Przepiórka pisze: ...
Danut, kogo konkretnie masz na myśli? Byt demoniczny? Ciało bolesne? Kim jest ten fałszerz? Uważam, że my jesteśmy odpowiedzialni za nasze losy, przynajmniej z poziomu Wyższego Ja, tam za zasłoną, i zaplanowaliśmy, że stanie się to, co się właśnie stało. Przeraża mnie tylko myśl, jakie losy jeszcze sobie zaplanowałam do przeżycia..
Tak jak pisałam, na początku te przejawy obecności były bardzo pozytywne, napawały mnie nadzieją i dawały energię, żeby żyć mimo wszystko. Od kiedy śnią mi się rzeczy opisane w pierwszym poście, zaniechałam czegokolwiek.
Z poziomu wyższego Ja wyruszyliśmy, by zrealizować swój plan, to nie jest tak, że zaplanowaliśmy sobie nieszczęścia do przeżycia. Z nimi musimy się liczyć, że mogą one nas spotkać na tej naszej drodze i dlatego powinniśmy być ostrożnymi oraz nie gasić lampy płomienia jaką jest boża iskra w nas. Tylko ona przenika do nas zza zasłony, a tu na planie spotykamy się z licznymi oddziaływaniami środowiska, w które się wpisaliśmy. Od niego zależy bardzo dużo, bo oddziałuje na nas cały czas, przyjmuje , odrzuca, plącze, niszczy niekiedy. To po to mamy jedną broń właściwe, lub niewłaściwe wybory - wolną wolę. Nie mam na myśli żadnego bytu demonicznego, ciał bolesnych, żadnych tworów, które nijak nie miałyby do nas dostępu, gdyby nie nasze osobiste splątanie z nimi. Jeśli coś tak ludzie nazywają, to niechby najpierw rozpatrzyli to czym w istocie one są, czy nie są czasem wyprodukowane przez ludzi dla ludzi, którzy mieszają jedni drugim pojmowanie i samym tym dmuchają w ogień, który prowadzić kogoś powinien. Zaniechałaś czegokolwiek, domyślam się czego i to jest dla mnie powód, by Cię pochwalić, bo właśnie to co zaniechałaś było fałszerzem na drodze do łączności z Twoim zmarłym, dawało Ci obraz nijak mający się do rzeczywistości, a ta nie jest taka straszna jak ją wymalowały. Oczywiście to co zaniechałaś, albo wyczytałaś w nieodpowiedniej literaturze, albo ktoś ci to polecił, wszystko to są informacje a z nich tworzy się obraz, ja nazywam takie stwory myślokształtami, bo ktoś je takimi ukształtował, ktoś z naszego środowiska. I jest jeszcze w tym motor intencja jakiejś osoby niezbyt Tobie przychylnej z jakiegoś powodu, bądź nawet bez powodu, też są tacy ludzie. A jeśli chodzi o otwarcie drogi do podświadomości, to koniecznie potrzeba się zaznajomić z Z. Freudem i jego pracami. Te sa wartościowe. Naprawdę podświadomość jest pomylona w książce "Potęga podświadomości"modnej w kręgach różnych grup wróżkarsko -ezoterycznych z Nieświadomością i z Nadświadomością a w tej podświadomości znajdziemy najgorsze rzeczy o jakich wolelibyśmy zapomnieć, więc po co ją wywoływać? Jedynie gdybyś czuła się na siłach by się z nią zmierzyć, a nie po to by zaczęła Cię ona prowadzić i wskazywać na jakąś prawdę. Ps. Poleciłabym Ci swoją książkę jak wspierał mnie zmarły przyjaciel, czego dokonał po śmierci, itd. ale posądzą mnie znowu o chęć reklamowania się, to po co, może sama jakoś na nią trafisz, gdy zaciekawi Cię to co mam do powiedzenia i na czym to opieram.