danut pisze:Krzysztoffie, moją intencją nie jest tu sprzeczka katolicyzm kontra spirytyzm. W sprawach tak wielkich jestem za spokojnym skupieniem się i solidnymi przemyśleniami. Nie obstaję za ideologiami ani jednych ani drugich, nie przemawiają przeze mnie dogmaty mające wyjaśniać wszechrzeczy. Koncepcja oparta o władzę, o wymierzanie sprawiedliwości w oparciu o sposób wywyższenia jednego człowieka nad drugim i postawienie go na stołku sędzi, osobowego boga z batem, kary, nagrody, nauczki wymierzane przez kapłana, czy przez profesora magii - ja to wszystko wyrzucam poza margines, patrzę i szukam drogi do prawdy według swojej logiki.
Tylko wytłumacz mi co to ma wspólnego ze spirytyzmem ?
danut pisze:Profesor na uczelni dysponuje jakimś zakresem wiedzy, posiada ją i ma na to dokument potwierdzający, że ją zdobył w jakiejś dziedzinie, to i ma prawo ją przekazywać i nauczać jej studentów. Kto taki dokument wystawił spirytystom?!
Nikt takiego dokumentu nie wystawił. Spirytyzm nie opiera się na autorytecie i autorytarnym przekazie wiedzy, co więcej spirytyzm nakazuje weryfikację każdej wiedzy , każdego przekazu własnym rozumem i logiką.
Nikt nas Danut nie uwolni od odpowiedzialności za naszą wolną wolę
danut pisze: Guru powie, że Bóg, spirytysta, że duch wyższy, wyższe wibracje, bo im poddaje się medium? Ale chwileczkę - kto to tak po określał i według jakich czyich kryteriów? To co piszecie to wskazuje na istnienie dwóch układów fizycznych, na coś takiego jak ZOO I dyrektora za nie odpowiedzialnego - ludzi operatorów ogrodu i pozamykane w nim zwierzątka. No może dodam jeszcze cyrk i szkolenie jakichś, no tak z litości wybranych dla pokazów.
Danut , czy naprawdę to co piszemy wskazuje na istnienie takiego układu ? Piszesz ZOO , pozamykane zwierzątka, cyrk , szkolenie - czy naprawdę spirytystyczna wizja mówi o tym że cierpimy tutaj dla uciechy jakichś "dyrektorów" czy "zwiedzających" ? Czy dobrałaś słowa odpowiednio ?
danut pisze: Sam napisałeś nikt nie jest w stanie wpompować w nas miłości, ani żadnych innych wyższych uczuć, zrozumienia, objęcia rozumem sprawy przez nie, a wyszkolona dobroć, ukłony, uśmiechy, to tylko mechaniczne , aktorskie odtwarzanie scen w celu przypodobania się komuś.
wyszkolona dobroć, wyszkolona uprzejmość ma wartość , samo nie szkodzenie innym jest już wartością
Z czasem uczymy się że atakowanie i szkodzenie innym ma swoje konsekwencje negatywne dla nas; atakuję kogoś - on lub jego znajomi atakują mnie , jeśli jestem uprzejmy dla innych z reguły inni są uprzejmi dla mnie; czyny dobra i miłości rozprzestrzeniają podobne wibracje u innych. Po prostu logiczne i mniej bolesne jest podążanie w kierunku dobra - ale wybór należy do nas
danut pisze: To skoro tak jest, to zrzucanie, zsyłanie na człowieka jakichś nauczek, jakichś kar, plag, zdarzeń mających go utemperować niczego tu nie przyniesie w kwestii rozwijania w nim świadomości ani tych uczuć, a wręcz przeciwnie odnajdujemy dowody na to w obserwacji życia, ze poprzez tragedie ludzie prędzej zezwierzęcieją, staną się twardsi, okrutniejsi, a zło wyzwali w nich dalsze zło.
Danut - nie upraszczaj, czy naprawdę uważasz że notoryczni sadyści krzywdziciele i mordercy mają taką samą sytuację po śmierci co "zwykli ludzie" ? Już same konsekwencje ich działań, wielość osób które domagają się zemsty i pragną się na takim duchu odegrać - co już tworzy dla takiego delikwenta bardzo ciężką sytuację - więc tak , uważam że coś takiego jak "kara" -istnieje - już sama izolacja od innych o której mówią różne źródła (nie tylko spirytystyczne) może być tego przykładem.
Piszesz że przez tragedie ludzie zezwierzęceją - jest wiele wspaniałych przykładów że tak nie jest , zawsze mamy szansę na nowy początek , cierpienie nie jest niezbędne do rozwoju ale często jest jedynym możliwym impulsem wspomagającym rozwój.
Wszystko ma sens Danut a nasze tu przebywanie to krótki epizod w całym kosmosie nieskończoności