,,Kosmici
Pani Eugenia Fedorowicz - zajmująca się psychotroniką - w 1980 roku nawiązała bezpośredni kontakt z kamieniem [czakramem w Krakowie], w wyniku czego z ogromnej wysokości zobaczyła wawelskie wzgórze sprzed trzydziestu tysięcy lat. Prawdę mówiąc, nie było jeszcze wzgórzem, zaledwie wysepką oblaną wodami rzeki. Biwakowali tam ludzie, którzy przybyli z kosmosu, aby złożyć w tym miejscu jabłko, buławę i kryształy. (cytat za Dziennikiem Polskim 2001.07.05)
Appoloniusz
Kazimierz Chodkiewicz, polski emigrant, piłsudczyk, teozof i mason twierdzi, że w I wieku po Chrystusie nad Wisłę miał przywędrować Apolloniusz z Tyany, który w miejscu, gdzie później usytuowano królewski zamek, zakopał jeden ze swych amuletów. 18 maja 1935 roku, o godzinie 10.57, w czasie pogrzebu marszałka Piłsudskiego talizman przebudził się.(za Dziennikiem Polskim 2001.07.05)
Król
Michał Kaszowski, niegdyś fotoreporter, dzisiaj jasnowidz, twierdzi, że przez Polskę - a raczej przez ziemie, na których kiedyś miało powstać polskie państwo - przeszedł jeden z Trzech Króli.(za Dziennikiem Polskim 2001.07.05)
Indyjski guru
Tadeusz Kudliński twierdził, że opowiadano mu, że w 1959 roku pojawił się tajemniczy student z Indii, który miał wówczas powiedzieć, że przed wiekami Wawel odwiedził riszi, święty nauczyciel.(za Dziennikiem Polskim 2001.07.05)
Pochodzenie legendy wawelskiej
Legenda pojawiła się na początku XX wieku. Związana być może z postacią teozofki Borzobohatej, która miała rzekomo kontakty z kapłanami Brahmy. Oni to podobno prosili kiedyś o wejście do krypty Gereona, aby tam modlić sią przy jednym z kamieni. Rewelacje te zawiozła być może do Indii inna teozofka, Wanda Dynowska, która w czasie swych podróży opowiadała o ezoteryzmie Krakowa. Zaowocowało to z pewnością pewnym zainteresowaniem ze strony Hindusów, których pojawienie się na zamku umacniało legendę. (za Dziennikiem Polskim 2001.07.05),,
A wy jak myślicie coś takiego jak Czakram Wawelski istnieje naprawdę ?
http://www.okiem.pl/nauka/czakramy.htm