autor: Pamułel » 28 lis 2010, 12:23
przeczytałeś w ogóle swoje pytania ? nie odpowiadać i się dziwi że nikt nie napisał, a te 2 co zadałeś to są idiotyczne, jaki widzisz sens i poprawność sformułowania tych pytań ?
W jakim stopniu rozwój moralny może wpłynąć na degradację człowieka? Jak daleko człowiek ma prawo się posunąć?
Co jest źle robić/nie robić, przy łamaniu norm moralnych ma się poczucie winy,
na przykładzie
osoba z biednej wioski, żyje w zgodzie z ludźmi i naturą, załatwia swoje potrzeby gdzie chce, smarka w rękaw, ale jest dobrym człowiekiem z przyjemnością pomagającym innym, dostaje szansę od życia wyjazdu do pracy do dużego miasta, w tym momencie pojawia się w rodzinie poważna choroba wymagająca sporej ilości pieniędzy na leczenia, osoba X szybko pnie się po szczeblach kariery, coraz więcej zarabia, jest coraz bezwzględniejszą osobą w stosunku do otoczenia, ale dla rodziny dalej wysyła pieniądze, już nie smarka w rękaw, z manierami, używa markowych papierów toaletowych, bardzo dba o higienę, zawsze ogolona, ładnie pachnąca, jak nie umyje zębów 4 razy dziennie to się wstydzi że z ust nie ładnie pachnie, osoba ta pomimo, że stała się kulturalna, "ostatnią deską ratunku dla chorej na białaczkę matki", z manierami to jednocześnie jest bezwzględną osobą, myślącą, że każdy jej zazdrości, każdy tylko czeka na to co się ta osoba dorobiła, na jej posadę, osoba z braku partnera i przyjaciół popada w alkoholizm i narkotyki, po kilku latach umiera z przedawkowania.
Druga wersja osoba świetnie się umie z każdym dogadać, jest skłonna do poświęceń, idzie czasem 'na rękę' komuś, jest bardzo szanowana i lubiana, nie pije, uprawia sporty, ma żonę i 2 dzieci, dożywa późnej starości.
ODP. chyba już znasz, kwestia każdego człowieka jak daleko się może posunąć, snajper zabijający 100-400 osób w czasie wojny, nie ma wyrzutów sumienia, człowiek nieumyślnie przyczynia się do czyjejś śmierci i ma z tego powodu wyrzuty sumienia i popełnia samobójstwo, choć jego wina była znikoma,
Kwestia granicy jest bardzo indywidualna