Opinie na temat Robert Aleksander Gajdzinski

Miejsce, w którym można zadać każde pytanie dotyczące spirytyzmu, świata Duchów, reinkarnacji, sensu życia, praw kierujących naszym światem, Boga.

Re: Opinie na temat Robert Aleksander Gajdzinski

Postautor: Nikita » 15 kwie 2017, 15:34

Spoko...ja się niczym nie zrażam....ja tylko może zbyt intensywnie prowadzę dyskusje...za co tez przepraszam... Życzę pogodnych Świąt i przede wszystkim spokoju ducha i Boga w sercu...tego życzę nam wszystkim... :D
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Opinie na temat Robert Aleksander Gajdzinski

Postautor: odnowa » 30 sty 2018, 21:15

Oto jedno z dyktowań:

"(X) oznacza początek i koniec dyktowania
(x) oznacza przerwę w odbieraniu dyktowania

Albert Einstein

Drugie dyktowanie Einsteina.

godz. 21.27
Halina: Drogi Albercie, witamy ponownie. Proszę podyktuj nam, co uważasz za wskazane do umieszczenia w książce. Bo jak wiesz życzeniem BOGA Stwórcy jest to, żeby dużo dyktowań znalazło się w książkach. A teraz słuchamy. Chcę zaznaczyć, że bardzo nam się podobało twoje pierwsze dyktowanie.
(X) Halinko, witam was oboje. Bardzo mi się podobała wasza dyskusja. To prawda, że dorobek poszczególnych ludzi uzupełnia się i to bardzo często. Jedni w tej dziedzinie, inni w innej, a wszyscy razem przyczyniają się do ułatwienia życia na Ziemi. Zgódźmy się, że nie można umniejszać wysiłku jednych, a wywyższać drugich. Trzeba też wziąć pod uwagę, jak pomocnym bywa często wynalazek, odkrycia innych w pracy kolejnego wynalazcy. Na przykład Pasteur dopomógł mi swoim wynalazkiem i to nie raz. Halinko i Robercie, chcę jeszcze wspomnieć Fleminga. On mi również pomógł swoją penicyliną. A Halinka słusznie się buntowała, że penicylina powinna nazywać się Fleming. (x)
To taka mała dygresja - bo wyście o tym rozmawiali, a penicylina nie raz i nie dwa mi pomogła.
A teraz co do dociekań dotyczących komety Halleya. Zaręczam, że otrzymane na ten temat wiadomości to dopiero początek bardzo ciekawej ery. Przyznaję, jestem tym bardzo zainteresowany i zadowolony. A w ogóle wy żyjecie w dobie tak wielkich, tak szalonych przemian i to w bardzo wielu dziedzinach, że momentami wprost żałuję, że nie żyję fizycznie, że nie mogę dalej pracować. Prawda, że pomagam, mogę tak powiedzieć, innym, którzy pracują i głowią się nad dziedziną dziś lepiej mi nawet znaną, niż wtedy, gdy żyłem fizycznie. Cieszę się, gdy mogę podszepnąć jakąś dobrą myśl. Upodobałem sobie kilka osób, między innymi tę Rosjankę, którą tyś Halinko "zobaczyła" w swojej wizji, tę gładko przyczesaną, z ciemnymi okrągłymi oczami, o której powiedziałaś, nie spodziewając się sama, że to wyjawisz księdzu Spornemu, jezuicie. Bardzo się wtedy speszyłaś i poprosiłaś go, żeby o tym zapomniał. Ale on nie zapomniał. Zauważył twoje zmieszanie, co wiele mu powiedziało.
Otóż z tego samego powodu ja jestem z nią bardzo często. Tyś odebrała jej cierpienie, ja również. Ja jej bardzo pomogłem. Ona jest teraz bardzo szczęśliwa. Domyślasz się, dlaczego. Ja tu nie wyjawię, bo wyjawić nie mogę, ty wiesz, dlaczego. Przyjdzie czas, że ona będzie mówić w telewizji o swoich obawach, o rozpaczy nawet, a następnie o niewysłowionej radości, szczęściu. Ach, jak ona dziękuje za to Bogu. Bo nikt nie mógłby przekonać, że to, co się stało nie było DZIEŁEM BOGA, o którego istnieniu zawsze była przekonana, mimo że marksistowska doktryna temu zaprzeczała.
O Marksie napiszę kiedy indziej, a może podyktujemy razem - a to będzie zabawa, on i ja dyktujemy razem. Tego Halinko jeszcze nie miałaś. Maksio, jak go nazywasz, od kiedy go polubiłaś, prosi podyktować ci, że on już wie, że nadchodzi czas, kiedy ty sama się do niego zwrócisz i zaoferujesz mu pół godziny dziennie - o co ciebie prosił, a potem tyś przerwała.
Maksio mówi, że on ma czas, że może jeszcze poczekać. Ależ to będzie robota - tłumaczenie jego dyktowań. W dziesiątkach, dziesiątkach języków. (x)
Halinko, Robertku, to obojętne, jakim piórem, grubym czy cienkim, bylebym dyktował. A wiecie, bardzo mi się oboje podobacie. I co jeszcze - wy się uzupełniacie. Dlatego żadnych niemądrych dyskusji, swarów. Niechaj obojgu wam przyświeca cel, cel przyszłości i plony z waszego wysiłku, pracy.
Chcę wam podyktować, że stałem się waszym przyjacielem.
Macie jakieś problemy, kłopoty, coś was martwi, walcie do mnie i proście o pomoc. Ja nie jestem złym Duchem a przeciwnie. Mogę pomagać, choć nie przychodzi mi to tak łatwo jak świętym, ale ja też mogę. Dlatego nie krępujcie się proście mnie - ja wasz nowy przyjaciel.
A teraz z innej chciałem podyktować beczki, ale uchwyciłem twoje zażenowanie Halinko. No dobrze, chcę podyktować z innej dziedziny. To określenie jest o tyle słuszne, że dotyczy zbyt poważnych rzeczy, by sobie żartować. Chce podyktować o sprawie ważnej dla każdego z nas. O tym, co każdy widzi, gdy znajdzie się "po tamtej stronie". (x)
To zależy od Ducha. Ja opowiem o sobie. (x) Halinko, tak jak twoja Mamusia ci podyktowała, ja również znalazłem się w ciemnym korytarzu, który stopniowo się rozszerzał i rozwidlał. Aż wyszedłem na bardzo oświetlone pole. Przywitaniom nie było końca. Krewni, przyjaciele, znajomi - wszyscy jakby w oczekiwaniu na mnie, by mnie przywitać. Jakby dobrze wiedzieli, że ja do nich dołączę. Radość moja nie miała granic. Bo naprawdę szczerze się ucieszyłem widząc ich i, przyznaję, bardzo się zdziwiłem. Bo za życia (fizycznego) pojęcia nie miałem, jak TAM jest faktycznie, co w ogóle mam o tym myśleć. Bardzo szybko zobaczyłem BOGA i o dziwo poznałem rysy, które gdzieś kiedyś widziałem. Ależ tak, to przecież rysy Jezusa.
Jakież było moje zdumienie. A więc jak to - BÓG TO JEZUS - JEZUS TO BÓG. I wiecie co, ogarnęła mnie, przyznaję, DUMA NARODOWA.
Co za radość, aż przyklęknąłem w pokłonie, ach jaki byłem szczęśliwy. To ten naród przez wieki cierpiący. Ten naród sponiewierany w czasie piekielnej ostatniej wojny. To BOGA życzeniem było urodzić się z Żydówki Maryi. Ja nie mogę oddać dokładnie swojej radości, a również zdumienia. Tak bardzo pragnę dopomóc Rodakom. Tak bardzo mi zależy, żeby to co dyktuję zostało umieszczone w książce. Niechaj ci wszyscy biedacy, którzy mają urazy i ukrywają, że są żydowskiego pochodzenia, powiedzą sobie "żadnego ukrywania". Ale niech pamiętają, że ta świadomość zobowiązuje do rzetelnego postępowania.
To wszystko, co ja chce na ten temat podyktować w tym momencie. Każdy ma prawo do zarobku za swoją pracę, ale ten zarobek powinien być proporcjonalny do włożonego wysiłku i ryzyka również. Wszystko ma być w stu procentach uczciwe.
Ale teraz swoim dyktowaniem pragnę się przyczynić do odsłonięcia przed wami zasłony, bardzo ciężkiej zasłony - chcę powiedzieć, co się dzieje po "tamtej stronie". Bo wiem, że Boga życzeniem jest, żeby ta koszmarna, ciężka zasłona trzymająca ludzi tej planety (bo nie na wszystkich planetach tak jest) nareszcie spadła i żeby dzieci Boga, ludzie tej planety, dowiedzieli się PRAWDY. Boga życzeniem jest wyjawienie, że to wcale nie Bóg ludzi karze - to ludzie sami siebie skazują na cierpienia. Sami też wypracowują sobie nagrody. Dlatego dość już winić za wojny, kalectwo, trudny los! Sami sobie podziękujcie. Bo sami sobie na taki los zasłużyliście. Jak wiele dzieci Bożych wprost Boga nienawidzi. Że to niby Bóg skarał, Bóg nie chciał pomóc.
"Za co taki los okropny" - pytają - "przecież nic złego nie zrobiliśmy."
A poprzednie życia. Małe dziecko nowo narodzone to faktycznie stare, bardzo stare człowieczysko z olbrzymim ładunkiem czynów. I to ludzie muszą zrozumieć. Ja jestem bardzo zadowolony, że właśnie tak jest. Bo co może być sprawiedliwsze od tej sprawiedliwości Jezusa Boga: "co posiejesz, to zbierzesz". Ludzie wreszcie muszą to pojąć. To jest konieczne - it must, there is no other way. (X)"


A teraz moje przemyślenia na temat tego "dyktowania".

Prawda, że pomagam, mogę tak powiedzieć, innym, którzy pracują i głowią się nad dziedziną dziś lepiej mi nawet znaną, niż wtedy, gdy żyłem fizycznie.


Czy śmierć sprawia że stajemy się lepsi w "swojej dziedzinie"? Czy fizyk po śmierci magicznie pozna odpowiedzi na temat ciemnej materii i innych kwestii na temat których głowi się wiele światłych umysłów?

Otóż z tego samego powodu ja jestem z nią bardzo często. Tyś odebrała jej cierpienie, ja również. Ja jej bardzo pomogłem. Ona jest teraz bardzo szczęśliwa.


Wydaje mi się że duchy rozwinięte, geniusze nie chwalą się tym co zrobili dla innych. Bo co z tego wyniknie? Nic.


Halinko, Robertku, to obojętne, jakim piórem, grubym czy cienkim, bylebym dyktował. A wiecie, bardzo mi się oboje podobacie. I co jeszcze - wy się uzupełniacie. Dlatego żadnych niemądrych dyskusji, swarów. Niechaj obojgu wam przyświeca cel, cel przyszłości i plony z waszego wysiłku, pracy.
Chcę wam podyktować, że stałem się waszym przyjacielem.
Macie jakieś problemy, kłopoty, coś was martwi, walcie do mnie i proście o pomoc. Ja nie jestem złym Duchem a przeciwnie. Mogę pomagać, choć nie przychodzi mi to tak łatwo jak świętym, ale ja też mogę. Dlatego nie krępujcie się proście mnie - ja wasz nowy przyjaciel.


Przypomina mi to nieco postawę Enkiego z "Projektu Cheops" - łechtanie ego miłymi słówkami, zapewnianie o pomocy.

Bardzo szybko zobaczyłem BOGA i o dziwo poznałem rysy, które gdzieś kiedyś widziałem. Ależ tak, to przecież rysy Jezusa.
Jakież było moje zdumienie. A więc jak to - BÓG TO JEZUS - JEZUS TO BÓG.


Jezus może i jest doskonałym przewodnikiem duchowym, ale żeby od razu podnosić go do rangi Boga? Coś tu nie gra.

To wszystko, co ja chce na ten temat podyktować w tym momencie. Każdy ma prawo do zarobku za swoją pracę, ale ten zarobek powinien być proporcjonalny do włożonego wysiłku i ryzyka również. Wszystko ma być w stu procentach uczciwe.


Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie. Spirytyzm jasno wyraża się na temat płatnego mediumizmu, bo chyba o to chodziło "Einsteinowi".

"Za co taki los okropny" - pytają - "przecież nic złego nie zrobiliśmy."
A poprzednie życia. Małe dziecko nowo narodzone to faktycznie stare, bardzo stare człowieczysko z olbrzymim ładunkiem czynów. I to ludzie muszą zrozumieć. Ja jestem bardzo zadowolony, że właśnie tak jest. Bo co może być sprawiedliwsze od tej sprawiedliwości Jezusa Boga: "co posiejesz, to zbierzesz". Ludzie wreszcie muszą to pojąć. To jest konieczne - it must, there is no other way. (X)"


Nie pamiętanie o swoich poprzednich wcieleniach ma służyć nauce, rozwojowi, a nie żadnej sprawiedliwości. Bo czy sprawiedliwością można nazwać danie kolejnej szansy?
Jeszcze jedno: dlaczego Einstein podyktował te słowa w jęz. polskim? Czy to w ogóle możliwe?

Przynajmniej takie są moje przemyślenia na temat tego dyktowania. Może zbyt surowo na to wszystko patrzę, ale wielu jest oszustów którzy chcą zapełnić lukę "życia po śmierci". Ja bym radził nie sięgać do tych książek. Być może się mylę, jak coś to wskażcie mi błąd w rozumowaniu, będzie to dla mnie pomocne.
odnowa
 
Posty: 427
Rejestracja: 27 sty 2015, 06:00

Re: Opinie na temat Robert Aleksander Gajdzinski

Postautor: Pablo diaz » 30 sty 2018, 22:31

Jeśli nie jest się pewnym ,by dostrzec wartość przekazu od Duchów ,myślę,że bardzo pomocniczą będzie Księga mediów Allana Kardeca.

W jakim celu najczęściej domagacie się od Duchów komunikatów?
Aby otrzymać piêkne teksty, które pokażecie swoim znajomym, jakby
to były próbki waszego talentu. Skrzętnie przechowujecie je
w swoich albumach, lecz już w waszych sercach nie ma na nie miej-
sca. Czy sądzicie, że schlebia nam występowanie na waszych spotka-
niach jak w konkursie oraz urządzanie pokazów oratorskich, abyście
tylko mogli powiedzieć, że seans był interesujący? Cóż z tego, że
uważacie jakiś komunikat za przepiękny? Czy sądzicie, że przycho-
dzimy, by wysłuchiwać oklasków? Otwórzcie oczy nie znosimy
zabawiać was w ten, ani w żaden inny sposób. Z waszej strony jest
jeszcze wiele pustej ciekawości, którą na próżno staralibyście się ukryć;
naszym celem natomiast jest wasza poprawa. Gdy wiêc dochodzimy
do wniosku, że nasze słowa nie przynoszą owoców oraz że ogranicza-
cie się tylko do ich zaakceptowania, z którego nic nie wynika wtedy
szukamy bardziej posłusznych dusz, wtedy pozwalamy, by nasze
miejsce zajęły Duchy nie pragnące niczego innego, jak tylko pojawić
siê i mówić,a takich nie brakuje. Dziwicie siê, że wyrażamy zgodę,
by przybierały nasze imiona: czy to ważne, jeśli i tak nie robi to wam
różnicy? Wiedzcie jednak, że nie pozwolilibyśmy na to w przypadku
osób, którymi jesteśmy naprawdę zainteresowani , to jest takich,
z którymi nie tracimy czasu. Wolimy przebywać z takimi osobami
i strzeżemy ich przed kłamstwem. Jeśli więc jesteście często oszuki-
wani, to miejcie pretensje do samych siebie. Według nas poważny jest
nie człowiek powstrzymujący się od śmiechu, lecz ten, którego serce
poruszają nasze słowa, a więc nad tymi słowami medytuje i wyciąga
korzystne wnioski
.
[/i]
Massillon


Moi przyjaciele, chcielibyście zorganizować grupę spirytystyczną
i ja to popieram, bo Duchom nie bardzo podoba się, gdy media pozosta-
ją odizolowane. Bóg obdarzył je tymi szlachetnymi zdolnościami nie
po to, by pracowały same, lecz dla powszechnego dobra. Mając kontakt
z innymi, mają wiele wygodnych okazji zdobycia wiedzy o wartości
komunikatów, które otrzymują. Tymczasem w samotności znajdują się
raczej pod wpływem kłamliwych Duchów, które cieszą się, że nikt ich
nie kontroluje. Oto moja propozycja i jeśli nie ma w was pychy, to ją
zrozumiecie i wykorzystacie
...

Fenelon
Sercem Ewangelii jest miłość,a duchem spirytyzmu miłosierdzie.
Awatar użytkownika
Pablo diaz
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1548
Rejestracja: 09 kwie 2012, 10:20
Lokalizacja: kołobrzeg

Re: Opinie na temat Robert Aleksander Gajdzinski

Postautor: odnowa » 31 sty 2018, 15:48

Pablo diaz pisze:Jeśli nie jest się pewnym ,by dostrzec wartość przekazu od Duchów ,myślę,że bardzo pomocniczą będzie Księga mediów Allana Kardeca.

W jakim celu najczęściej domagacie się od Duchów komunikatów?
Aby otrzymać piêkne teksty, które pokażecie swoim znajomym, jakby
to były próbki waszego talentu. Skrzętnie przechowujecie je
w swoich albumach, lecz już w waszych sercach nie ma na nie miej-
sca. Czy sądzicie, że schlebia nam występowanie na waszych spotka-
niach jak w konkursie oraz urządzanie pokazów oratorskich, abyście
tylko mogli powiedzieć, że seans był interesujący? Cóż z tego, że
uważacie jakiś komunikat za przepiękny? Czy sądzicie, że przycho-
dzimy, by wysłuchiwać oklasków? Otwórzcie oczy nie znosimy
zabawiać was w ten, ani w żaden inny sposób. Z waszej strony jest
jeszcze wiele pustej ciekawości, którą na próżno staralibyście się ukryć;
naszym celem natomiast jest wasza poprawa. Gdy wiêc dochodzimy
do wniosku, że nasze słowa nie przynoszą owoców oraz że ogranicza-
cie się tylko do ich zaakceptowania, z którego nic nie wynika wtedy
szukamy bardziej posłusznych dusz, wtedy pozwalamy, by nasze
miejsce zajęły Duchy nie pragnące niczego innego, jak tylko pojawić
siê i mówić,a takich nie brakuje. Dziwicie siê, że wyrażamy zgodę,
by przybierały nasze imiona: czy to ważne, jeśli i tak nie robi to wam
różnicy? Wiedzcie jednak, że nie pozwolilibyśmy na to w przypadku
osób, którymi jesteśmy naprawdę zainteresowani , to jest takich,
z którymi nie tracimy czasu. Wolimy przebywać z takimi osobami
i strzeżemy ich przed kłamstwem. Jeśli więc jesteście często oszuki-
wani, to miejcie pretensje do samych siebie. Według nas poważny jest
nie człowiek powstrzymujący się od śmiechu, lecz ten, którego serce
poruszają nasze słowa, a więc nad tymi słowami medytuje i wyciąga
korzystne wnioski
.
[/i]
Massillon


Moi przyjaciele, chcielibyście zorganizować grupę spirytystyczną
i ja to popieram, bo Duchom nie bardzo podoba się, gdy media pozosta-
ją odizolowane. Bóg obdarzył je tymi szlachetnymi zdolnościami nie
po to, by pracowały same, lecz dla powszechnego dobra. Mając kontakt
z innymi, mają wiele wygodnych okazji zdobycia wiedzy o wartości
komunikatów, które otrzymują. Tymczasem w samotności znajdują się
raczej pod wpływem kłamliwych Duchów, które cieszą się, że nikt ich
nie kontroluje. Oto moja propozycja i jeśli nie ma w was pychy, to ją
zrozumiecie i wykorzystacie
...

Fenelon

Po raz kolejny trafiłeś w sedno, Pablo Diaz :)
Myślę że Pani Halina i Pan Robert byli oszukiwani przez te wszystkie lata, naiwni że mogli przywołać kogo tylko chcieli.
odnowa
 
Posty: 427
Rejestracja: 27 sty 2015, 06:00

Re: Opinie na temat Robert Aleksander Gajdzinski

Postautor: Władysław Bizoń » 04 mar 2018, 21:36

oK,Byłem Tam,Żyłem Tam,Halinka i Robert i Lucka też pamiętam.Spałem z duchami Halinki
Władysław Bizoń
 
Posty: 3
Rejestracja: 04 mar 2018, 21:26

Re: Opinie na temat Robert Aleksander Gajdzinski

Postautor: Władysław Bizoń » 05 mar 2018, 10:51

a ja tam byłem ,co widziałem i usłyszałem to zawdzięczam Robertowi
Władysław Bizoń
 
Posty: 3
Rejestracja: 04 mar 2018, 21:26

Re: Opinie na temat Robert Aleksander Gajdzinski

Postautor: Władysław Bizoń » 05 mar 2018, 10:55

wiem co widziałem i przeżyłem.po powrocie z Kuby spedziłem noc u P.Halinki i dwie noce byłem za światem -Robert o tym wie-to nie przypadek to rzeczywistosć ,że byłem w innym świecie
Władysław Bizoń
 
Posty: 3
Rejestracja: 04 mar 2018, 21:26

Re: Opinie na temat Robert Aleksander Gajdzinski

Postautor: Nikita » 05 mar 2018, 14:33

podoba mi sie Twoje poczucie humoru... ;)
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Opinie na temat Robert Aleksander Gajdzinski

Postautor: odnowa2 » 10 lis 2020, 22:23

"Dyktowania Ludzi w Duchu. Tom 3. Koniec dyktatu starych religii" zawiera przekaz od Juany Ines de la cruz, czyli obecnej "Joanny de Angelis". Chcecie poznać co zawiera?
odnowa2
 
Posty: 62
Rejestracja: 17 paź 2020, 13:21

Poprzednia

Wróć do Pytania i odpowiedzi

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 23 gości