methyl pisze:Jezusowi też zarzucano, że jego cuda to sztuczki szatańskie, czyli że szatan wypędza sam siebie. Prawda, że logiczne?
Zacytuję
,,GRANICE OBSESJI
Tomasz Terlikowski, redaktor naczelny portalu fronda.pl, a od niedawna także szef Telewizji Republika, jeden z najbardziej nieprzejednanych ortodoksów religijnych w Polsce, a zapewne i na świecie
), w „zaduszkowym” dodatku do „Rzeczpospolitej” („Plus Minus” z 31 października-2 listopada) wydrukował artykuł „Zwodzeni przez szatana”, ostrzegające osoby, które doświadczyły śmierci klinicznej i relacjonują później swoje przeżycia z tego stanu, że padły ofiarą „złego”, co może mieć nieodwracalne konsekwencje dla ich zbawienia. „Wiele świadectw rzekomego «życia po życiu» - powiada ów ultrakatolicki filozof i publicysta - niesie ze sobą poważne zagrożenia dla wiary chrześcijańskiej”, a „Brak obrazu piekła w tych wizjach może być skutkiem działania demonów”. To one, demony, mamią ludzi, o jakich mowa, m.in. wizją tunelu prowadzącego do światła - utrzymuje Terlikowski. W tym kontekście szczególnie ostro piętnuje on amerykańskiego neurochirurga Ebena Alexandra i jego głośną książkę „Dowód” (notabene w ostatnich dniach w języku polskim ukazała się „Mapa nieba” wspomnianego autora, będąca kontynuacją wcześniejszej edycji), którą uznaje za egzemplifikację „pogańskich wizji pól elizejskich”, a nie „chrześcijańską wizję rzeczy ostatecznych”. Natomiast osobom „szukającym wiedzy na temat «życia po życiu»”, włącznie z mającymi za sobą doświadczenie śmierci klinicznej, doradza, by, zamiast zaczytywać się w literaturze poświęconej temu tematowi, sięgnęły po katechizm kościoła katolickiego, albo „po eseje kardynała Josepha Ratzingera”. Jak by tego mało, ich doznania autor z właściwym sobie taktem nazywa „pogańską błogością”.
Ilość bredni, jakie nie po raz pierwszy upowszechnia T. Terlikowski, straszący piekłem wszystkich, którzy wybierają ścieżkę duchową biegnącą poza obrębem jego religii, piętnujący przy każdej okazji idee panteizmu, gnozy itp., może budzić jedynie głębokie zażenowanie i jest bliska niegdysiejszym dysputom na temat tego, ile aniołów zmieści się w łebku szpilki. Są wszakże granice besserwisserstwa, których przy takich okazjach przekraczać nie wolno, co wspomniany publicysta od lat z upodobaniem czyni. Pytanie, czy człowiek ogarnięty manią grożenia piekielnymi mękami osobom wyznającym inną niż on duchowość, nie powinien zasięgnąć pomocy lekarza specjalisty, pozostawmy otwarte. Można natomiast i trzeba wyrazić zdumienie, że na publikację tak kuriozalnego tekstu jak „Zwodzeni przez szatana” zdecydował się jeden z najbardziej poważnych i opiniotwórczych polskich dzienników, jakim jest „Rzeczpospolita”. Czy jej redakcja naprawdę nie zdawała sobie sprawy z krzywdy wyrządzonej w ten sposób ludziom, którzy mają za sobą najbardziej traumatyczne doświadczenie, jakie można sobie wyobrazić, gdyż związane ze stanem „prawie śmierci”?
Marek Rymuszko
Redaktor naczelny „Nieznanego Świata”