Witam

Najlepsze miejsce do tego, by zacząć przygodę z naszym forum. Przywitaj się, napisz, kim jesteś, jak do nas trafiłeś...

Re: Witam

Postautor: danut » 08 wrz 2020, 14:11

Pierwszy czynnik - Nie jestem w stanie stwierdzić, czy mocno i z nienawiścią wykrzyczany żal tej kobiety z cmentarza nie przelał się na Twoją drogę życia, ale takie rzeczy są możliwe. Tak, piszę tutaj o tym jak wielki wpływ na układanie się losów ludzkich mają jedni ludzie na drugich i że doprowadza to nawet do czyjejś śmierci. Opisywałam tę sprawę obcych wpływów tu dawno dość szczegółowo. Od manipulacyjnego zmieniania widzenia mnie i i kilku innym osobom z otoczenia, po jakieś "mistrzowskie" rytuały z rzuceniem klątwy. To była matnia, dotyczyła ona mnie, tego chłopaka i jeszcze jednego, z którym byłam związana wcześniej tzw. pierwszej miłości. W nas uderzono najbardziej. Była osoba, która, nie przesadzę w tym, bo naocznie i przez perfidne działania chciała przejąć moje życie i jakby dosłownie mnie w nim zastąpić. Doprowadzała do takiego żalu, niemożności pogodzenia się z ukształtowanymi przez nią skrupulatnie krok po kroku perfekcyjnie odmiennymi dla każdego z nas ścenariuszami najbardziej naszą trójkę, że wszyscy byliśmy gotowi targnąć się na swoje życie. Tego pierwszego mężczyznę odratowano, mnie wzięły w obronę siły wyższe do czego zaangażował się cały wieloświat. Zmarły nie miał tego szczęścia. Fałsz, podszywanie, manipulacja powodująca cierpienie i napisanie ci przez kogoś drogi do przejścia przez ciernie. Bardzo boli, gdy ujrzysz że wszystkie te troski spowodowane były przez coś co nie istniało, przez spreperowane fakty, które nie miały miejsca, choć je widziałaś, a twoje oskarzenia , cały ten żal były niesłuszne. Mogłaś być szczęśliwa w tym czasie, zrobić wiele pożytecznych rzeczy i ktoś ci to wszystko zrujnował. Potem pojawia się znikąd osoba mag już jawnie głosząca, jaka to nie jest wielka, podczas sprzeczki z nieżyjącym dziś przeklina, czaruje z odkadzaniem i szeptaniem i mówi, że on nie przeżyje, a mnie że wszystkiego dowiem się dopiero za 15 lat. Moja rozmowa po śmierci ze zmarłym przypomina mi ten fakt, przybyły z innego świata zwraca na niego uwagę i objaśnia sprawę, że obie te postaci z wyżej teraz są namierzani przez... no właśnie jak nazwać... siły spoza naszej rzeczywistości, bo ich działanie nie przeszło bez echa do tam.
Drugi czynnik - sprawa dotyczy rzeczywistości alternatywnych, widzisz jest tak że nasze życie to logiczny ciąg wydarzeń, w którym zawsze coś powoduje następne i za coś jest odpowiedzialne, są rzeczy i momenty, które wymuszają następujące po nich całe cykle zdarzeń. Gdyby te nie zaistniały, zaistniały by inne, alternatywne. Ja piszę, że wiele fałszywych klocków jest wpisywanych w naszą rzeczywistość przez zło. Musimy je przeżyć, choć nie są słane przez źródło, a dopisane. Obraz składa się z połączenia informacji, są tacy, którzy jak wirus do programu wprowadzają podstępnie fałsz, bo przecież też mogą tworzyć. Dlatego tak kształtują się rzeczywistości, jest ich wiele i wszystkie oparte są o to samo o holograficzne prawa. Jak wygląda tamta rzeczywistość, tak samo realnie jak nasza.
Trzeci - rozmyślania - tak. Skupienie się na swoim życiu, przyjrzenie się mu, wyciągnięcie nurtujących spraw na powierzchnie, bez strachu i odrzucania tego co najbardziej nas gryzie.
Ps. Wiesz co jeszcze mi przeleciało przez myśl? Ta Twoja kobieta musiała zrobić na Tobie silne wrażenie, może ona nie była z tej rzeczywistości, czy pamiętasz dokładnie jej wygląd? Ja miałam zdarzenia ze spotykaniem takim ulotnym samej siebie z przyszłości, były one po to, by siebie ostrzec w odpowiednim momencie, przekazywała mi szereg wiadomości na temat tego co zrobić by coś potem nie zaistniało. Może to to samo, a przesłanie - weź dziecko z tego szpitala? Nasze wyższe Ja naprawdę chce nam pomóc i tak to realizuje.
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Witam

Postautor: ZabaZaba » 08 wrz 2020, 15:05

To mnie teraz zdołowałaś na dobre, znaczy to, że jestem tak beznadziejna, że nie zadziałałam w porę, że mogłam coś jednak zrobić :(

Miałam do siebie żal, jak jechał na salę, że zapomniałam mu powiedzieć to, co zawsze mówiłam przed operacjami, że ma sobie dać radę i żyć. Jechał na salę z pielęgniarkami i jedna z nich się odwróciła z takim cholernym smutkiem w oczach, którego też nie zapomnę...

a tamta kobieta - nie pamięam szczegółów, taka raczej zabiedzona, zniszczona, wszyscy ją tam widzieliśmy, rozmawiałm o tym z mamą, powiedziałam, że pomyślałam sobie wtedy, że boję się, że zostanę kiedyś taką cmentarną wariatką, potem przyszło mi jeszcze do głowy, że chciałabym odnaleźć na tym cmentarzu grób jej dziecka, no ale to raczej nie możliwe, nawet nie wiem, kogo tam odwiedzała
ZabaZaba
 
Posty: 229
Rejestracja: 25 sie 2020, 20:19

Re: Witam

Postautor: danut » 08 wrz 2020, 15:22

No zaś "zdołowałam", dlaczego tak myślisz, czy uważasz, ze ja to tak, o siup i od razu brałam pod uwagę tę swoją kobietę, od razu wiedziałam, że to ja sama i że nie brałam jej za wariatkę, która sobie mnie upatrzyła i mówi niestworzone rzeczy? Ależ skąd, po latach żałuję, że nie uwierzyłam, ze nie posłuchałam oraz dopiero wtedy uświadomiłam sobie to kim ona w istocie była, analizując tę jakże dziwną dla mnie, niezrozumiałą sprawę. Dlatego spytałam o jej wygląd, my nie wyglądamy tak samo zwłasza, gdy dzieli naś jak w moim przypadku ćwierć wieku od tego jak wyglądaliśmy wtedy a jak dziś. Moją też wszyscy widzieli, rozmawiała ze mną gdy szłam z koleżanką i z nią też, z moimi rodzicami, kupowała lody w cukierni i hit chciała to zrobić za pieniądze wyprzedzające tamten czas, co wzburzyło ekspedientkę. ;) A jeśli chodzi o Twoje obawy, że zostaniesz nią kiedyś, to bez obaw, bo to zachowanie z cmentarza się nie powtórzy, staraj się oddzielić te rzeczywistości od siebie, wejście w naszą skądś i spowodowanie sytuacji tu i dla tutaj nie dla tam, jeśli mam dobry trop, ponieważ ja nie wiem co tam naprawdę zaszło, tylko przypomniały mi się moje sytuacje, na które mnie tym naprowadziłaś. Zwrócę przy tym uwagę jeszcze na jedno - Czy beznadziejną może być dusza, która na wszystkich planach walczy np. o dobro dla swojego dziecka i nawet w tym celu przebija granice pomiędzy tymi rzeczywistościami?
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Witam

Postautor: ZabaZaba » 10 wrz 2020, 17:18

Nie wiem, ale jeśli przygotowałabym sobie jakieś ostrzeżenie i potem go nie dostrzegła, to znaczy, że coś poszło nie tak.
ZabaZaba
 
Posty: 229
Rejestracja: 25 sie 2020, 20:19

Re: Witam

Postautor: danut » 10 wrz 2020, 18:15

ZabaZaba pisze:Nie wiem, ale jeśli przygotowałabym sobie jakieś ostrzeżenie i potem go nie dostrzegła, to znaczy, że coś poszło nie tak.


O tu, właśnie, siły filozoficzne i naukowe skupiają się ostatnio nad pojęciem czasu, czym w istocie jest, zaliczany zostaje czas w obecnym pojęciu tylko do wymierów przestrzennych i dodany jest do konkretnego obrazu określanego szerokością, długością, wysokością. W tym rozpatrzeniu, o którym tu piszemy, to nie funkcjonuje najpierw i potem, wszystko się dzieje poza czasem. Sama moja rozprawka na temat trudności utrafienia stamtąd w nasz czas jest zapisanym obszernym wywodem nie na jeden post. Za mechaniczne byłoby to nasze życie i zbyt bezsensowne, gdyby wszystko uprościć do jednej rzeczywistości poza którą nie ma już nic. "Coś poszło nie tak" - bo nasze doświadczenia i realizacja takiej Prawdy, to bardzo trudne zadanie, gdyby wszystkim wychodziło to ot tak łatwo, to nie potrzebna by była do tego aż cała wieczność. Małymi kroczkami idziemy, walczymy o siebie i prawdę i bylebyśmy szli w tę stronę i nie ważne jest to ile razy upadniesz, gdy podnosisz się i dalej widzisz cel, szansę, nadzieję.
Ps. Warto by było sprawdzić tę kobietę, czy ktoś jej nie zna, czy żyje tu w tym czasie naprawdę, czy jednak nie, zaczerpnąć gdzieś języka, bo wiem, że chodzi Ci o uzyskanie pewności, a nie o poszlaki w tej sprawie.
danut
 
Posty: 6655
Rejestracja: 27 paź 2015, 09:27

Re: Witam

Postautor: soldado » 11 wrz 2020, 23:05

ZabaZaba pisze:Dzięki Danut za odzew, ja mam chyba problem ze sformulowaniem sensownych pytań. Chcialabym wiedzieć co się z nim dzieje czy gdzieś w ogóle jest... A jesli tak to jak?mam być tego pewna? A nie że sobie coś wkręcam.


Miał ,,bardzo mądre oczy''?
Mówiłaś mu to często?
Czasem w życiu warto jest się zgubić, by móc się na nowo odnaleźć
soldado
Moderator forum.
 
Posty: 3177
Rejestracja: 04 lis 2014, 23:35
Lokalizacja: Stolica Polskiej Piosenki :)

Re: Witam

Postautor: ZabaZaba » 12 wrz 2020, 09:21

Soldado, tak, mówiłam i zawsze wiedział o tym, on od małego był mądrzejszy ponad swój wiek. Czasem to było mega wkurzające.
ZabaZaba
 
Posty: 229
Rejestracja: 25 sie 2020, 20:19

Re: Witam

Postautor: ZabaZaba » 14 wrz 2020, 18:56

Małe sprostowanie... Nie mówiłam dosłownie że miał mądre oczy, ale raczej że jest mądrym chłopakiem. A oczy to miał wielki błękit z długimi rzęsami więc piękne raczej niż mądre :roll:
ZabaZaba
 
Posty: 229
Rejestracja: 25 sie 2020, 20:19

Re: Witam

Postautor: Siewiczpl » 14 wrz 2020, 21:46

Witam,

czytając wypowiedzi danut, przypomniał mi się rozdział z księgi mediów Kardeca : Dwucielesność i transfiguracja. :kardec:

Ale nie wiem czy w tym przypadku ( kobiety z cmentarza) jest to trafna hipoteza?

Pozdrawiam
Wszystko przeminie.
Awatar użytkownika
Siewiczpl
 
Posty: 96
Rejestracja: 09 lut 2020, 14:53
Lokalizacja: Gorzów wlkp.

Re: Witam

Postautor: ZabaZaba » 15 wrz 2020, 08:24

Danut, absolutnie nie uważam Twojej hipotezy o kobiecie za głupią, chodzę i myślę, co z tym mogę zrobić i nie bardzo wiem, jak to ugryźć, rozpytywanie nikogo nie wchodzi w grę. Ja po pierwsze nie jestem osobą, która łatwo nawiązuje kontakty z ludźmi, po drugie to ogromny cmentarz, nie ma tak, że jest jakaś społeczność, która się zna i coś może o sobie powiedzieć. Jedyne co mogę zrobić, to kawałek po kawałku przejść przez ten cemtarz i datami namierzyć... i w końcu pewnie się i za to wezmę :geek:

A poza tym - już straciłam nadzieję, że ktoś się odezwie do mnie w tym wątku i zaczęłam się zastanawiać, co głupiego napisałam...

Wczoraj przed snem dłuuugo mówiłam do syna i ta damm!, w nocy mi się przyśnił. Znowu nie były to same interakcje z nim, ale się pojawił. Zaprowadziłam najpierw do fryzjera młodsze dziecko, a potem jego. To zaprowadzenie wymagało przejścia przez drzwi i korytarz między różnymi rzeczywistościami. Z tej pierszej, takiej zwyczajnej, ale raczej nieprzyjaznej, prowadziłam go przez przejście, w którym stał kolega z pracy w kamizelce kuloodpornej, na drugą stronę, na wieś w Niemczech, sielską i miłą, gdzie zaopiekował się mną jakiś gość i załatwił wizytę u fryzjera - najpierw dla jednego, a potem dla drugiego syna. Miałam świadomość, że w tej pierwszej rzeczywistości mam męża, ale w tej drugiej pozwalałam się adorować temu gościowi, mimo, że uważałam go za nieciekawego faceta, bo był mi potrzebny do przetrwania tam. Koledze w kamizelce na przejściu powiedziałam nawet, że sobie chyba nowego męża wieśniaka znalazłam po drugiej stronie :?
ZabaZaba
 
Posty: 229
Rejestracja: 25 sie 2020, 20:19

PoprzedniaNastępna

Wróć do Witamy!

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 22 gości