Spirytyzm w subiektywnym ujęciu każdego z nas

Nasze opowieści, o tym jak Spirytyzm zmienił nasze spojrzenie na życie...

Re: Spirytyzm w subiektywnym ujęciu każdego z nas

Postautor: konrad » 13 lut 2009, 13:52

Jul pisze:Niezbyt korzystna opinia katechizmu jest o spirytyźmie:

2117 Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne.


Bardzo się cieszę, że przytoczony został fragment katechizmu, który pokazuje, że wbrew pozorom spirytyzm i opinia Kościoła są ze sobą zbieżne. :) Problem tylko w nazewnictwie. Po prostu Kościół wrzuca do jednego worka liczne zjawiska nazywając je spirytyzmem, pomimo iż ze spirytyzmem w takim rozumieniu, w jakim widzi go chociażby Kardec, nie mają one nic wspólnego.

Po kolei:
Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim
Spirytyzm z założenia jest nauką badającą to, czym są Duchy, w jaki sposób się z nami komunikują, a także jak wygląda świat, w którym znajdują się po opuszczeniu ciała. Co istotne spirytyzm bada nieznane prawa natury. Jestem daleki od tego, by nazywać to, czego nie znamy: "tajemniczymi siłami". Kolejna istotna rzecz, spirytyści zajmują się poznawaniem reguł rządzących światem duchów po to, by dowiedzieć się czegoś więcej o świecie, który nas otacza, bądź też po to, by dowiedzieć się więcej o sobie samym. Jeżeli więc spirytyści chcą osiągnąć nad kimś "władzę", to tylko i wyłącznie nad sobą samym, by dzięki temu stać się lepszym człowiekiem. Oczywiście chodzi tu o władzę "naturalną", a nie "nadnaturalną"

osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia
Wiele działań spirytystów rzeczywiście skierowanych jest na niesienie pomocy bliźnim, przede wszystkim na przywracanie im zdrowia. Dzieje się to jednak nie przez osiągnięcie nadnaturalnej władzy nad daną osobą, ale po prostu poprzez przeanalizowanie z pomocą Duchów Wyższych sytuacji danej osoby. Często chodzi po prostu o kontakt z duchami, które na nią wpływają negatywnie i przekonanie ich, by tego nie robiły. Oczywiście przekonanie poprzez rozmowę, a nie jakieś magiczne rytuały.

Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów.
Oczywiście tu trzeba rozstrzygnąć, co rozumieć należy poprzez słowo "demon". Mam wrażenie, że dla Kościoła "demon" to jakikolwiek byt, który poprzez swoje działanie i słowa, nie potwierdza prawdziwości dogmatów. Ponieważ na razie oficjalne stanowisko Kościoła raczej zmierza ku temu, by stwierdzić, iż dusze zmarłych nie mogą się z nami kontaktować, bardzo często Kościół idzie po najmniejszej linii oporu i twierdzi, że po prostu każdy duch, który z nami się kontaktuje jest demonem, nawet jeśli z naszego punktu widzenia mógłby być traktowany jako Duch Wyższy. Z mojego punktu widzenia "demonem" można nazwać jedynie przedstawiciela Duchów Niższych, które swe działanie kierują przeciwko innym ludziom, gdyż chcą albo się zemścić, albo zaspokoić swoje egoistyczne aspiracje. Kardec oczywiście zniechęca do tego, by kontaktować się z tego typu Duchami w celu uzyskania ich wsparcia. Jeżeli już z nimi rozmawiamy, to bardziej po to, by wyjaśnić im, że ich postępowanie jest niewłaściwe i sprowadzić je na drogę dobra.

Jest również naganne noszenie amuletów.
Z punktu widzenia Kardeca i Duchów Wyższych wypowiadających się w KD noszenie amuletów nie jest niczym nagannym, jednakże Duchy podkreślają, że samo noszenie amuletów nie ma żadnego efektu na świat zewnętrzny. Jeżeli Kościół zabrania noszenia amuletów, oznacza to chyba, że przyznaje iż mogą mieć negatywny wpływ na innych ludzi... Dziwne

Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne.
Praktyki wróżbiarskie, czy magiczne są całkowicie obce spirytystom.
Awatar użytkownika
konrad
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2952
Rejestracja: 15 lip 2008, 13:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Spirytyzm w subiektywnym ujęciu każdego z nas

Postautor: lilo » 13 lut 2009, 14:04

konrad pisze:Jeżeli Kościół zabrania noszenia amuletów, oznacza to chyba, że przyznaje iż mogą mieć negatywny wpływ na innych ludzi... Dziwne


Nie do końca, oni (Kościół) zabraniają noszenia amuletów, bo to się wiąże z wiarą w moc tychże amuletów. A powinno sie wierzyć jedynie w moc Boga..
"Na poczatku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.(...)
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła."
Awatar użytkownika
lilo
 
Posty: 181
Rejestracja: 19 paź 2008, 18:32

Re: Spirytyzm w subiektywnym ujęciu każdego z nas

Postautor: Jul » 13 lut 2009, 17:45

Konradzie, ładnie zanalizowałeś ten fragment. Proponuję zgłosić Twoje poprawki redaktorom kolejnej wersji katechizmu ;) Może po przeczytaniu Twoich uwag, a także zwrócenie na takie postacie jak ks. Brune, Kościół nieco przemyśli swoje stanowisko.

Lilo pisze:oni (Kościół) zabraniają noszenia amuletów, bo to się wiąże z wiarą w moc tychże amuletów. A powinno sie wierzyć jedynie w moc Boga..


Hmm... a czym są w takim razie te wszystkie medaliki z Jezusem albo Maryją, które katolicy noszą od pierwszej komunii? Albo np. dewocjonalia typu wiszący posążek św. Krzysztofa w samochodzie? Kościół jest niekonsekwentny, bo sam ma swoje amulety magiczne :)
Jul
 
Posty: 346
Rejestracja: 31 paź 2008, 23:41

Re: Spirytyzm w subiektywnym ujęciu każdego z nas

Postautor: Luperci Faviani » 14 lut 2009, 11:01

Trudno nie zgodzić mi się z kilkoma powyższymi argumentami. Myślę jednak, że skoro myśl przyciąga Ducha, to medalik z wizerunkiem św. Krzysztofa w samochodzie może mieć sens, jeśli kierowca jest osobą wierzącą. Kościół mógł zakazać noszenia wszelkiego rodzaju amuletów "tak, na wszelki wypadek" aby ludzie nie zaczęli tworzyć sobie bożków i nie dorabiali ideologii do różnych, dziwnych wisiorków. Ale ludzie i tak robią swoje... tak, jak i Kościój jest niekonsekwentny w wielu sprawach.
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Re: Spirytyzm w subiektywnym ujęciu każdego z nas

Postautor: Orson » 22 sie 2009, 11:05

Zależy co rozumiemy pod pojęciem spirytyzmu. Jako nurt filozoficzny, wydaje mi się dosyć absurdalnym, mimo, iż go szanuję. Niemożliwym jest kontakt z duchami, niemożliwym jest też sposób reinkarnacji, zaserwowany przez ten nurt, a oderwany od rzeczywistości ramaistycznej. Wreszcie, wiele aspektów natury społecznej jest dla mnie absurdalnym: zakazanie kary śmierci, eutanazji.
W wielkim skrócie: uważam go za nieudaną próbę stworzenia ,,namacalnej religii", czy też ,, chodzącej filozofii".
Orson
 
Posty: 14
Rejestracja: 22 sie 2009, 10:41

Re: Spirytyzm w subiektywnym ujęciu każdego z nas

Postautor: Luperci Faviani » 22 sie 2009, 11:17

"Niemożliwe" jest nie odpowiednim słowem, bo skoro część ludzkości twierdzi, że nawiązało, lub nawiązuje kontakt z zaświatami oznacza to, że nikt nie może mieć 100 % pweności, że zjawisko to jest "niemożliwe", więc najtrafniejszym określeniem byłoby np. "ja sądzę, że...to jest niemożliwe" ale wówczas Twoja ocena byłaby czysto subiektywna, a taką ma prawo wygłaszać każda osoba nie posiadająca konkretnych dowodów, obalających stwierdzenie, że "Ducha można wywołać". Czy masz dowód na to, że wywołanie Ducha jest niemożliwe? Jeżeli tak, błagam Cię, przedstaw nam go byśmy dłużej nie żyli w błędzie!
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Re: Spirytyzm w subiektywnym ujęciu każdego z nas

Postautor: konrad » 22 sie 2009, 13:25

Orson pisze:Niemożliwym jest kontakt z duchami.


Gdyby był niemożliwy, skąd miałyby się brać wszelkie przypadki nawiedzeń, o których pisałeś? Czy według Ciebie to tylko ludzkie złudzenie?

Orson pisze:Niemożliwym jest kontakt z duchami, niemożliwym jest też sposób reinkarnacji, zaserwowany przez ten nurt, a oderwany od rzeczywistości ramaistycznej.


Tu całkowicie się nie zgodzę. Teoria reinkarnacji przedstawiona przez spirytyzm jest właśnie dużo bardziej logiczna niż reinkarnacja jaką serwują religie wywodzące się z Indii:
1) kolejne wcielenia nie są warunkowane jedynie karmą; ich celem nie jest odkupienie win, ale przede wszystkim rozwój - oczywiście rozwój ten zakłada naprawianie błędów, które popełniliśmy, ale nie jest to celem samym w sobie. Gdyby reinkarnacja była uzależniona w 100% od karmy, czyli efektów czynów z przeszłości, jak wytłumaczyć pierwszą reinkarnację? Duch przecież wtedy nie miał żadnych win do odkupienia...
2) teoria wcielania się w zwierzęta po prostu jest sprzeczna z prawem natury, którym jest prawo ewolucji. Gdy spojrzymy na świat, łatwo dostrzec, że wszystko się rozwija i nic się nie cofa w rozwoju (co najwyżej trwa w stagnacji). Wydaje mi się, że teoria wcieleń w zwierzęta jest tym, co sprawia, że ludzie traktują teorię reinkarnacji jako coś niepoważnego.

Orson pisze:Wreszcie, wiele aspektów natury społecznej jest dla mnie absurdalnym: zakazanie kary śmierci, eutanazji.


Co do kary śmierci. Gdy patrzę na ludzi, którzy jej żądają, mam nieodparte wrażenie, że bardziej traktują ją jako akt zemsty, a nie jako sposób uleczenia problemów świata. Zabijając innych nie uczynimy świata lepszym. Co do eutanazji, polecam odwołać się do wypowiedzi Duchów, którą przytoczyłem w temacie o eutanazji właśnie...
Awatar użytkownika
konrad
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2952
Rejestracja: 15 lip 2008, 13:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Spirytyzm w subiektywnym ujęciu każdego z nas

Postautor: cthulhu87 » 22 sie 2009, 14:56

"Co do kary śmierci. Gdy patrzę na ludzi, którzy jej żądają, mam nieodparte wrażenie, że bardziej traktują ją jako akt zemsty"

Bo tak właśnie jest. Czy w czasach, kiedy wszędzie uznawano karę śmierci, przestępcy bali się popełniać zbrodnie? Nie sądzę. Współczesne prawodawstwo dąży do zniesienia kary śmierci i to stopniowo się udaje, np. w Europie. Czasy moralności na zasadzie "oko za oko" na szczęście mijają bezpowrotnie.
"Widziałem słynne grody starożytności, spoczywające pod całunem piasku lub kamienia, jak Kartagina, miasta greckie na Sycylii, równinę Rzymu z rozwartymi grobami i śpiące pod popiołem Wezuwiusza snem wieków dwudziestu cmentarze." L. Denis
http://www.ksiazki-spirytystyczne.pl
Awatar użytkownika
cthulhu87
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 4282
Rejestracja: 19 lip 2008, 12:44

Re: Spirytyzm w subiektywnym ujęciu każdego z nas

Postautor: Jul » 22 sie 2009, 22:04

Orson, cieszę, że zabrałeś głos na forum. Konstruktywna krytyka jest bardzo przydatna, a nastawienie na racjonalną polemikę jest tu duże. Śledziłem Twoje posty na innym forum i mam nadzieję, że i tu będziesz się dzielił z nami swoimi uwagami.

Co do Twojej krótkiej, na razie, wypowiedzi - poprzednicy już zadali odpowiednie pytania, więc ja zadam tylko to:

Orson pisze:Zależy co rozumiemy pod pojęciem spirytyzmu. Jako nurt filozoficzny, wydaje mi się dosyć absurdalnym, mimo, iż go szanuję.


Dlaczego absurdalny? Filozofia spirytystyczna spełnia większość standardów porządnej filozofii - jest spójna wewnętrznie, nie ma roszczeń ideologicznych (jest otwarta na naukę), porusza wiele różnych tematów z zakresu społeczno-etycznych. Oczywiście nie jest oryginalna na tle już starożytnego platonizmu i innych starszych nurtów filozoficznych, ale łączy je w nową jakość.
Jul
 
Posty: 346
Rejestracja: 31 paź 2008, 23:41

Re: Spirytyzm w subiektywnym ujęciu każdego z nas

Postautor: Orson » 25 sie 2009, 02:31

Pozwólcie, że odniosę się tylko do części pytań. Zaraz padnę i się przewrócę, oczy same się zamykają, a słowik zaraz zaśpiewa:).

"Niemożliwe" jest nie odpowiednim słowem, bo skoro część ludzkości twierdzi, że nawiązało, lub nawiązuje kontakt z zaświatami oznacza to, że nikt nie może mieć 100 % pweności, że zjawisko to jest "niemożliwe"

Nie. Nadal jest to niemożliwe. W Irlandii, na północ od Corcaigh nadal są ludzie, którzy twierdzą, że rozmawiają z leprekaunami, a elfy kradną im chleb. Czy to oznacza, że nie możemy mieć w 100% pewności, iż leprekauny nie istnieją? Jeśli powiem Ci, że przed chwilą odbyłem filozoficzną konwersację z odkurzaczem, czy będzie to oznaczało, że nie można mieć pewności w 100%, iż sprzęty domowe, konkretnie odkurzacze, nie mają skłonności ku tego typu rozważaniom? Dowodów na istnienie leprechaunów jest tyle, ile dowodów na możliwość wywołania ducha. Słowne relacje, nic więcej. Uwierz mi, że wyznawców Latającego Potwora Spagetti jest w tej chwili znacznie więcej niż spirytystów. Czy oznacza to, że...:)

Czy masz dowód na to, że wywołanie Ducha jest niemożliwe?

- Mam moce X-mena.
- Udowodnij, że je masz.
- Nie, nie. To Ty udowodnij, że ich nie mam.
Nie baw się tutaj w Hegla. Jeśli twierdzisz, iż coś jest wykonalne, daj dowód. Natomiast wszystkie media, z jakimi współpracowałem, czy metody wywoływania duchów, zawiodły. Powiesz, że nie były to prawdziwe media, jedno szarlatani. Nie, oni byli z tych uznanych:).
Jeżeli tak, błagam Cię, przedstaw nam go byśmy dłużej nie żyli w błędzie!

Jak już napisałem, szczytem bezsilności jest żądanie odudowodnienia czyjegoś twierdzenia. Prościej: jeśli posługujesz się czysto teoretycznym założeniem, to nadal jest tylko biedna, płocha wizja. Nic więcej.
Orson
 
Posty: 14
Rejestracja: 22 sie 2009, 10:41

PoprzedniaNastępna

Wróć do Nasz Spirytyzm

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości