Miesiąc po jej śmierci miałam bardzo realistyczny sen. Słyszałam nawet jej pochrapywanie z drugiego pokoju. Mama wstała, rozsunęła zasłony w pokoju i poszła do kuchni (jak zawsze rano). Rzuciłam się na nią przytulić. Wtedy powiedziała mi: Jest mi dobrze. Tak musi (musiało?) być. Nagle nim się zorientowałam byłyśmy na balkonie, piękne słońce. Ale twarz mamy była szara, jakby zamrożona. Nie uśmiechała się. Obudziłam się i była 4.44 nad ranem.
Po 2 tygodniach znów mi się śniła. Lepiłyśmy razem pierogi świąteczne (w te święta niestety nie zdarzyłyśmy – mama umarła 1 grudnia). Śmiałyśmy się i żartowałyśmy. Obudziłam się i znów była 4.44.
Takie wybudzanie nie jest przypadkowe.
Ma to spowodować, żebyś wiedziała, że masz do czynienia nie z przypadkiem, ale z inteligentnym bytem w tym przypadku z Twoją Mamą.
Dlatego też poszukuje jakiegoś medium, które by pomogło mi się z mamą właściwie pożegnać.
Możesz zrobić to sama.
Nastaw sobie budzik na 4:44, a gdy już się o tej godzinie wybudzisz, to powiedz prosto z serca swoje pożegnanie.
Napiszę Ci, że ona i tak wie, to co powiesz, bo odbierała przez ten cały czas twoje myśli i emocje...
Ale oczywiście będzie Jej miło usłyszeć o tym jak bardzo Ją kochasz.......,a o tym, że: - jak bardzo żałujesz, że nie mogłaś się z nią normalnie pożegnać, jak bardzo Ci Ją brakuje, Jak bardzo żałujesz, że już nie żyje, że jest Ci bez Niej ciężko, jak bardzo chcesz być znów z Nią i wreszcie to, że gdy będziesz umierać, chcesz, żeby Ci towarzyszyła...będzie Jej mniej miło, bo nie możesz tak cierpieć....