W wielu tematach przewija się kwestia wprowadzenia książek do księgarń. Robimy to małymi kroczkami, jednakże z ekonomicznego punktu widzenia takie rozwiązanie na dziś nie pozwoliłoby na funkcjonowanie naszego wydawnictwa. Gdyby książki były sprzedawane tylko w księgarniach, a ich sprzedaż szła nawet dużo lepiej niż teraz, zapewne musiałbym dokładać do funkcjonowania wydawnictwa dość sporo pieniędzy. W przypadku hurtowni i księgarń pieniądze spływają do nas często po wielu miesiącach, a rabaty, których musimy im udzielać praktycznie zabierają cały zysk, który można by przeznaczać na dalsze funkcjonowanie wydawnictwa.
Z drugiej strony zależy mi na utrzymywaniu niskich cen książek, co chyba póki co się udaje.
Stąd też moje pytanie do Was. W którą stronę Waszym zdaniem powinniśmy pójść? Który model sprzedaży przyjać?
1) Dojść do sytuacji, że książki są dostępne we wszystkich księgarniach, ale trochę droższe (minimum 5 zł)
2) Utrzymać obecną sytuację tzn. zapewnić, że książki są tanie, ale dostępne głównie w internecie.
Wasz wybór pozwoli nam dostosować obecną strategię. W pierwszym przypadku czas poświęcimy np. na nawiązywanie kontaktu z księgarniami, hurtowniami itp. W drugim nastawimy się bardziej np. na negocjowanie niższych cen wysyłek itp.
Oczywiście przyszłość wydawnictwa zależy właściwie od spirytystów. Jeśli nie będziecie kupować książek, wydawnictwo zapewne z czasem zginie, bo miesięczne koszty funkcjonowania są dość wysokie i obecny zysk ze sprzedaży książek w Polsce nawet ich nie pokrywa.