Odrzucam dogmat o nieomylności papieża. Nie wierzę w jego bezbłędność w sprawach religijnych/obyczajowych/dotyczących moralności. Wg mnie jest to stawianie się ponad wszystkich i wszystko, wywyższanie się albo nawet wręcz bluźnierstwo a może nawet grzech. Oczywiście w oczach KRK to ja bluźnię i to ja SAMA SIEBIE EKSKOMUNIKUJĘ, głoszę herezje itd. itp. Uznaje się omylność i grzeszność papieża w sprawach życia codziennego i to jest w porządku. Ale już nie w porządku jest podważać jego autorytet w sprawach wiary i wątpić w jego nieomylność?
Między innymi przez to, że nie wierzę w ten dogmat, w przyszłości formalnie przejdę do protestantów.