Krzysiek pisze:Ja po obejrzeniu tego filmu zacząłem wątpić w to, czy ST jest czymś więcej niż tylko dziełem literackim o czysto ludzkim pochodzeniu.
Moim zdaniem każda święta księga jest tylko (aż):
1) świadectwem wiary ludzi danej epoki
2) próbą przełożenia z zasady nieopisywalnego, subiektywnego doświadczenia religijnego na język ludzki. Upraszczając, można by powiedzieć, że litera zabija ducha. Nie da się poczuć smaku wina, czytając wyłącznie jego etykietę, opis, albo nawet najbardziej szczegółowy protokół z badania jego składu chemicznego. W tym sensie cała teologia stoi o krok dalej, za mistycyzmem czy szerzej - za osobistym przeżyciem Boga i transcendencji. Niedoskonałości świętych ksiąg są świadectwem niedoskonałości ludzi, którzy je pisali, ale na tej podstawie nie mamy jeszcze powodu negować prawdziwości ich doświadczenia religijnego.
Krzysiek pisze:Zauważyliście pewnie, że ludzie, którzy wykonują najniebezpieczniejsze zawody, raczej ateistami nie są? Sytuacje graniczne wydobywają z człowieka to, co naprawdę w nim siedzi...
Szczerze mówiąc nie zauważyłem tego. Można gdzieś poczytać o tym?