Mirek pisze:Czasem człowiek musi popełnić zło. W jego przypadku nie ma innej drogi aby z tego uczynionego zła wyszło dobro.
Są ludzie, którzy muszą popełnić poważne błędy aby potrafili przetworzyć swoje postępowanie i wzrastać do dobrego.
o to mi mniej więcej chodzi.
Mirek pisze:Są ludzie którzy muszą doświadczyć pewnych sytuacji. Aby te sytuacje mogli doświadczyć muszą się znaleźć ludzie, którzy wywołają dane zdarzenie.
"Wszyscy" ludzie twierdzą, że Hitler był złym człowiekiem, bo dokonał tak strasznego ludobójstwa. Czy żylibyśmy nadal w pokoju, gdyby ten człowiek nie pokazał światu okrucieństwa wojny? Czy nie mógł być posłańcem mającym wstrząsnąć światem dla naszego opamiętania się?
niestety w pokoju nie zyjemy (Ukraina, Terroryzm, interwencje zbrojne w iraku, afganistanie itp itd) , choć chyba troszkę się opamiętaliśmy nie mordujemy sie juz na skale masową.
weźmy chociaż Mogadisz (ten epizod ktory zostal ujęty w Helikopter w Ogniu) ilość zabitych 18 Amerykańskich żolnierzy, ponad 1000 somalijczyków ( a bitwa trwala ponad dobę). gdyby takie cos wyarzylo sie kilkadziesiat lat wczesniej ofiary po obu stronach bylyby kilkukrotnie większe.
niestety wstyd to powiedziec ale tehcnologia i strategia prowadzenia wojny pozwala na unikniecie (jesli sie chce) przypadkowych ofiar co bylo przecież zawsze normą w czasie wojen. co znacznie zmniejsza ilosc zabitych.
Mirek pisze:Czy nie może być wyższym duchem?
Rozumiem ideę, że byl uosobieniem proby jakiej poddano ludzkość (zreszta nie chodzi tylko o niego przeciez okrez międzywojnia to: najwiekszy jak do tej pory światowy kryzys gospodarczy, dekadencja, prohibicja, "rozluźnienie" moralne, to tylko kilka warstw tego tortu jaki sobie ludzie zafundowali. Hitler i spólka rzeczywiście wygląda niczym wisieńka na jego szczycie.
odpowiadając na Twoje pytanie zacznę od takiej refleksji, że w historii ludzkości było wielu ludzi, którzy brali na sowje barki czynienie zła. ale zazwyczaj byli to ludzie, którzy byli i tak i tak potępieni - ktorzy nagle w przeblysku jakiegoś źle zrozumianego milosierdzia postanawiają oszczędzić komuś grzechu biorąc go na siebie. Znane są takie przypadki. Rozumiem, że szukasz analogii do takiej sytuacji.
wydaje mi się, to malo realne. Primo musiałby mieć ogromnie wysoko postawioną świadomośc swojej roli duchowej przy równoczesnym stosunkowo niskim poziomie duchowego rozwoju (aby byc w stanie dokonywać tak makabrycznych czynów). Czysto hipotetycznie, mógłby się taki duch wcielić w takim celu, ale sam fakt ze rozwój wyklucza możliwośc czynienia zła, a czynienia zła uniemożliwia rozwój sprawia, że nie mógłby wyjśc ponad pewien duchowy poziom. Być może dopiero płynące za tym potężne kosekwencje i nauki przycznią się do "uświadomienia" takiej postaci.
Jednakze pobudki swoich działań, stan psychiczny Hitlera i jego rpzemysleniasa są na tyle dokaldnie poznane że taką możliwość możemy wykluczyć.