Fascynacja duchami i niezadowolenie z katolicyzmu

Nasze opowieści, o tym jak Spirytyzm zmienił nasze spojrzenie na życie...

Fascynacja duchami i niezadowolenie z katolicyzmu

Postautor: Sebastian » 13 sie 2010, 20:03

Od dziecka fascynował mnie i niezwykle ciekawił, że tak to ujmę, pop-kulturowy spirytyzm. Od zawsze temat zaświatów i duchów był obecny w moich myślach. Na wielu płaszczyznach - opowieści z dreszczykiem, badań nad niewytłumaczalnymi zjawiskami, szukania odpowiedzi na pytanie "co po śmierci?". Nigdy jednak nie przypuszczałem, że istniał ktoś taki jak Allan Kardec. Ktoś, kto tak dokładnie i, przede wszystkim, profesjonalnie opisał PRAWDZIWY spirytyzm.

Moja Mama od zawsze lubiła oglądać RealityTV (teraz Zone Reality). A jak posiadacze kablówek i cyfrówek wiedzą, jest tam sporo "paranormalnych programów". Pamiętam jak na seansie polegającym na komunikowaniu się medium na scenie, usłyszałem, że wyczuwa... konia. Zbiło mnie to z tropu, gdyż zakładałem, że albo jest reinkarnacja w zwierzątka ale jednak duchów ludzkich, albo zwierzęta duszy w ogóle nie mają. Potem to się wyjaśniło...

W innym programie panie medium kontaktowały się z duchami zmarłych aby ulżyć cierpieniom rodziny. Jeden z obejrzanych odcinków zainspirował mnie do poszperania w Internecie o drabinie duchowej. Okazało się, że ktoś prowadził takie badania! Zaprowadziło mnie to wszystko na stronę Wikipedii, tam przeczytałem o "Księdze Duchów". Bylem tak zaskoczony i zafascynowany moim odkryciem, że natychmiast udałem się na allegro i wklepałem "kardec księga duchów" i zamówiłem (oczywiście przedwojenny przedruk...) - wraz z dwoma powieściami i mocno katolickim przewodnikiem "Wierzę w życie pozagrobowe" (tańsza przesyłka była ;D a książki taniutkie, bo antykwariat).

W dodatku w tym czasie Mama dostała zdjęcie od znajomej, która widziała "bliżej niezidentyfikowaną smugę" (mam do tej pory na komputerze). Nie paliła papierosów, żadnych kadzidełek ani nic, a jednak na pewien czas zaczęła formować się jakaś smuga przypominająca kształtem małe dziecko...

Chociaż byłem zauroczony i napalony na tematykę spirytyzmu i dzieła Kardeca, to jednak jego książki czytam baardzo długo. Ale czasami niektóre fragmenty po kilka razy. KD zacząłem czytać na jesień 2008 a skończyłem chyba w lutym 2009 :) Potem na Merlinie zamówiłem jeszcze "Jak kontaktować się z tamtym światem", a w listopadzie na targach Zdrowia i Niezwykłości zdobyłem, ku mojemu zachwytowi, "Niebo i Piekło" :D W tym samym czasie natrafiłem na stronę PTSS i zrobiło mi się miękko ze szczęścia. Czułem się zupełnie sam, odosobniony ze swoim spirytyzmem... a tutaj... No i pierwsze co zaspamowałem GG Konrada xD

Generalnie od paru ładnych lat szukałem wyjaśnień na temat zaświatów. Wędrowałem między krótkimi, często zafałszowanymi nowinkami ezoterycznymi a religiami. To pierwsze nie dawało mi satysfakcjonujących odpowiedzi, a to drugie... Cóż. Odpychała mnie instytucja Kościoła, która ze swoimi dogmatami wydaje mi się przestarzała i nieprawdziwa. Zastanawiałem się nad ateizmem, agnostycyzmem. Nie byłem w stanie zaprzeczyć temu, że na świecie zdarzają się niewyjaśnione zjawiska czy manifestacje. Chociaż sam nie byłem świadkiem żadnych niezwykłości, to moje przekonanie o prawdziwości zaświatów jest silnie zakorzenione "od zawsze" w mojej świadomości, że było to tak oczywiste jak to, że ptaki potrafią latać. Jednak ezoteryka często bywa przesadzona i zbyt bajkowa, a "katolicki" Bóg budził respekt, bo był... zły. Zły, niesprawiedliwy, a nawet okrutny. Mam być dobry, żeby nie trafić do piekła. A "dobry" nie zawsze oznacza dobry. Bo nie rozumiałem w czym jest dobre to, że siedzę w kościelnej ławce i odklepuję te same formułki... Siedziało ciągle we mnie przekonanie, że w dużej mierze to kłamstwo. Jeśli będę dobry, to nie można mnie skazać na jakieś okrutne kary, bo nie stosowałem się do zasad Kościoła...

I tak spirytyzm wyjaśnił mi wszystko czarno na białym. Na początku przyszła fala samozachwytu, że przecież ja to wszystko przeczuwałem, że tak właśnie musi być. Potem, na szczęście, ochłonąłem, bo jednak czeka mnie duuużo pracy... Poczułem, że właśnie przez takiego "spirytystycznego" Boga jestem naprawdę kochany (jak to zawsze zapowiadał Kościół). Pojawił się w związki z tym pewien problem. Kiedyś zwracałem się do Boga. Teraz, wolę zwracać się do Ducha Opiekuna, bo respekt przed Bogiem mnie onieśmiela i paraliżuje (bo zrozumiałem, że to PRAWDZIWY Bóg... - nie wiem czy mnie z tym rozumiecie...)

Bardzo chciałbym wstąpić do PTSS (aczkolwiek z tym muszę jeszcze poczekać, bo bądź co bądź łączą się z tym pewne wydatki). Aktualnie próbuję "na coś się przydać" i próbuję pomagać na forum jak tylko potrafię. Podsyłam znajomym książki, mówię głośno o spirytyzmie. Udało mi się swego czasu umówić z uprzejmą panią bibliotekarką, abym zostawiał u niej każdy numer kwartalnika w dziale z prasą, aby każdy zainteresowany mógł przeczytać. Jednak od września chyba nie uda mi się "wcisnąć" drugiego numeru (nie spodobało się to pewnym osobom...).

I to chyba cała moja historia drogi do spirytyzmu :)
Awatar użytkownika
Sebastian
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 499
Rejestracja: 14 sty 2010, 22:46
Lokalizacja: Łódź

Re: Fascynacja duchami i niezadowolenie z katolicyzmu

Postautor: konrad » 14 sie 2010, 18:04

Sebastian pisze:Bardzo chciałbym wstąpić do PTSS (aczkolwiek z tym muszę jeszcze poczekać, bo bądź co bądź łączą się z tym pewne wydatki).


Myślę, że tu sporo powinno się zmienić w najbliższych miesiącach. Planujemy stworzyć status "członka obserwatora", który z założenia nie płaciłby składek, ale w odróżnieniu od innych członków nie mógłby głosować. Poza tym jednak mógłby bez problemu uczestniczyć we wszystkich naszych pracach.
Awatar użytkownika
konrad
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2952
Rejestracja: 15 lip 2008, 13:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Fascynacja duchami i niezadowolenie z katolicyzmu

Postautor: Loxlei » 15 sie 2010, 02:08

Hmmm, kurczę czy ja o czymś nie wiem? Bo prócz składek i wyjazdów sa jakieś ukryte koszta?:P
Loxlei
 
Posty: 48
Rejestracja: 03 sie 2010, 01:01

Re: Fascynacja duchami i niezadowolenie z katolicyzmu

Postautor: cthulhu87 » 15 sie 2010, 09:22

Nie, członkowie są zobowiązani wyłącznie do składki w wysokości 10 zł miesięcznie.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Fascynacja duchami i niezadowolenie z katolicyzmu

Postautor: konrad » 15 sie 2010, 09:59

Loxlei pisze:Hmmm, kurczę czy ja o czymś nie wiem? Bo prócz składek i wyjazdów sa jakieś ukryte koszta?:P


Nie ma żadnych ukrytych kosztów... A nawet z tymi składkami jest tak, że jak ktoś nie może zapłacić (różne są przecież sytuacje życiowe), to go nie przestajemy lubić :D
Awatar użytkownika
konrad
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2952
Rejestracja: 15 lip 2008, 13:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Fascynacja duchami i niezadowolenie z katolicyzmu

Postautor: Luperci Faviani » 15 sie 2010, 10:02

Jedynym ukrytym wydatkiem może być koszt przelewu bankowego ;)
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Re: Fascynacja duchami i niezadowolenie z katolicyzmu

Postautor: Nikita » 08 wrz 2010, 16:19

Ja jestem sympatykiem spirytyzmu...
Reinkarnacja takze od zawsze mnie interesowala. Jakos nie moge sobie inaczej wytlumaczyc roznic i niesprawiedliwosci spolecznej....Gdyby łaska Boga decydowala o wszystkim to Bog bylby okrutny...
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Fascynacja duchami i niezadowolenie z katolicyzmu

Postautor: kawazmlekiem » 08 wrz 2010, 20:03

Ja tam myślę, że spirytyzm może być niebezpieczny. Osobiście byłam świadkiem 'kontaktu' zaświatów z naszym światem realnym. Nie skończyło się to dobrze. Może spotkaliście się już z (co prawda starym) artykułem o 'śmierci na boisku'? jeśli nie, to sami SPRAWDŹCIE. Uważam, że jakikolwiek tłumaczenie, że spirytyzm jest dobry, bo wyjaśnia wiele spraw - nie ma racji bytu. Nie wierzyłam w to, dopóki nie przeczytałam tej historii. Teraz ta kwestia jest dla mnie zupełnie jasna.
kawazmlekiem
 
Posty: 1
Rejestracja: 08 wrz 2010, 19:44

Re: Fascynacja duchami i niezadowolenie z katolicyzmu

Postautor: cthulhu87 » 08 wrz 2010, 20:15

Na pewno niebezpieczna jest jazda samochodem :)

Kawazmlekiem witam na forum. Mam nadzieję, że dostrzeżesz w spirytyzmie nie tylko niebezpieczeństwa. A w ogóle, to jaką wspólnotę chrześcijańską reprezentujesz, jeśli można wiedzieć? :)

Pozdrawiam ciepło
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Fascynacja duchami i niezadowolenie z katolicyzmu

Postautor: atalia » 08 wrz 2010, 21:32

Coś Ty,c87,przecież to zwykły materiał reklamowy.Ktoś tu próbuje lody krecić i jakies pieniażki zarobić.Każda metoda dobra,zwłaszcza na forach o tematyce duchowej.
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Następna

Wróć do Nasz Spirytyzm

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: karolina86 i 5 gości