Nie wiem, czy pan z tego filmiku to przeżył na żywo, czy tylko odtworzył potem sztucznie na kliszy. Ja i niech będzie desperacko przeprowadziłam też taki eksperyment. Talerzyk ze strzałką chodził po planszy, utworzone z początku wyrazy były chaotyczne i też nie np. po łacinie bo próbowałam je potem znaleźć w słowniku, potem utworzyły się dwa zdania - "Wiadomość u Adama z nazwiskiem, konkretna znana mi osoba ale nie zdradzę jej danych, miałem dziecko z .. i tez nie zdradzę jej danych, oraz strona 81( chyba taka) - otworzyłam leżący na stole modlitewnik a na tej stronie była sentencja "Nie ma większej miłości niż ktoś życie swoje odda za przyjaciół swoich" (Maksymilian Kolbe) a na następnej stronie modlitwa za zmarłych. Mogłabym to wziąć za kontakt ze zmarłym, ale jednak rozpatrzyłam sprawę dokładnie zwłaszcza po następujących po niej zajściach - biciu mnie wyraźnym po tyle głowy, tępych uderzeniach niewidzialną ręką, wymiotach brązową wydzieliną, brakiem snu przez 4 doby, zerwaniu całej i to na jeden ruch gdzieś 3m/2,5 metra fototapety mocno i z rok przedtem przyklejonej na ścianie, spadaniu ze ścian świętych obrazów. Oszalałabym gdybym nie rozpoznała tego z czym miałam wówczas do czynienia, ale zrobiłam to i dzięki temu utrzymuje zdrowie psychiczne w bardzo dobrej formie. Otóż kontakt z innymi rzeczywistościami mam stały i nie mógł się i on wtenczas też nie ujawnić, tylko że to była tylko namiastka całej tej sprawy. Zmarli nie biją, nie szaleją po domu, nie życzą nam źle jeśli sami nie wyrządzilibyśmy im jakiejś dużej krzywdy i nigdy nie zmuszają nas do niczego jak np.. w tym filmiku to "zabij się". Co się zatem dzieje? Tabliczka to jest jakiś trik podobny do hipnozy otwierający i przekraczający horyzont naszych świadomości z uwidocznieniem doczepionych do nas fal informacyjnych, które i tu niech się obrażają wszelcy spece od tajemnej magii, przekierowują na nas takie osoby z użyciem klątw lub nawet też nieświadomym czyimś złorzeczeniem doczepionym w nasze pola, lub bywa też, że jest to ukryte przez nas samych zło w naszej podświadomości, które wtedy się odzywa. Zaczynamy wtedy walkę z tym i odpieramy atak, a ten tak jak pisałam wyżej, daje się odeprzeć tylko i wyłącznie przez zrozumienie sprawy, prawidłową ocenę sytuacji, rozpoznanie jak w moim przypadku maga
, którego świadomość walczyła z tym by odrzucone przeze mnie klątwy nie wróciły do niego jak bumerang i z podwójną siłą nie zaatakowały jego, ale nie wygrał i wróciły, choć sam zdawał sobie sprawę z tego ze więzić mnie będzie jego sugestia tylko przez 15 lat( wymażę ci z pamięci pewne zdarzenia, nie rozpoznasz go itp. nie poznasz prawdy aż przez tak długie lata ( zdradził mi to 15 lat przed tym wydarzeniem, wystraszony wiadomością, ze jestem w ciąży i chcący cofnąć rytuał z tego powodu, ale uważał że się tego nie da i ta wiadomość też pomogła mi rozwiązać tę sprawę
. Dlatego ze stu procentową pewnością i co do tych rytualików, przywoływań niby duchów i analogicznej sprawy z opętaniami niby przez demonów stwierdzam, że jest to sprawa uwikłań naszej psychiki w manipulowanie nią przez innych na różne sposoby i najlepszym tu określeniem jest- przez wirusowanie jej, zakłócanie, lub dopuszczam także własne tego typu poczynania nie według czystości przesyłu Duszy. Dlatego psychoanaliza i dobry psychiatra mógłby tu zdziałać dużo więcej niż prastare tego samego typu rozwiązania tylko z etykietką cudotwórców egzorcystów, zdejmujących klątwy cudokach, czy nazywających się mediami spryciarzach oczyszczających z duchów domy. Bo jest to walka wyłącznie osobista jakiegoś człowieka z tym co go przytłacza, co go wirusuje i dręczy, a to że działa na odległość jest psychokinezą( walką, spięciami tych fal informacyjnych) i temu się nie zaprzeczy. Dlatego gdy człowiek nie dołoży własnych starań w oczyszczenie psychiki z błędnych przekonań przede wszystkim nikt niczego nie zdejmie z niego machnięciem różdżki, rzucaniem soli, czy też przez przestraszenie go, że ma do czynienia z czymś nadzwyczaj silnym, boskim, nadprzyrodzonym demonicznym zjawiskiem i poradzą sobie z tym tylko święci.