Powiedzcie jak sobie radzicie z waszą drogą do postępu moralnego .Jakie wasze złe wady udało się wam pokonać od czasu kiedy poznaliście spirytyzm i jak wam się to udało.Oczywiście jeśli ktoś jakieś posiada .
Ja od momentu kiedy spirytyzm mnie zafascynował i można powiedzieć że uwierzyłem w tą "wiedzę ".Nie umiem już patrzeć tak jak kiedyś , zapomnieć o tym wszystkim i przejść do życia w sposób taki jak przed.Zapomnieć o świecie duchowym,naszej drodze i całkowicie zatracić się i żyć tylko życiem materialnym.To już mam jakby automatycznie zaprogramowane.
Lecz postanowiłem zrobić także postęp ,może spróbować poprzez zapomnienie krzywd jakie mi ktoś wyrzadził oraz nie reagować złem na zło.
Lecz tu łatwo jest tylko powiedzieć z wybaczeniem idzie powolutku ale do przodu ale z tym drugim ciężko bardzo zwłaszcza jeśli co nie których osób nie można unikać.
Najgorsze że czasem mnie złość ogarnia na samą myśl o pewnej osobie żę jak jutro będę go znowu widział i jak zacznie mnie zaczepiać itp to się zrewanżuje hehe,a niestety ten rewanż mi wychodzi aż za bardzo.
Powiedzcie jak sobie radzić ze swoimi największymi słabostkami.Jeśli ktoś sobie poradził to jak długo to trwało i czy ma jakiś sposób.Wiadomo że nawyki iluś letnie nie da się wykorzenić w 2 tyg.