Moje sny

Miejsce, w którym można zadać każde pytanie dotyczące spirytyzmu, świata Duchów, reinkarnacji, sensu życia, praw kierujących naszym światem, Boga.

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 10 maja 2018, 10:43

Moja kuzynka śni niczym medium i nie tylko śni bo widzi duchy na jawie - tak po prostu jest od zawsze (my "normalni według ludzkiego schematu lub nienormalni") przechodzimy nad tym do porządku jak ona nam to opowiada a ona wybiera z pośród nas tego który ma najmniejsze predyspozycje do jej wyśmiania - czyli mnie i relacjonuje.
A więc w tramwaju dostrzegła gościa który popełnił samobójstwo wjeżdżając motorem 280 km/h pod zderzaki samochodu typu "tir" bo chciał umrzeć...i podchodzi do nie go choć ma świadomość, że on już nie żyje od prawej i mówi - "to On!", przechodzi obok i zaczyna podchody od lewej i mówi - "to On!" :!:
a na moje pytanie - czemu nie podeszła bezpośrednio i nie powiedziała "Witaj" a w razie czego "Pomyliłam pana z kimś innym" mówi: "to był On :!: :!: :!: nie miałam żadnych wątpliwości ale nogi mi się ugięły".
Bo wcześniej w godzinę jego śmierci ktoś walił w jej łóżko tak że jej ludzkie ciało latało w górę i w dół (latała tak już przebudzona ale nie miała odwagi się odwrócić) - posądziła brata który przez sen mówi po arabsku (ale w dzień jest 100 procent ateistą :twisted: i usłyszała, że....jest wariatką - a nie jest :!:
Ja wiem to na sto procent bo z nią rozmawiam (choć obecnie jest to problem - jej małżonek jest katolikiem i blokuje wszystko co nie rozumie :!: ).
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 10 maja 2018, 11:15

Sen mojej siostry:
To sen który się powtarza - śni jej się na okrągło, że przychodzi do niej nasza mama wyglądająca jak tuż przed jej śmiercią która z nią rozmawia na temat obecny czyli to co ma miejsce na Ziemi w chwili rozmowy ale gdy ona mówi w końcu - ale mamo ty nie żyjesz! - sen się rozwiewa. Ale ma siostra (choć nigdy nie rozmawialiśmy o przeszłości na każdym spotkaniu naszych rodzin mnie zaskakuje pytaniem typu - "K" czy nasza wspólna matka cię odwiedziła i co mówiła?").
(moja rodzina nie ograniczająca się tylko do osób najbliższych typu siostra i rozmawia o naszych przodkach w sensie jakby oni byli/żyli obecnie z nami cały czas podczas naszych rodzinnych spotkań).
To co mówią nam we śnie nasi zmarli przodkowie jest realizowane jak dyspozycja wydana z poza ciała a przekazujący tą dyspozycję nie bierze nic - wielokrotnie mnie ściągało bym podał "dyspozycję" zaczerpniętą z mych dołów duchowych - ale nie potrafię :!: nie potrafię i nie mogę - choćbym jadł ze śmietnika - nie...potrafię :!:
...a Ja w przeciwieństwie do Was...jadłem już ze śmietnika i wiem jakie to trudne zapukać do drzwi bliźniego i poprosić o chleb...wolał bym umrzeć :twisted:
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 10 maja 2018, 11:49

Sny mojej babki (babci): nie potrafię tego wyjaśnić na współczesny ale ona przypisała tzw. znakom typu np. "woda" które we współczesnym senniku mają konkretne znaczenie - swoje własne znaczenie i z dokładnością do miesiąca podała nam (jej potomkom) datę swojej śmierci. My teraz te jej przypisy traktujemy na tyle poważnie, że od jej śmierci to u nas jest już na bank :!: I to się już teraz sprawdza - moja matka miała sen przed swoją śmiercią gdy jeszcze współczesna medycyna czekała na wyniki badań i nic nie wiedziała a my już wiedzieliśmy :!: Matka ma z dokładnością o "przypisy mej babki" podała swoją śmierć i choć "stanęliśmy na uszach" to co podała nam nasza babka a po niej nasza matka się sprawdziło co do miesiąca :!:
Moja babka nie od parady była - kim była :twisted: Dla mnie prywatnie czarownicą/szeptunką czy po prostu świadomym duchem.
Śniła wiele snów i wszystkie się sprawdziły choć sama je w oparciu o siebie interpretowała. Rzucała uroki i klątwy i...gięła się rzeczywistość co ja skrupulatnie odnotowywałem jak jej osobisty kronikarz niczego nie upiększając :D
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: gaba75 » 10 maja 2018, 21:52

Sny mają bardzo dużeznaczenie. Dobrze, że podejmujesz ten temat. Mnie śnią się przede wszystkim sny prorocze i lubię je. Czasem niektóre są przerażające, ale po przeanalizowaniu ich już nie ma tej grozy. Piszesz o babce swojej. To miłe, że wspominasz o niej, pewnie się cieszy. Widziałeś miejsce, w którym przebywa? Czy w ogóle wspominała ci o tym, jak będzie wyglądać to miejsce? Moja babcia znała swoją przyszłą miejscówkę oprócz tego, że podała w którym roku swego życia spotka ją śmierć.
Ja ją spotkałam już w swoim śnie. Prosiła bym się nie bała, ale jak tu się nie bać śmierci? Musiałabym być głupcem by się jej nie bać. Przecież ona jest ściśle i naturalnie powiązana z samym Bogiem, a tylko głupcy Jego się nie boją. Strach też ma swoje plusy, obok minusów.
Śnij Czarny Magu, bowiem podobno ten kto nie śni ten chory.
gaba75
 
Posty: 848
Rejestracja: 15 kwie 2014, 11:20

Re: Moje sny

Postautor: Nikita » 12 maja 2018, 16:14

Nie wszystko jeszcze przeczytałam ale ciekawe sny...trochę trudno uwierzyć, że tak łatwo jest sobie wszystko wyśnić...ale czyta się dobrze...
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 14 maja 2018, 10:51

To tylko sny gaba75 i Nikita ale się wypowiedziałyście jak rasowe duchy dla mnie wyższe. Bo się obie Panie będąc obecnie wcielonym duchem wypowiedziały z naturalną lekkością której brak pozostałym.

Następny mój sen poprzedzało wezwanie skierowane do mego Stwórcy który i we mnie podróżuje by mi pokazać umiejscowienie ducha wcielonego którego skrzywdziłem tratując swym bojowym rumakiem w czasach bizantyjskich pewną kobietę którą "zdzieliłem z prawej swym w półksiężyc uformowanym mieczem (której dziecko to widziało i...się darło w tym czasie niemiłosiernie) - bo szukam ducha który mi się wpisał w "karmę" (bo wbrew temu w co wierzą spirytyści Kardecka uważam iż mogę to oczyścić już teraz w tym życiu bez konieczności się dalszych wcieleń) :!: I dla jasności szukam już teraz nie ducha wcielonego wtenczas w kobietę którą zamordowałem ani nie ducha wcielonego w dziecko tej kobiety które straszną śmiercią umarło z głodu - a męża i ojca tej rodziny :!: To jemu jestem winien :!: To jego szuka mój duch bez względu na wszystkie wierzenia - a mój osąd sytuacji jest prowadzony za "rączkę" (mam to w świadomości od widzenia tzw. ziemskiej Św. Rity :!: ).
I jest tak: leci moja jaźń niczym zrzut z lunety nad miasto (nad dachy zwykłego współczesnego miasta). Po czym się zatrzymuje nad Hagia Sophia (znam tą budowlę bo mój obecny konik to historia starożytna i historia średniowieczna :D
Następnie leci moja jaźń na ulicę gdzie z góry widzę ludzi tłumnie się poruszających we współczesnej Turcji....i widzę nagle kobietę odzianą w strój narodowy a w głowie odbieram: "Turcja...współczesna" i "jesteś obecnie Turczynką w wieku 25-30 lat".
A więc to...współczesna Turczynka i się...wybudzam mówiąc już na głos "jesteś dziś młodą Turczynką"
A więc już wkrótce się...z tą młodą Turczynką (z tym duchem wcielonym) się zetrę pod "światłem" mego Stwórcy (i zobaczymy co wtedy)..
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 14 maja 2018, 14:18

Jednak każdy z Nas zanim zacznie kodyfikować cokolwiek to jednak wpierw powinien się umiejscowić (i podać swoje pierwsze przebudzenie ducha w ciele) :!: Tak uważam bo trudno się teoretycznie kłócić z wcielonym który nie zna swoich początków w rozumnej istocie :!: A więc obudziłem się na planecie której Ziemia nie umiejscowiła dotychczas i niech Ziemia błaga Boga by jej nigdy nie umiejscowić - Ma Planeta Matka umiejscowiła Ziemię i określiła "ludzi" jako prymitywne formy życia a Planeta pozbawiona paliwa :!: Ma Planeta Matka jest podrzędną planetą oddaloną na szczęście od Ziemi o eony szybkości ziemskiej (a więc Ziemia tam raczej nie dotrze nigdy bo wcześniej wypali się ziemskie Słońce niż Ziemia dotrze do Planety Matki mego "urodzenia" :lol:

Ziemia mi się podoba :!: I niestety dla sceptyków przejdę płynnie w następną "Ziemię" gdy tą już wykończycie na dobre :lol: a więc nie "wykończycie mnie" :lol:

Nie mam co szukać w Planecie Matce bo tam nadal jest jedna wola i nadal nie ma hamulców i wolnej woli wcielonych a ja nie zwariowałem jeszcze na dobre :twisted: A więc witaj Ziemio i żegnaj karmo - czyli już wkrótce witaj "tronie" złoty i żegnaj cywilizacjo - być może jeszcze nie dotarło do Ziemian ale Ziemia się zmienia (jedni chcą rządów "króla" a drudzy pożądają raju :twisted: W tym momencie - wybór jeszcze jest w człowieku (za parę chwil człowiek nie będzie już miał wyboru bowiem szykują się rządy jednostki nad pozostałymi a już obecnie świeci zielone światło dla tegoż wyboru - Wasz ruch (i nie ma już czasu) :!:
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: Xsenia » 22 maja 2018, 08:56

Teraz mi przyszło do głowy, że wcielasz się ciągle na Ziemi, bo uważasz że masz niedokończone sprawy ( wyrównanie krzywd). Ja mam nadzieję już nigdy się nie wcielać. Tylko zniknąć z wszechświata.
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 22 maja 2018, 23:41

Xsenia pisze:Teraz mi przyszło do głowy, że wcielasz się ciągle na Ziemi, bo uważasz że masz niedokończone sprawy ( wyrównanie krzywd). Ja mam nadzieję już nigdy się nie wcielać. Tylko zniknąć z wszechświata.


Też bym tak chciał ale chyba nie potrafię.
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 22 maja 2018, 23:58

Pierwszy mój sen typu całkowity odlot wyglądał tak:
Obudziłem się we śnie (tak naprawdę cały czas spałem). Obok mej głowy stał "świetlisty" (taka postać rozświetlona w kolorze słońca 3 metrowa na oko). Powiedział do mnie, że idziemy i poszedłem z nim. Odnotowałem się następnie na takiej szerokiej ulicy / korytarzu gdzie było multum ludzi najwięcej w piżamach którzy jak ja szli metr za swymi "świetlistymi przewodnikami" w oba kierunki tłumnie obok siebie ale bez przepychania na spokojnie. Gdy mój przewodnik się nagle zatrzymał stając na przeciw drugiego takiego samego jak on i chyba zaczęli rozmawiać telepatycznie ze sobą (bo nic nie słyszałem) zacząłem się na około rozglądać i zauważyłem że tam gdzie powinna być ściana były okna co kilka metrów po obu stronach tego korytarza z których co rusz wychodzili ludzie tacy sami jak ja "wcięci" a następnie od razu podchodzili do nich z tego korytarza ci "świetliści" i telepatycznie im coś przekazywali a następnie szli z nimi jak ja teraz właśnie gdzieś za swym ruszyłem na nowo bo właśnie zakończył tą niemą dyskusję. Facet który szedł za tym który mnie mijał właśnie był również w piżamie jak ja tylko bardziej zdenerwowany. Nagle zatrzymaliśmy się przed jakimiś drzwiami które przeniknęliśmy jak duchy choć moje ciało wyglądało dla mnie materialnie :)
Było tam gorąco i czerwono :twisted: Wiedziałem gdzie jestem lecz wtedy mi to uciekło i nie mogłem sobie tego za chiny przypomnieć :lol: Droga była czarna (wybrukowana niczym kostką węglem) po obu stronach płynęła niczym rzeka lawa z której buchały co raz gejzery ognia. Mój "świetlisty" pokazał mi tą drogę wijącą się niczym wstążka pomiędzy głazami i tą rzeką ognia w...dół :lol: Nie śmiałem się wtedy ale też nie protestowałem - poszedłem tam gdzie mnie nogi poniosły nie oglądając się na niego - poszedłem jak imbecyl bezwolny w otchłań... Idąc tak przed siebie w pewnym momencie usłyszałem ryk czegoś co musiało być bardzo duże bo ten ryk był potwornie głośny i za jakąś skałą zobaczyłem to...na wyspie pośrodku tej "rzeki" na wyspie - o l b r z y m i a "klatka" z materiału nieokreślonego wysoka jak wieżowiec i to coś co tam szalało - jeden tułów i kilkanaście wężowych szyj i łbów.. To coś / jeden z tych wężowych łbów i mnie zobaczył...pomyślałem wtedy, że na szczęście jest za tymi prętami oddzielony ode mnie morzem lawy więc może mi skoczyć (wtedy "on" chyba mnie usłyszał - moje myśli) bo zaczął jeden z tych łbów przeciskać między dwoma prętami - pomyślałem, że chyba zwariował bo mnie przecież nie sięgnie i wtedy się przecisnął i zaczął wydłużać prując niczym olbrzymi tytanowąż nad tą rzeką wijąc się okropnie. Niestety te jego wlepione we mnie żółte ślepia nie pozwoliły mi oderwać od niego wzroku i wiać (stałem tam wpatrzony w niego i się drąc ale nogi chyba wrosły w ziemię ze strachu :) Gdy to coś było już jakeś 5 metrów ode mnie nagle film w którym uczestniczyłem się zatrzymał a obok mnie ujrzałem mego przewodnika który wymownie powiedział - "zrozumiałeś?" i mnie zabrał z stamtąd.

Następnej nocy wziął mnie na sąd :)
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

PoprzedniaNastępna

Wróć do Pytania i odpowiedzi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 17 gości