Dostałem zgłoszenia o 3 nawiedzonych domach w okolicy, w której się wychowywałem i dorastałem. Przez tyle lat nie miałem pojęcia, że te budynki są opuszczone tylko dlatego, że nikt nie chce ich kupić, bo krąży legenda, że są nawiedzone. Było kilku właścicieli i każdy z nich słyszał tam w nocy płacz i trzaskanie drzwiami... pomimo tego, że w tych domach nie ma jeszcze drzwi poza wejściowymi. Postanowiłem, że pomogę tym ludziom. Problemem jest jednak brak mojej ekipy. Mogę tam się udać sam już na wiosnę (brak ogrzewania) lub czekać na ekipę aż do lata (brak czasu).
Pytanie do tych doświadczonych - czy wyprawa samemu w takie miejsca może być szkodliwa? Jeśli tak, to czemu?
Jeszcze nigdy nie spotkałem się z takim autentycznym przypadkiem. Ciekaw jestem waszych pomysłów na uporanie się z problemem. Zbieram informacje, bo chce spróbować wszystkiego, żeby się tam dwa razy nie wracać.