Cofnięcie w rozwoju

Dyskusje o książkach związanych z tematyką spirytystyczną i dostępnych w Polsce. Recenzje, zapowiedzi, streszczenia książek zagranicznych.

Re: Cofnięcie w rozwoju

Postautor: Xsenia » 31 paź 2014, 09:48

Oj przygotujcie się na dłuższy wywód :)

Achill pisze:rozwój nastepuje na skutek doswiadczenia, stawanie przed coraz większymi wyzwaniami

HA. Obserwacje przestępców dają następujące wnioski: na początku dziecko znęca się nad małymi zwierzętami, dorastając znęca się nad innymi dziećmi, dorastając do dorosłości zaczynają się drobne przestępstwa, które w późniejszym czasie ewoluują do morderstwa. Jeśli kogoś takiego nie złapie się na wcześniejszych etapach to następne morderstwo przychodzi mu łatwiej, zaczyna kombinować, jak to zrobić lepiej, szybciej, z mniejszą ilością krwi, lub większą w zależności od zachcianek. Rozwija się w kierunku zła. I nie mówcie mi, że taka dusza stoi w rozwoju. Ona nie stoi, tylko się cofa.

Achill pisze:Wysoki duch wcielony - powinien (tak mi się wydaje) przyjąć śmierć niż samemu dokonać zbrodni.

Hmm Tak byłoby logicznie, tylko powstaje tu pytanie. Jeśli ktoś cię próbuje zabić, to nie wolno ci się bronić? Masz się poddać od razu? Zdaje się, że w KD pisze tam na temat samoobrony i tego, że nie tylko mamy do niej prawo ale i wręcz obowiązek.

Achill pisze:
Xsenia pisze: I jeszcze jedno: zgodzisz się chyba ze mną, że ludzie rodzą się z pewną dozą cech.
Tak, są to cechy zwierzęce.

Nie. Człowiek rodzi się nie tylko z cechami zwierzęcymi (chyba masz na myśli instynkty), ale też z cechami charakteru. Widzę to np. na przykładzie mojego młodszego syna, bo czy można o 5-letnim dziecku powiedzieć, że jest rozsądne? Mój młodszy syn to musi być stara dusza, bo ma pewne cechy charakteru, których nie miał czasu nabrać jako dziecko. Logiczne myślenie, rozsądek, błyskotliwość, pełne zdania w wieku niecałych 2 lat, używanie trudnych wyrazów, z którymi nawet dorośli mają problem, podsumowywanie sytuacji, które nas dorosłych zaskakuje prawidłową spostrzegawczością i prawidłowym wyciąganiem wniosków, pomaganie słabszym, młodszym od najmłodszych lat, przekładanie potrzeb innych nad własne. To cechy nie nabyte, ale wrodzone, bo tak nie zachowuje się normalne dziecko.

Achill pisze: Nie dostrzegam tu jednak możliwości posiadania cech ludzkich - charakteru - będących wrodzonymi.
Dlaczego? otóż odnosze wrażenie że kłoci się to z filozofia spirytystyczną. Charakter ma dusza, ciało nie może go posiadać. Rzecz w tym, że dusza wcielona zaciera świadomośc świata duchowego w momencie narodzin i w pewnym sensie na nowo kieruje swoim rozwojem w oparciu o możliwości ciała jak i świadome, lub podświadome umiejętności duszy.

Nie sprzeciwia się to z filozofią spirytystyczną. Ona mówi, że cechy nabyte podczas poprzedniego życia wychodzą w następnym. Tu nie chodzi o pamięć, ale o cechy charakteru. I wcale nie ma jakiejś reguły, że przechodzą tylko te dobre.

Achill pisze: i teraz pytanie:
- czy tym krokiem unieważnił lub zaprzeczył całemu osiągniętemu przez zycie rozwojowi?
- Czy stał się przez to zły?

Nie i nie. Zabicie w ochronie własnego życia, przypadkowo, nie celowo, nie powoduje zatrzymania rozwoju, ani cofania, ani nie powoduje, że człowiek staje się zły.

Mirek pisze:Łatwiej idzie się przez życie czyniąc dobro, niż czyniąc zło.

Zakładasz Mirku, że sumienie działa prawidłowo. Czyniąc zło raz za razem sumienie się wycisza, aż przestaje w ogóle się odzywać. Ludziom złym żyje się łatwiej, bo nie przejmują się innymi i czy czasem komuś nie naciskasz na odcisk. Zaznaczam, że łatwiej nie znaczy lepiej.

Nikita pisze:zbrodniasz w przyszlym wcieleniu urodzi sie ajko ofiarai w ten sposob dozna na sobie tego co sam uczynil....

Nikt nie rodzi się ofiarą. Nią można się stać. Zgodzę się, że zbrodniarz może się urodzić w takiej rodzinie, gdzie traktowany jest jak ofiara i w końcu może się nią stać (odbiera przydział cierpienia, które sam zadał w poprzednim życiu).

Krzysztoff pisze:Nasze uczynki są efektem naszego sposobu myślenia. Jak to napisano w jednej z książek spirytystycznych "jesteśmy tym w jaki sposób myślimy " - to nas określa.Więc mogą być duchy które mają tendencje do negatywnych myśli i niskich intencji.

Popieram. "Myślę, więc jestem".
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Cofnięcie w rozwoju

Postautor: Achill » 31 paź 2014, 10:57

Popełniacie moim skromnym zdaniem jeden jedyny błąd: stawiacie znak równości miedzy ciałem a duszą.
wystarczy, że rozpatrzycie rozwoj biologiczny neizależnie od rozowju duchowego (cechy przekazywane genetycznie nie sa ścile uzaleznione od cechy bytów które w te ciała się będą wcielać.) i wszystko się wam rozjaśni. Oba rozwoje zbiegaja się tylko i wyłacznie w okresie wcieleń, jak wiemy jednka dusze nie zawsze są wcielone. A Andre Luiz jest doskonalym przykladem na to, że dusza może się rozwinąc i bez ciała. Tak samo nasze dzieci nie przejmują cechy bytu lecz cechy ciała.
I właśnie dlatego uważam, że nikt sie rodzi dobry czy zły. wciela się w niego mniej lub bardziej rozwinięta dusza. Samo ciało determinuje poziom trudności jakie będzie napotykał dany cżłwoiek w swoim życiu.
Xsenia pisze:HA. Obserwacje przestępców dają następujące wnioski: na początku dziecko znęca się nad małymi zwierzętami, dorastając znęca się nad innymi dziećmi, dorastając do dorosłości zaczynają się drobne przestępstwa, które w późniejszym czasie ewoluują do morderstwa. Jeśli kogoś takiego nie złapie się na wcześniejszych etapach to następne morderstwo przychodzi mu łatwiej, zaczyna kombinować, jak to zrobić lepiej, szybciej, z mniejszą ilością krwi, lub większą w zależności od zachcianek. Rozwija się w kierunku zła. I nie mówcie mi, że taka dusza stoi w rozwoju. Ona nie stoi, tylko się cofa.

dziecko znęca się nad zwierzętami? a co z niemowlakiem? czy jego "targanie" psa za uszy to znęcanie czy ciekawość świata? czy to że nie ma jeszcze pelnej władzy nad swoimi miesniami i mocno chwyta to juz przejaw brutalności czy niepełnej kordynacji mieśniowej? I podstawowe skąd pewnośc, ze dziecko świadomie krzywdzi zwierze za pierwszym razem? I tradycyjnie w takich sytuacjach, gdzie sa rodzice, którzy powinni pokazac dziecku że tak nie wolno postepować?
obserwajc eprzestepców wykazują jedno - NIC SIĘ NIE DZIEJE BEZ PRZYCZYNY i NIE MA WYJĄTKÓW od tej reguły.
akcja budzi reakcję. Gwalciciele bardzo często mieli traumatyczne doznanie seksualne w dzieciństwie, mordercy byli ofiarami rpzemocy, zlodzieje biedy. itd itp.
Wlaśnie przez to że ludzie nie dostrzegają tych tpoblemow w taki sposób więzienia sa przepelnione. Bo latwiej powiedzieć, ze ktoś się zly urodził niz podać takiej osobie dłoń i pomóc.
Xsenia pisze:Hmm Tak byłoby logicznie, tylko powstaje tu pytanie. Jeśli ktoś cię próbuje zabić, to nie wolno ci się bronić? Masz się poddać od razu? Zdaje się, że w KD pisze tam na temat samoobrony i tego, że nie tylko mamy do niej prawo ale i wręcz obowiązek.

nie jestem zwolennikiem KD - to jednak zbior subiektywnych opinii bytów. to że niektore duchy (wysoko rozwinięte ale nie dośc doskonale) widza w obronie własnej coś dobrego, nie oznacza, że taka jest droga do światłości. Nie zapominaj że te same duchy podkreslają że Jezus był doskonalym przykladem jak powinno się zyć. Jakos nikt nigdy nie napisał, że sie bronił. ;)
Xsenia pisze:
Nie. Człowiek rodzi się nie tylko z cechami zwierzęcymi (chyba masz na myśli instynkty), ale też z cechami charakteru. Widzę to np. na przykładzie mojego młodszego syna, bo czy można o 5-letnim dziecku powiedzieć, że jest rozsądne? Mój młodszy syn to musi być stara dusza, bo ma pewne cechy charakteru, których nie miał czasu nabrać jako dziecko. Logiczne myślenie, rozsądek, błyskotliwość, pełne zdania w wieku niecałych 2 lat, używanie trudnych wyrazów, z którymi nawet dorośli mają problem, podsumowywanie sytuacji, które nas dorosłych zaskakuje prawidłową spostrzegawczością i prawidłowym wyciąganiem wniosków, pomaganie słabszym, młodszym od najmłodszych lat, przekładanie potrzeb innych nad własne. To cechy nie nabyte, ale wrodzone, bo tak nie zachowuje się normalne dziecko.

to niczego nei dowodzi Xseniu. żeby taki arguemnt dowodzil czegokolwiek musielibyśmy zakmnąc dziecko w czterech ścianach od momentu narodzin i obserwowac czy sie tak rozwinie (Jak myślisz jaki byłby efekt?)

Twoje dziecko to byc moze wcielony wysoki byt. Ale to nie swiadczy o tym ze sie taki urodził w sensie cielesnym.
żeby Ci to uświadomić jedno pytanie, czy był taki jako niemowle?
czy zauważyłas te cechy dopiero w wieku ok 2 lat (kiedy to nastepuje zakończenie tworzenia wszystkich cześci mózgu)?
Szczerze powiedz, czy absolutnie nigdy nie zrobil nic złego (świadomie lub nie). Przysięgniesz na własne zycie ze jest takim cudownym idealnym aniolkiem?

Uważam, że ciało posiada cechy fizyczne, to byt /dusza determinuje w miare mozliwości cielsnych czy podoła zadaniu.Gdyby tak nie było mielibysmy niemowlaków rozważającyh filozoficzne kwestie w conajmniej kilkunastu jezykach. Tak jednak nie jest.
Odnosze ciągle wrażenie, że myślicie o rozwoju duchowym w sensie fizycznym, nie metafizycznym.

Xsenia pisze:Nie sprzeciwia się to z filozofią spirytystyczną. Ona mówi, że cechy nabyte podczas poprzedniego życia wychodzą w następnym. Tu nie chodzi o pamięć, ale o cechy charakteru. I wcale nie ma jakiejś reguły, że przechodzą tylko te dobre.

tyle tylko że charakter jest przypisany do duszy nie ciała. wiec ciało nie rodzi sie charakterem, dusza go posiada, jednak po wcieleniu charakter działa podświadomie. Niejako na nowo budujemy swoja świadomośc kim jestesmy i na co nas stać w obrebie wyznaczonych charakterem granic. Ten z kolei jest ograniczony ciałem.

Xsenia pisze:Nie i nie. Zabicie w ochronie własnego życia, przypadkowo, nie celowo, nie powoduje zatrzymania rozwoju, ani cofania, ani nie powoduje, że człowiek staje się zły.

Ale nie powoduje też rozwoju - nie można bardziej zabić.
Xsenia pisze:Zakładasz Mirku, że sumienie działa prawidłowo. Czyniąc zło raz za razem sumienie się wycisza, aż przestaje w ogóle się odzywać. Ludziom złym żyje się łatwiej, bo nie przejmują się innymi i czy czasem komuś nie naciskasz na odcisk. Zaznaczam, że łatwiej nie znaczy lepiej.

Nie Xseniu, Mirek ma rację. Zapominasz o celu - nie będziesz lepszym człowiekiem żyjąc łatwo i źle - w efekcie nie dośc że nie ruszyłaś nawet o krok do rpzodu to ejszcze wylądowałas na jakims bezdrożu - to jest utrudnianie nie ułatwianie. Najporstsza dorga do bycia dobrym cżłowiekiem wiedzie przez dobre postępowanie - po prostu.

Xsenia pisze:Nikt nie rodzi się ofiarą. Nią można się stać. Zgodzę się, że zbrodniarz może się urodzić w takiej rodzinie, gdzie traktowany jest jak ofiara i w końcu może się nią stać (odbiera przydział cierpienia, które sam zadał w poprzednim życiu).

Myślę, że Nikicie łaśnie o to chodziło. po prostu zastowała skrót myślowy, dla mnie było to czytelne

Krzysztoff pisze:Nasze uczynki są efektem naszego sposobu myślenia. Jak to napisano w jednej z książek spirytystycznych "jesteśmy tym w jaki sposób myślimy " - to nas określa.Więc mogą być duchy które mają tendencje do negatywnych myśli i niskich intencji.

Popieram. "Myślę, więc jestem".[/quote]
A kim jesteś? (uwaga pytanie z haczykiem ;) )
Tłumić potrzeby pospolite (...) materialne; stwarzać potrzeby intelektualne i podniosłe. Zmagać się, walczyć (...) za postęp ludzi i światów.(...) Kochać prawdę i sprawiedliwość (...) miłosierdzie, życzliwość, oto tajemnica szczęścia (...) oto obowiązek
Awatar użytkownika
Achill
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1177
Rejestracja: 29 sie 2014, 10:57

Re: Cofnięcie w rozwoju

Postautor: Krzysztoff » 31 paź 2014, 11:23

Ludziom złym żyje się łatwiej, bo nie przejmują się innymi i czy czasem komuś nie naciskasz na odcisk. Zaznaczam, że łatwiej nie znaczy lepiej.


powiedz to ma mafiozie , non stop musisz uważać żeby cię koledzy lub konkurencyjne mafie nie zastrzeliły , kombinujesz jak nie dać się złapać policji , urząd podatkowy i inne służby, masz pełno wrogów, osób które skrzywdziłeś lub ich rodzin , które tylko czekają żeby się zemścić, wiesz że w tym światku żyje się krótko więc cały czas się boisz i podejrzewasz wszystkich że coś kombinują, nie masz chwili spokoju, chwili wytchnienia - słowem - piekło na ziemi

Łatwiej żyje się tym którzy chcą łatwiej żyć , traktowanie innych tak jak by się chciało być traktowanym to jeden warunek a drugi to nie nadawanie znaczenia sprawom błahym .
Krzysztoff
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 2787
Rejestracja: 05 sty 2012, 21:52
Lokalizacja: Wrocław

Re: Cofnięcie w rozwoju

Postautor: Xsenia » 31 paź 2014, 13:01

Jejku Achill jak ty mieszasz pojęcia...

Achill pisze: stawiacie znak równości miedzy ciałem a duszą.

A w życiu. Ciało to tylko mechanizm, powłoka cielesna. Nasze myśli, nasze czyny, nasz charakter to elementy duszy. Nie ma pomiędzy nimi znaku równości.

Achill pisze:cechy przekazywane genetycznie nie sa ścile uzaleznione od cechy bytów które w te ciała się będą wcielać

A kto tu pisze o cechach genetycznych?? Cały czas piszę o cechach charakteru, czyli cechach duszy.

Achill pisze:Tak samo nasze dzieci nie przejmują cechy bytu lecz cechy ciała.

Nie zgadzam się. Dzieci mają jeden pakiet cech charakteru z poprzedniego życia lub zyć. Cech ciała w to nie mieszaj, to genetyka, o której tu nie mówimy.

Achill pisze:dziecko znęca się nad zwierzętami? a co z niemowlakiem? czy jego "targanie" psa za uszy to znęcanie czy ciekawość świata? czy to że nie ma jeszcze pelnej władzy nad swoimi miesniami i mocno chwyta to juz przejaw brutalności czy niepełnej kordynacji mieśniowej? I podstawowe skąd pewnośc, ze dziecko świadomie krzywdzi zwierze za pierwszym razem? I tradycyjnie w takich sytuacjach, gdzie sa rodzice, którzy powinni pokazac dziecku że tak nie wolno postepować?

Ale żeś pojechał. Totalnie mnie nie zrozumiałeś. Ja nie pisałam o przypadkowym, mimowolnym działaniu małych dzieci. Pisałam o świadomym zadawaniu cierpienia zwierzętom przez dzieci. I co ty mi tu z rodzicami wyjeżdżasz? Piszę o przykładzie jednego dorosłego mordercy, którego "zło" rozwijało się w czasie. Opisałam poszczególne etapy. I napisałam "Jeśli kogoś takiego nie złapie się na wcześniejszych etapach". Tu pojawia się rola rodziców, opiekunów, nauczycielek i wszystkich, którzy mają kontakt i wpływ by takie dziecko wyłapać i naprawić. Niestety zdarza się, że cała masa tych ludzi, którzy powinni zareagować dużo wcześniej tego nie robi i kończy się to na morderstwach ludzi. I o taki przypadek mi chodziło.

Achill pisze:obserwajc eprzestepców wykazują jedno - NIC SIĘ NIE DZIEJE BEZ PRZYCZYNY i NIE MA WYJĄTKÓW od tej reguły.

Mylisz się. Dlaczego dziecko, gdzie w rodzinie bardzo dobrze się dzieje, gdzie rodzeństwo nie wykazuje odbiegania od norm, wychowywane tak samo, nagle, bez powodu zaczyna znęcać się nad słabszymi? A tak się dzieje w wielu domach. Owszem najczęściej złe zachowanie dzieci jest wynikiem jakiegoś przeżycia, traumy, doświadczenia przemocy, ale są też dzieci, które mają tak same z siebie.

Achill pisze:Jakos nikt nigdy nie napisał, że sie bronił.

W ewangelii Judasz jest napisane, że Jezus sam chciał by Judasz go wydał. Jeśli sam by tego chciał, to dlaczego miałby się bronić?

Achill pisze:to niczego nei dowodzi Xseniu. żeby taki arguemnt dowodzil czegokolwiek musielibyśmy zakmnąc dziecko w czterech ścianach od momentu narodzin i obserwowac czy sie tak rozwinie (Jak myślisz jaki byłby efekt?)

Niestety nie mieści mi się to w głowie, i nie mam pojęcia co by wyszło z takiego eksperymentu.

Achill pisze:Twoje dziecko to byc moze wcielony wysoki byt. Ale to nie swiadczy o tym ze sie taki urodził w sensie cielesnym.żeby Ci to uświadomić jedno pytanie, czy był taki jako niemowle?czy zauważyłas te cechy dopiero w wieku ok 2 lat (kiedy to nastepuje zakończenie tworzenia wszystkich cześci mózgu)?

Nie wiem czy masz dzieci. Jeśli nie masz, to nie zauważysz nienormalności w tym co napiszę poniżej. Adaś od przyjścia ze szpitala (1 tydzień jego życia) przesypiał prawie całą noc. Mało płakał. Nigdy nie chciał smoczka, nie chciał pić z butelki (1 rok życia). Chodził przytrzymując się w 7-8 miesiącu życia. Chodził samodzielnie w wieku 11 miesięcy. Mówił prostymi zdaniami w wieku roku. Zdaniami złożonymi przed 2 rokiem życia. Używał od maleńkości słów zaawansowanych, których nie rozumie większość dorosłych. Nawet próbował kłamać dużo wcześniej niż normalne dzieci. Od 3 roku życia łapie aluzje, metafory, przenośnie w lot. A co nas niezmiennie zaskakiwało sam je stosował. Odkąd zaczął mówić zawsze myśli o swoim starszym bracie. Gdy szliśmy na zakupy tylko z nim i chcieliśmy mu kupić soczek, to od razu pytał "A Krzysiowi?", nawet jeśli Krzyśka koło nas nie było. Pomaga komu może, dzieciom w I klasie pomagał się ubierać, pakować, pomagał w lekcjach, bronił słabszych. Pokaż mi dziecko, które tak działa.

Achill pisze:Szczerze powiedz, czy absolutnie nigdy nie zrobil nic złego (świadomie lub nie). Przysięgniesz na własne zycie ze jest takim cudownym idealnym aniolkiem?

:D A czy ja kiedykolwiek napisałam, że on jest samym dobrem ?? :D Wyobraź sobie sytuację: mój starszy syn ma Zespół Aspargera. Jedną z cech tego zespołu jest to, że nie rozumie w ogóle aluzji, przenośni i metafor. I teraz czterolatek, który złośliwie coś mówi do niego używając aluzji. Krzysiek, gdyby zrozumiał, to by się obraził. My, jako dorośli zrozumieliśmy go od razu. I starając się nie śmiać (choć było trudno :) ) powiedzieliśmy Adasiowi, że tak nie wolno mówić. Adaś potrafi być złośliwy. Doskonale manipuluje ludźmi, nawet dorosłymi, w taki sposób, że ci nawet sobie z tego nie zdają sprawy. Ja sama przejrzałam go dopiero niedawno. Przypomnę, on ma dopiero 9 lat.

Achill pisze:Gdyby tak nie było mielibysmy niemowlaków rozważającyh filozoficzne kwestie w conajmniej kilkunastu jezykach.

Poczekaj jeszcze kilkanaście lat i będą. Już mamy dzieci znające wiele języków, albo uczące się ich w bardzo krótkim przedziale czasu. Nasze dzieci są bardziej zaawansowane technicznie niż my jesteśmy.

Achill pisze:tyle tylko że charakter jest przypisany do duszy nie ciała, wiec ciało nie rodzi sie charakterem, dusza go posiada, jednak po wcieleniu charakter działa podświadomie.

Ciało rodzi się z duszą, więc rodzi się już z wrodzonym charakterem duszy. Nie masz ciał działających bez duszy.

Achill pisze:Ale nie powoduje też rozwoju - nie można bardziej zabić.
.
I tu się mylisz. Same zabójstwo nie powoduje naszego rozwoju, ale jego konsekwencje już tak.

Achill pisze:nie będziesz lepszym człowiekiem żyjąc łatwo i źle - w efekcie nie dośc że nie ruszyłaś nawet o krok do rpzodu to ejszcze wylądowałas na jakims bezdrożu

Litości. Przecież nie namawiam tu do życia będąc złym!!! Ja sama też tak nie postępuję. Po prostu widzę, że ludzie, którzy uciszyli swoje sumienie mają łatwiej w życiu. Powtórzę: łatwiej nie znaczy lepiej. Sami wiecie, że by się rozwinąć trzeba nieźle się naharować. :)

Achill pisze:A kim jesteś? (uwaga pytanie z haczykiem )

Przede wszystkim matką Achill :) Takie jest moje główne zadanie tutaj.

Krzysztoff pisze:powiedz to ma mafiozie

Następny, który nie zrozumiał. Czy jest ktoś kto zrozumiał co miałam na myśli?
My spirytyści działamy według bardzo wielu zasad, norm społecznych, moralnych. To wszystko nas niejako definiuje. Ludzie źli maja te normy i zasady w nosie. Robią co chcą, kiedy chcą i gdzie chcą. Niczym się nie przejmują. I w tym sensie napisałam, że im łatwiej.
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Cofnięcie w rozwoju

Postautor: Krzysztoff » 31 paź 2014, 13:45

Xsenia pisze: Robią co chcą, kiedy chcą i gdzie chcą. Niczym się nie przejmują. I w tym sensie napisałam, że im łatwiej.


hehe, Basiu, skąd masz takie wyobrażenie ? Ja myślę, że to są osoby bardzo zniewolone przez swoje ograniczenia wewnętrzne i zewnętrzne, przez strach , złość , nienawiść. Raczej nie panujące nad swoim życiem , więc generalnie ciężko powiedzieć że "robią co chcą" - może inaczej - "nie wiedzą co czynią"

Niczym się nie przejmują ? No właśnie opisałem przykład że przejmują się i to bardzo. Ktoś kto mówi że się niczym nie przejmuje - jest zazwyczaj w dużym błędzie :)
Krzysztoff
Moderator forum
Moderator forum
 
Posty: 2787
Rejestracja: 05 sty 2012, 21:52
Lokalizacja: Wrocław

Re: Cofnięcie w rozwoju

Postautor: Mirek » 31 paź 2014, 14:55

Achillesie dlaczego tak trudno Ci zaakceptować młodszego syna Basi, że jest wyjątkowy? Powinieneś się z tego faktu cieszyć, a nie podważać jej opis. To dziecko jest poniekąd darem dla Niej od Boga, że zgodziła się przyjąć do swojej rodziny chore, starsze dziecko. Tak to właśnie Bóg wynagradza, jak przyjmujemy z otwartym sercem wyzwania, a nie robimy z nich tragedii.
Xseniu gratuluję Ci Adasia. Jak dobrze go z mężem ukierunkujecie, to będziecie mieć z niego nie lada pociechę. :)
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."
Awatar użytkownika
Mirek
 
Posty: 4398
Rejestracja: 25 cze 2014, 13:52
Lokalizacja: Śląsk

Re: Cofnięcie w rozwoju

Postautor: Xsenia » 31 paź 2014, 21:53

Mirku trafiłeś w samo sedno :D Ja, odkąd Adaś się urodził (a był to niemal cud, bo według praw biologicznych jego nie powinno być), to ciągle powtarzam, że jest on moim balsamem na Krzysia :) Z dwoma Krzysiami bym sobie nie poradziła, a tak wiem już teraz, że gdy mnie zabraknie, to Krzysiek będzie miał w Adasiu duże oparcie.
Natomiast czy Adaś jest kimś wyjątkowym? Przypuszczam, że nie :) Po prostu stara dusza w młodym ciele. Zdarza mi się traktować go jak dorosłego :P i czasem Adaś musi mi przypominać, że ma tylko 9 lat :)
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Cofnięcie w rozwoju

Postautor: Achill » 31 paź 2014, 21:55

Mirku - skąd ten wniosek bo chyab nie z tego?
Achill pisze:Twoje dziecko to byc moze wcielony wysoki byt

pytania jakie zadałem Xseni o dziecko mialy na celu zobrazowac mój poglad, nie podważyć wspaniałość dziecka. [Trzeba było nie wyciągać dziecka przeciw mnie :)]

A teraz spokojnie, bo widzę, Xseniuże kompletnie się nie zrozumieliśmy w wielu kwestiach. Mówimy o tym samym z kilkoma drobnymi różnicami.
Xsenia pisze:Jejku Achill jak ty mieszasz pojęcia...

Ja caly czas pisze o tym samym od momentu postawienia tezy.

ludzki mózg (niezależnie czy jest on w posiadaniu nsikiego czy wysokiego bytu), dopiero w okolicach drugiego roku (minimum 18 miesiecy) zaczyna rozumieć swojej jestestwo, wszystko wczesniej to tylko instynkty i pamiec behawioralna - tak jak u wszystkich zwierząt. po 18 miesiacu rozwija się w takim mlodym czlowieku pojecia JA. To JA jest kształtowane poprzez procesy zwane w psychologii i neurobiologii "przywiązaniem" oraz pamięcia semantyczna i autobiagraficzną (ja nazwałem je zbiorczo "wynikiem wplywu środowiska") te jednak rozwiją się tym lepiej im jest lepszy kontakt z opiekunami. osoba o pozytywnych wartościach (jak twój syn) rozwija się bardzo dobrze i szybko. inne rozwijają sie gorzej bo nie maja tyle dobrych bodźców, osoby które OTRZYMUJĄ ZŁE BODZĆE mogą alienowac się ze spoelczeństwa, hamowac sój rozoj intelektualny (nie umiejąc zaakceptować swoich doświadczeń), lub zakorzenić swoje przezycia w postaci traumy. Wszystkie te elementy pwoodują problemy spoleczne 9brak lub utrudniona komunikacja, brak akceptacji, zanizona samoocena, wzrost agresji w stosunku do osób "nie rozumiejących") w dalszym rozwoju takie dziecko wyrasta na dorosłego cżłwoieka który jest tak wypaony psychiczie, że jego morlana odpornośc łamie sie jak zapałka.I jest gotowy zabić.
Na to sa badania prowadzone przez pokolenia neurologów, psychologów i socjologów od juz przesżło 120 lat jeśli nie więcej (napewno taki wniosek był ogloszony w 1890 przez Williama Jonesa). Nikt jak narazie nie psotawil tak absurdalnej tezy o jakiej ty piszesz, że dzieci z dobrych domów nagle zabijają ot tak. Dzieci z dobrych domów zabijają bo te dobre domy nie dbają o ich potrzeby emocjonalne. Te dzieci maja maski, ktore pokazuja rodzicom, żeby się przypadkiem nie zorientowali jak bardzo ich nienawidzą. Z boku to wygląda jak sielanka. ale tu nie chodzi o to jak to wygląda... tu chodzi o to jak jest naprawdę. Xseniu - opracowania na ten temat też znajdziesz - wystarczy chcieć poszperać i poczytać, zanim się wypowiesz.
Polecam zwłaszcza prace Toruna Lindholma i Sven-Ake Christiansona.

Xsenia pisze:A w życiu. Ciało to tylko mechanizm, powłoka cielesna. Nasze myśli, nasze czyny, nasz charakter to elementy duszy. Nie ma pomiędzy nimi znaku równości.

To czmeu w takim razie odnosze nieodparte wrażenie że właśnie tę tezę kontrargumentujesz?
Xsenia pisze:
Achill pisze:Tak samo nasze dzieci nie przejmują cechy bytu lecz cechy ciała.

Nie zgadzam się. Dzieci mają jeden pakiet cech charakteru z poprzedniego życia lub zyć. Cech ciała w to nie mieszaj, to genetyka, o której tu nie mówimy.


nie zgadasz się ale sie zgadzasz :P bo chodzilo o genetykę :P o której włąśnie była mowa :P

Pakiet może i mają, wytłumacz mi w takim razie w jaki sposób Twoim zdaniem z niego korzystają?

komentarz a propos dzieci-filozofów pozostawię bez odpowiedzi. ;)


Achill pisze:Jakos nikt nigdy nie napisał, że sie bronił.

W ewangelii Judasz jest napisane, że Jezus sam chciał by Judasz go wydał. Jeśli sam by tego chciał, to dlaczego miałby się bronić?
Wieć czemu mielibysmy my się chcieć bronić i postrzegac w obronie własnej cos szczytnego? Co robili pierwsi prześladowani chrześcijanie? nie bronili się.

xsenia pisze:Niestety nie mieści mi się to w głowie, i nie mam pojęcia co by wyszło z takiego eksperymentu.

Nie dziwię się. Jeżeli jednak pozbawisz dziecko bodźców - odpbije się to na jego pewności siebie, sposobie komunikacji potrzeb i komunikacji itnerpersonalnej.A przede wszystkim będzie mialo bardzo powazne zaburzenia umiejętności radzenia sobie ze stresem, dorzuc do tego negatywne bodźce i masz chodząca bombę agresji.

Xsenia pisze:Nie wiem czy masz dzieci. Jeśli nie masz, to nie zauważysz nienormalności w tym co napiszę poniżej. Adaś od przyjścia ze szpitala (1 tydzień jego życia) przesypiał prawie całą noc. Mało płakał. Nigdy nie chciał smoczka, nie chciał pić z butelki (1 rok życia). Chodził przytrzymując się w 7-8 miesiącu życia. Chodził samodzielnie w wieku 11 miesięcy. Mówił prostymi zdaniami w wieku roku. Zdaniami złożonymi przed 2 rokiem życia. Używał od maleńkości słów zaawansowanych, których nie rozumie większość dorosłych. Nawet próbował kłamać dużo wcześniej niż normalne dzieci. Od 3 roku życia łapie aluzje, metafory, przenośnie w lot. A co nas niezmiennie zaskakiwało sam je stosował. Odkąd zaczął mówić zawsze myśli o swoim starszym bracie. Gdy szliśmy na zakupy tylko z nim i chcieliśmy mu kupić soczek, to od razu pytał "A Krzysiowi?", nawet jeśli Krzyśka koło nas nie było. Pomaga komu może, dzieciom w I klasie pomagał się ubierać, pakować, pomagał w lekcjach, bronił słabszych. Pokaż mi dziecko, które tak działa.

moja bratanica lat 11.
Z całym szacunkiem - nie odbiega od normy. Rozwija sie rzeczywiście szybko ale nie nadludzko szybko. Przoduje w kwestii rozwoju ale "wiek" o któym mówisz kiedy zaczał pewne rzeczy robić jest uznany naukowo jako dolna granica kiedy dziecko możę tak się zachowywać (np choćby uzywanie prostych słów powinno się zacząc miedzy 1 a 2 rokiem zycia) kazdy lepszy pediatra Ci to powinien umieć wyrecytować.

Chodzi o to że Twoje dziecko wychowalo się pod wplywem bodźców ktore mu dostarczaliście i gratuluje bo widac , ze praca ta nie poszla na marne. nie wszystkie dzieci mają jednak to szczęście.

Xsenia pisze:Ciało rodzi się z duszą, więc rodzi się już z wrodzonym charakterem duszy. Nie masz ciał działających bez duszy.
Ale charakter nie ma możliwości działania jako zywy człoweik od razu- mózg jeszcze nie pracuje. Poza tym kiedy zaczełaś mieć świadomośc swojej duszy? Wiekszość ludzi nie ma jej do dziś (albu udaje że ja ma).
[/quote="Xseniu"]

Xsenia pisze:I tu się mylisz. Same zabójstwo nie powoduje naszego rozwoju, ale jego konsekwencje już tak.

Nie mylę się Xseniu bo mowa jest o zabojstwie nie jego konsekwencjach. Sam fakt zabójstwa nie rozwija. Dopiero pokuta i wnioski jakie zniej wyciągniesz moga dać rozwój.
Tłumić potrzeby pospolite (...) materialne; stwarzać potrzeby intelektualne i podniosłe. Zmagać się, walczyć (...) za postęp ludzi i światów.(...) Kochać prawdę i sprawiedliwość (...) miłosierdzie, życzliwość, oto tajemnica szczęścia (...) oto obowiązek
Awatar użytkownika
Achill
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1177
Rejestracja: 29 sie 2014, 10:57

Re: Cofnięcie w rozwoju

Postautor: Xsenia » 31 paź 2014, 22:51

Achill pisze:ludzki mózg [...].I jest gotowy zabić.

Z całym tym wywodem się zgadzam.

Achill pisze:Dzieci z dobrych domów zabijają bo te dobre domy nie dbają o ich potrzeby emocjonalne. Te dzieci maja maski, ktore pokazuja rodzicom, żeby się przypadkiem nie zorientowali jak bardzo ich nienawidzą. Z boku to wygląda jak sielanka. ale tu nie chodzi o to jak to wygląda... tu chodzi o to jak jest naprawdę.

No może rzeczywiście, nawet dzieci z dobrych domów mogą odczuwać jakieś braki w uczuciach, lub braki innych potrzeb, których nie idzie zauważyć. Ale skoro ich nie idzie zauważyć, a dziecko samo ci nie powie czego mu brak, to wygląda to tak, jakby się urodziło złe.

Achill pisze:Xseniu - opracowania na ten temat też znajdziesz - wystarczy chcieć poszperać i poczytać, zanim się wypowiesz.

Próbowałam się zagłębiać w psychologię. Jednak dla mnie jest to totalnie czarna magia, której nie potrafię wyczuć. Też mam cechy Zespołu Aspargera, po prostu zespół ten jest tak naprawdę zaburzeniem wykrywanym od niedawna, tak od lat 80-90'tych. Uczę się na doświadczeniach własnych i książkach napisanych w normalnym języku. Psychologiczny "bełkot" do mnie niestety nie dociera :(

Achill pisze:To czmeu w takim razie odnosze nieodparte wrażenie że właśnie tę tezę kontrargumentujesz?

Ależ ja cały czas piszę tylko o duszy :) i jej cechach :) Ciałem się nie zajmowałam :)

Achill pisze:nie zgadasz się ale sie zgadzasz bo chodzilo o genetykę o której włąśnie była mowa

Ktoś gdzieś na forum napisał, że dusze chcąc się wcielić w ciało, wybierają takie rodziny, gdzie są podobne cechy do cech tejże duszy. Może tak naprawdę, to nie genetyka i cechy genetyczne, tylko podobieństwo cech dusz? I jeśli spojrzeć na to w ten sposób, to zarówno mój ojciec, jak i ja, jak i mój starszy syn mamy tą samą cechę, Zespół Aspargera :)
Achill pisze:Pakiet może i mają, wytłumacz mi w takim razie w jaki sposób Twoim zdaniem z niego korzystają?

Dziwne, że zadajesz te pytanie :) Oczywiście, że korzystają z tego pakietu cech przy podejmowaniu każdej decyzji w swoim życiu :)

Achill pisze:Wieć czemu mielibysmy my się chcieć bronić i postrzegac w obronie własnej cos szczytnego?

Hmm by ratować "życie", które jest tak ważne dla niektórych? To tak samo jak ktoś zachoruje na raka i nie leczy się, nie szuka sposobów by go pokonać, tylko od razu się poddaje. Czy to jest dobre?

Achill pisze:xsenia pisze:Niestety nie mieści mi się to w głowie, i nie mam pojęcia co by wyszło z takiego eksperymentu. Nie dziwię się. Jeżeli jednak pozbawisz dziecko bodźców - odpbije się to na jego pewności siebie, sposobie komunikacji potrzeb i komunikacji itnerpersonalnej. A przede wszystkim będzie mialo bardzo powazne zaburzenia umiejętności radzenia sobie ze stresem, dorzuc do tego negatywne bodźce i masz chodząca bombę agresji.

Nie zgadzam się :D To zależy od dziecka. Takie dziecko na pewno miałoby problem z komunikacją, ale jakby sobie poradziło w takich warunkach, to zależy od charakteru dziecka. I to charakteru właśnie tego wrodzonego, a nie nabytego. Choć zgodzę się, że może być agresywne, bo człowiek jak zwierzę, gdy czegoś nie zna, to się tego boi. A gdy się boi, to atakuje.

Achill pisze:np choćby uzywanie prostych słów powinno się zacząc miedzy 1 a 2 rokiem zycia

Tak, mówienie PROSTYCH SŁÓW, a nie mówienie pełnymi zdaniami rozwiniętymi i złożonymi. A najbardziej nas zaskakiwało nie to jak mówił, tylko to co mówił. Jak odpowiadał według doświadczeń, których nie miał prawa nabyć jako dziecko w danym wieku.

Achill pisze:Chodzi o to że Twoje dziecko wychowalo się pod wplywem bodźców ktore mu dostarczaliście i gratuluje bo widac , ze praca ta nie poszla na marne. nie wszystkie dzieci mają jednak to szczęście.

Świetnie, to czemu starszy tak nie reagował? Zaczął mówić zdaniami prostymi nierozwiniętymi jak miał 5 lat. A bodźce od nas rodziców miał takie same jak młodszy.

Achill pisze:Ale charakter nie ma możliwości działania jako zywy człoweik od razu- mózg jeszcze nie pracuje.

Co ty piszesz? Owszem większość cech charakteru wyrabia się z wiekiem i doświadczeniem, ale są pewne cechy charakteru, które masz od urodzenia. I miałeś je jako 2 latek, i masz je i teraz.

Achill pisze:Sam fakt zabójstwa nie rozwija.

No fakt :D
Wyznaję zasadę Sokratesa - "wiem, że nic nie wiem". :)
Awatar użytkownika
Xsenia
Moderator forum.
 
Posty: 3163
Rejestracja: 08 lis 2013, 22:07
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Cofnięcie w rozwoju

Postautor: Mirek » 31 paź 2014, 23:09

Xseniu Krzysiowi daliście złe bodźce, a Adamowi dobre. Dlatego są tak różni.
Skąd Achilles te mądrości bierze? Dlaczego ostatnio wszyscy go źle rozumieją? ;)
„Osądzanie, obrazy i jakakolwiek wewnętrzna agresja wobec siebie jest ukrytym życzeniem sobie śmireci."
Awatar użytkownika
Mirek
 
Posty: 4398
Rejestracja: 25 cze 2014, 13:52
Lokalizacja: Śląsk

PoprzedniaNastępna

Wróć do Literatura spirytystyczna

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości