Witam. Niektórzy troszkę znają temat mojej osoby ...Ale ... Chciałam zapytać o coś .
Wprowadzę pierw i dojdę do sedna.
A więc od dziecka mam styczność z tematem przewodnim, ale moja wiedza jest nadal nikła .
Od dłuższego czasu , a wlasciwie prawie od zawsze ktoś mi towarzyszy .
Przemykające cienie , śpiewy , dzwięki , muzyka ... Tupanie , chodzenie po schodach , walenie szafkami .... Towarzyszą mi najbardziej wieczorami.
Co ciekawe , gdy odwiedza mnie znajomy - aktywność ta jest czasami zerowa (co nie znaczy,że ja jedna byłam świadkiem tych zdarzeń) , córka nawet raz kogoś widziała.
Ale do czego dążę .
Istota,która ze mną mieszka - kilka razy mi pomogła , ostrzegła, obudziła w momencie zagrożenia. Zwłaszcza wtedy była nadaktywna .
Od jakiegoś czasu znów się nasiliło walenie szafkami, a wczoraj nawet zfruneły mi z hukiem ubrania z półki (nie było możliwe aby same spadły - zwlaszcza spodnie złożone w kostkę i położone na płask) .
Mieszkam w lesie , niedaleko jest cmentarz wojenny ... ale nie sądzę aby ten dom okupowali żołnierze .
Do tej pory "lokator" nie sprawiał mi problemów, choć przyznam,że czułam się czasem niezręcznie ...i nadal nie czuję się komfortowa zasypiając, gdy wiem,ze mnie obserwuje z 2go pokoju.
Zastanawiam się też - po co ta manifestacja ...i jak jeszcze może to robić .
Balonik też już był - a właściwie dość długo balonik spacerował sobie po całym pokoju którejś nocy . Niewiem ile to trwało, bo w końcu zasnęłam .
Moje pytanie do Was : Co się dzieje ??? Czy duch staje się nadaktywny , bo może mi grozić jakieś niebezpieczeństwo ???
A może zawitał jakiś "nowy" ???
Jakie macie dla mnie sugestie ?
Pozdrawiam .