Proszę przekazać córce, że byłam kiedyś w podobnej sytuacji, ale to właśnie dzięki niej odkryłam sens życia i prawdę o tym co dzieje się dalej poza tym naszym życiem. Sekwencje rzeczywistości układają się nam według wzorów i to dlatego podobne zmierza do podobnego, a odpowiednie prowokuje odpowiednie. Rzeczywistość jest trudna, skomplikowana, jednak ma to wszystko wyższy cel, taki który powinniśmy odkryć. Miłość, tęsknota za utraconym, rozłąka i dokonywanie wyborów - wszystko to zmierza do tego celu. A jest nim doświadczenie
rzeczywistości prawdziwej dającej nam rzeczywiste spełnienie siebie. Ta rzeczywistość jest naruszona, wzburzona i przepuszczona przez sito, a emisje jej jak hologramy dzieją się w wielu wersjach na raz, w wielu wszechświatach i rzeczywistościach. W zależności od "gruntu" na który pada dana emisja bywa ona fałszowana przez zastane w nim warunki oraz skupienia innych świadomości na nim. Trudnością jest wyłapanie przez jednostkę prawdziwych jej elementów, lecz gdy je wyłapiemy możemy już ujrzeć obraz tej Prawdy. Otóż - co miałby jej do powiedzenia - że on żyje, że nawet razem z nią żyją w wielu innych takich jak nasza rzeczywistościach, lecz że świat nie kręci się tylko wokół jego i niej, bo ich sieć tworzy wiele innych dusz tu żyjących, już tu nie żyjących i mających się narodzić. Skoro ona tu została jest pewne, że dla szczęścia jego, jej i tych wielu innych mających się znaleźć w jednym spokojnym i szczęśliwym miejscu musi tu nadal dla tych innych żyć, odszukać ich, może nawet urodzić jakąś z tych dusz. By stało się, by ta prawdziwa rzeczywistość się dopełniła. Proszę jej przekazać, że marzenie o ich wspólnym życiu doczesnym się spełniło i już gdzieś się toczy, lecz plan sięga jeszcze dużo dużo dalej, chociaż my rzadko zdajemy sobie z tego sprawy. To życie doczesne i tak jest tylko krótką chwilą w odniesieniu do wieczności. Dlatego musi się otrząsnąć i dalej tu żyć, jego działanie już tu nie jest potrzebne, ona wykona je dalej za siebie i za niego dla dobra ich wspólnie i dla wielu innych.
Ps. Wiem, że nie tego oczekiwałyście tu pisząc, ale "stare" myślenie na temat mediów, przekazywania wiadomości i podziału na życie i śmierć przez moje doświadczenia zostało obalone, zatem ja piszę tak jak jest, jak to wszystko naprawdę wygląda, a nawet gdybym przejęła jakieś informacje od tego chłopca i zaczęła jej je przekazywać nigdy nikt nie będzie miał pewności skąd one by do mnie naprawdę doszły, bo w cudze pola ja nie mam zamiaru wstępować. A mogły by dojść z czasów odległych, z zupełnie innego życia jakie prowadził i według tego czym wtedy żył, a mogłyby dojść nawet z tej zupełnie zakłamanej rzeczywistości, a mogłyby dojść od tego co właśnie trzeba wymazać i nigdy nie powtarzać, dlatego takie kontakty mają bardzo wątpliwe skutki i ich nie preferuje pomijając nawet to co sama piszesz o oszustach.