Achill pisze:rozwój nastepuje na skutek doswiadczenia, stawanie przed coraz większymi wyzwaniami
HA. Obserwacje przestępców dają następujące wnioski: na początku dziecko znęca się nad małymi zwierzętami, dorastając znęca się nad innymi dziećmi, dorastając do dorosłości zaczynają się drobne przestępstwa, które w późniejszym czasie ewoluują do morderstwa. Jeśli kogoś takiego nie złapie się na wcześniejszych etapach to następne morderstwo przychodzi mu łatwiej, zaczyna kombinować, jak to zrobić lepiej, szybciej, z mniejszą ilością krwi, lub większą w zależności od zachcianek. Rozwija się w kierunku zła. I nie mówcie mi, że taka dusza stoi w rozwoju. Ona nie stoi, tylko się cofa.
Achill pisze:Wysoki duch wcielony - powinien (tak mi się wydaje) przyjąć śmierć niż samemu dokonać zbrodni.
Hmm Tak byłoby logicznie, tylko powstaje tu pytanie. Jeśli ktoś cię próbuje zabić, to nie wolno ci się bronić? Masz się poddać od razu? Zdaje się, że w KD pisze tam na temat samoobrony i tego, że nie tylko mamy do niej prawo ale i wręcz obowiązek.
Achill pisze:Tak, są to cechy zwierzęce.Xsenia pisze: I jeszcze jedno: zgodzisz się chyba ze mną, że ludzie rodzą się z pewną dozą cech.
Nie. Człowiek rodzi się nie tylko z cechami zwierzęcymi (chyba masz na myśli instynkty), ale też z cechami charakteru. Widzę to np. na przykładzie mojego młodszego syna, bo czy można o 5-letnim dziecku powiedzieć, że jest rozsądne? Mój młodszy syn to musi być stara dusza, bo ma pewne cechy charakteru, których nie miał czasu nabrać jako dziecko. Logiczne myślenie, rozsądek, błyskotliwość, pełne zdania w wieku niecałych 2 lat, używanie trudnych wyrazów, z którymi nawet dorośli mają problem, podsumowywanie sytuacji, które nas dorosłych zaskakuje prawidłową spostrzegawczością i prawidłowym wyciąganiem wniosków, pomaganie słabszym, młodszym od najmłodszych lat, przekładanie potrzeb innych nad własne. To cechy nie nabyte, ale wrodzone, bo tak nie zachowuje się normalne dziecko.
Achill pisze: Nie dostrzegam tu jednak możliwości posiadania cech ludzkich - charakteru - będących wrodzonymi.
Dlaczego? otóż odnosze wrażenie że kłoci się to z filozofia spirytystyczną. Charakter ma dusza, ciało nie może go posiadać. Rzecz w tym, że dusza wcielona zaciera świadomośc świata duchowego w momencie narodzin i w pewnym sensie na nowo kieruje swoim rozwojem w oparciu o możliwości ciała jak i świadome, lub podświadome umiejętności duszy.
Nie sprzeciwia się to z filozofią spirytystyczną. Ona mówi, że cechy nabyte podczas poprzedniego życia wychodzą w następnym. Tu nie chodzi o pamięć, ale o cechy charakteru. I wcale nie ma jakiejś reguły, że przechodzą tylko te dobre.
Achill pisze: i teraz pytanie:
- czy tym krokiem unieważnił lub zaprzeczył całemu osiągniętemu przez zycie rozwojowi?
- Czy stał się przez to zły?
Nie i nie. Zabicie w ochronie własnego życia, przypadkowo, nie celowo, nie powoduje zatrzymania rozwoju, ani cofania, ani nie powoduje, że człowiek staje się zły.
Mirek pisze:Łatwiej idzie się przez życie czyniąc dobro, niż czyniąc zło.
Zakładasz Mirku, że sumienie działa prawidłowo. Czyniąc zło raz za razem sumienie się wycisza, aż przestaje w ogóle się odzywać. Ludziom złym żyje się łatwiej, bo nie przejmują się innymi i czy czasem komuś nie naciskasz na odcisk. Zaznaczam, że łatwiej nie znaczy lepiej.
Nikita pisze:zbrodniasz w przyszlym wcieleniu urodzi sie ajko ofiarai w ten sposob dozna na sobie tego co sam uczynil....
Nikt nie rodzi się ofiarą. Nią można się stać. Zgodzę się, że zbrodniarz może się urodzić w takiej rodzinie, gdzie traktowany jest jak ofiara i w końcu może się nią stać (odbiera przydział cierpienia, które sam zadał w poprzednim życiu).
Krzysztoff pisze:Nasze uczynki są efektem naszego sposobu myślenia. Jak to napisano w jednej z książek spirytystycznych "jesteśmy tym w jaki sposób myślimy " - to nas określa.Więc mogą być duchy które mają tendencje do negatywnych myśli i niskich intencji.
Popieram. "Myślę, więc jestem".