czarnyMag pisze:A nie zauważyłaś że mnie się na forum traktuje przez palce
Ja piszę że stałem przed Jezusem a "forumowicze" - stałeś przed szafą a w ogóle to ci się wszystko śniło
Ja piszę że ta "szafa" powiedziała do mnie uzdrawiam! a "forumowicze" - sam się uzdrowiłeś z raka
Ja piszę jedno a "forumowicze" drugie
Ja wiem co będzie po śmierci dlatego leję na wszystko a "forumowicze" zatrybią gdy umrą
CzarnyMag nie przejmuj sie tym co pisza o Twoich doswiadczeniach inni...
Jesli traktuja Cie przez palce....a niech traktuja
Ty znasz prawde i tylko to sie liczy, a inni niech mysla co chca....maja do tego prawo
Ty sam najlepiej wiesz czego doswiadczyles, czym to bylo i niepotrzebujesz ich potwierdzenia ani akceptacji, ja juz dawno z tego wyroslam
Ja rowniez spotkalam Jezusa pare razy w wizjach....
Raz do mnie przyszedl gdy bylam ciezko chora(rak i inne pierdoly) Powiedzial wtedy wiara Cie uzdrowi....
Pokazal mi jak pokonac chorobe samemu, bez zadnych cudow...wyjasnil dzialanie energii w ludzkim ciele oraz swiadomosci, pokazal jak wielka moc ma slowo,wiedzial ze moja swiadomosc jest juz na tyle dojrzala ze to zrozumie
I stal sie "cud" po zastosowaniu sie do jego wskazowek wyzdrowialam, nie bylo latwo , a wiara, zaufanie no coz gdy musisz ja skonfrontowac gdy w gre wchodzi Twoje zycie nie jest to latwe, to byla prawdziwa duchowa walka
w ciagu 3 m-cy bylam jak nowo narodzona, pozbylam sie oprocz raka jeszcze innych ciezkich chorob
Drugi raz po wielu latach przyszedl do mnie gdy bylam w wielkim dolku, myslalam wtedy ze moje zycie nie ma sensu, mialam wszystkiego dosyc, nie myslalam o samobojstwie celowym co to to nie...
ale poniewaz wiem jak mozna wplynac sila woli na energie zyciowa ciala i pozbawic je w ten sposob zycia....ja to nazywam powolnym zgasnieciem...bylam zdecydowana to zrobic
Wtedy przyszedl znowu do mnie, pokazal mi jak to jest gdy juz odchodzisz z zycia na ziemi, pokazal jaka dusze czuja bezsilnosc gdy nie moga juz nic wiecej zrobic , ciezko wogole jest mi to opisywac, jaki czujemy zal gdy odchodzimy, zostawiamy bliskich, niedokonczone sprawy...pokazal mi tez moje nastawienie i zaangazowanie za nim wcielilam sie tu na ziemie...wow! To bylo cos niesamowitego, przypomnialam sobie z jaka determinacja za nim tu zeszlam mowilam sobie ze zrealizuje wszystko w 100 % i nie bylo w tym najmniejszej watpliwosci, niestety trudy zycia troche zweryfikowaly moje postanowienia
Czy ktos mi w to uwierzy ? Nie musi, moze powiedziec ze to moje urojenia
Zupelnie nie zalezy mi na tym co sadza o tym inni:)
Ja mam swoja prawde i nie moja intencja jest by innym ja narzucac...kazdy ma prawo do swoich przekonan i wiary, chocby nawet twierdzil ze ziemia w srodku jest pusta