na ścieżkę światła i miłości, dzięki której dusze mogą wznosić się w świetliste góry mądrości Niebiańskiej.
xspirytyzmx
 
Posty: 31
Rejestracja: 05 lip 2017, 03:05

Re: W drodze światła Francisco Cândido Xavier

Postautor: xspirytyzmx » 16 lip 2018, 17:38

XIV – EWOLUCJA CHRZEŚCIJAŃSTWA

BOLESNE DŁUGI RZYMIAN

Duchowe moce próbowały na próżno używać Rzymian, by ci kierowali światem. Każde dostępne źródło w cesarskim mieście było bezowocnie przepełnione. Kierowanie ogromnym bogactwem materialnym, którego skonsolidowanie było możliwe dzięki obecności jednego, zjednoczonego państwa, nie zostało zapomniane; mimo tego, miasto nie miało odpowiednich środków z moralnego punktu widzenia. Wyjątkowa mądrość Ateńczyków oraz współpraca wszystkich doświadczeń zwycięskich ludzi, została przeniesiona do Rzymu na darmo.
Wcielone duchy nie były w stanie wyeliminować rdzeni nienawiści i próżności, i oszukani przez te uczucia, weszli w posiadanie bolesnych długów, jeszcze przed trybunałem Boskiej Sprawiedliwości.
Przyjście Chrystusa w ciemny punkt planety, by go rozświetlać słowem prawdy i miłości, naznaczyło okres duchowej dorosłości gatunku ludzkiego. Owa dorosłość pociągała za sobą prawa, którym zaś towarzyszyłoby zwiększenie odpowiedzialności i obowiązków dla rozwiązywania wielkich problemów wychowawczych serca. Podczas gdy fizyczne człowieczeństwo rozszerza swoje horyzonty w królestwach materialnego postępu, Ewangelia przynosi duchowemu człowieczeństwu kurs nowych dążeń, edukując je należycie, ku dzielnym zdobyczom nauki i wolności w przyszłości. Ten edukacyjny proces miał być przeprowadzony przez stolicę świata zgodnie z projektem duchowego królestwa; niestety, ciężkie moce ciemności łączyły siły z najsilniejszymi tendencjami istot ludzkich, które były ciągle podatne na sznury zła, które trzymały ich na ziemi, krępując ich ordynarne instynkty zachowań. I kiedy bezinteresowny duch z niebios płakał nad Rzymskimi nadużyciami wolności, miasto Cezara upiło się winem nienawiści i ambicji, zarażając się bolesnymi długami, zostali opleceni uczuciem nienawiści pokonanych i upokorzonych, tym samym tworząc okrutną perspektywę na daleką przyszłość.

WYKROCZENIA DUCHOWEJ LUDZKOŚCI I BOLESNE ODKUPIENIE

Przepełnione bólem modlitwy wszystkich robotników na błogosławionym polu siewnym Jezusa dotarły do Jego miłosiernego serca. Jego wnikliwa obserwacja przekuła jądra ludzkich dusz i nie obyłoby się bez Jego wspaniałej postawy, gdy zalecił, aby pszenica i wyka rosły w tych samych koleinach, by Mógł je potem rozdzielić, gdy nadejdzie czas zbiorów.
Ograniczona swoboda działań osób i zbiorowości jest zawsze doceniana. Wszyscy są odpowiedzialni za swoje czyny, otrzymując proporcjonalnie.
Dlatego też Rzym uzyskał szansę by dokończyć swoje misje polityczne i projektowe. Ale Boska Sprawiedliwość towarzyszyła im przez całą drogę aberracji, które zagrażały duchowej przyszłości ludzkości, dopiero teraz przechodzi ona korektę w gorzkim przejściu XX wieku. Ciężki i okropny sznur skrępował zwycięskie miasto, upokarzając mieszkańców. Nienawiść pogromcy i jego wrogów zamieniła się w stulecia pokutniczych prób i tułaczek, aby pokazać, że to Jezus jest fundamentem prawdy, i tylko miłość jest świętym celem życia. Tak, więc zwycięzca i pokonany, zjednoczeni nienawiścią niczym niewolnicy przykuci do siebie w galerze goryczy, zaczęli pojawiać się okresowo w duchowym świecie, zanim najwyższe miłosierdzie Syna Bożego obiecało wzajemne zadośćuczynienie i odkupienie w nadchodzących stuleciach, ustanawiając zachodnią cywilizację błogosławionym warsztatem dla swoich nowych starań ku braterstwu i odrodzeniu.
Dobroć Mistrza zainicjowała waleczne i postępowe miasta do rozkwitu, wraz z oświeconymi, dobrze prosperującymi krajami, gdzie upadłe dusze mogą odnajdywać wszystkie niezbędne elementy do ich duchowego wzrostu. Cielesny człowiek kontynuował swój rosnący tor rewolucji w podbojach i odkryciach, ale czy nadzmysłowy człowiek, nieśmiertelne stworzenie, mógłby opuścić wody mułu, w których ochoczo przebywał przez dwa tysiąclecia?
Niech niepokojące oczekiwania obecnego czasu odpowiedzą za nas.

MĘCZENNICY

Zanim Chrystusowa idea rozprzestrzeniła się wśród Rzymskiej społeczności, Boscy agenci już przegotowywali się, by pomóc misjonarzom nowej prawdy, wiedząc doskonale o reakcjach Patrycjuszy w kierunku nowych postulatów braterskiej doktryny.
Najbogatsze klasy nie potrafiły znieść takich zasad równości, jakie głosili Nazarejczycy. Uważali oni ich postulaty za moralne tchórzostwo, które nie pasowało do filozofii Imperium; z tego powodu, Chrześcijanie zmagali się z męczeństwem pierwszych prześladowań, które zaczęły się za czasów reżimu Nerona, są to wciąż drastyczne i przerażające wspomnienia. Nie oszczędzano żadnych narzędzi tortur, sprawdzając wiarę i niezmienność tych skazanych i bohaterskich dusz. Bicz, krzyż, koło tortur, żelazne kleszcze, ogień, oraz lwy na arenie – nie oszczędzano niczego, by prześladować wyznawców Nazareńskiego Cieśli. Piotr i Paweł oddali swe żywota w uświęcających męczarniach, a od Nerona do Nieklocjana, gęsta chmura krwi i łez pokryła serca Chrześcijańskich dusz, pełnych zaufania w Boską Opatrzność. Nawet Marek Aureliusz, którego wzniosła duchowa pozycja, otrzymała z Wyższych Sfer misję zatrzymania owego szaleństwa, nie był on w stanie przepędzić pałętających się mocy zła. Krew chrześcijan stała się sokiem życia, rozlanym na Boskich nasionach Baranka, a ich poświęcenie było odbiciem miłosiernych wibracji nauk Jezusa, przemierzających wieki by być zrozumianym i praktykowanym przez nadchodzące tysiąclecia.

APOLOGECI

Jak na ironię, doktryna chrześcijańska odnalazła w prześladowaniach swoje najlepsze źródło dla rozgłosu i ekspansji.
Jej łaskawe zasady odnajdowały azyl we wszystkich sercach, przemawiając do sumień wszystkich myślicieli wolnej i szczerej duszy. Jej wpływ uwidocznił się w drugim wieku, we wszystkich dziedzinach intelektualnych działań, miała ona wielki wpływ na ustawodawstwo i tradycje. Tertulian zaprezentował swoje „Przeprosiny”, powodując wielkie zdziwienie i szacunek. Klemens z Aleksandrii i Orygenes wystosowali swoje zdecydowane słowa, by bronić doktryny chrześcijańskiej, a wraz z nimi, cała masa głosów broniących sprawę prawdy, sprawiedliwości, odkupienia i miłości.

POST I MODLITWA

Z początku, Chrześcijanie nie mieli wizji pola pracy, jakie zostało im dane. Nie rozumieli oni faktu, że skoro post i modlitwa były wielkimi zaletami samotności, to tym bardziej, kiedy używali ich, by chronić się przed wichurami nieokiełznanych namiętności w czasie odnawiających zmagań. Nie zrozumieli tego od razu, bardziej, niż co innego, te ewangeliczne nakazy oznaczały poświęcenie się dla bliźniego, wytrwałość w odkupieńczym wysiłku i spokój w aktywnej pracy, która koryguje i buduje w tym samym czasie. Wycofując się do życia zakonnego, zasiedlali pustynie, wierząc że będą w stanie szybciej się oczyścić.
Ochota ucieczki z zatłoczonych miast, ożywiała wszystkich wyznawców, dając początek błędom ery średniowiecznej, gdzie ludzie myśleli, iż w zakonach mogą znaleźć przedsionek Niebios.
Wschód, z wieloma pustyniami i świętymi miejscami, był ścieżką dla wszystkich, którzy chcieli uciec z kryjówki namiętności. W którymś momencie, wielka góra Nitrii samotnie utrzymywała trzydziestu tysięcy Pustelników wygnanych ze świata i jego śmiertelnych przyjemności. Niemniej jednak, po przeanalizowaniu tych nierozważnych decyzji, tamtejszych wczesnych czasów, musimy pamiętać, iż chrześcijanie zapomnieli o tym, że Jezus nie chciał śmierci grzeszników.

KONSTANTYN

Pod kierownictwem Jezusa, duchowe siły, które towarzyszyły – i nadal towarzyszą – wszystkim aktywnością na planecie, szumią by założyć nowe fundamenty ku przyszłym wydarzeniom, które przygotują Rzymiańską społeczność na odkupieńcze próby.
W ten sposób, przewidziana została, tak zwana, inwazja barbarzyńców. Silna militarnie anarchia przeszkadzała w rozwiązywaniu wspólnych problemów, wprowadzając i zabierając z tronu władców z dnia na dzień. Wyczuwając bliskość wielkich wydarzeń i przewidując niemożliwość utrzymania jedności imperium, Dioklecjan utworzył tetrarchię, biorąc cztery najwyższych ludzi z czterech wielkich stolic. Po tym jak Dioklecjan wycofał się do Salony, wyczerpany obowiązkami rządzenia, wybuchła wielka rebelia, w której uznano Konstantyna, syna Konstancjusza Chlorusa, imperatorem, wbrew woli dwóch cesarzów, którzy byli następcami Dioklecjana i Maksymiliana. Doszło do bitwy, w której Konstanty pokonał Maksencjusza u bram Rzymu. Wszedł zwycięsko do miasta, by przyjęli go w chwale. Wraz z nim, chrześcijaństwo wstąpiło do Rzymu, dzięki Edyktowi Mediolańskiemu.





PAPIESTWO

Począwszy od dziesiątego prześladowania naprzód, Chrześcijaństwo zostało uznane przez Rzymian za wygasłą doktrynę, lecz agenci Mistrza nie spoczywali w swoich szlachetnych działaniach, by Jego wspaniałomyślne zasady zostały zaakceptowane. Fatalizm historyczny potrzebował współpracy takich zasad w izbach politycznych świata, ale raz jeszcze, ludzkie ubóstwo moralne nie zrozumiało daru pochodzącego z duchowego królestwa, bo tuż po zwycięstwie, Rzymscy biskupi zaczęli domagać się licznych przywilejów dla swych kolegów. Ten sam duch ambicji i imperializmu, który dominował w organizmie Imperium, teraz zamieszkał w Kościele Rzymu, co spowodowało podniesie jego pozycji do władcy i cenzora innych. We współpracy z państwem, stał się on siłą samowolnej determinacji. Duchowi posłańcy trudzili się przez trzy setki lat, by pomóc mu w powrocie na ścieżkę miłości i pokory, zanim popadnie całkowicie w odmęty ciemności, by wykonał on wysiłek ku zbawieniu i doświadczeniu; i gdy tylko zaczęli oni żałosną pracę samo-doskonałości, cesarz Fokas wspomógł powstanie papiestwa w roku 607. Ta imperialne decyzja pozwoliła biskupom Rzymu na uzyskanie przywilejów i praw, których nigdy nie mieli. Po raz kolejny, pycha i ambicja miasta Rzym, zasiadły na tronie. W roku 610, Fokas został wezwany z powrotem do świata duchowego, zostawiając za sobą wzmocnioną instytucję papiestwa. Od tego czasu naprzód, trwał okres 1260 lat przemocy i goryczy.
xspirytyzmx
 
Posty: 31
Rejestracja: 05 lip 2017, 03:05

Re: W drodze światła Francisco Cândido Xavier

Postautor: xspirytyzmx » 17 lip 2018, 01:25

XV – KOŚCIÓŁ I NAJAZDY BARBARZYŃCÓW


ZWYCIĘSTWA CHRZEŚCIJAŃSTWA

Na swojej drodze osiągnięć, Konstantyn wdrożył nową administracyjną organizację dla Królestwa, organizacja owa zaczęła się od Dioklecjana. Konstantyn podzielił ją na cztery prefektury stworzone ze: Wschodu, Ilirii, Włoch i Galii [Konstantyn władał Galią, Dioklecjan - Włochami, Galeriusz - Ilirią, a Maksencjusz - Wschodem]; te z kolei zostały podzielone na diecezje kierowane przez prefektów i wikariuszy.
Ze swoim wpływem, jako zwycięzca w Bitwie przy moście Mulwijskim [Pokonując na nim Maksencjusza w 312 roku, Konstanty I stał się niekwestionowanym władcą], Konstanty zwołał I Sobór Nicejski by walczyć z rozłamem, do którego podżegał Ariusz, aleksandryjski duchowny, który zaprzeczył boskości Chrystusa. Rezultatem owego kościelnego parlamentu w 325 roku, było przyjęcie katolickich dogmatów.
Konstantego zastąpili synowie, którzy nie podążali jego śladami. Wtedy, do władzy doszedł Julian, bratanek Konstantego, i na szkodę doktryny chrześcijańskiej, próbował przywrócić dawnych bogów, mimo wielkiej nieudolności pomysłu.
Gdzieś w okolicy roku 381, do władzy doszedł Teodozjusz, ogłaszając chrześcijaństwo religią kraju. W tym samym czasie, wydał rozkaz zniszczeniach wszystkich pozostałych śladów Rzymskiego politeizmu. W owym okresie, ludzkość zaczęła pojmować moc doktryny Ukrzyżowanego, – dla której tysiące ludzi oddało życia na arenie męczeństwa i ofiary. W roku 390 cesarz klęczał przy stopach Ambrożego – biskupa Mediolanu – i rozpłakał się jak dziecko, wspominając okrucieństwa, jakich dopuścił się na ludności Tesaloniczan.

POCZĄTKI KATOLICYZMU RZYMSKIEGO

Chrześcijaństwo, jakkolwiek, nie demonstrowało już tej samej skromności, jak kiedyś. Jego krzyże i kielichy ze złota i kamieni, jest przeciwnością prostego drewna chwalebnej ery apostolskich cnót.
Jego sobory, podobnie jak te Nicejskie, Konstantynopolskie, Efeskie, Chalcedońskie, nie zgromadzały się, pokojowe i pełne pokory spotkania odbywały się w Galilei. Zjednoczenie chrześcijaństwa z państwem było motywem wielkich pokazów bogactwa i wielkiej próżności, w przeciwieństwie do nauk Tego, który nie miał choćby kamienia, na którym mógłby oprzeć zmęczoną głowę.
Autorytety kościelne zdały sobie sprawę, iż muszą rozfantazjować ludzi, aby móc nakładać na nich swoje pomysły i koncepcje. Zamiast edukować dusze ludzi w kierunku wzniosłych lekcji Nazarejczyka, oni poddawali się swoim preferencjom do zewnętrznych uroczystości i wygodnego oddawania czci zewnętrznym rytuałom, tak bardzo podobnych do smaku dawnych Rzymian, którzy wykazywali niewielką skłonność do spraw transcendentalnych.

KOŚCIÓŁ RZYMU

Kościół Rzymu, który już nawet przed oficjalną kreacją papiestwa, uznawał siebie za jedyny, wybrany przez Boga, nie stracił okazji do wzmocnienia swej nieuzasadnionej wyższości nad swoimi kongregantami w Antiochii, Aleksandrii i w innych ośrodkach owego czasu. Spadkobierca Rzymskich obyczajów i wielowymiarowości, dążył do zgodności z doktrynami uważanymi za pogańskie przez potomków, tym samym modyfikując czyste chrześcijańskie tradycje, przerabiając teksty, tworząc nieuzasadnione nowości, i w końcu organizując Katolicyzm po szczątkach poprzedniej, wypaczonej doktryny. Biskupi Rzymscy skorzystali z ich sympatycznego zrozumienia politycznych autorytetów kraju i narzucili swoje własnowolne zmiany, które przeciwstawiały się wzniosłym naukom Jedynego, który głosił skromność i miłosierdzie, jako najlepsze drogi ku odkupieniu.
W taki sposób pojawiały się nowe dogmaty, zmiany doktryny, kult ikon w kościołach, ekstrawaganckie święta zewnętrznego kultu – niemalże wszystko skopiowano ze zwyczajów anty-chrześcijańskiego Rzymu.

ZAGŁADA IMPERIUM

Słabość i brak skruchy ludzkich stworzeń nie pozwoliły człowiekowi na zrozumienie, iż chrześcijaństwo zostało powołane w roli kierownika, by edukować uczucia tych, którzy zarządzają, przygotowując ich na oświecenie i braterskość względem pozostałych ludzi planety, którzy w owym czasie dla Wielkiego Imperium byli barbarzyńcami.
Mimo wszystkich wysiłków posłanników Jezusa, Bonifacy III utworzył papiestwo w 607 roku, z wielkim brakiem poszanowania dla tendencji pokory, która to powinna zarządzać życiem Kościoła. Moce zła, sprzymierzone z próżnymi i bezmyślnymi ludźmi, uzyskały względne, ale znikome zwycięstwo.
Mimo tego, w najwyższym świetle Boskiej litości, duchy wyższych planów spotkały się, stosując nowe środki względem postępu ludzkiego.
Każde możliwe źródło zostało hojnie ofiarowane Rzymowi, aby jego polityczna i intelektualna ekspresja mogła być rozprzestrzeniana po całej ziemi, dosięgając wszystkich ludzi w uścisku miłości i jedności. Mimo to, jego wspólna dusza zniekształciła cały święty potencjał duchowego wzrostu i wyparła wszystkie nauki Mistrza. Grozne ostrzeżenia z niebios nie przyniosły szczęścia, jedynie tak niezapomniane i ponure wydarzenia jak Wezuwiusz zalewający tereny Kampanii. Stulecia zmagań i nauk pojawiły się i zniknęły, a dusza imperium nie pojęła swych podstawowych obowiązków.
W konsekwencji, Jezus wydał polecenie transformacji zorganizowanego, potężnego Imperium. Jego dumne orły podróżowały przez wszystkie wody; teren śródziemnomorskim był częścią imperium, wszyscy ludzie pochylali swe czoła w hołdzie i posłuszeństwie; lecz niewidzialna siła porwała jego diademy, zabrała jego siłę a chwałę zamieniła w stos popiołów.
Do dzisiejszego dnia, ludzie studiujący przeszłość zastanawiają się nad przyczyną tak okropnego upadku; prawda jest taka, że wszystkie fundamenty na Ziemi oparte są na Jezusie Chrystusie.

INWAZJE BARBAŻYŃCÓW

Środki Jezusa, wprowadzone w życie po reżimie Konstantyna, wyprzedzały pierwsze wielkie inwazje. Kiedy Wizygoci, uciekając przed Hunami, przedarli się przez Dunaj i osiedlili we wschodniej części Imperium, stamtąd, wtargnęli do Grecji i Włoch, siejąc śmierć i zagładę. Pomimo zwycięstw Stylichego w 410 r., najeźdźcy dotarli do bram Rzymu, ograbili miasto i poddali je brutalnemu upokorzeniu.
W 405 r, Radagajs prowadził 20,000 żołnierzy w kierunku cesarskiego miasta. Mimo porażki, zadał on duży cios Rzymskiemu budżetowi.
Odkupieńcze próby Imperium trwały w lawinie gorzkiego cierpienia. Pośród gromad barbarzyńców, byli tam także: Alanowie, Wandalowie, Szwabowie i Burgundowie. W 450 r. Hunowie, prowadzeni przez Attylę, zaatakowali Galów, nękając spokojne i bezbronne populacje. Imperialna jedność znikła na zawsze. Z bagażem zwycięstw, Chlodwig, założył monarchię Franków. Bretończycy, uciskani przez najeźdźców, oraz pozbawieni pomocy ze strony Rzymskiej armii, wystosowali apel do Sasów, którzy zaludniali południową Jutlandię, ci w późniejszym czasie zorganizowali heptarchię Anglosaską. [Siedem królestw Anglików i Sasów, które uważa się za ustanowione w Anglii w okolicach VI-VII wieku.]
Dzikie i dzielne ludy zaczęły domagać się tego, co Rzym powinien był uczynić w kierunku edukacji i ciągłego wsparcia.
Wielkie Miasto Cezara mogło uniknąć katastrofy podziału, jeśli ludzie wzięliby jego kulturę do swych serc, zamiast spędzać wieki przy obfitym stole przyjemności i ciągłych libacji.





PODSTAWY ERY ŚREDNIOWIECZNEJ

Upadek Imperium Rzymskiego wywołał na świecie wielkie zmiany. Wiele bohaterskich i walecznych dusz, które oczyszczały się przez cierpienie, pomimo środowiska złych nawyków i nieokiełznanych namiętności, wstąpiło na wyższe plany, wracają jednak z powrotem na planetę tylko po to, by wypełnić uszlachetniające i wzniosłe misje.
Rozległy chaos spowodowany przez działania rewolucyjne innych ludzi z Ziemi, którzy na darmo oczekiwali moralnej pomocy rządu cesarskiego, zapoczątkował długi okres stagnacji postępu. Działo się to w czasie przemiany – osiąga on teraz swój szczyt – to tam znajdujemy podstawy ery średniowiecznej, zwanej też mrocznym okresem w historii ludzkości. Tylko taki mityczny wpływ na cywilizacje może wyjaśniać idee powstania feudalnych organizacji, po tak wielkich osiągnięciach ludzkiego umysłu w kwestii jedności i politycznej centralizacji świata. Stało się tak, gdyż rozpoczynał się nowy cykl dla cywilizacji pod czułą opieką Boskiego Stworzyciela, jako ostatnie duchowe wyrażenie Imperium, które wycofuje się w ciszę sanktuariów i duchowych ustępstw by szlochać w samotności zakonów nad trupami wielkiej cywilizacji, która nie była w stanie wypełnić swego wielkiego przeznaczenia.

MISTRZOWIE MIŁOŚCI I CNÓT

Wzniosłe i odważne dusze kontynuowały reinkarnacje pod egidą Jezusa, by wykonywać wielkie przedsięwzięcia, kierując politycznymi siłami Kościoła Katolickiego, teraz zorganizowanego na kształt ulotnych struktur świata. Papiestwo było owocem pychy i niegodziwości, ale Chrystus nie zapomniał o nieszczęśliwych i biednych. Tak oto, w kościołach zaczęli pojawiać się liczby duchowych mistrzów i cnót, nauczając ludzi najczystszych ścieżek duchowego wzrostu, przybliżając chrześcijańskie ideały i przeznaczając je do oświetlania czasów przyszłości.
xspirytyzmx
 
Posty: 31
Rejestracja: 05 lip 2017, 03:05

Re: W drodze światła Francisco Cândido Xavier

Postautor: xspirytyzmx » 17 lip 2018, 14:54

XVII – ŚREDNIOWIECZE


POSŁAŃCY CHRYSTUSA

Przez cały VI wiek, w zgodzie z rozwagą duchowego planu, zaczęły pojawiać się wielkie postacie mądrości i miłosierdzia, by kontrastowały one z pełną pychy próżnością katolickich biskupów, którzy zamiast dziedziczyć Chrystusowe skarby pokory i miłości, domagali się oni wystawnych żyć, honorów i licznych przywilejów. Podniesieni do najwyższej politycznej władzy, liderzy Kościoła nie pamiętali już ani apostolskiego ubóstwa, ani słów Mesjasza, który zapewniał, iż Jego Królestwo jest nie z tego świata.
Niemniej jednak, w moczarach ambicji, Chrystusowe lilie miłosiernej dobroci, także rozkwitły, we wzniosłej realizacji poświęcenia i dobroci. Bohaterskie dusze misjonarzów, w większości o imionach nieznanych nigdy na Ziemi, wypełniły role nowych księży, świętej, Chrześcijańskiej idei, zachowując jej boski ogień dla przyszłych pokoleń planety. Choć poddawani byli dyscyplinie Kościoła Rzymskiego, to w świątyni Boskiego Ogrodnika zrozumieli oni, że ich misją było wyrzeczenie, poświęcenie i pokora. Rzym mógł targować się o prawa kościelne z polityką świata i ustanowić świętokupstwo w swych świętych kościołach, zapominając o jego prostych zobowiązaniach, lecz wyżej wspomniani misjonarze będą podróżować po świecie w swych podartych płaszczach, żywiąc świat ewangelicznymi obietnicami, oraz budując miejsca spoczynku ciszy i pokory, gdzie będą przechowywać zapisane tradycje świętych lekcji na dni, które nadejdą.
Tego rodzaju zastępy bezinteresownych osób, zorganizowanych przez Chrystusa wewnątrz Kościołów, musimy uwydatniać. Ich miłosierny i cierpliwy wysiłek poprowadził ogromną liczbę narodów barbarzyńskich – zwłaszcza Germanów – do wspaniałomyślnej idei Chrześcijaństwa.

IMPERIUM BIZANTYJSKIE

Po śmierci imperatora Teodozjusza, znany świat został podzielony na dwie strefy – wschodnią i zachodnią – dla jego dwóch synów, Honoriusza i Arkadiusza. Wraz z oblężeniem Herulów [ludność wschodnio-Germańska, Skandynawskiego pochodzenia] w 476 roku, zachodnie imperium zanikało, wraz z nim ostatnie pozostałości po zjednoczonym Imperium; potem w roku 493, zostało założone Królestwo Ostrogotów na terenie Włoch ze stolicą w Rawennie.
Konstantynopol stał się, w ten sposób, prawnym następcą wielkiego, cesarskiego miasta. Imperium Bizantyjskie było magazynem rzymskiego ustawodawstwa i tradycji. Wielki powiew Latynizmu ożywił jego instytucje; ale w celu utrwalenia, Rzymska ekspresja szukała schronienia w innych krajach, bezskutecznie. Nawet tak zdeterminowany człowiek, jakim był Justynian, nie był w stanie jej uratować. Silne moce działały w ukryciu, pracując nad jej instynktownym wznowieniem i pomimo tysiącletniej wytrzymałości, Imperium Bizantyjskie, spadek po Cesarzach, poddało się w roku 1453, oblężeniu Mohammeda II.

ISLAM

Przed założeniem papiestwa w 607 roku, duchowe siły były zmuszone do wykonania wielkiego wysiłek, by przeciwstawić się siłom zła, które zagrażały sumieniom. Wielu emisariuszów Niebios inkarnowało wśród katolickich szeregów w celu regeneracji Kościelnych tradycji. Na próżno, jednak, próbowali oni, by Rzym należał znowu do szeregów Chrystusa, narazili się oni jedynie na wielki i bolesny wysiłek.
Liczne dusze reinkarnowały dla wzniosłym zadań, powierzonych im w duchowym świecie. Jednym z wielu owych misjonarzy był Mohammed, który narodził się w Mekce w 570 roku. Był synem Kurajszyckiego plemienia, a jego misja polegała na zjednoczeniu wszystkich arabskich plemion ku Chrześcijańskiej Ewangelii, wychodząc naprzeciw Rzymskim naruszeniom w Europie. Jednakże, biedny i pokorny na początku swego życia, – które powinno być poświęceniem i wzorem – Mohammad stał się bogaty po poślubieniu Khadidji. Nie mogąc znieść ataków złych mocy, zdradził swe chwalebne obligacje duchowe dla słabości. Obdarzony potężnymi, nierozłącznymi umiejętnościami mediumicznymi, dla wypełnienia swojego zobowiązania, był często pouczany z wyższych planów przez swojego mentora w kluczowych momentach swojego życia; jednakże, miał on ogromny problem z pokonaniem własnych słabości. Dlatego też, misjonarze islamskich nauk przepełnieni są rażącymi sprzecznościami. Islam, zmieszany razem z chrześcijańskim zapachem wielu lekcji, przepełniony jest duchem wojowniczym, agresywnym i okazałym; i wraz z fatalistyczną doktryną zawartą w Koranie, istnieje jeszcze doktryna własnej odpowiedzialności, przejawiająca się w nadwyrężonej prze siły dobra i zła wyobraźni, która błąkała się z dala od właściwej ścieżki. Tak, więc, Islam, który mógł stać się wielkim ruchem przywrócenia Jezusowych nauk, by naprawić aberracje rodzącego się papiestwa, stał się kolejnym zwycięstwem sił zła. Owe korzenie muszą zostać wyeliminowane.

WOJNY Z ISLAMEM

Pamiętając o obowiązku, jaki sprowadził go na ziemię, by przywrócić Kościół Jezusa, Mahomet spopularyzował pojęcie „niewierny” wśród wielu rodzin swego ludu. Używał on owego słowa do opisywania ludności arabskiej, która nie chciała się mu podporządkować, podczas gdy termin ten idealnie pasował do krnąbrnego duchowieństwa Chrześcijańskiego. Po swoim powrocie do duchowego królestwa, wszyscy Arabowie podlegali jego doktrynie miecza. Nawet mimo tego, że komuś nie pasowały jego zdobycze. Zainicjowali oni „święte wojny” za granicami swoich krain, podbijając całą północną Afrykę wraz z końcem XVII wieku. Na początku następnego wieku, przekroczyli oni Cieśninę Gibraltarską i byli gotowi na osiedlenie się w Hiszpanii, gdzie plemię Wizygotów, z powodów braku jedności, stawiało mały opór. Nie wysuwali się za Pireneje, bo duchowe królestwo wytyczyło im pewne granice do pokonania, posyłając im Karola Młota [Zjednoczył on i rządził całym królestwem Franków, zatrzymał najazd Muzułmański w 732 roku, jego przydomek „Martel” oznacza młot.], który wygrał z nimi bitwę w 732 roku.

KAROL WIELKI

Dopiero po takim okresie, Jezus pozwolił na reinkarnację jednego z najwybitniejszych cesarzy, który chętnie pomagał Europejskiemu duchowi w jego gorzkich upadkach. Jego duch odrodził się, jako Karol Wielki, reorganizator rozsypanych elementów niezbędnych do założenia zachodniego świata. Będąc prawie niepiśmiennym, stworzył on największe tradycje siły i dobra z wzniosłością zaledwie roku rządów. Karol Wielki promował edukacje, poprawił administracyjne defekty szerzące się pośród zdezorganizowanej ludności Europy, tym samym pozostawiając wspaniałe perspektywy dla latynizmu.
Jezus wiedział, jak wiele łez będzie kosztować, Karola, misja tak wielkiego charakteru, ponieważ wymagała ona wzniosłości serca i umysłu. Jednakże, w oczekiwaniu na słodkie uczucia, które czekają na niego w duchowym królestwie, liczni niewidzialni przyjaciele, którzy stali przy jego boku uczciwości i służby w Rzymie, stoją razem przy nim, w tę Bożenarodzeniową noc 800 roku, w Bazylice świętego Piotra, wsłuchani w jego modlitwy. Fala harmonijnych wibracji przeszła przez bogate środowisko, które nie sprzyjało demonstracji prawdziwej duchowości. Leon III, papież w owym czasie, poczuł się dotknięty niewytłumaczalnym duchowym uniesieniem, i zbliżając się do wielkiego wojownika dobra, przyozdobił jego czoło koroną, a tłum entuzjastycznie ogłosił go „cesarzem Rzymu”.
Karol Wielki także czuł, własność swego miasta. Zdawało się, iż wrócił on do odległej przeszłości, by kontemplować dostojność i cnotliwość ówczesnego Rzymu. Jego dusza roniła łzy, niczym Jeremiasz opłakujący Jeruzalem, dziękując Jezusowi za jego boską łaskę.
Kilka lat później, wielkie władca znów powrócił do królestwa duchowego i spostrzegł, że jego wysiłki spływają na jego dusze niczym błogosławieństwo. Niemniej jednak, jego królestwo nie przetrwa próby czasu.

FEUDALIZM

Po znaczących postępach, jakie dokonali Ateńczycy w kwestiach polityki administracyjnej i tych, które zrobili Rzymianie w kwestiach prawa, ciężko jest zrozumieć podstawę feudalizmu, która rozprzestrzeniała się po Europie od XVIII do XII wieku, historycy traktują ją, jako odwrót całej cywilizacji.
Cała wspólnota polityczna zanikła wokół owego czasu bujnych wspomnień ludzkości. Własność prywatna nigdy wcześniej nie miała tak wielkiego znaczenia, a moralna nie wolna nigdy nie osiągnęła tak wielkiego punktu. Pod takimi rządami, bratobójcze walki miały otwarte pole Europejskiej ziemi. Walczono dla hegemonii, która miała nigdy nie nadejść z pomocą buntowniczych środków. Zaledwie garstka dostojnych chrześcijan Kościoła Katolickiego złagodziła tragiczny wymiar sytuacji, stosując, tak zwane, „boskie rozejmy”, które zmuszały wojowników do wzięcia przerwy w pewnych dniach tygodnia, by uczcić pamięcią życie Jezusa, a więc by bronić pokój z czasową przerwą we wrogości.

UZASADNIENIE FEUDALIZMU

Feudalizm daje się łatwo wyjaśnić.
Misja Karola Wielkiego została zorganizowana przez niewidzialny plan, jako jedna z największych prób reorganizacji królestwa zachodu; lecz obserwując bezcelowość owej próby, z powodu zatwardziałości serc ludzkich, duchowe zwierzchnictwo, pod Chrystusową egidą, odnowiło edukacyjny proces Europejskiego świata – w tamtym momencie, dając początek współczesnej cywilizacji – przez powołanie wszystkich ludzkich stworzeń do życia na owym polu, by uprawiali oni ziemię, będąc w ciągłym kontakcie z naturą, by mogli uczyć się bardziej efektownie. Mogło się to wykonać tylko dzięki feudalizmowi, i jego normom, które choć prymitywne, były zyskowne w bolesnej szkole duchowego nabytku, gdzie myśl i wrażliwość wynurzała się, by budować milenijny gmach zachodniej cywilizacji.
xspirytyzmx
 
Posty: 31
Rejestracja: 05 lip 2017, 03:05

Re: W drodze światła Francisco Cândido Xavier

Postautor: xspirytyzmx » 17 lip 2018, 18:14

XVIII – NADUŻYCIA RELIGIJNEJ WŁADZY


FAZY KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO

Pomimo wielu aberracji Kościoła Rzymskiego, który zapomniał o Chrystusowych zasadach, tak szybko, jak tylko zostały one przypieczętowane w urzędach światowej polityki, Katolicyzm nigdy nie został całkowicie opuszczony przez moce dobra w duchowym świecie. Miłosierny Pan, przesyłał niezliczone ostrzeżenia, w całej jego historii; żałował On bezbożności tych, którzy w Jego imię, plamili kościelne ołtarze.
Kiedy należał on do cesarzów Konstantynopola, Katolicka instytucja próbowała uwolnić się z owej opieki, szukając najobszerniejszych duchowych samodzielności, jakie tylko się dało. Okres pomyślności trwał tylko podczas pontyfikatu papieża Stefana II, dzięki organizacji o nazwie „dziedzictwo św. Piotra” w 756r. W owym czasie, wielu władców zrobiło użytek z kościoła według własnych, osobistych zachcianek, przyznając kościelne tytuły najbardziej skorumpowanym sumieniom. Siedziba Katolicyzmu stała się wielkim marketem dla wszystkich rodzajów tytułów szlacheckich. Nawet później, w XX wieku, sytuacja moralnej katastrofy kontynuowała wzrost w alarmującym tempie. W świetle wieczności, Apostołowie Boskiego Mistrza ubolewali nad owym moralnym zepsuciem; zorganizowali oni reinkarnacje dla wielu współpracowników w celach odkupieńczej pracy wśród szeregów św. Benedykta. [Reguła pochodząca z VI wieku, ciągnęła za sobą tysiące klasztorów rozsianych po Europie] Misjonarze prawdy i miłosierdzia, zaczęli swą pracę dla odnowy w klasztorach w Clunie, skąd wydostały się nowe myśli i odradzające się energie.

GRZEGORZ VII

Działo się to w okresie działań odnowy, kiedy to Hildebrand, znany, jako Grzegorz VII, wsłuchiwał się w inspiracje, które spływały do jego serca z niewidzialnych planów, przygotowały go one do misji, jaka czekała go w Watykanie. Był on jedną z najważniejszych postaci XI wieku, a to z powodu wiary i szczerości, które charakteryzowały jego postawę. Wybrany papież, po śmierci Aleksandra II, zrozumiał, iż jego pierwszymi zadaniami będą: walka ze świętokupstwem wewnątrz Kościoła Katolickiego, oraz odnowienie autorytetu Kościoła. Chciał on, prawdziwie, przywrócić do świetności chrześcijaństwa, mimo tego, że trwający konflikt z Henrykiem IV, mógł skończyć się sprzeciwem. Zwołał on sobór w Rzymie w 1074 roku, by zahamować ogrom nadużyć, w tym sprzedaż sakramentów i kościelnych tytułów. Filip I i Henryk IV zobowiązali się wspierać decyzje papieża w kwestii odnowy organizacji Kościoła. Jednakże, pod presją Biskupskiej odpowiedzialności świętokupstwa, Henryk nie dotrzymał swej przysięgi. Po tym jak został on ostrzeżony przez Grzegorza, próbował usunąć go, zwołując synod skorumpowanego duchowieństwa w mieście - Wormacja. Papież ekskomunikował walecznego władcę, co skoczyło się wielkim wydarzeniem w Canossie. Nie był to koniec szarpaniny, gdy w roku 1085 r. Grzegorz opuścił fizyczny plan, jednakże przygotował on drogę Konkordatowi Wormackiemu, który został zawarty w 1122 roku przez Henryka V, kończąc się niezależnością Kościoła i zmianami w jego instytucji.

OSTRZEŻENIA JEZUSA

Zapewnienie sobie ogromnego bogactwa, będąc w posiadaniu całej władzy i autorytetu, sprawił, iż Kościół ledwo uścisnął miłosny obowiązek, tak jak to zakładała jego misja.
Przyzwyczajony do nieograniczonej władzy, Kościół wielokrotnie otrzymywał Jezusowe ostrzeżenia pod postacią godnych potępienia herezji, z jakimi musiał zmagać się i tępić.
Upomnienia z Wyższych Sfer, dawały się odczuć nie tylko w zakonach, gdzie skromni pokutnicy zaopatrywali swych dumnych przełożonych, w najświętsze lekcje Chrześcijańskiej pobożności. Także i w zwykłym społeczeństwie, ziarna światła przynosiły pełne nadziei pędy zrozumienia i mądrości dla Ewangelii i przykładów Jezusa. Jednym z takich przykładów jest Peter de Vaux [Peter Waldo był założycielem ugrupowania Waldensów – chrześcijańskiego ruchu średniowiecznego, którego potomkowie wciąż istnieją] – Lyoński biznesmen, który dotknięty przykładem Jezusowej miłości i odkupienia, pozbył się wszelkich nici, jakie wiązały go z bogactwami ludzkimi i sprzedał swoje majątki, by nieść pomoc bezdomnym i potrzebującym. Inwestując w misję, jako instrument woli Pana, ten niezwykły człowiek, zlecił tłumaczenie świętych ksiąg, by mogło je czytać społeczeństwo, i wraz z innymi towarzyszami, którzy zapisali się w historii, jako Waldensi, zapoczątkował on z nimi ewangelicki ruch, w dawnym apostolskim stylu, o szerokim zasięgu. „Lyońscy Biedacy” zostali najpierw ekskomunikowani przez miasto arcybiskupie, a potem przez sam Watykan w roku 1185. Kościół nie mógł tolerować żadnej innej doktryny niż swoja – pełna pychy i kiepskiej ambicji. Całe prawdziwe i szczere przypomnienie o Boskim założycielu zostało uznane za ohydną herezję, która zasługuje na najostrzejszą karę. Prawda jest taka, iż mimo prześladowania Waldensów przez Katolickie siły, ich nauki i wezwania nigdy nie zanikły po roku 1100, ponieważ organizacja działała pod różnymi nazwami i trwała po Europie do czasów Reformacji, pomimo żelaznych rękawic inkwizycji.

FRANCISZEK Z ASYŻU

Wezwania z Wyższych Sfer kontynuowały zabieganie Kościoła Katolickiego o uwagę przez cały jego okres. Tak zwane „herezje” wybuchały zawsze, gdy pojawiały się wolne i szczere serca, lecz Katolickie władze, nigdy nie otworzyły się na takie wezwania.
Dwadzieścia lat wojny przeciwko heretykom zakończyło się w roku 1229, kiedy to liderzy Kościoła dostrzegli możliwość utworzenia trybunału skruchy, którego planowanie zajęło Watykanowi trochę czasu.
Owy projekt został zakryty pod pretekstem potrzeby religijnego zjednoczenia, ale w rzeczywistości Kościelna Instytucja chciała rozszerzyć swą rozległą kontrolę ludzkich sumień.
Jednakże, Inkwizycja na długo przed swoim powstaniem, wywoływała niepokój pośród autorytetów Kościoła, diabelski plan zmartwił również Świat Duchowy, gdzie przygotowywane były środki dla edukacyjnego odnowienia. W tym celu, jeden z najwspanialszych apostołów Jezusa reinkarnował jako Franciszek z Asyżu. Jego wzniosła i oświetlona dusza zabłysła niedaleko Rzymu w regionie odizolowanej Umbrii. Jego reformatorska działalność odbywała się, jak tako, bez sporów, gdyż jego kapłaństwo było przykładem ubóstwa i pokory. Nawet mimo tego, Kościołowi nie udało się uchwycić faktu, iż jego lekcja była mu przeznaczona, i po raz kolejny odrzucił on Jezusowy prezent.

FRANCISZKANIE

Wielkie środki tego misjonarza, które może niebyły w stanie zmienić aktualnych ambicji Rzymskich Papieży, z pewnością zostawiły lśniące pozostałości po jego ziemskiej wędrówce.
Jego przykłady prostoty i miłości, pokory i wiary, wpłynęły na wiele istot, które podjęły się świętego zadania odnowy dusz dla Jezusa.
Zakon Franciszkanów w pewnym punkcie swojej egzystencji gościł 200.000 misjonarzy i wyznawców wielkiej drabiny duchowej. Odrzucili oni jakąkolwiek pomoc pieniężną, akceptując najbardziej ubogą i podstawową strawę; ale cecha, która najbardziej odróżniała ich od innych grup to fakt, że nie żyli oni w zakonach. Zamiast żyć w zakrytych klasztorach w ciszy i medytacji, te bezinteresowne dusze zrozumieli, iż najlepszym sposobem modlenia się jest konstruktywna praca, mająca na celu polepszanie ludzkich serc i świata.


INKWIZYCJA

Wszystkie lekcje dobra miały niewielkie znaczenie dla światła z powodu triumfu sił ciemności, kiedy to w 1231 roku powstał Trybunał Inkwizycji, pod panowaniem papieża Grzegorza IX. Jak na ironię, w tym czasie, instytucja ta, nie potępiała bezpośrednio domniemanych winowajców na śmierć – a więc wspaniałomyślną i wygodną karę, porównując z tym, co spotykało ich, gdy byli w trącani do lochów – mogli, więc, oni stosować najróżniejsze tortury.
Represja „herezji” była pretekstem dla Kościelnej konsolidacji w Europie, stając się karą i pechem całego świata.
Długi okres ciemności wpłynął na wszystkie pola ludzkiej aktywności. Półcień kościołów był sceną gorzkich i świętokradzkich scen. Okropne zbrodnie były popełniane u stóp ołtarzy w imię Tego, który jest miłością, przebaczeniem i łaską. Złowieszcza instytucja Kościoła, będzie spowijać ewolucyjną ścieżkę ludzkości, chmurą gęstej ciemności.

DZIEŁO PAPIESTWA

Istnieją tacy, którzy próbują usprawiedliwiać te długie stulecia ciemności, tradycjami i pomysłami tamtych czasów; prawda jest taka, że ludzki postęp mógł obejść się bez tego mechanizmu okropnych przestępstw. W konsekwencji, owe okropne i bolesne odpowiedzialności zostały dodane do Rzymskiego długu.
Inkwizycja była bezpośrednim dziełem papiestwa, ale każda pojedyncza osoba, podobnie jak instytucja, musi rozliczyć się z Boską Sprawiedliwością. Dlatego też, nigdy nie potrafiliśmy osądzić tego strasznego trybunału, którego zbrodnie i nikczemne działania, utrudniały ewolucje rasy ludzkiej przez ponad sześć długich wieków.

XIX – KRUCJATY I KONIEC ŚREDNIOWIECZA

W naszym zasięgu roku 1100, Krucjaty zasługują na specjalną uwagę, gdyż charakteryzowały one tamtejszy okres czasu.
Od czasów Konstantyna, święte miejsca Palestyny nabrały dużego znaczenia dla Europy Zachodniej. Każdego roku, tysiące pielgrzymów odwiedzało smutne krajobrazy Jeruzalem, by ujrzeć na własne oczy miejsca drogi krzyżowej Jezusa, bądź zobaczyć ślady apostołów. Gdy Bagdadzcy albo Egipscy Arabowie kontrolowali region, fale katolickich turystów mogły bezpiecznie zwiedzać święte miejsca. Jednakże, XI-wieczne Jeruzalem zostało zdobyte przez Turków, którzy przestali tolerować ciągłą obecność chrześcijan. Wyrzucili ich, więc, z niezwykłą okrutnością.
Takie działania spowodowały, że w całej zachodniej części Katolickiej zaczęły wybuchać protesty. Zorganizowano pierwsze krucjaty w nadziei zwycięstwa nad zajętymi terenami.
Pierwsza ekspedycja, jaka wyruszyła z najbardziej cywilizowanego centrum pod przywództwem Piotra Pustelnika, nie zdołała nawet wyjść poza granicę Europy, ponieważ została rozproszona przez Bułgarów i Węgrów. Jednakże w roku 1096, Gotfryd z Bouillon i jego bracia, wraz z Tankredem Syrakusem i innymi przywódcami, spotkali się w Konstantynopolu i ruszyli w kierunku Nicei z armią 500.000 mężczyzn. Przejęli oni Nicee, splądrowali Antiochię i weszli do Jeruzalem z wiankami zwycięstwa. Chcieli oni ukoronować Godfryda na króla, ale „Książę dolnej Lotaryngii” [Jeden z tytułów przyznanych Godfrydowi] przypomniał sobie świetlistą figurę Pana Świata z cierniową koroną na czole i uznał to za świętokradztwo, by wręczyli mu złote berło, kiedy to sam Chrystus miał tylko haniebną trzcinę w swych poczciwych i miłosiernych dłoniach. Po wielkim uporze, Godfrey zaakceptował tytuł jedynie „Strażnik Boskiego Grobowca”. Wkrótce potem, pojawiały się paramilitarne zakony, takie jak Templariusze i Szpitalnicy.
Jednakże, Turkowie nie poddali się. Po wielu bitwach zajęli oni Edessę, zmuszając papieża Eugeniusza III, by zorganizował kolejną krucjatę, którą ma poprowadzić Ludwik VII z Francji i Konrad III z Niemiec. Wyprawa skończyła się fatalnie.

ZAKOŃCZENIE KRUCJAT

Wraz z końcem XII wieku, Jerozolima oddała się we władzę Saladyna. Chrześcijańscy królowie zachodu przygotowywali się do trzeciej krucjaty, której ważne momenty działy się przy murze Antiochii. Wschodnie wojny ciągnęły się latami, niosąc za sobą ogromne zniszczenie. Do tego momentu, Palestyna miała cudowne obszary, pełne obfitej roślinności. Galilea była rozległym ogrodem, pełnym woni i kwiatów. Lecz, wpływy walk wrogich armii eksterminacji i ambicji był tak wielki, że sprawił, iż Natura zdawała się na zawsze przekląć miejsca, które zasługiwały na ludzką miłość i opiekę.
Ostatnie Krucjaty były prowadzone przez Ludwika IX – świętego Króla Francji -, który po przejęciu Damietty, został złapany przez wrogów. Zapłaciwszy za niego wielki okup, Ludwik dysinkarnuje w roku 1270, będąc ofiarą śmiercionośnej zarazy.
Misjonarze Chrystusa, którzy ze wszystkich zdarzeń wiedzą jak wydobyć czynniki dla ludzkiej ewolucji w kierunku dobra, dążą do wyciągnięcia jak najwięcej i z tych okropnych wydarzeń. Dlatego też, mimo swoich anty-chrześcijańskiej wartości, Krucjaty przyniosły kilka korzyści ekonomicznego i socjalnego porządku dla wszystkich ludzi. Jej wpływ był regenerujący dla Europy, ponieważ osłabił on tyranie feudałów i odnowił rozwiązanie problemu własności, który powodował tak wiele odosobnionych potyczek.
Co więcej, wzmocniły one relacje wschodu i zachodu; relacje, które dopiero później zostały powstrzymane przez zażartość Turków i Mongolskich najeźdźców.

WYSIŁEK EMISJONARIUSZY CHRYSTUSA

Niezliczeni emisariusze Boskiego Mistrza spotykali się na różnych zgromadzeniach, pod egidą Jego łaskawej woli, organizując nowe próby dla ogólnej ewolucji ludzi całej planety. Opłakiwali oni nieefektywność tak wielu misjonarzy miłosierdzia, którzy opuszczając Duchowy Świat, pełny najlepszych i wzniosłych intencji, napotkali zdradę swoich wytrzymałości na Ziemi, pod wpływem rażących niedoskonałości środowiska. Wielu z nich poddało się atrakcyjności ulotnego bogactwa, zanurzając się w oceanie próżności i dominacji; toteż pozostawali na ścieżce duchowego zastoju. Inni, jak na przykład Ludwik IX z Francji, przekroczyli swoją władze i autorytet, popełniając akty, które można uznać za niemal dzikie, jednak wypełniali oni swój duchowy obowiązek, choć z małym zyskiem i sporą krzywdą.
Niemniej jednak, zmuszeni przez prawa miłości, jakie rządzą wszechświatem, pełne współczucia dusze, nigdy nie lekceważyły swych sumiennych spotkać w Wyższych Sferach w imieniu ludzkiego postępu i zawsze starały doskonalić dusze i kierować misjonarzami Chrystusa wzdłuż ciernistych ścieżek.

INTELEKTUALNE UBÓSTWO

W XIII wieku, wprowadzony został królewski system rządów, kończąc feudalistyczne ekspresje. Każdy region w Europie próbował połączyć wszystkie niezbędne elementy dla zorganizowania swojej politycznej jedności, ale w rzeczywistości, niewystarczające zasoby edukacji, nie pozwoliły na stworzenie tak zaawansowanej intelektualnie struktury.
Kraje, które zaczynały się kształtować były organizowane w cieniu Kościoła, który nie miał żadnego interesu, by zwiększać zakres indywidualnej edukacji, gdyż bał się interpretacji, które się im sprzeciwiają. Pergamin kosztował fortunę, a książki były niezwykle trudne do zdobycia. Do wieku XII, szkoły ograniczały się do klasztorów, gdzie zakonnicy zajmowali się kopiowaniem starożytnych manuskryptów dla przyszłych pokoleń. Nauka, której wzniosła linia zaczyna się w ciekawości lub wątpliwościach, tak samo jak filozofia, która odnosi się do wyższych spraw duchowych, obie były niewolnikami Teologii, jedynej władczyni ludzkich aktywności. Teologia posiadała moc życia i śmierci nad indywidualnymi jednostkami, dzięki indywidualnym prawom Trybunału Inkwizycji, nawet po XII wieku, kiedy to, pod inspiracją z Duchowego Królestwa, wybitne uniwersytety, jak Boloński i Paryski – , które służyły za model dla Oksfordzkiego, Coimberskiego i Salmanckiego – zostały założone.


RENESANS

W owym czasie panował prawdziwy renesans, jeśli chodzi o intelektualne życie najbardziej rozwiniętych ludzi świata Europejskiego. Uniwersytety składały się z czterech kolegiów – Teologii, medycyny, Prawa i Sztuki – łącząc tysiące spragnionych wiedzy umysłów, które staną się najważniejszymi elementami w przygotowaniu przyszłych rzeczy. Angielski Franciszkanin Roger Bacon, znany ze swych studiów i inicjatyw, był jednym z najważniejszych punktów duchowego przebudzenia. Kościół, jakkolwiek, zabraniał badań i wolnej myśli, tym samym krzywdząc ewolucyjny huk, szczególnie w sprawie medycyny, która, lekceważąc uważną obserwację wszystkich faktów, poddała się magii, powodując poważną szkodę społeczną. Faworyzowana przez potrzebę wystawnych pokazów wewnętrznej ekspresji dla religii i ludzi zamożnych, Architektura była najbardziej kultywowaną sztuką; dała ona wiele wzniosłych budowli dla mody tamtego okresu. Pod pośrednim wpływem duchowych przewodników różnych ugrupowań ludzi, języki wszystkich krajów zaczęły się konsolidować do form wielkich tradycji literackich poszczególnych regionów.

MIGRACJA LUDNOŚCI

W tym czasie, niezliczone ilości posłańców pod przewodnictwem Jezusa, zainicjowały wielkie starania, by łączyć duchy wedle ich tendencji i podobieństw, w celu ukształtowania przyszłych krajów ze zbiorowościami podobnych do siebie charakterów. Każdy z tych krajów będzie odpowiedzialny za określoną misję w organizacji ludzkiej przyszłości według roztropnej determinacji Chrystusa, budując fundamenty dla nowego świata, po tak wielu porażkach ludzkiej słabości. Fundamenty zostały założone dla tak wspaniałych krajów, jak np. Anglia, która w 1258 r. wprowadziła Prowizje Oksfordzkie, umniejszające moce króla Henryka III. W 1265 powołano Izbę Gmin, gdzie mieszczanie i mniej uprzywilejowane klasy, wraz z Izbą Lordów, mieli coś do powiedzenia. Włochy przygotowywały się do swej łacińskiej misji. Kraj Niemców kształtował swe granice. Półwysep Iberyjski stał się wielkim warsztatem, a Francja podjęła ostateczne kroki w kierunku wiedzy i piękna.
Działania świata duchowego zapewniły ludzkiej historii, piękną charakteryzację kolektywami dusz ludzkich. Tak, jak pojedyncze jednostki, kolektywy dusz wracają do świata drogą reinkarnacji. Dlatego też, odnajdujemy starożytnych Fenicjan w Hiszpanii i Portugalii, wciąż wyrażają swoje zamiłowanie do wód morskich. W starożytnej Lutecji, która stała się słynnym Paryżem zachodu, odnajdujemy Ateńską dusze w jej dumnej filozofii i naukowych badaniach, które otwierają czystą ścieżki dla naszych ludzkich praw. Trochę dalej, odnajdujemy w Prusach wojowniczego ducha Sparty, którego niepełna i niewłaściwa edukacja, zaprowadziła go w rejony obrzydliwego pangermanizmu [Ruch, którego celem było polityczne zjednoczenie wszystkich ludzi mówiących w języku Niemieckim, albo językami pochodzenia Niemieckiego.] dzisiejszych Niemiec. Przekraczamy kanał, udając się do Wielkiej Brytanii, odnajdujemy tam rzymskich edylów, wraz ze swoją edukacją i rozwagą, którzy na nowo przywracają lejce Rzymskiego Imperium, by przynieść korzyść duszom, które przez stulecia wyczekiwały ochrony i wsparcia.

KONIEC ŚREDNIOWIECZA

Z duchowego królestwa, nieustanie i przez cały czas, oddane dusze obserwowały rodzaj ludzki, w jego dniach męki i chwały, zawsze zmagając się ku jego pokojowi i dobrze wszystkich ludzi.
Na zakończenie, chcielibyśmy wspomnieć o szlachetnej figurze Joanny d’Arc, która pełniła swą szczytną misję, trzymając się zasad sprawiedliwości i braterskości, mimo okrutnych wojen, które zwiastowały schyłek ery średniowiecznej. Wraz ze strasznymi podbojami Czyngis-Chana i Timura, oraz upadkiem Konstantynopola w 1453 roku, który na dobre pozostanie pod władaniem Turków, era średniowieczne dobiegała końca. Za nią, wyłaniała się kolejna era ludzkości, wpierana przez Chrystusa, którego pełne miłosierdzia oczy obserwują ludzką ewolucję zza tajemniczej nieskończoności.
Ostatnio zmieniony 17 lip 2018, 18:17 przez xspirytyzmx, łącznie zmieniany 1 raz
xspirytyzmx
 
Posty: 31
Rejestracja: 05 lip 2017, 03:05

Re: W drodze światła Francisco Cândido Xavier

Postautor: xspirytyzmx » 17 lip 2018, 18:14

XVIII – NADUŻYCIA RELIGIJNEJ WŁADZY


FAZY KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO

Pomimo wielu aberracji Kościoła Rzymskiego, który zapomniał o Chrystusowych zasadach, tak szybko, jak tylko zostały one przypieczętowane w urzędach światowej polityki, Katolicyzm nigdy nie został całkowicie opuszczony przez moce dobra w duchowym świecie. Miłosierny Pan, przesyłał niezliczone ostrzeżenia, w całej jego historii; żałował On bezbożności tych, którzy w Jego imię, plamili kościelne ołtarze.
Kiedy należał on do cesarzów Konstantynopola, Katolicka instytucja próbowała uwolnić się z owej opieki, szukając najobszerniejszych duchowych samodzielności, jakie tylko się dało. Okres pomyślności trwał tylko podczas pontyfikatu papieża Stefana II, dzięki organizacji o nazwie „dziedzictwo św. Piotra” w 756r. W owym czasie, wielu władców zrobiło użytek z kościoła według własnych, osobistych zachcianek, przyznając kościelne tytuły najbardziej skorumpowanym sumieniom. Siedziba Katolicyzmu stała się wielkim marketem dla wszystkich rodzajów tytułów szlacheckich. Nawet później, w XX wieku, sytuacja moralnej katastrofy kontynuowała wzrost w alarmującym tempie. W świetle wieczności, Apostołowie Boskiego Mistrza ubolewali nad owym moralnym zepsuciem; zorganizowali oni reinkarnacje dla wielu współpracowników w celach odkupieńczej pracy wśród szeregów św. Benedykta. [Reguła pochodząca z VI wieku, ciągnęła za sobą tysiące klasztorów rozsianych po Europie] Misjonarze prawdy i miłosierdzia, zaczęli swą pracę dla odnowy w klasztorach w Clunie, skąd wydostały się nowe myśli i odradzające się energie.

GRZEGORZ VII

Działo się to w okresie działań odnowy, kiedy to Hildebrand, znany, jako Grzegorz VII, wsłuchiwał się w inspiracje, które spływały do jego serca z niewidzialnych planów, przygotowały go one do misji, jaka czekała go w Watykanie. Był on jedną z najważniejszych postaci XXI wieku, a to z powodu wiary i szczerości, które charakteryzowały jego postawę. Wybrany papież, po śmierci Aleksandra II, zrozumiał, iż jego pierwszymi zadaniami będą: walka ze świętokupstwem wewnątrz Kościoła Katolickiego, oraz odnowienie autorytetu Kościoła. Chciał on, prawdziwie, przywrócić do świetności chrześcijaństwa, mimo tego, że trwający konflikt z Henrykiem IV, mógł skończyć się sprzeciwem. Zwołał on sobór w Rzymie w 1074 roku, by zahamować ogrom nadużyć, w tym sprzedaż sakramentów i kościelnych tytułów. Filip I i Henryk IV zobowiązali się wspierać decyzje papieża w kwestii odnowy organizacji Kościoła. Jednakże, pod presją Biskupskiej odpowiedzialności świętokupstwa, Henryk nie dotrzymał swej przysięgi. Po tym jak został on ostrzeżony przez Grzegorza, próbował usunąć go, zwołując synod skorumpowanego duchowieństwa w mieście - Wormacja. Papież ekskomunikował walecznego władcę, co skoczyło się wielkim wydarzeniem w Canossie. Nie był to koniec szarpaniny, gdy w roku 1085 r. Grzegorz opuścił fizyczny plan, jednakże przygotował on drogę Konkordatowi Wormackiemu, który został zawarty w 1122 roku przez Henryka V, kończąc się niezależnością Kościoła i zmianami w jego instytucji.

OSTRZEŻENIA JEZUSA

Zapewnienie sobie ogromnego bogactwa, będąc w posiadaniu całej władzy i autorytetu, sprawił, iż Kościół ledwo uścisnął miłosny obowiązek, tak jak to zakładała jego misja.
Przyzwyczajony do nieograniczonej władzy, Kościół wielokrotnie otrzymywał Jezusowe ostrzeżenia pod postacią godnych potępienia herezji, z jakimi musiał zmagać się i tępić.
Upomnienia z Wyższych Sfer, dawały się odczuć nie tylko w zakonach, gdzie skromni pokutnicy zaopatrywali swych dumnych przełożonych, w najświętsze lekcje Chrześcijańskiej pobożności. Także i w zwykłym społeczeństwie, ziarna światła przynosiły pełne nadziei pędy zrozumienia i mądrości dla Ewangelii i przykładów Jezusa. Jednym z takich przykładów jest Peter de Vaux [Peter Waldo był założycielem ugrupowania Waldensów – chrześcijańskiego ruchu średniowiecznego, którego potomkowie wciąż istnieją] – Lyoński biznesmen, który dotknięty przykładem Jezusowej miłości i odkupienia, pozbył się wszelkich nici, jakie wiązały go z bogactwami ludzkimi i sprzedał swoje majątki, by nieść pomoc bezdomnym i potrzebującym. Inwestując w misję, jako instrument woli Pana, ten niezwykły człowiek, zlecił tłumaczenie świętych ksiąg, by mogło je czytać społeczeństwo, i wraz z innymi towarzyszami, którzy zapisali się w historii, jako Waldensi, zapoczątkował on z nimi ewangelicki ruch, w dawnym apostolskim stylu, o szerokim zasięgu. „Lyońscy Biedacy” zostali najpierw ekskomunikowani przez miasto arcybiskupie, a potem przez sam Watykan w roku 1185. Kościół nie mógł tolerować żadnej innej doktryny niż swoja – pełna pychy i kiepskiej ambicji. Całe prawdziwe i szczere przypomnienie o Boskim założycielu zostało uznane za ohydną herezję, która zasługuje na najostrzejszą karę. Prawda jest taka, iż mimo prześladowania Waldensów przez Katolickie siły, ich nauki i wezwania nigdy nie zanikły po roku 1100, ponieważ organizacja działała pod różnymi nazwami i trwała po Europie do czasów Reformacji, pomimo żelaznych rękawic inkwizycji.

FRANCISZEK Z ASYŻU

Wezwania z Wyższych Sfer kontynuowały zabieganie Kościoła Katolickiego o uwagę przez cały jego okres. Tak zwane „herezje” wybuchały zawsze, gdy pojawiały się wolne i szczere serca, lecz Katolickie władze, nigdy nie otworzyły się na takie wezwania.
Dwadzieścia lat wojny przeciwko heretykom zakończyło się w roku 1229, kiedy to liderzy Kościoła dostrzegli możliwość utworzenia trybunału skruchy, którego planowanie zajęło Watykanowi trochę czasu.
Owy projekt został zakryty pod pretekstem potrzeby religijnego zjednoczenia, ale w rzeczywistości Kościelna Instytucja chciała rozszerzyć swą rozległą kontrolę ludzkich sumień.
Jednakże, Inkwizycja na długo przed swoim powstaniem, wywoływała niepokój pośród autorytetów Kościoła, diabelski plan zmartwił również Świat Duchowy, gdzie przygotowywane były środki dla edukacyjnego odnowienia. W tym celu, jeden z najwspanialszych apostołów Jezusa reinkarnował jako Franciszek z Asyżu. Jego wzniosła i oświetlona dusza zabłysła niedaleko Rzymu w regionie odizolowanej Umbrii. Jego reformatorska działalność odbywała się, jak tako, bez sporów, gdyż jego kapłaństwo było przykładem ubóstwa i pokory. Nawet mimo tego, Kościołowi nie udało się uchwycić faktu, iż jego lekcja była mu przeznaczona, i po raz kolejny odrzucił on Jezusowy prezent.

FRANCISZKANIE

Wielkie środki tego misjonarza, które może niebyły w stanie zmienić aktualnych ambicji Rzymskich Papieży, z pewnością zostawiły lśniące pozostałości po jego ziemskiej wędrówce.
Jego przykłady prostoty i miłości, pokory i wiary, wpłynęły na wiele istot, które podjęły się świętego zadania odnowy dusz dla Jezusa.
Zakon Franciszkanów w pewnym punkcie swojej egzystencji gościł 200.000 misjonarzy i wyznawców wielkiej drabiny duchowej. Odrzucili oni jakąkolwiek pomoc pieniężną, akceptując najbardziej ubogą i podstawową strawę; ale cecha, która najbardziej odróżniała ich od innych grup to fakt, że nie żyli oni w zakonach. Zamiast żyć w zakrytych klasztorach w ciszy i medytacji, te bezinteresowne dusze zrozumieli, iż najlepszym sposobem modlenia się jest konstruktywna praca, mająca na celu polepszanie ludzkich serc i świata.


INKWIZYCJA

Wszystkie lekcje dobra miały niewielkie znaczenie dla światła z powodu triumfu sił ciemności, kiedy to w 1231 roku powstał Trybunał Inkwizycji, pod panowaniem papieża Grzegorza IX. Jak na ironię, w tym czasie, instytucja ta, nie potępiała bezpośrednio domniemanych winowajców na śmierć – a więc wspaniałomyślną i wygodną karę, porównując z tym, co spotykało ich, gdy byli w trącani do lochów – mogli, więc, oni stosować najróżniejsze tortury.
Represja „herezji” była pretekstem dla Kościelnej konsolidacji w Europie, stając się karą i pechem całego świata.
Długi okres ciemności wpłynął na wszystkie pola ludzkiej aktywności. Półcień kościołów był sceną gorzkich i świętokradzkich scen. Okropne zbrodnie były popełniane u stóp ołtarzy w imię Tego, który jest miłością, przebaczeniem i łaską. Złowieszcza instytucja Kościoła, będzie spowijać ewolucyjną ścieżkę ludzkości, chmurą gęstej ciemności.

DZIEŁO PAPIESTWA

Istnieją tacy, którzy próbują usprawiedliwiać te długie stulecia ciemności, tradycjami i pomysłami tamtych czasów; prawda jest taka, że ludzki postęp mógł obejść się bez tego mechanizmu okropnych przestępstw. W konsekwencji, owe okropne i bolesne odpowiedzialności zostały dodane do Rzymskiego długu.
Inkwizycja była bezpośrednim dziełem papiestwa, ale każda pojedyncza osoba, podobnie jak instytucja, musi rozliczyć się z Boską Sprawiedliwością. Dlatego też, nigdy nie potrafiliśmy osądzić tego strasznego trybunału, którego zbrodnie i nikczemne działania, utrudniały ewolucje rasy ludzkiej przez ponad sześć długich wieków.

XIX – KRUCJATY I KONIEC ŚREDNIOWIECZA

W naszym zasięgu roku 1100, Krucjaty zasługują na specjalną uwagę, gdyż charakteryzowały one tamtejszy okres czasu.
Od czasów Konstantyna, święte miejsca Palestyny nabrały dużego znaczenia dla Europy Zachodniej. Każdego roku, tysiące pielgrzymów odwiedzało smutne krajobrazy Jeruzalem, by ujrzeć na własne oczy miejsca drogi krzyżowej Jezusa, bądź zobaczyć ślady apostołów. Gdy Bagdadzcy albo Egipscy Arabowie kontrolowali region, fale katolickich turystów mogły bezpiecznie zwiedzać święte miejsca. Jednakże, XI-wieczne Jeruzalem zostało zdobyte przez Turków, którzy przestali tolerować ciągłą obecność chrześcijan. Wyrzucili ich, więc, z niezwykłą okrutnością.
Takie działania spowodowały, że w całej zachodniej części Katolickiej zaczęły wybuchać protesty. Zorganizowano pierwsze krucjaty w nadziei zwycięstwa nad zajętymi terenami.
Pierwsza ekspedycja, jaka wyruszyła z najbardziej cywilizowanego centrum pod przywództwem Piotra Pustelnika, nie zdołała nawet wyjść poza granicę Europy, ponieważ została rozproszona przez Bułgarów i Węgrów. Jednakże w roku 1096, Gotfryd z Bouillon i jego bracia, wraz z Tankredem Syrakusem i innymi przywódcami, spotkali się w Konstantynopolu i ruszyli w kierunku Nicei z armią 500.000 mężczyzn. Przejęli oni Nicee, splądrowali Antiochię i weszli do Jeruzalem z wiankami zwycięstwa. Chcieli oni ukoronować Godfryda na króla, ale „Książę dolnej Lotaryngii” [Jeden z tytułów przyznanych Godfrydowi] przypomniał sobie świetlistą figurę Pana Świata z cierniową koroną na czole i uznał to za świętokradztwo, by wręczyli mu złote berło, kiedy to sam Chrystus miał tylko haniebną trzcinę w swych poczciwych i miłosiernych dłoniach. Po wielkim uporze, Godfrey zaakceptował tytuł jedynie „Strażnik Boskiego Grobowca”. Wkrótce potem, pojawiały się paramilitarne zakony, takie jak Templariusze i Szpitalnicy.
Jednakże, Turkowie nie poddali się. Po wielu bitwach zajęli oni Edessę, zmuszając papieża Eugeniusza III, by zorganizował kolejną krucjatę, którą ma poprowadzić Ludwik VII z Francji i Konrad III z Niemiec. Wyprawa skończyła się fatalnie.

ZAKOŃCZENIE KRUCJAT

Wraz z końcem XII wieku, Jerozolima oddała się we władzę Saladyna. Chrześcijańscy królowie zachodu przygotowywali się do trzeciej krucjaty, której ważne momenty działy się przy murze Antiochii. Wschodnie wojny ciągnęły się latami, niosąc za sobą ogromne zniszczenie. Do tego momentu, Palestyna miała cudowne obszary, pełne obfitej roślinności. Galilea była rozległym ogrodem, pełnym woni i kwiatów. Lecz, wpływy walk wrogich armii eksterminacji i ambicji był tak wielki, że sprawił, iż Natura zdawała się na zawsze przekląć miejsca, które zasługiwały na ludzką miłość i opiekę.
Ostatnie Krucjaty były prowadzone przez Ludwika IX – świętego Króla Francji -, który po przejęciu Damietty, został złapany przez wrogów. Zapłaciwszy za niego wielki okup, Ludwik dysinkarnuje w roku 1270, będąc ofiarą śmiercionośnej zarazy.
Misjonarze Chrystusa, którzy ze wszystkich zdarzeń wiedzą jak wydobyć czynniki dla ludzkiej ewolucji w kierunku dobra, dążą do wyciągnięcia jak najwięcej i z tych okropnych wydarzeń. Dlatego też, mimo swoich anty-chrześcijańskiej wartości, Krucjaty przyniosły kilka korzyści ekonomicznego i socjalnego porządku dla wszystkich ludzi. Jej wpływ był regenerujący dla Europy, ponieważ osłabił on tyranie feudałów i odnowił rozwiązanie problemu własności, który powodował tak wiele odosobnionych potyczek.
Co więcej, wzmocniły one relacje wschodu i zachodu; relacje, które dopiero później zostały powstrzymane przez zażartość Turków i Mongolskich najeźdźców.

WYSIŁEK EMISJONARIUSZY CHRYSTUSA

Niezliczeni emisariusze Boskiego Mistrza spotykali się na różnych zgromadzeniach, pod egidą Jego łaskawej woli, organizując nowe próby dla ogólnej ewolucji ludzi całej planety. Opłakiwali oni nieefektywność tak wielu misjonarzy miłosierdzia, którzy opuszczając Duchowy Świat, pełny najlepszych i wzniosłych intencji, napotkali zdradę swoich wytrzymałości na Ziemi, pod wpływem rażących niedoskonałości środowiska. Wielu z nich poddało się atrakcyjności ulotnego bogactwa, zanurzając się w oceanie próżności i dominacji; toteż pozostawali na ścieżce duchowego zastoju. Inni, jak na przykład Ludwik IX z Francji, przekroczyli swoją władze i autorytet, popełniając akty, które można uznać za niemal dzikie, jednak wypełniali oni swój duchowy obowiązek, choć z małym zyskiem i sporą krzywdą.
Niemniej jednak, zmuszeni przez prawa miłości, jakie rządzą wszechświatem, pełne współczucia dusze, nigdy nie lekceważyły swych sumiennych spotkać w Wyższych Sferach w imieniu ludzkiego postępu i zawsze starały doskonalić dusze i kierować misjonarzami Chrystusa wzdłuż ciernistych ścieżek.

INTELEKTUALNE UBÓSTWO

W XIII wieku, wprowadzony został królewski system rządów, kończąc feudalistyczne ekspresje. Każdy region w Europie próbował połączyć wszystkie niezbędne elementy dla zorganizowania swojej politycznej jedności, ale w rzeczywistości, niewystarczające zasoby edukacji, nie pozwoliły na stworzenie tak zaawansowanej intelektualnie struktury.
Kraje, które zaczynały się kształtować były organizowane w cieniu Kościoła, który nie miał żadnego interesu, by zwiększać zakres indywidualnej edukacji, gdyż bał się interpretacji, które się im sprzeciwiają. Pergamin kosztował fortunę, a książki były niezwykle trudne do zdobycia. Do wieku XII, szkoły ograniczały się do klasztorów, gdzie zakonnicy zajmowali się kopiowaniem starożytnych manuskryptów dla przyszłych pokoleń. Nauka, której wzniosła linia zaczyna się w ciekawości lub wątpliwościach, tak samo jak filozofia, która odnosi się do wyższych spraw duchowych, obie były niewolnikami Teologii, jedynej władczyni ludzkich aktywności. Teologia posiadała moc życia i śmierci nad indywidualnymi jednostkami, dzięki indywidualnym prawom Trybunału Inkwizycji, nawet po XII wieku, kiedy to, pod inspiracją z Duchowego Królestwa, wybitne uniwersytety, jak Boloński i Paryski – , które służyły za model dla Oksfordzkiego, Coimberskiego i Salmanckiego – zostały założone.


RENESANS

W owym czasie panował prawdziwy renesans, jeśli chodzi o intelektualne życie najbardziej rozwiniętych ludzi świata Europejskiego. Uniwersytety składały się z czterech kolegiów – Teologii, medycyny, Prawa i Sztuki – łącząc tysiące spragnionych wiedzy umysłów, które staną się najważniejszymi elementami w przygotowaniu przyszłych rzeczy. Angielski Franciszkanin Roger Bacon, znany ze swych studiów i inicjatyw, był jednym z najważniejszych punktów duchowego przebudzenia. Kościół, jakkolwiek, zabraniał badań i wolnej myśli, tym samym krzywdząc ewolucyjny huk, szczególnie w sprawie medycyny, która, lekceważąc uważną obserwację wszystkich faktów, poddała się magii, powodując poważną szkodę społeczną. Faworyzowana przez potrzebę wystawnych pokazów wewnętrznej ekspresji dla religii i ludzi zamożnych, Architektura była najbardziej kultywowaną sztuką; dała ona wiele wzniosłych budowli dla mody tamtego okresu. Pod pośrednim wpływem duchowych przewodników różnych ugrupowań ludzi, języki wszystkich krajów zaczęły się konsolidować do form wielkich tradycji literackich poszczególnych regionów.

MIGRACJA LUDNOŚCI

W tym czasie, niezliczone ilości posłańców pod przewodnictwem Jezusa, zainicjowały wielkie starania, by łączyć duchy wedle ich tendencji i podobieństw, w celu ukształtowania przyszłych krajów ze zbiorowościami podobnych do siebie charakterów. Każdy z tych krajów będzie odpowiedzialny za określoną misję w organizacji ludzkiej przyszłości według roztropnej determinacji Chrystusa, budując fundamenty dla nowego świata, po tak wielu porażkach ludzkiej słabości. Fundamenty zostały założone dla tak wspaniałych krajów, jak np. Anglia, która w 1258 r. wprowadziła Prowizje Oksfordzkie, umniejszające moce króla Henryka III. W 1265 powołano Izbę Gmin, gdzie mieszczanie i mniej uprzywilejowane klasy, wraz z Izbą Lordów, mieli coś do powiedzenia. Włochy przygotowywały się do swej łacińskiej misji. Kraj Niemców kształtował swe granice. Półwysep Iberyjski stał się wielkim warsztatem, a Francja podjęła ostateczne kroki w kierunku wiedzy i piękna.
Działania świata duchowego zapewniły ludzkiej historii, piękną charakteryzację kolektywami dusz ludzkich. Tak, jak pojedyncze jednostki, kolektywy dusz wracają do świata drogą reinkarnacji. Dlatego też, odnajdujemy starożytnych Fenicjan w Hiszpanii i Portugalii, wciąż wyrażają swoje zamiłowanie do wód morskich. W starożytnej Lutecji, która stała się słynnym Paryżem zachodu, odnajdujemy Ateńską dusze w jej dumnej filozofii i naukowych badaniach, które otwierają czystą ścieżki dla naszych ludzkich praw. Trochę dalej, odnajdujemy w Prusach wojowniczego ducha Sparty, którego niepełna i niewłaściwa edukacja, zaprowadziła go w rejony obrzydliwego pangermanizmu [Ruch, którego celem było polityczne zjednoczenie wszystkich ludzi mówiących w języku Niemieckim, albo językami pochodzenia Niemieckiego.] dzisiejszych Niemiec. Przekraczamy kanał, udając się do Wielkiej Brytanii, odnajdujemy tam rzymskich edylów, wraz ze swoją edukacją i rozwagą, którzy na nowo przywracają lejce Rzymskiego Imperium, by przynieść korzyść duszom, które przez stulecia wyczekiwały ochrony i wsparcia.

KONIEC ŚREDNIOWIECZA

Z duchowego królestwa, nieustanie i przez cały czas, oddane dusze obserwowały rodzaj ludzki, w jego dniach męki i chwały, zawsze zmagając się ku jego pokojowi i dobrze wszystkich ludzi.
Na zakończenie, chcielibyśmy wspomnieć o szlachetnej figurze Joanny d’Arc, która pełniła swą szczytną misję, trzymając się zasad sprawiedliwości i braterskości, mimo okrutnych wojen, które zwiastowały schyłek ery średniowiecznej. Wraz ze strasznymi podbojami Czyngis-Chana i Timura, oraz upadkiem Konstantynopola w 1453 roku, który na dobre pozostanie pod władaniem Turków, era średniowieczne dobiegała końca. Za nią, wyłaniała się kolejna era ludzkości, wpierana przez Chrystusa, którego pełne miłosierdzia oczy obserwują ludzką ewolucję zza tajemniczej nieskończoności.
xspirytyzmx
 
Posty: 31
Rejestracja: 05 lip 2017, 03:05

PoprzedniaNastępna

Wróć do Literatura spirytystyczna

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości