657. Czy ludzie oddający się życiu kontemplacyjnemu, nie czyniąc żadnego zła i myśląc tylko o Bogu, mają w Jego oczach jakieś zasługi?
„Nie; ponieważ jeśli nie czynią zła, to nie czynią także dobra, i są bezużyteczni; wszak już nieczynienie dobra jest złem. Bóg chce, aby o Nim myślano — nie chce jednak, by myślano tylko o Nim; dał bowiem człowiekowi zadania do wykonania na Ziemi. Ten, kto traci siły na medytację i kontemplację, nie robi nic, co znajdowałoby uznanie w oczach Boga, ponieważ jego życie jest wyłącznie osobiste i nie przynosi pożytku ludzkości; za dobro, którego nie uczynił, Bóg wystawi mu rachunek”. (640)
Ja się zgadzam. Medytacja, która ma na celu jedynie naszą osobę nie przynosi nikomu pożytku. Jednakże medytacja może nieść pożytek ludziom, przynosić im równowagę, więc jeśli ktoś medytuje, by odzyskać równowagę i móc pomagać lepiej innym, jeśli zachęca ich do medytowania, bo dzięki temu będą czuć się lepiej z samym sobą, to jest to jak najbardziej na plus.
Oczywiście tu Kardec i Duchy odnoszą się bardziej do życia w klasztorach itp., które przynosi innym ludziom mało pożytku, a nie do osób, które przeznaczają kilka chwil w czasie dnia na kontemplację, medytację czy modlitwę, by naładować swoje baterie.