autor: animus » 25 sie 2011, 20:13
Atalio, biologicznej rodziny nie znam, a z tej adopcyjnej i grona najbliższych, wieloletnich przyjaciół, wymarli już prawie wszyscy. Teraz, od kilku dni, w ciężkim stanie znajduje się moja najukochańsza ciocia, a jednocześnie chrzestna oraz najlepsza przyjaciółka i bratowa mojej zmarłej wcześniej Mamy. Kiedy odejdzie ta ciocia, zakończy to pewną epokę w moim życiu... To wyjątkowo szlachetny, prawy, dobry Człowiek. Ciocia bała się zawsze tylko jednego, a mianowicie fizycznego bólu (wyjątkowo niski próg wytrzymałości). Modlę się więc teraz i za nią..., by przynajmniej fizycznie nie cierpiała.
Pozdrawiam!
m.