Wczoraj było już troszeczkę późno, dlatego chyba tak się akurat wpisałem
.
Babska, niebabska... No, rzeczywiście bez sensu
. Tym bardziej że emat jest dużo bardziej poważny niż się wydaje. Otóż religie dzielą się zasadniczo na te które wychodzą z założenia że wcielenie jest aktem jednorazowym i niepowtarzalnym oraz na te które wychodzą z założenia że wcielenie jest aktem wielorazowym, powtarzalnym. I to nie jest kwestia wyboru, to bardzo istotne. Bo to nie człowiek decyduje jak jest. Problem polega na tym że nie wiadomo jak jest. Czy to duży problem ? Może nie problem, może raczej nieunikniona perspektywa do której warto się przygotować. Nie zapominając o doczesnej teraźniejszości, rzecz jasna. Logika chrześcijańska jest bardzo atrakcyjna, wszak to Bóg wcielony, kolokwializując może trochę, odwalił za nas zasadniczą robotę. Logika buddyjska jest mniej atrakcyjna ale czy nie przemawiająca bardziej do człowieka, nawet jeżeli jego rozumowanie ukształtowała doczesność ? A połączenie praktyki medytacyjnej z choćby próbą wiary w moc zbawczą ofiary Chrystusa jest możliwe, po prostu.
atalia pisze:... A i Parady Równosci tez są nie od parady ...
Jestem starym kawalerem ale nie jestem gejozą. Z sympatią dla każdego.
Może (tylko trochę) mizogenem.
Pozdrawiam