W ogóle po przestudiowaniu przypadków zdemaskowania Guzika, Palladino czy sióstr Fox dochodzę do wniosku, że psuły one wprawdzie opinie o tych mediach, ale w żaden sposób nie tłumaczyły tych najbardziej spektakularnych zjawisk. Nawet zawodowi prestidigitatorzy nie potrafili ich powtórzyć w takich warunkach. W polemikach zwracano więc uwagę, że wykrycie oszustwa powinno jeszcze bardziej zaostrzyć środki kontroli, ale poza tym "fałszywe pieniądze przcież nie przeczą istnieniu prawdziwych".
Ciekawe, że w przypadku sióstr Fox można łatwo założyć, że pukania wywoływały za pomocą trzeszczącego mieśnia, ale np. krytyczni autorzy (jak Hansel) nawet słowem nie wspomną o licznych seansach materializacyjnych, których po prostu nie potrafiliby wyjaśnić
Identycznie jest w przypadku Eusapii Palladino. Na seansie pod koniec życia oszukała zebranych dokonując manipulacji nogą, ale to nijak nie tłumaczy tych najbardziej spektakularnych lewitacji czy ukazywania się świateł nad głowami zebranych.
Możliwe (jak zresztą napisano w tym artykule), że te media czerpiąc korzyści ze swojej działalności, po prostu pomagały sobie oszustwem, kiedy zdolności parapsychiczne zawodziły. Ale i tutaj musiały zachować pewne charakterystyczne, anormalne możliwości, jak np. doskonałe widzenie w ciemnościach, aby oszukać zebranych.