Trzeba zawsze zastanowić się, co się naprawdę wydarzyło. Spirytyści niekoniecznie mogli ją odrzucić, ale mogli się od niej odciąć i przestać zapraszać na spotkania. To jest coś, co bym dopuszczał jako spirytysta, pod warunkiem, że działanie jakiejś osoby wpływa negatywnie na atmosferę spotkań lub na to, jak spirytyzm jest postrzegany.
Jeśli ktoś np. będzie sprzedawał swoje usługi mediumiczne za pieniądze, to oczywiście od takiej osoby się odetnę jako spirytysta, co nie oznacza, że na stopie prywatnej ją wykluczę ze swojego życia.