Moje sny

Miejsce, w którym można zadać każde pytanie dotyczące spirytyzmu, świata Duchów, reinkarnacji, sensu życia, praw kierujących naszym światem, Boga.

Moje sny

Postautor: czarnyMag » 07 maja 2018, 01:28

Można tu pisać swoje sny? Bo ostatnio sobie po prostu śnię. Wybieram temat i miejsce np. Europa 17 wiek i mówię że poprzez świadomość chcę by mi pokazano czy żyłem tam i kim byłem i gdy się budzę pamiętam, że byłem kobietą która żyła nieco rozwiąźle w północnej Europie w portowym mieście pełnym zacumowanych trójmasztowców. Śniło mi się, że szukam dobrego ojca dla dziecka które noszę pod sercem :lol: I znalazłem....gościa któremu ta wredna baba (czyli ja w 17 wieku :evil: wmówiła ojcostwo.
Następnej nocy mówię sobie, że tym razem chcę zobaczyć życie na stepie i czy tam żyłem? a jeśli tak to kim byłem i co tam robiłem? i mi się śni jurta mongolska a tam gość któremu kobieta chyba żona przygotowuje rumaka i broń bo szykuje się bitwa i właśnie ogłoszono iż dowództwo w końcu zadecydowało o celu. Widzę jak w pośpiechu faceci krępej budowy pakują się i żegnają ze swymi rodzinami przy jednoczesnym odczuciu iż z tej eskapady już nie powrócę (czuję niemalże namacalny ból, że facet z którym odczuwam więź i którego myśli znam w tej chwili nie wie tego co w tym momencie już ja wiem. I tak dalej Arabia i piaski pustyni, Stany Zjednoczone i pogoń za zyskiem...
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 07 maja 2018, 11:09

Dzięki Administratorze / Moderatorze.

A więc pół roku temu powiedziałem sobie (pod wpływem osób trzecich z którymi dyskutowałem akurat o tym), że chcę się zobaczyć w swojej pierwszej karnacji na Ziemi i....się zobaczyłem w mieście starożytnym typu Akad w nakryciu głowy z "frędzlami" po stronie uszu - "czapka" do szpica :) i ubranie - jakaś szata przypominająca sukienkę ale facet - 14/15 latek o czarnych włosach wystających z pod tej "czapki" i ciemnych oczach oraz skórze śniadej (ale bardziej białej niż ciemnej) jako osoba sprzedająca coś - naczynia garncarskie...olbrzymi niczym współczesne lotnisko targ/bazar w obrębie jakiś wysuszonych przez słońce murów. Wielbłądy, konie, tysiące straganów i setki tysięcy ludzi oraz zapał tego gościa i inicjatywa...godna naśladownictwa (zarabiał grosze ale się cieszył)! Zielonego pojęcia nie mam czy ów młody człowiek był wytwórcą tych naczyń czy parobkiem, niewolnikiem, synem...ale się cieszył że płyną pieniądze (za nadto się rozglądałem osobiście po tym wielkim placu za ludźmi i asortymentem sprzedawanym) bym był w stanie ustalić owy szczegół!
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 07 maja 2018, 11:32

Ostatnio zrobiłem rzecz niesłychaną w tym śnieniu - mianowicie podjąłem inicjatywę rozwiązania zagadki - swego obciążenia - i ustaleniu niczym detektyw przyczyn swego "tu" uwięzienia/karmy - i się wróciłem w swej woli do snu który to wszystko zapoczątkował i który nie był mym wyborem i mą wolną wolą a przyszedł po widzeniu przeze mnie św. Rity (dla opornych po takiej "halucynacji" :D i ustaliłem (a konkretnie zobaczyłem) człowieka który spod zgliszcz spalonego i wyrżniętego w pień miasta Bizantyjskiej dominacji wyciągnął swą zatratowaną rumakiem żonę i swe dziecko które umarło z głodu...bo najechałem swym opancerzonym rumakiem na jego matkę kilka dni wcześniej jako najeźdźca któremu dowódca powiedział, że miasto ma być zrównane z ziemią a ludzie...(domyślcie się sami co ludzie...). A stałem tam po raz pierwszy nie jako "bohater snu" a jako duch który jest poza ciałem - stałem i widziałem jak płacze inny mężczyzna i...czułem żal...czułem niemoc! Taką niemoc i taki żal, że sam zacząłem płakać... - on w ten czas podniósł swe ramiona do nieba i w tym płaczu zaczął się żalić na najeźdźców i ich przeklinać (a ja czułem niemalże swoją zgodę na to przekleństwo i też tam jako duch się przyłączyłem do tego jego żalu i podpisałem tam na siebie wyrok...(..i było to dobre - jedyne dobro które przyjąłem w siebie)!
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 07 maja 2018, 12:26

Jeszcze miałem parę dobrych miesięcy taki sen (jest to o tyle odjazd warty przytoczenia, że poprosiłem swą "jaźń" by wyprowadziła mego ducha w asyście przewodnika (obojętnie jakiego :) jak to robią inni (pierwszy raz to robiłem w oparciu o tych innych) poza naszą galaktykę :twisted:
To był pierwszy sen nie licząc drugi który po św. Ricie umiejscowił mnie wśród tzw. "montw" (nie wiem jak profesjonalnie się to pisze ale chodzi mi o rasę insektoidów mierzących 3 metry wzrostu gdzie po raz pierwszy się obudziła moja świadomość, gdzie technologia przewyższa w swej prostocie o miliardy Ziemię z tym ich arsenałem jądrowym :twisted: ...a więc, poprosiłem by mego ducha wyprowadził tzw. przewodnik do świata szaraków (takiej rasy :) i mnie tam po raz pierwszy oprowadził - i odnotowałem się na takiej jakiejś taśmie gdzie tacy jak ja "szaraki" jadą poprzez "system" produkcyjny a obok mnie przesuwał się mój przewodnik z którym rozmawiałem i któremu wszystko co czuję relacjonowałem - a czułem się za każdym razem gdy automat wszczepiał mi kolejny implant inaczej ( traciłem część siebie / swojej indywidualności). W pewnym momencie (kontem oka dostrzegłem jak się prostują) i odebrałem "czipa w łeb" - potem zapomniałem...siebie... potem już za swe czyny nie odpowiadam!...nic więcej nie...istnieje
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 07 maja 2018, 13:02

Gdzieś na początku...gdzie tzw. media zaczynają swą opowieść...(pisałem już o tym ale strzeliłem sobie w kolano tylko :lol: gdy umarła moja matka (szef szefów - ideał :!: ) gdy przejąłem po niej schedę jako mierny :lol: ale kasa nie leży na ulicy...więc sięgnąłem i oparłem się w swym lenistwie o prawo swej rodzicielki (tylko, że prawo jak prawo - się zmieniło w tym czasie)..i spieprzyłem jak było do przewidzenia klienta na kilka tysięcy baksów a że to rodzinny biznes to klient miał powiązania jak to się ma we współczesnej współczesności :twisted: a więc - zadarłem z niewłaściwym człowiekiem w niewłaściwym dla siebie miejscu i czasie :!: Pamiętam żonę jak przyciska do swej piersi naszą córkę i płacze - Podniosłem łeb jak samiec wśród czarownic (rodu ze szczególnymi zdolnościami dominującymi u kobiet) i powiedziałem tuż przed zaśnięciem w pustkę z wyrzutem - "poszedłem Mamo twoją drogą i odnotowałem ścianę - samobójstwo nic nie załatwi - wezmę kobietę na doradcę ale mi pomóż Mamo!" i odnotowałem sen/nie sen - szarpnięcie mnie wyrywa z błogiej nieświadomości nieistnienia w nocy - widzę swą Matkę która mówi "synu wstawaj napiszemy obronę twojego klienta" - i się zrywam ciałem i idę do kuchni i piszę choć nie słyszę wyrazów (piszę jak automat waląc całe prawo RP...jak automat) a następnie idę niczym pijany spać a tuż przed zaśnięciem i złożeniem swego ludzkiego ciała do snu słyszę głos żony - "co ty robisz :?: :!: i swoją odpowiedź która jest niczym z transu zaczerpnięta "Mama mi podyktowała obronę :!: " Żona trzeźwieje w środku nocy a ja zapadam w sen...
Było git i WYGRAŁEM z US RP :lol: :lol: :lol: rano :lol: :lol: :lol:
I teraz moim doradcą jest oczywiście kobieta :lol: i jest git.
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 07 maja 2018, 13:44

Sen gdy miałem 26 lat i byłem nowożeńcem / gołowąsem :)
U mojej żony współczesna medycyna odkryła tzw. cystę na jajniku - a że jajnik to "reproduktor" mojego potomka tak przynajmniej uważałem (oczywiście się myliłem) bo "potomek" odnajdzie drogę do "rodzica ziemskiego" nawet po trupach :lol: ale wtedy tak uważałem i się zdenerwowałem i...potraktowałem słowa swej rodzicielki dosłownie - słowa skierowane do mnie i siostry dawno temu przez naszą matkę: "jak się zawiedziesz już na tym w co wierzysz to wezwij Nasz Ród - oni czekają na wezwanie i oni pomogą" - pamiętam jakby to było teraz, że prawie się roześmiałem uważając się mylnie za jakiegoś wyznawcę kościoła ludzi :twisted: I wezwałem przed snem Ród/rodzinę duchów o której mówiła moja matka - powiedziałem w pustkę i w myślach "wzywam Was / Mój Ród byście pomogli w tej sprawie o której myślę obecnie...i zasnąłem.
W nocy odebrałem "wrzawę nad swym ziemskim ciałem i otworzyłem oczy i zobaczyłem koło 40 duchów u swej prawicy a po stronie mej małżonki tyleż samo duchów których nie znałem (znałem tylko tego co podawał mu swą prawicę mój pradziad mówiąc na de mną "to mój prawnuk" i wskazał na mnie) o tych po stronie mej żonie dpowiedziałem się dopiero rano podając opis mej małżonce :D Ona też odebrała z mych ust takie słowa "mówiłem o pomocy w trakcie operacji/zabiegu a nie o zawracaniu mi głowy w trakcie snu" Ponoć to wywrzeszczałem nagle w nocy w pustkę - według mej żony :D
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 07 maja 2018, 14:09

Siła snu - pamiętam jakby to było dziś gdy ma siostra w trakcie rodzinnej uroczystości (a ma siostra to ktoś we współczesnym świecie takich "szaraków jak ja" to ktoś) zwróciła się do mnie - "nasza matka wisiała tej kobiecie konkretną gotówkę a ta kobieta nie poda nam tej wartości!" Jaka to kwota?
A ja odpowiedziałem "nasza matka domaga się byśmy jako jej potomkowie spłacili dług w kwocie" - i tu była kwota kilkadziesiąt tysiaków :twisted: Dokładna kwota z mego snu gdzie matka szalała niczym tornado że jej imię jest szargane :twisted:
Siostra bez zająknięcia przelała z naszego spadku dokładną kwotę z mego snu na tej kobiety konto a po latach znaleźliśmy zeszyt w którym nasza matka notowała swoje spłaty wraz ze swoimi odsetkami i była to TA kwota z mojego snu :twisted: cóż jestem jak wskazała moja babka "przekaźnikiem" woli nieżyjących z wcielonymi :D
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 07 maja 2018, 14:29

I kolejny sen z przed roku - po "awanturowaniu się z Forum (zresztą bezzasadnie o Kardeca) przed swym snem wezwałem powyższego Pana do dyskusji (owszem to mógł być każdy w tym demon :) ale odnotowałem szarpnięcie za ramię i się obudziłem (tak we śnie) - nie oczekiwałem tego - zakładałem, że coś takiego jest nierealne w mym przypadku bo dzieli nas przepaść rozwojowa (i być może był to demon) ale się obudziłem jak powyżej i ujrzałem białego ducha do którego po chwili powiedziałem (żona ma słaby sen więc mi to potwierdziła rano) "witaj i wybacz ale moja energia jest na wyczerpaniu więc wybacz ale nie porozmawiamy" i tak dałem spokój moim kontaktom z duchem Kardek (choć to mógł być demon) równie dobrze. Tylko autor "Naszego Domu" mi nie odpowiedział dotychczas. Może więc ten gość jest prawdziwy? Tylko, że ja w to nie wierzę bo tzw. Umbral i te jego enklawy gdzie bohater jego książki przechodził rekonwalescencje tak naprawdę są poza moim duchowym rozwojem - nigdy bym się nie nabrał na żaden "szpital" utatłanych w błocku swych ograniczeń :twisted:
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 09 maja 2018, 11:06

A teraz sny mojej rodziny (to są razem z moimi snami totalne odjazdy).
Żona - trudno to nazwać snem bo ona to pamięta jako real - i chyba jest to real.
Otwiera oczy jako bobas w wózku i widzi ludzi starszych wiekiem od niej (wiekiem Ziemskim! bo ona to podkreśla) którzy nachylają się nad nią i czymś potrząsają (prawdopodobnie zabawkami/grzechotkami) i mówią (ale ona to słyszy jakby z oddali i dostrzega tylko cienie) jaka ona piękna i właśnie otworzyła oczy i na nas patrzy. A ona mówi / płyną jej myśli: "to teraz jestem kobietą..".

Drugi sen (już jako dorosła kobieta):
Widzi aulę. Na auli siedzą duchy złote, siedzą i słuchają wykładu Jezusa. Wchodzi na tą aulę i siada od razu na podłodze na końcu. Jezus zatrzymuje wykład i mówi do niej iż miejsce jest wolne przy aniele Michał w pierwszej ławce - ona mówi, że nie godna i nie chce przeszkadzać więc tylko tu pod ścianą za ławkami przycupnie. Jezus podchodzi do niej i siada obok i mówi to ja siostro siądę przy tobie :)

Trzeci sen (też jako dorosła kobieta ale jeszcze nie mężatka):
Leci nad planetą / budynkami wypalonymi ogniem gdzie nic żywego nie istnieje i ma świadomość, że jest to Ziemia. Czuje ból i żal (płacze bezgłośnie nad losem umarłych. Po czym wraca i mówi do świetlistej istoty - zgadzam się / pójdę tam (ale nie chce - powtarza to cały czas "nie chciałam tam iść ale poszłam) - Mówi o Ziemi! Mówi, że to Ziemia! :)
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Re: Moje sny

Postautor: czarnyMag » 09 maja 2018, 12:11

"Sny" córki - trudno mi to zakwalifikować w sen ale poprzedzał to sen i działo się w nocy więc "sen":
Miała wtedy 3 lata i została wepchnięta do pokoju w którym dorośli widzieli duchy w tzw. śnie/nie śnie i który to pokój został mi przedstawiony przez matkę jako pomieszczenie (trudno mi to właściwie określić) na "dożywociu" duchów przodków - powiedziała mi matka która była zdrowa umysłowo do końca po prostu "oni są w tamtym pokoju a reszta jest twoja" (przy czym twoje jest formalnie wszystko ale oni tam są) i tam zrobiliśmy pokój dziecięcy :lol: (ale jestem h....m :!:
No więc trzy letnie dziecko rano odnaleźliśmy zwinięte przy swoim łóżku w naszym dorosłych pokoju niczym pies na dywanie...
W nocy ponoć przyszedł do niej biały pan - tak to określiła, który się do niej uśmiechał i chciał się z nią bawić. Nie czuła ponoć strachu przed tym "białym panem" ale zwiała do nas (a że miejsca nie znalazła to pod łóżkiem na dywanie zasnęła (bo do nas nie wszedł - tak powiedziała).
Następnej nocy popukałem żonie palcem w łeb i kazałem córce spać jak normalni w swoim pokoju (przy czym prałem jej w głowę, że to tylko sen a ten pan to aniołek ze snu :oops:
Kolejny ranek odnaleźliśmy córkę zwiniętą w kłębek w rogu pokoju jej za jej łóżeczkiem - i niestety mówiła dalej to samo tylko, że tym razem ten rzekomy "biały pan" ją osaczył i zatrzymał w pokoju stając w drzwiach.
Następnej nocy w prałem jej to samo do głowy ale gdyby jakimś cudem jeszcze raz ją obudził to ma mnie głośno zawołać. I zawołała w środku nocy :) Poleciałem tam jakby się paliło, złapałem ją na ręce i niestety już przy żonie która się tam również pojawiła powiedziałem na głos - gdzie "on" jest :?: :!: a ona wyciągnęła swoją małą rączkę i palec wskazujący i wskazawszy mi puste miejsce między szafą a drzwiami powiedziała "tam stoi".
Zwyzywałem to puste miejsce :lol: (nie pamiętam tego wyzywania - to były nerwy które się wyrwały na wolność - żona mi powiedziała, że powiedziałem tam w to puste miejsce z nienawiścią (ponoć zmieniła mi się twarz tak, że ona poczuła w pewnym momencie strach), że jak opuszczę to ciało na dobre to dorwę go jak będzie niczym królik w potrzasku (w ciele) albo się odwróci w wyniesie raz na zawsze. I odszedł/albo córka przestała śnić...
"żyj i daj żyć innym"
Awatar użytkownika
czarnyMag
 
Posty: 2854
Rejestracja: 05 gru 2014, 21:22
Lokalizacja: Astral - tu i tam - teraz tu

Następna

Wróć do Pytania i odpowiedzi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 26 gości