Wydaje mi się że niepewność skutków w podejmowaniu decyzji jest naturalną i najważniejszą cechą możliwości rozwoju. Jaki sens miałoby życie, gdybyśmy ze stuprocentową pewnością mogli określić gdzie i jaką ścieżką dojdziemy ? W jaki sposób moglibyśmy się rozwinąć, mając pewność i wiedzę dokąd zaprowadzi nas logiczny ciąg decyzji, których skutki są oczywiste i w stu procentach przewidywalne zanim się je podejmie ?
Pesymizm często też jest impulsem do działania, jeśli chcemy otrząsnąć się z niego i zmienić to, co nas przytłacza. Jedyne czego nie wolno robić to poddawać mu się. Zwykle już sama chęć zmiany nastawienia do świata powoduje zaskakujące i pozytywne zmiany.
Co do celów:
Są takie które należy realizować w świecie materialnym, np. zapewnienie sobie minimum socjalnego aby przeżyć.
Są cele które są już opcjonalne i zależne od środowiska (hobby, pasje) a które należy poświęcić, jeśli ich realizacja miałaby przynosić komuś krzywdę i cierpienie (na przykład rodzinie którą się zaniedbuje) - choć zwykle można znaleźć jakiś złoty środek pomiędzy samorealizacją a potrzebami innych.
Są też cele nadrzędne - rozwój duchowy, ale nie można go osiągnąć metodą walki, bo polega on na empatii i pomocy innym. Nawet takiej małej i codziennej. Niemal niezauważalnej z "globalnego" punktu widzenia. Są tacy którzy potrafią robić wielkie kroki w tym rozwoju (i wielkie czyny) są tacy którzy przechodzą przez życie truchcikiem. Ważna jest odległość jaką się przejdzie w każdym wcieleniu.
Ja tak to postrzegam.
Ważne aby materia nie przesłoniła nam tego ostatniego celu.