Oczywiście rynek książki jest bardzo trudny i ulega nagłym zmianom. Myślę, że coraz większą rolę zaczyna odgrywać książka elektroniczna i księgarnie internetowe. Ale poruszyliście kilka ważnych kwestii:
Sebastian pisze: Zachowanie status quo pogrąży wydawnictwo, wiec tak czy siak trzeba coś zdziałać
Myślę, że to nie status quo może pogrążyć wydawnictwo, ale brak osób, które będą książki chciały kupić. Pytanie jest teraz takie: czy na książkę będzie łatwiej przeciętnemu Kowalskiemu trafić, jeśli będzie leżała na półce w dużej księgarni, czy jak będzie dostępna bez problemu w internecie?
Sebastian pisze:Jeśli książki będą wprowadzone do księgarń, to one umieszczą je na swoich stronach. To samonapędzająca się reklama, bo przeglądarka to wszystko z czasem indeksuje i łatwiej będzie trafić na stronę PTSS czy Rivail.
Niekoniecznie. Jeśli po wpisaniu tytułu książki i tak pojawia się już strona PTSS lub rivail, to sukces jest już osiągnięty
Dla przeciętnego człowieka szukającego danej książki nie ma różnicy, czy jest ona dostępna w 40 księgarniach czy w jednej.
Sebastian pisze:Poza tym faktycznie, książka stojąca na półce miewa działanie wręcz magnetyczne, coś o tym wiem.
To fakt. Pytanie tylko, czy to nie zaczyna się zmieniać... Wszystkie wydawnictwa z czasem będą szły w stronę książki elektronicznej, która nie ma już zapachu wydrukowanego papieru i nie można jej przekartkować
Jeśli chodzi o cenę książki... Czasem złotówka może robić różnicę. Ja sam po sobie obserwuję, że np. książka za 30 zł jest dla mnie tania, a za 39 już niekoniecznie. Różnica w cenie niby niewielka, ale percepcja się zmienia.
Sebastian pisze:Ale i tak mimo wszystko dochodzi jeszcze wspomniana sprawa polityki z księgarniami. Wiele osób chyba zna kłopoty z Empikiem... Książki trzymane przez wiele miesięcy i zwlekanie z zapłatą dla wydawcy, dlatego małe wydawnictwa nie mają szans się wtedy utrzymać...
To największy chyba problem. Wejście do księgarń wymaga olbrzymiego nakładu finansowego, bo trzeba wydrukować dużo więcej egzemplarzy. Jeśli np. chcemy, by książka była we wszystkich Empikach, a jest ich powiedzmy 200 w całej Polsce, to musimy im przekazać minimum 200, jeśli nie 300 egzemplarzy. Moje doświadczenie z księgarniami pokazuje też, że na zwrot zainwestowanych środków czeka się bardzo długo. A niektóre sieciówki lubią w ogóle nie płacić...
Wówczas to już w ogóle tragedia.
Sebastian pisze:PS Teraz przeczytałem, że KD, mające ponad pół tysiąca stron(sic!) ma kosztować 35zł. To faktycznie niska, nierynkowa cena (chyba, że za książkę wydaną przynajmniej 10 lat temu albo używaną). Akurat gdyby KD kosztowała 40zł to nie byłoby tak źle (no, 39,99zł ). Za to dziwi mnie np. cena "Listów z zaświatów", nie ma nawet stu stron, a kosztuje ponad 20zł. Chyba, że to tak dla równowagi?
Trochę tak. Chcę utrzymać na niskim poziomie cenowym przede wszystkim Kardeca, bo to najważniejsza lektura.
cthulhu87 pisze:Duże księgarnie posiadają własne strony i własne sklepy internetowe - jeśli udałoby się wprowadzić do nich nasze książki, jest naturalne, że księgarnie wprowadzą je równiez do oferty online i będzie można zamawiać je w różnych miejscach w internecie.
Pytanie tylko, na ile jest w tym sens.
Voldo pisze: I skończył z tymi zniżkami wszystkimi.
Jak Wam się zniżki nie podobają, to kupujcie więcej książek
Melys pisze:Więc chyba internet wygrywa.
Póki co chyba jeszcze nie, ale widać, że w ciągu ostatnich lat internet zmienił bardzo rynek. Nasza ankieta pokazuje, że "internetowych" jest ok. 30%, co w pewnym sensie oddaje obecną sytuację, ale myślę, że za 2-3 lata będzie tych osób jeszcze więcej.