Oto co znalazlam dzisiaj w sieci ( niestety, znowu po francusku, wiec sprobuje przetlumaczyc ):
Histoire d'une libellule
Au fond d’un vieux marécage vivaient quelques larves qui ne pouvaient comprendre pourquoi nul du groupe ne revenait après avoir rampé le long des tiges de lys jusqu’à la surface de l’eau. Elles se promirent l’une à l’autre que la prochaine qui serait appelée à monter reviendrait dire aux autres ce qui lui était arrivé.
Bientôt, l’une se sentit poussée de façon irrésistible à gagner la surface ; elle se reposa au sommet d’une feuille de lys et subit une magnifique transformation qui fit d’elle une libellule avec de forts jolies ailes. Elle essaya en vain de tenir sa promesse. Volant d’un bout à l’autre du marais, elle voyait bien ses amies en bas. Alors, elle comprit que même si elles avaient pu la voir, elles n’auraient pas reconnu comme une des leurs une créature si radieuse.
Le fait que nous ne pouvons voir nos amis et communiquer avec eux après la transformation que nous appelons la mort n’est pas une preuve qu’ils ont cessé d’exister.
Walter Dudley Cavert
Historia jednej wazki
Na dnie starego grzezawiska zyly sobie gasienice, ktore nie mogly zrozumiec, dlaczego zadna z nich, kiedy wczolgala sie juz po lodydze kwiatu lilli az na powierzchnie wody, nigdy juz do nich nie wracala... Obiecaly sobie, ze gdy tylko ktoras z nich zacznie swoja wspinaczke, zejdzie na dol do kolezanek, aby opowiedziec, co jej sie przydarzylo.
Wkrotce jedna z gasienic poczula nieodparta chec pojscia do gory, wspiela sie i przycupnela na lisciu lilli, zeby odpoczac. Nagle dokonala sie przemiana, dzieki ktorej z gasienicy wyrosla wazka z przepieknymi skrzydlami. Tak przeobrazona gasienica usilowala na prozno dotrzymac danego kolezankom slowa. Fruwajac z jednego konca grzezawiska na drugi widziala swoje przyjaciolki, ktore zostaly na dnie. Wkrotce zrozumiala, ze gdyby one ja zobaczyly, to i tak nie rozpoznalyby w tak olsniewajacej kreaturze dawnej gasienicy.
To, ze nie mozemy widziec naszych bliskich i komunikowac z nimi po przemianie, ktora nazywamy smiercia, nie jest dowodem na to, ze przestali istniec.
Walter Dudley Cavert
i taki jest ten tekst, moze troche naiwny, ale sympatyczny.Pozdrawiam. elise