achill pisze:a co determinuje i nadzoruje wykonanie tych wszystkich cech i funkcji? DNA
W ten sposób przesuwamy zagadnienie tylko nieco dalej. Jest jasne, że nici DNA posiadają w sobie zdolność do samoreduplikacji. Wskaż jednak bezpośredni czynnik fizyko-chemiczny, który powoduje reduplikację DNA. Gdzie w DNA tkwi sama ta zdolność? Nawet jeśli zdołasz jakoś odpowiedzieć na to pytanie, wtedy będę mógł zadać następne, o ten hipotetyczny czynnik, który wskażesz - i tak ad infinitum. Jeśli nie spojrzymy na życie szerzej, umknie nam sama jego istota. Można rozłożyć obraz czy fresk nawet na najdrobniejsze molekuły i procesy, które je łączą, ale w ten sposób nie uzyskamy żadnych danych na temat jego autora i zamiaru, jaki mu przyświecał. Stosując do zjawiska życia wyłącznie podejście redukcjonistyczne można uzyskać informacje, które są prawdziwe, ale nie znaczy to, że nieuprawnione są inne odpowiedzi, które bynajmniej nie znoszą tych pierwszych, ale je uzupełniają poprzez ogląd całościowy. W biologii jest to szczególnie istotne, bo biolodzy w przeciwieństwie do fizyków i chemików nie mówią jedynie o prawach i przyczynach, ale także o funkcjach.
Po za tym myślę, że warto na to wszystko spojrzeć z pewnego dystansu. Zastanówmy się nad ontologiczną podstawą pojęć "determinuje", "nadzoruje", "przyczynowość", "redukcjonizm", "proces". Trzeba zrozumieć, że metodologia przyjęta w naukach przyrodniczych oparta jest na ukształowanych w XIX wieku metafizycznych przedzałożeniach zakładających np., że pewne kategorie pojęciowe, którymi posługuje się umysł ludzki mówią prawdę o rzeczywistości, przy jednocześnie arbitralnie przyjętych definicjach i "prawdy" i "rzeczywistości". Nie oznacza to, że wyjaśnienia, jakim dysponują nauki przyrodnicze, są błędne - oznacza tylko tyle, że są to wyjaśnienia ograniczone, ponieważ w sposób naturalny noszą na sobie piętno ograniczeń umysłu człowieka. Ich urok tkwi w niezwykłych dokonaniach, które nauki wniosły do praktycznego życia ludzkiego, ale to nie czyni ich bardziej prawdziwymi niż gdyby nie były dla nas użyteczne.
Daleko mi do wielu teistycznych, czasami bardzo naiwnych rozważań o świecie, ale próby wyprowadzania metafizycznych wyjaśnień z faktów przyrodniczych opisywanych już wcześniej w ramach tych metafizycznych wyjaśnień są moim zdaniem błędem logicznym, nazywa się to w filozofii petitio principii.
Patrząc na to z tej perspektywy jasne stanie się dla nas, że takie doświadczenia jak eksperyment Millera, nigdy nie przyniosą odpowiedzi na pytania, które stawiamy.