Kim ja jestem?

Nasze przemyślenia na temat filozofii, religii i związków wyznaniowych. Podobieństwa i różnice do spirytyzmu. Co nas intryguje, ciekawi, co budzi wątpliwości...

Re: Kim ja jestem?

Postautor: konrad » 19 maja 2010, 10:49

zainteresowany pisze:Kościół katolicki z tego co wyczytałem gdzieś uznawał reinkarnacje do któregoś tam wieku, możliwe ze VI wiek - potem zmienił zdanie - ciekawe dlaczego...?


Poodbno jednej z monarchiń, która miała dość duży wpływ na postanowienia soborowe, nie do końca podobała się ta idea (no bo jakże to, miałaby być w innym wcieleniu niewolnicą?), więc ją usunięto, a wielkich myślicieli - zwolenników reinkarnacji - takich jak Orygenes, usunięto w niepamięć.

zainteresowany pisze:Co do spirytyzmu ooo kościół wie o tym że spirytyzm istnieje


Tak naprawdę każdy wie, że spirytyzm istnieje :) Bo spirytyzm to teoria naukowa i filozoficzna. Zapewne chodziło Ci o zjawiska mediumiczne.

zainteresowany pisze: nawet jest muzeum spirytyzmu w watykanie.


Chodzi oczywiście o muzeum kontaktów z zaświatami (a właściwie z duszami czyśćcowymi, co na jedno wychodzi). Oczywiście Watykan nie stawia muzeum Kardeca (póki co :D)

zainteresowany pisze:Te historie o zbawieniu to według mnie typowy wymysł kościoła na rzecz utrzymania wiernych przy sobie. Kiedyś nawet dyskutowałem z księdzem na temat tego kto jest zbawiony a kto nie i jak bardzo jest nie sprawiedliwy start/życie dla każdego człowiek.


To jest właśnie chyba kluczowa sprawa i ważna różnica między spirytyzmem a religiami w ogóle, które twierdzą wyraźnie: "Bez naszej religii nie ma zbawienia", czyli tak naprawdę uzależniają ludzi od chodzenia do kościoła, meczetu itp., wywołując w nich poczucie winy, gdy ci nie są posłuszni konkretnym nakazom i formom kultu. W przypadku spirytyzmu, wyraźnie powiedziane jest "Bez miłosierdzia nie ma zbawienia", więc jeśli chcemy kogoś od czegoś uzależnić, to nie od Duchów, ale od czynienia dobra.

Ta myśl jest zgodna z tym, co wyraźnie powiedział Jezus, przytaczając przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Doskonale wyjaśnia ją Kardec w "Ewangelii według spirytyzmu". Samarytanie przecież nie postępowali zgodnie z przykazami religii judaistycznej, a Jezus stawia miłosiernego Samarytanina ponad uczonych w piśmie, którzy zignorowali wołanie o pomoc rannego człowieka. Tyle mi wystarcza, więc jeśli ktoś mówi, że chodzenie do kościoła jest kluczem do zbawienia, to znaczy, że tak naprawdę zafałszowuje słowa samego Jezusa, który jako jedyny warunek zbawienia dawał zawsze miłosierdzie wobec bliźniego.

zainteresowany pisze:Ja obce cywilizacje bym nie nazywał kosmitami bo w kosmosie nie mieszkają tylko na różnych planetach - tak jak my na ziemi, więc może my też jesteśmy kosmitami? - Tak ich też Bóg stworzył.


Ludzie szukają w życiu pozaziemskim sensacji - albo kosmitów, którzy nas porywają, albo chcą zniszczyć naszą planetę itp. To, że życie na innych planetach istnieje, potwierdzają Duchy setki razy, ale ze względu na dzielące nas odległości, raczej wątpię, by kontakty między poszczególnymi planetami były fizycznie możliwe.
Awatar użytkownika
konrad
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2952
Rejestracja: 15 lip 2008, 13:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kim ja jestem?

Postautor: atalia » 19 maja 2010, 14:14

Slav,to,ze zadałes na wstepie pytanie "Kim ja jestem?",swiadczy o tym,iz zacząles poważnie zastanawiac sie nad swoja tozsamością i nie zadowala Cie odpowiedź typu "jesteś człowiekiem".

Jak ludzie zwykli odpowiadac na pytanie"Kim jestes?".Zazwyczaj jest to cos w rodzaju:"jestem inżynierem,katolikiem,ojcem"...etc etc.Po ponownym zapytaniu "Ale kim tak naprawdę jesteś?",indagowana osoba otworzy szeroko oczy,być moze popuka sie w głowe i rzeknie"No jak to,przeciez już mowiłem,że jestem inżynierem,katolikiem,ojcem".Nieszczesny człowiek ten naprawdę nie bedzie wiedział,czego tak naprawdę od niego chcemy.

Człowiek swiadom swojej prawdziwej tożsamosci bez wahania odpowie "Jestem nieśmiertelnym bytem duchowym,chwilowo przebywającym w ciele Jana Kowalskiego,inżyniera".Wyobraźmy sobie reakcję osoby pytającej na taką odpowiedź.:w najlepszym razie wykona kólko na czole,w najgorszym-zacznie rozglądać za karetką.

Nie wiem,czy kiedykolwiek nadejdzie czas,gdy taka odpowiedź bedzie oczywistością.Wazne jest,że człowiek ,który jest swiadom swojej tożsamosci duchowej jest w stanie powiedzieć sobie,że całe zło tego swiata,rozliczne nieszczęscia,strach nie maja do niego dostepu-jeśli jestesmy bytami nieśmiertelnymi,nieuchronnie skazanymi na szczeście wieczne,czymże sa wszystkie nasze tragedie-tylko i wyłacznie częscia roli do odegrania,tu na Ziemi.
Pozdrawiam.
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Re: Kim ja jestem?

Postautor: Voldo » 19 maja 2010, 14:14

Slav pisze:
Voldo pisze:A któż to może wiedzieć ;)


Jak to? A ''Egzorcysty'' nie oglądałeś? ;)


Nie :P

Slav pisze:
Voldo pisze:A są jakieś dowody na to, że małe zielone ludziki na prawdę istnieją? :D


Dziwne. Nie oglądałeś ''Z Archiwum X''? ;)


Również - nie ;)



Co do życia na innych planetach - zakładanie, że Bóg który stworzył miliardy galaktyk po to, aby życie istniało tylko na jednej planecie, i to właśnie na naszej planecie jest tak przesiąknięte egoizmem, że gorzej się nie da.
Tomasz

„Jezus Chrystus nie prosił nas o wiele, nie wymagał od ludzi, by wspinali się na Mount Everest, czy wielce się poświęcali. Prosił nas tylko o to, byśmy kochali drugiego człowieka.” - Chico Xavier

Wiceprzewodniczący PTSS
Przewodniczący Wrocławskiego Oddziału PTSS
tomasz.grabarczyk.spirytyzm@gmail.com
Awatar użytkownika
Voldo
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2204
Rejestracja: 08 lut 2010, 14:58
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia

Wróć do Religia i filozofia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości