Jeśli szukasz miejsca, gdzie zamieścić temat niezwiązany ze Spirytyzmem, złożyć życzenia, zamieścić ogłoszenie o sprzedaży "nienawiedzonego" domu to miejsce jest właśnie dla Ciebie.
Jak jedna osoba umiera, to zabiera ze sobą kogoś jeszcze. I zazwyczaj jest drugi pogrzeb niewiele po pierwszym. Mówiło się, że "nieszczęścia chodzą parami".
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem".
Kiedyś nawet zakłady pogrzebowe nie załatwialy pogrzebu na poniedziałek . Ludzie uważali że jeszcze będzie następny pogrzeb w krótkim czasie . Do tej pory panuje także przesąd że gdy po ceremonii pogrzebowej zapalane są znicze nie powinna zapalać ich jako pierwsza młoda osoba , bowiem źle to jej wróży na resztę życia .
Przypomniałaś mi jeszcze dwa przesądy: - podczas wieczerzy wigilijnej nie wolno wstawać od stołu, bo się umrze, - gdy się gasi świeczki po wieczerzy wigilijnej trzeba patrzeć na dym. Jeśli rozchodzi się swobodnie i ulatuje do góry, to wszystko jest dobrze. Natomiast jeśli kieruje się w kierunku drzwi lub okien, wtedy ktoś w ciągu roku umrze.
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem".
W tym z zegarkiem może coś być na rzeczy bo może jakby skutkiem ubocznym procesu oddzielania się Duszy od ciała może być rzeczywiście uszkodzenie sie jakichś mechanizmów które w nim są. Ja w każdym razie słyszałem o kilku takich przypadkach że zegarek który był blisko umierającej osoby zatrzymnał się dokładnie na godzinie jej śmierci...
Narodzić się, umrzeć, odrodzić ponownie i wciąż się rozwijać - takie jest prawo