Historie z życia wzięte.

Miejsce, w którym przeczytać można różne intrygujące opowieści związane ze Spirytyzmem.

Re: Historie z życia wzięte.

Postautor: konrad » 14 sty 2010, 22:42

Freya pisze:Leszku, w jakim programie odsłuchać te pliki (AMR), bo po ściągnięciu mój komputer twierdzi , ze nie może wyszukać programu do ich odsłuchania:)


Ja odsłuchiwałem w darmowym programie AllPlayer, który pozwala również na oglądanie filmów. Poniżej link:

http://www.allplayer.org/pl/download
Awatar użytkownika
konrad
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2952
Rejestracja: 15 lip 2008, 13:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Historie z życia wzięte.

Postautor: Freya » 14 sty 2010, 23:45

Dzięki:)
"Śmierć nie jest zgaszeniem światła,lecz tylko wyłączeniem lampy,ponieważ przyszedł świt. "
R.Tagore
Freya
 
Posty: 48
Rejestracja: 31 mar 2009, 10:40
Lokalizacja: Kraków

Re: Historie z życia wzięte.

Postautor: Leszek » 15 sty 2010, 17:08

Tradycyjny(najnowszy) windows media player tez daje radę.
Miłość, Prawda, Pokój, Nie Krzywdzenie, Właściwe Postępowanie
Leszek
 
Posty: 222
Rejestracja: 02 kwie 2009, 19:05
Lokalizacja: Cieszyn

Re: Historie z życia wzięte.

Postautor: cthulhu87 » 15 sty 2010, 18:19

Leszek pisze:Tradycyjny(najnowszy) windows media player tez daje radę.

U mnie niestety nie... tzn WMP pod XP nie;)
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Historie z życia wzięte.

Postautor: Leszek » 18 sty 2010, 00:11

Ja mam Windows 7 i WMP 12. W razie komplikacji mam też w wersji mp3 ale dużo więcej zajmuje a jakość ta sama.
Miłość, Prawda, Pokój, Nie Krzywdzenie, Właściwe Postępowanie
Leszek
 
Posty: 222
Rejestracja: 02 kwie 2009, 19:05
Lokalizacja: Cieszyn

Re: Historie z życia wzięte.

Postautor: Nikita » 23 sty 2022, 21:47

Cudowny watek...gdzie sie podzial Leszek i jego doswiadczenia z seansow spirytystycznych? Ostatnio Jackowski mowil praktycznie o tym samym...aby czynic dobro i nie mscic sie na tych, ktorzy czynia nam zlo...niesamowity przekaz: https://www.youtube.com/watch?v=HGEGD9QDLH8
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Historie z życia wzięte.

Postautor: soldado » 25 sty 2022, 01:31

To może jedna z moich historii...

Pisałem kiedyś na innym forum, na forum zjawiska paranormalne.
W pewnym momencie napisała do mnie userka, o nicku ajka, która poprosiła mnie, żebym wywołał jej nieżyjącego od kilku miesięcy ojca.
Mówiła, że martwi się o niego, nie wie jak mu jest po Drugiej Stronie.
Nie chciałem się zgodzić na to, bo po pierwsze nigdy nie wywoływałem wtedy Duchów, a po drugie słyszałem wcześniej, że to niebezpieczne.
Ale ona nalegała i bardzo mnie o to prosiła.
Spytałem ją, dlaczego właśnie ja mam to zrobić.
Napisała mi, że od wielu lat zajmuje się kartami Tarota i że jest pewna, że tylko to ja mogę dla niej zrobić.
Pisała coś o tym, że w kartach wychodzi, że jest przy mnie Gwiazda, jakaś potężna istota, która mnie wspiera.
Stąd jej wybór.
Jakiś czas nie zgadzałem się na to, ale jej w końcu uległem.
Intuicyjnie zrobiłem to.
Przed zaśnięciem, zacząłem wywoływać Ducha ojca ajki kilkakrotnie, a potem położyłem się spać.
Przyśniły mi się schody, były szerokie, białe i skręcały w prawo, wiodły w górę.
Na ich szczycie stał mężczyzna.
Widziałem go dokładnie.
Miał urodę cygana, niski, czarne krucze włosy, czesane na bok.
Czarne oczy, opalony, dużo zmarszczek i uśmiech na twarzy.
Przybliżyłem się do niego, a on wskazał mi na poręcz, na którym była paczka z haftowanymi serwetkami.
Gdy je pokazywał, cały czas się uśmiechał.
Jakiś czas to trwało i się zbudziłem.
Opisałem ten sen ajce.
Była w ogromnym szoku, bo opisałem dokładnie jej Ojca.
Opisałem jak wyglądał.
Nie mogłem go znać, dzieliło nas około 550 km.
Ona mieszkała na Mazurach, a ja w Opolu.
Nigdy jej nie widziałem i nie wiedziałem jak wygląda jej ojciec.
Nie rozumiałem też tego przekazu, za to ona go rozumiała.
Powiedziała, że jej ojciec kazał jej i jej matce kiedyś wyszywać haftowane serwetki....
Nie mogłem tego wiedzieć.

Schody były symbolem połączenia z Drugą Stroną.
Te serwetki były potwierdzeniem autentyczności kontaktu.
A to że się uśmiechał, było potwierdzeniem na to, że jest mu tam dobrze.
Czasem w życiu warto jest się zgubić, by móc się na nowo odnaleźć
soldado
Moderator forum.
 
Posty: 3177
Rejestracja: 04 lis 2014, 23:35
Lokalizacja: Stolica Polskiej Piosenki :)

Re: Historie z życia wzięte.

Postautor: danut » 25 sty 2022, 18:53

Żadne z mediów nie potrafiło mi tego wyjaśnić, żadne tarocistki, ani pałające się starą magią osoby, żaden ze spirytystów ani z anielskich dzieci indygo itp. Ta historia z życia wzięta jest zapisana np. w tym linku. Nie dodaje go w celu promocji książki, proszę nie kupować, bo jest ona dla osób które samodzielnie potrafią tak jak tam napisałam "wejrzeć w swoje życie" i je rozpatrzeć. Podaje spis treści wymowny do suchych faktów i tak tylko dla wiadomości jakie to są historie z mojego życia, tylko to odczytajcie, pozdrawiam. https://zewducha.pl/produkt/kwantowa-rz ... ta-dudzik/ Żyjemy w wielkiej sieci informacyjnej i każdy coś odbiera, ale coś mi się spodobało u Pablo, gdy napisał jedno zdanie, że to coś jest odbierane według zgodności z osobistą i "wewnętrzną projekcją", dodam - według swojej wiary i zdolności pojmowania, i nigdy takie coś nie będzie obiektywną prawdą. Weźmy ten przykład z góry, bo byłam obserwatorem tego wszystkiego. Żyjemy w wielkim systemie połączeń i nie ważne jest to czy ktoś zdaje sobie sprawę z tego, czy nie, bo jeśli nawiążemy takie połączenie z inną osobą to zarówno odbieramy od niej jak i wysyłamy do niej jakieś swoje informacje bez użycia zwykłej werbalnej komunikacji. Ludzie przy okazji skłonni są dzięki temu wkręcać w połączenie swoją wiarę/ wyobrażenie i swoje pojmowanie tej drugiej osobie, a tamta gdy nie jest uważna załapuje się na nie i będzie przytakiwać cudzemu i temu podda swojego ducha. Mnóstwo razy odczytywałam to co niesie taka fala :D widziałam w niej nie tylko osoby zmarłe, ale te żywe, z którymi pisałam. Ajkę także i Ciebie soldado, widziałam Was w Waszym myślokształcie i to co on sobą niesie, czyli to działanie które waszym wyobrażeniem oblepiało tę falę naszych połączeń. A może przejdę do siebie i pominę pewną osobę, by już dać jej spokój :D Dałeś mi kiedyś pewien przekaz niby od mojego zmarłego chłopaka, a brzmiał on "Nie jestem stąd" tam prosiłeś podobno, aby sobie ode mnie odszedł, bo podobno nie odszedł i utknął gdzieś przy mnie, więc Ci odpowiedział i był podobno obojętny na te Twoje działania. Zatem rozszerzę to wszystko na maxa jak miała się ta sprawa. Pisaliśmy razem, ja myślałam o nim, Ty łapałeś te myśli, w tym samym czasie jego kolega wybierał się na pewne wesele, na którym ja miałam się z nim spotkać po bardzo dużej przerwie od tamtych lat młodzieńczych, ponieważ ta osoba wyjechała z tamtych okolic dawno temu w inną stronę i jeszcze dużo dalej niż ja. Mamy tu przebieg sieci - my pisaliśmy myśląc i ten gość musiał myśleć o mnie i z otoczką o tym zmarłym, dlatego ta sieć nabrzmiała i zaczęła łączyć nas też z nim. Oto jaki sen opowiedział mi ten mój kumoter od Pana Młodego na tamtym weselu: "Jedziemy samochodem przez tamtą okolicę i razem z nami jedzie ten zmarły chłopak, nagle nakazuje nam się zatrzymać, bo musi się spotkać z dziewczyną? Pytam co ty wyprawiasz, dlaczego chcesz wysiadać, tu pusto w koło, noc i nikogo tam nie ma. Odpowiada - Ale ja nie jestem stąd! Zaznaczam, że opisał mi miejsce snu, które oboje dobrze znaliśmy, choć on nie wiedział lub całkiem zapomniał gdzie ja w tej rzeczywistości poznałam tego zmarłego chłopaka. Zaznaczam, że ten kolega z dawnych lat nie przypisuje sobie żadnych zdolności medialnych i w ogóle go taka sprawa nie interesuje. Rozmawialiśmy wtedy o tym bo bardzo go zaintrygowało to zdanie, jak on nie jest stąd jak był stąd, z tych okolic, dlaczego to powiedział? :) I widzisz, a to, to ja wiem, a wy nie musicie. Każdy dociera sam do sedna prawdy, bo inaczej to będą jakieś narzucane mu cudze opinie i wyobrażenia, które trzeba oddzielić jak ziarno od plew.
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Historie z życia wzięte.

Postautor: skinwalker » 26 sty 2022, 02:22

danut pisze:Żadne z mediów nie potrafiło mi tego wyjaśnić, żadne tarocistki, ani pałające się starą magią osoby, żaden ze spirytystów ani z anielskich dzieci indygo itp.


Tysiące razy miałaś przed oczami wyjaśnienia swojej sytuacji, ale miałaś ,,oczy jak żaba''...
Tak było na innych forach i tak jest na tym forum.
Ostatnio zmieniony 26 sty 2022, 08:12 przez skinwalker, łącznie zmieniany 1 raz
skinwalker
 
Posty: 21
Rejestracja: 26 sty 2022, 02:09

Re: Historie z życia wzięte.

Postautor: danut » 26 sty 2022, 02:51

skinwalker pisze:
danut pisze:Żadne z mediów nie potrafiło mi tego wyjaśnić, żadne tarocistki, ani pałające się starą magią osoby, żaden ze spirytystów ani z anielskich dzieci indygo itp.


Tysiące razy miałaś przed oczami wyjaśnienia swojej sytuacji, ale miałaś ,,oczy jak żaba''...
Tak było na innych forach i tak jest na tym forum.
Jestem tutaj po to, żeby posprzątać.
soldado już do Ciebie nigdy nie napisze, ani do nikogo na tym forum.

Bo Ty się wcieliłeś w soldado, ok :D
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

PoprzedniaNastępna

Wróć do Opowieści spirytystyczne

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości