Przypowieści Sufickie

Nasze przemyślenia na temat filozofii, religii i związków wyznaniowych. Podobieństwa i różnice do spirytyzmu. Co nas intryguje, ciekawi, co budzi wątpliwości...

Re: Przypowieści Sufickie

Postautor: Mirek » 27 mar 2015, 13:21

I nie do końca się z Tobą zgodzę. Potrzeba to nie miłość, to tylko potrzeba.
Rodzice kiedy nie chcą aby dzieci ich opuszczali, np. gdy daleko jada na studia, to nie dlatego, że je kochają i się o nie martwią ale dlatego, że będą się źle czuli bez ich obecności.
Wiesz jest to niezwykle trudne żyć w ten sposób jak opisuje to Athony. Sam tak nie potrafię jeszcze żyć. Tak żyją przeważnie Mistycy, Pustelnicy, Jogini.
Tłumaczy jednak w doskonały sposób przyczyny naszych cierpień i czym jest naprawdę prawdziwa miłość. Jeżeli o tym wszystkim wiesz i cierpisz, to nie masz już do nikogo pretensji, że Ci źle, bo znasz jego źródło i wiesz jak temu przeciwdziałać.
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."
Awatar użytkownika
Mirek
 
Posty: 4398
Rejestracja: 25 cze 2014, 13:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Przypowieści Sufickie

Postautor: Arronax » 27 mar 2015, 13:52

Dobrze powiedziane, lecz wcielić to w życie ... wiadomo, że zawsze będziemy przywiązani do bliskich a jeżeli po śmierci już ich nigdy nie zobaczymy to jest to ... smutne.
Awatar użytkownika
Arronax
 
Posty: 680
Rejestracja: 30 paź 2014, 14:05
Lokalizacja: Kielce

Re: Przypowieści Sufickie

Postautor: Krzysztoff » 27 mar 2015, 15:59

Mirek pisze:I nie do końca się z Tobą zgodzę. Potrzeba to nie miłość, to tylko potrzeba.
Rodzice kiedy nie chcą aby dzieci ich opuszczali, np. gdy daleko jada na studia, to nie dlatego, że je kochają i się o nie martwią ale dlatego, że będą się źle czuli bez ich obecności.
Wiesz jest to niezwykle trudne żyć w ten sposób jak opisuje to Athony. Sam tak nie potrafię jeszcze żyć. Tak żyją przeważnie Mistycy, Pustelnicy, Jogini.


Wiesz Mirek , nie dajmy sobie wmówić , że czucie się dobrze w czyimś towarzystwie to egoizm. Jeżeli czuję się dobrze w towarzystwie swoich dzieci i one wyjadą na długo, to wiadomo że będę czuł się gorzej . Czy mam w związku z tym , żeby tego uniknąć - doprowadzić do pewnego "chłodu uczuć" , obojętności - w stosunkach ze swoimi dziećmi , czy powinienem się czuć "neutralnie" ? - jeżeli tak , to jakie są konsekwencje dla dzieci ? Przecież one będą cierpieć mając obojętnych rodziców ?! Zgroza.
Dzieciom należy się miłość ale też poczucie że im na nich zależy to samo dotyczy innych bliskich.

Reasumując, są takie dobre przysłowia "nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu" , "nie wylewaj dziecka z kąpielą" albo też inaczej - we wszystkim potrzebny jest umiar - także w zasadzie nieprzywiązywania się, więc nie przywiązujmy się NADMIERNIE (czyli bardzo mocno) do pieniędzy, przedmiotów , także osób - co oznacza że nie powinniśmy uzależniać swojego samopoczucia od tych zewnętrznych uwarunkowań - ale bez przesady , ja uważam że należy świadomie się angażować wiedząc że możemy zostać zranieni, urażeni itd., to jest część naszego życia. Człowiek żyjący w społeczeństwie musi się angażować żeby rozwijać się poprzez miłosierdzie, gdy pomagasz potrzebującym - możesz zostać przez nich źle potraktowany , urażony , zwyzywany , czy potraktowany z niewdzięcznością - to jest ryzyko itd.
Krzysztoff
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 2787
Rejestracja: 05 sty 2012, 21:52
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przypowieści Sufickie

Postautor: Mirek » 28 mar 2015, 09:35

A kto Tobie albo mnie zabrania cierpieć, czy czuć się źle?
Jeżeli kochamy swoje dzieci, to nie staramy się ich odwieść od wyjazdu. Akceptujemy ich decyzję i cieszymy się, że chcą realizować soje marzenia. :D
Człowiek powinien się angażować lecz nie powinien się przywiązywać. Czy umiesz sobie wyobrazić jakby wyglądała praca Matki Terest z Kalkuty gdyby się przywiązywała do każdego komu pomagała?
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."
Awatar użytkownika
Mirek
 
Posty: 4398
Rejestracja: 25 cze 2014, 13:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Przypowieści Sufickie

Postautor: Krzysztoff » 28 mar 2015, 12:52

Mirek pisze:A kto Tobie albo mnie zabrania cierpieć, czy czuć się źle?


Zabrania - nikt. Natomiast zaleca - wielu (patrz Twój post powyżej).

Mirek pisze:Jeżeli kochamy swoje dzieci, to nie staramy się ich odwieść od wyjazdu.


zgadza się

Mirek pisze: Akceptujemy ich decyzję i cieszymy się, że chcą realizować soje marzenia. :D

A jednocześnie cierpimy z powodu rozłąki - nie ma tu nic sprzecznego

Mirek pisze:Człowiek powinien się angażować lecz nie powinien się przywiązywać. Czy umiesz sobie wyobrazić jakby wyglądała praca Matki Terest z Kalkuty gdyby się przywiązywała do każdego komu pomagała?

Dla mnie to utopia. Być może wędrowny misjonarz, czy człowiek pomagający wielu potrzebującym - może zachować pewien dystans , natomiast w wielu innych przypadkach takiego dystansu nie utrzymujemy i nie powinniśmy utrzymywać . Jest jakaś granica w uciekaniu przed cierpieniem
Krzysztoff
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 2787
Rejestracja: 05 sty 2012, 21:52
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przypowieści Sufickie

Postautor: nikox85 » 28 mar 2015, 20:06

"Nawet inteligentni nie są zdecydowani co do tego, co jest czynem a co bezczynem. Więc wytłumaczę ci teraz, czym czyn jest, a posiadłszy tę wiedzę, wyzwolony będziesz od złego losu".

"Niełatwo zrozumieć jest zawiłości działania. Należy posiąść właściwą wiedzę o tym, czym jest czyn, co to jest czyn zakazany i czym jest bezczyn".

"Kto widzi bierność w działaniu i działanie w bierności, ten jest inteligentnym pośród ludzi. I chociaż zaangażowany we wszelkiego rodzaju czyny, zajmuje on transcendentalną pozycję".

"Ten posiada kompletną wiedzę, którego każdy czyn wolny jest od pragnienia zadowalania zmysłów. Mędrcy mówią, że reakcje jego pracy palone są przez ogień doskonałej wiedzy".
nikox85
 
Posty: 96
Rejestracja: 24 lut 2015, 15:25

Re: Przypowieści Sufickie

Postautor: Xsenia » 28 mar 2015, 23:17

Jeśli chodzi o dzieci, to trzeba sobie odpowiedzieć tylko na jedno pytanie: po co dzieci żyją? Bo przecież dzieci nie żyją po to by utrzymywać rodziców, nie żyją dla swoich rodziców i nie żyją po to by realizować pragnienia rodziców. Dzieci żyją po to by rozwijać SIEBIE, by doświadczać, uczyć się DLA SIEBIE. Gdy rodzic sobie to uświadomi, to nie będzie już cierpiał, czy rozpaczał, gdy dziecko pójdzie własną drogą, własnymi ścieżkami. A będzie potrafił zawsze dziecko wspierać w realizowaniu JEGO celów i pragnień. I to jest miłość do dziecka bez przywiązywania się do dziecka i dziecka do rodzica.

A jeśli odchodzi z tego świata ktoś kogo kochamy, lubimy, oczywiście że normalnością jest smutek, żałoba. Ale należy pamiętać, że to jeszcze nie koniec, że życie nie kończy się na tym świecie, jest coś dalej. Gdy nauczymy się widzieć w śmierci możliwości, a nie całkowity koniec, wtedy nauczymy się nie rozpaczać i tragizować.
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Przypowieści Sufickie

Postautor: nikox85 » 28 mar 2015, 23:30

Xsenia pisze: A będzie potrafił zawsze dziecko wspierać w realizowaniu JEGO celów i pragnień. I to jest miłość do dziecka bez przywiązywania się do dziecka i dziecka do rodzica.


Te właśnie wspieranie może uzależnić dziecko od rodzica. Czasem trzeba przeciąć pępowinę i pozwolić dziecku żyć.
nikox85
 
Posty: 96
Rejestracja: 24 lut 2015, 15:25

Re: Przypowieści Sufickie

Postautor: Krzysztoff » 28 mar 2015, 23:56

jeżeli ktoś jest dla nas ważny, bliski i z tego powodu w jego obecności czujemy się dobrze. Nasza relacja sprawia nam przyjemność.

Jeżeli tracimy tą osobę to z wyżej wymienionych powodów - odczuwamy stratę

Jaka jest zatem recepta de Mello, jak to rozumiecie ?, czy w takim razie osoby które nast otaczają powinny być dla nas mniej ważne i mniej bliskie ?
Krzysztoff
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 2787
Rejestracja: 05 sty 2012, 21:52
Lokalizacja: Wrocław

Re: Przypowieści Sufickie

Postautor: nikox85 » 29 mar 2015, 00:22

"Kiedy mędrzec nie patrzy już dłużej na żywe istoty jako różne tożsamości, gdyż tylko z powodu ciał swoich zdają się być takimi, widzi, że istoty te rozprzestrzenione są wszędzie".

Kto widzi, że przyczyną różnych ciał żywych istot są różne pragnienia duszy indywidualnej, i że ciała te nie należą właściwie do samej duszy, ten widzi prawdziwie. W życiu materialnym widzimy, że ktoś jest istotą ludzką, psem, kotem itd. Jest to wizja materialna, wizja nieprawdziwa. Przyczyną takiego materialnego zróżnicowania jest materialna koncepcja życia. Po opuszczeniu ciał materialnych wszystkie dusze są takie same, ale w kontakcie z naturą materialną otrzymują one ciała różnego typu. Kiedy ktoś to zrozumie, osiąga wtedy widzenie duchowe. W ten sposób uwolniwszy się od takiego rozróżniania jak: człowiek, zwierzę, duży, niski itd., oczyszcza on swoją świadomość i jest zdolny do rozwinięcia swojej tożsamości duchowej.

"Kto oczyma wiedzy widzi różnicę pomiędzy ciałem i właścicielem tego ciała i jest w stanie zrozumieć proces wyzwolenia się z tej niewoli w naturze materialnej, ten osiąga najwyższy cel".

Można też zacytować Jezusa "Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego".

Wiem że to bardzo trudne, ale jak mówił Aleksander Wielki

"Nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko trudne do wykonania".
nikox85
 
Posty: 96
Rejestracja: 24 lut 2015, 15:25

PoprzedniaNastępna

Wróć do Religia i filozofia

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości