Xsenia pisze:Dobre A skąd wiesz jakie są boskie zasady? Czyżby z kamiennych tabliczek z góry Synaj? A może sam się do ciebie odezwał i je podał?
Nie Pawełku. Nikt nie zna boskich zasad. Można się jedynie ich domyśleć, ale zawsze możemy być w błędzie.
A gdyby wziąć przykładowo 10 przykazań - pomyśl, gdyby każdy człowiek żył według większości tych przekazań, to na pewno nie byłoby tyle zła na ziemi. Choćby wojen, które przynoszą chyba najwięcej cierpienia i spowalniają ludzkość w rozwoju moralnym. Nikt do mnie się nie odezwał i nikt mi ich nie podał Po prostu... staram się kierować sercem. Masz rację, że jeśli chodzi o te zasady to mamy czysty przykład relatywizmu moralnego, jednakże jeśli istnieje jakakolwiek uniwersalna zasada, to jest nią właśnie moim zdaniem "Nie czyń drugiemu tego, czego Ty byś nie chciał by Tobie czyniono".
Xsenia pisze:Matka zabrania dziecku słodyczy, bo chce dbać o jego zdrowie. Dla tego dziecka to jest ZŁO.
Odniosę się do zasady powyżej. Czy gdybym był na miejscu tego dziecka to czy bym dał sobie te słodycze? Odpowiedź brzmi: nie. Z tego powodu jaki napisałaś, bo niszczy zdrowie. To prawda, że dla dziecka to jest zło, bo nie zostały spełnione jego zachcianki, jednakże matka posiada większą wiedzę i jest mądrzejsza, więc mimo że na ten moment dziecko uważa że to zło, prędzej czy później, jak stanie się dorosłe (rozwinie się) zrozumie czemu matka tak postąpiła. Dlatego uważam, że nasz rozwój jest bardzo ważny, byśmy posiadali taką mądrość, abyśmy mogli być dobrymi ludźmi wobec innych
Xsenia pisze:Grupa wspinaczy spada ze ściany, jeden z nich chwycił się ściany. Ale nie utrzyma wszystkich. Ma ich odciąć i zabić, czy ma spaść ze wszystkimi? Zło było, jest i będzie częścią naszego życia.
To smutne, jednak... Kto kazał im się wspinać? Czy nie znali ryzyka tego, że mogą zginąć? Dlaczego spadli? Czy to dlatego, że kamienie były śliskie bo przykładowo padało? W takim razie czemu się wspinali? Myślę, że nie możemy mówić o złu, że stworzył go Bóg, którego jesteśmy świadomi że może wystąpić jeśli "zrobimy to i to". Ale tak naprawdę - co nazywamy złem? Brak satysfakcji? Cierpienie fizyczne lub psychiczne? Brak pracy? Każdy rozumie zło inaczej, więc ciężko byśmy droga Xseniu dyskutowali czy Bóg stworzył zło, czy nie, skoro to pojęcie względne.
A co myślisz o tym: gdyby słowo "zło", zastąpić jako "nauka"? Straciłem pracę - dlaczego? Jaka jest w tym nauka? Zostałem napadnięty? Dlaczego? Czy mogę coś z tego wynieść? Może to jest właśnie chwila, w której mam spróbować przebaczyć swojemu napastnikowi i okazać miłosierdzie?
Sama widzisz, że bardzo ciężko o tym rozmawiać. Racja jest po obu stronach. Przy okazji jeszcze definicji samego zła, myślę że najlepiej to co mam na myśli, opisuje filozofia teistyczna: zło to stan nieistnienia, nieobecności lub zakłócenia dobra rozumianego jako stan, w jakim Bóg (osobowy absolut) chce, aby rzeczy się znajdowały, według tej definicji sama widzisz, że "zło to brak Boga", czyli że Bóg nie stworzył zła, tylko że zło jest... efektem ubocznym? Myślę, że zło stworzył człowiek.