Mam przed sobą dwa pytania zaczerpnięte z Księgi II:
121. Dlaczego niektóre Duchy szły drogą dobra, inne zaś drogą zła?
„Czyż nie mają wolnej woli? Bóg nie stworzył Duchów złymi; stworzył
je prostymi i pozbawionymi wiedzy - to jest zdolnymi zarówno
do czynienia zła, jak i dobra; te, które są złe, stały się takimi z własnej
woli.”
122. W jaki sposób Duchy u swego zarania - to jest wtedy, gdy nie
mają świadomości - mogą swobodnie wybrać między dobrem i złem?
Czy posiadają jakąś zasadę, jakąś skłonność kierującą je na taką czy
inną drogę?
„Wolna wola rozwija się, w miarę jak Duch uzyskuje samoświadomość.
Gdyby do dokonania wyboru skłaniała go przyczyna niezależna
od jego woli, to Duch nie byłby już wolny. Przyczyna ta leży nie w samym
Duchu, lecz poza nim . to jest we wpływach, którym ulega lub
nie, dzięki swej wolnej woli. Oto wielka ilustracja upadku człowieka
i jego grzechu pierworodnego: jedni ulegli pokusie - inni się jej przeciwstawili....”
Są one na tyle interesujące, iż sięgają do początków stworzenia Duchów. Dla podkreślenia wagi problemu nie zabrakło zdania o grzechu pierworodnym, o którym wielu dowiedziało się z pierwszej księgi Mojżeszowej. Według biblii ludzkość liczy sobie około 6 tysięcy lat. Spirytyzm temu zaprzecza, ponieważ jest to bardziej prawdopodobne i od strony dzisiejszej nauki. Wiedząc o tym, natrafiamy u Kardeka w odpowiedzi na pytanie 122 wzmianki biblijne, co samo przez się jest trochę dziwne, albowiem w teorii Kardeka historia rozpoczyna się od istot niematerialnych. Nie mamy żadnej wzmianki o początkach wcielenia.
Jedźmy dalej. Początki Duchów nazwiemy ich okresem dzieciństwa. Nawet pod silnym szkłem słynnego detektywa z Londynu, nie doszukałem się związku wolnego wyboru pomiędzy dobrem i złem. Na początku wiedza Duchów była znikoma i - jak pisze – wolna wola rozwijała się stopniowo. Z kontekstu obu pytań wynika, że problem ten dotyczył czasów przed powstaniem człowieka, bowiem Duchy zostały stworzone wcześniej. Jak zatem w środowisku niematerialnym, mogła się rozwijać wiedza, wolna wola i świadomość? Ponoć wiedza pochodzi od duchów ucieleśnionych. W odpowiedzi pytania 122 następuje gwałtowny skok z pominięciem wcześniejszych niedomówień fazy dojrzewania Duchów. Surowy Duch bez znajomości (wykształconej) wolności wyboru nie mógł być wcielony. Podobny przeskok daje się zaobserwować w biblii i dotyczy tempa rozwoju człowieka, powstania ras, postępu technicznego i technologicznego.
Ten styl został przeniesiony na sferę niematerialną, aby uniknąć wyjaśniania nadmiaru zagadek. W teorii Kardeka zauważa się silny wpływ Starego i Nowego Testamentu. Wprawdzie mają charakter ograniczony i wybiórczy ale ze względu na moralne przesłanie z nich wypływające, nie mam nic przeciwko temu. Nie bez znaczenia był też wybór informatorów, którzy byli spowinowaceni mniej lub więcej z katolicyzmem lub panującymi w nim trendami. Doszła jeszcze inkarnacja, jako coś nowego w Europie, ale bardziej znana w wierzeniach Dalekiego Wschodu. Ale nie to jest dzisiejszym tematem....
Jak wytworzyła się świadomość, wiedza, wolna wola Duchów na samym początku? Dla spokoju zakładam, że taki niedorozwinięty Duch od razu się wcielił. Jak wyobrazić sobie człowieka z takim prymitywnym Duchem (uboga wiedza, wolna wola, świadomość, sumienie, intuicja)? Obecnie znacznie łatwiej ukazać rozwój tych atrybutów, czego nie dałoby się zrobić na początku. Ciekawie przedstawia się rozwój dziecka z odległej epoki i obecnej. Coś mi podpowiada, że różnica byłaby niedostrzegalna ( mam na myśli rozwój fizyczny), Dopiero w późniejszych latach zaczynają się wpływy zewnętrzne środowiska, postępu cywilizacji. Jak dociec, kiedy pojawiło się pojęcie kary i nagrody, jeżeli, zachowanie się człowieka, jego postępowanie było stymulowane ogólną prostotą Ducha w znajomości dobra i zła czyli wiedzy? Jak wówczas wyglądała hierarchia Duchów, której właściwości należy przypisać człowiekowi i jego niedoskonałości.? Daje o sobie znać nieznajomość światów. „Księga Duchów” milczy na ten temat a jej obrońcy rzekną, że bez tego da się żyć. Nawiasem mówiąc i bez tego problemy są.
Są tacy, którzy chcą i będą wierzyć i nic ich nie przekona. Nie moje zmartwienie. Mogę się zapytać o początki chorób czy czegokolwiek innego. U Kardeka choroba jest karą , próbą, doświadczeniem. Nigdy nie wiadomo do której grupy następstw ją zaliczyć. Takich sytuacji jest co niemiara. Bardzo bolesnym przypadkiem jest śmierć dziecka i to w różnych fazach jego rozwoju. Tłumaczona ona jest, jak zwykle, na różne sposoby. Są to słabe punkty teorii. Argumentacja jest płynna i dla człowieka oczekującego rzeczowych dokumentów całkowicie niezrozumiała. Uzasadnianie tej tragedii jako próba dla rodziców jest niepewne. Gdyby miała być karą, to z jakiego tytułu? Urodzenie się dziecka kalekiego, niedorozwiniętego umysłowo jest nie do pogodzenia się z faktem, że jest to dzieło Boże. Nie widzimy człowieka lecz bardziej jego zwłoki. Czy może to być powodem do dumy dla genialnego Stwórcy – Boga? A który konstruktor spośród normalnych, prostych ludzi, ze wszech miar niedoskonały, zdobyłby się na pokazywanie swojego bubla, pokraki, zwyczajnego złomu? Czy myślący człowiek pokazałby swoją szmirowatą sztukę?
Kara i nagroda widziana przez Duchy Kardeka ma podtekst sprawiedliwości biblijnej `Oko za oko, ząb za ząb` .Aż trudno uwierzyć, że kochający Bóg z taką pieczołowitością przygląda się poszczególnym ludziom, których we wszechświecie jest więcej niż ziarenek piasku, bawi się w układanie puzzli dla każdego z osobna. Jest to spojrzenie typowo ludzkie, ponieważ wielu z nich chciałoby w ten sposób dorównać mocą i umiejętnościami Bogu.