odnowa pisze:Jak pracuje się nad jakimś problemem to w końcu dochodzi się do rozwiązania. Budda pracował nad cierpieniem i doznał oświecenia. Uznaje się oświecenie jako cel. Sądzę że to błąd. Celem jest szlachetna ośmioraka ścieżka którą często się pomija. Uczy się jak medytować ale pomija wiedzę buddy. Ja sam doświadczyłem dwukrotnie tego co wydawało mi się że jest oświeceniem. Nie posiadłem żadnych nadnaturalnych mocy ani jakiejś ukrytej wiedzy. Co się stało? Tak jakby odszedł umysł na boczny tor. Sądzę że ile jest praktyk duchowych to tyle jest "oświeceń". Każde przynoszące inną wiedzę i doświadczenie. Nie jestem jasnowidzem. Uważam że najwyższym rozwojem jest widzenie tylko tego co dzieje się na chwilę obecną. Tylko teraźniejszość, pełna koncentracja. Tak przynajmniej podpowiada mi doświadczenie. Być może i u mnie kiedyś rozwiną się inne zdolności. Ale póki co ich nie ma, to nie będę bawił się w rozwijanie wyobraźni co do przyszłości.
Widzę w Twoich postach bardzo wiele przemyślanych mądrości, jak również są intuicyjne, a to wskazuje na Twoją głębię, którą ukształtowały przeszłe wcielenia.
PS.
Sorki za podebranie tytułu do swojego tematu.