Proszę, pomóżcie!

Czyli wasze trudności życiowe, problemy z rodziną, przyjaciółmi i skomplikowane sytuacje. Nie wiesz, jak sobie poradzić? Napisz...

Re: Proszę, pomóżcie!

Postautor: tadyszka » 10 sie 2011, 11:44

Frutozo powiem ci ze tez mialam bardzo zle relacje z moim ojcem. slyszalam podobne slowa, co do tych co zacytowalas. dodatkowo ojciec kilka razy prawie mnie nie zabil, i zmuszal do samobojstwa.
Z tego co wiem ojciec moj Jeszcze zyje, ja nie mam z nim kontaktu. ani z reszta rodziny.

Najlepszym sposobem na wyleczenie sie z takich ogromnych ran, zadanych przez bliskich jest odilozowanie sie, zamkniecie tego etapu zycia.
spojrz, Twoj tata umarl a jego zle czyny sie skonczyly. a ty dalej o tym myslisz, dalej powoduje to bol, co by pewnie sprawialo mu przyjemnosc. jezeli byl zlym czlowiekiem nie jest wart rozpamietania.
staraj sie o tym nie myslec, nie szukac ojca w tym swiecie. juz go nie ma, a przy tym juz nic zlego nie jest w stanie ci zrobic.. nie boj sie juz go.. nie moze cie skrzywdzic z tamtego swiata..

mi pomoglo calkowite odilozowanie sie, nie myslenie, i zaczecie innego zycia. akurat los mi pozwolil wyjechac zza granice i z odleglosci 1000 km inaczej juz patrze na ta sprawe.
i az sama jestem zdziwiona ale... wybaczylam mu juz. wczesniej zyczylam mu by cos go rowniez zranilo, tak jak mnie..
a teraz jest mi kompletnie obojetny... chociaz na spotkanie z nim nigdy nie bede gotowa
... Może wojny wciąż wybuchają dlatego, że jeden nigdy w całej pełni nie chce czuć tego, co cierpi drugi...
Bycie empatycznym to widzenie świata oczami drugiego, a nie widzenie własnego odbitego w jego
oczach...


spirytystka na emigracjii
Awatar użytkownika
tadyszka
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 668
Rejestracja: 16 lut 2011, 18:21
Lokalizacja: Hamburg

Re: Proszę, pomóżcie!

Postautor: atalia » 10 sie 2011, 14:19

Niewiarygodne,że tak wspaniała,pogodna,życzliwa osoba jak Tadyszka(mam przyjemnosć znać osobiście)miała tak traumatyczne przeżycia w przeszlości...
Stara to i mądra dusza musi być...
Patrzcie,jak wiele zależy od naszego podejścia,od nas samych-dziewczyna na gruzach swoich bolesnych doswiadczen zbudowała wspaniałą rodzinę...no i została spirytystką... :D
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Re: Proszę, pomóżcie!

Postautor: frutoza » 10 sie 2011, 23:36

Dzięki Tadyszka za Twoje słowa. Teoretycznie każdy wie, że są osoby, które mają podobne doświadczenia. Ale co innego wiedzieć a co innego przeczytać o tym od konkretnej osoby.
Wiem, że mój ojciec nie żyje i wracanie do przeszłości jest najgorszą rzeczą jaką mogę zrobić ale nie panuję nad tym. Przez większość życia miałam świadomość tego co mnie spotkało ale traktowałam to tak jakby przytrafiło się to komuś innemu. Żadnych uczuć i emocji. Sądzę, że od początku zepchnęłam caly ból gdzieś do podświadomości. Niestety parę lat temu wszystko wróciło. Tu nie chodzi tylko o mojego ojca. On po prostu kopał mnie najdłużej. Skoro już zaczęłam się otwierać przed Wami wszystkimi to zrobię to do końca...
Gdy miałam 6 lat byłam wykorzystywana seksualnie przez mojego kuzyna. Moja matka dowiedziawszy się o tym, zwróciła mu uwagę, że tak się nie powinno robić i bardzo mu współczuła, że nie ma dziewczyny i musi robić coś takiego. Razem ze swoja siostrą (jego matką) uradziły, że nie trzeba o tym nikomu mówić, bo przecież nic się nie stało a po co im nerwy gdyby ktoś się dowiedział. Ta rozmowa miała miejsce w mojej obecności, pamietam każde słowo. Nawet nie będę próbowała tłumaczyć co wtedy czułam. Mój cały świat runął. Zrozumiałam, że nie mam nikogo. Gdy 2 lata później ojciec tego chłopaka zrobił to samo nie powiedziałam nikomu. Mój ojciec przez przypadek dowiedział się co mnie spotkało ze strony mojego kuzyna, gdy miałam 10 lat. Sadzę, że mógł przynajmniej do pewnego stopnia pomóc, gdyby w jakiś właściwy sposób zareagował, tym bardziej, że nie miałby skrupułów mojej matki, bo nienawidził jej rodziny. Niestety jedyne co zrobił to zj***ł mnie jak psa. Nawet nie wiedziałam, ze istnieja takie wulgaryzmy i porównania jakie wtedy usłyszałam pod swoim adresem. Ta opinia o mnie i to wszystko co później dochodziło całkowicie mnie wykrzywiło. Podświadomość mam nafaszerowaną taką trucizną w stosunku do samej siebie, że nie mam szans sama tego zmienić. Próbowałam wszystkiego, na próżno. Jedyne jak sądzę, co mogłoby mi pomóc to terapia hipnozą, na którą niestety nie stać mnie. Nie potrafię podnieść się kolejny raz. Ta wspaniała energia którą czułam gdy tylu z Was mi odpowiedziało trwała bardzo krótko. Teraz jest gorzej niż było.
To prawda, Tadyszka, że najlepiej odciąć się od przeszłości na wszystki możliwe sposoby. Zabawne, że wspomniałaś o odległości jaka dzieli Cię fizycznie od przeszłości. Moim największym marzeniem, pomijając te związane z moim wnętrzem, jest wyjazd na stałe z kraju. Jednak to pozostać musi na razie w sferze marzeń bo wiem, ze nie mam co się zabierać za cokolwiek dopóki ktoś nie przemebluje mi całkowicie podświadomości. Zresztą psychoterapeuta z którym rozmawiałam na ten temat tez był zdania, ze w mojej sytuacji żadna motywacja, afirmacje czy po prostu pozytywne myślenie niewiele pomogą, gdyż to wszystko jest zbyt głęboko zakorzenione.
Ale i tak dobrze, że jest w ogóle coś co może mi pomóc.
Pozdrawiam wszystkich gorąco :D
frutoza
 
Posty: 6
Rejestracja: 05 lip 2011, 10:48

Re: Proszę, pomóżcie!

Postautor: Voldo » 11 sie 2011, 00:24

Szczerze powiem... Mnie kompletnie zatkało po przeczytaniu tego.

Widać, że jesteś naprawdę silną osobą, bo nie ukrywając - niejedna by tego nie wytrzymała i wiadomo co by zrobiła... Życzę Ci z całego serca, żebyś w końcu to całkowicie pokonała.
Wiem, że słowa pisane na forum na wiele się nie zdadzą, no ale.
Tomasz

„Jezus Chrystus nie prosił nas o wiele, nie wymagał od ludzi, by wspinali się na Mount Everest, czy wielce się poświęcali. Prosił nas tylko o to, byśmy kochali drugiego człowieka.” - Chico Xavier

Wiceprzewodniczący PTSS
Przewodniczący Wrocławskiego Oddziału PTSS
tomasz.grabarczyk.spirytyzm@gmail.com
Awatar użytkownika
Voldo
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2204
Rejestracja: 08 lut 2010, 14:58
Lokalizacja: Wrocław

Re: Proszę, pomóżcie!

Postautor: atalia » 11 sie 2011, 11:05

Och,dziewczyny drogie...po przeczytaniu wypowiedzi Frutozy to ja stanowczo mam oczy na bardzo mokrym miejscu...
Tak bardzo chciałabym Ci pomóc...ale cóż moge doradzić?Nieszczesliwie sie stało,ze na samym poczatku zycia spotkałas złych,podłych ludzi i nie dostałas żadnego wsparcia ze strony swej rodziny.Pomimo tego jesteś silną,mądrą kobietą,co łatwo mozna wywnioskować z Twoich słów.
Cóż moge jeszcze powiedzieć?Moze jedynie to,że moje życie było tez niełatwe,starsi stażem forumowicze o tym wiedzą,ponieważ niejednokrotnie o ty pisałam,wiec moze tylko w skrócie-alkoholizm(w wielu przypadkach),zdrady,rozwody,skrajna bieda,choroby,chłód uczuciowy,poniżenie,wreszcie choroba i śmierć dziecka...jednak czegos takiego jak Ty nie doznałam.
W pewnym sensie mogę jednak powiedziec,ze jestem szcześciarą-poznalam miłość swojego życia i jesteśmy razem juz baaardzo długo,wspierajac się we wszystkim.a przeszliśmy tak wiele i złego i dobrego..
Joasiu,wydaje mi sie,ze bezinteresowna miłosć drugiego człowieka potrafi skutecznie oczyscić duszę z trucizn-życzę Ci z całego serca,bys spotkała tego kogoś na swej drodze...to leczy,łagodzi,uspokaja...
Najserdeczniej pozdrawiam.
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Re: Proszę, pomóżcie!

Postautor: tadyszka » 11 sie 2011, 19:07

... po przeczytaniu tego wszystkiego ma sie ochote wsiasc do auta, pociagu przyjechac do ciebie i cie przytulic..

to co mozliwe ze ci nie pozwala isc dalej to pretensje,zal smutek, ze najblizsze osoby ktore cie mialy obronic wtedy kiedy bylas niewinnym i bezbronnym dzieckiem zrobily ci najwieksza krzywde.
nie mysl ze zasluzylas na to! nie win sie przez to. wine ponosza tylko ci, ktorzy cie skrzywdzili a jeszcze bardziej ci ktorym sie nie chcialo sie ciebie obronic.

to moze cie blokowac do konca zycia.
ja przynajmniej sie tak czulam.. co mi pomoglo, oprocz odilozowania sie? dobry psychoterapeuta. chodzilam okolo 2 lat, dwa razy w tygodniu.
poradzilam sobie z wieloma rzeczami.. ale rysy i zadrapania zostaly na moim sercu. Tobie tez pewnie zostana.. nie mozna cofnac przeciez czasu
zawsze zostaje blizna po szwach, rowniez mamy blizny na naszej duszy swiadczace o 'chorobie'
mam problemy z normalnymi relacjami ludzkimi, mam syndrom ofiary i moja samoocena jest porownywana do samooceny slimaka.. ale juz potrafie byc szczesliwa:)


wierz ze jestes silna, bo same przyznanie sie do czegos takiego wymaga ogromnej sily..
pomodle sie za ciebie. a jak jestes silna, to sobie z tym wszystkim poradzisz..
... Może wojny wciąż wybuchają dlatego, że jeden nigdy w całej pełni nie chce czuć tego, co cierpi drugi...
Bycie empatycznym to widzenie świata oczami drugiego, a nie widzenie własnego odbitego w jego
oczach...


spirytystka na emigracjii
Awatar użytkownika
tadyszka
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 668
Rejestracja: 16 lut 2011, 18:21
Lokalizacja: Hamburg

Re: Proszę, pomóżcie!

Postautor: nataliajagoda » 24 sie 2011, 23:30

tadyszka pisze:mam problemy z normalnymi relacjami ludzkimi, mam syndrom ofiary i moja samoocena jest porownywana do samooceny slimaka.. ale juz potrafie byc szczesliwa:)


skąd ja to znam....

jak czytam to co piszesz mam wrażenie że czytam coś co sama napisałam...
nataliajagoda
 
Posty: 42
Rejestracja: 16 cze 2011, 14:24

Re: Proszę, pomóżcie!

Postautor: nataliajagoda » 24 sie 2011, 23:49

Mnie również zatkało....
widzisz w życiu kierujemy się trochę swoim egozimem i tym że tylko nasza tragedia jest najstraszniejsza...
mój ojciec bił mnie, moja mame, nie raz chodziłam posiniaczona do szkoły, nie raz płakali ze mną moi psycholodzy, pedagodzy i wychowawcy- tak po prostu zapominajac o kompetencjach, o tym kim są i co powinni mi ofiarować. Nie raz kłamałam że upadłam, że spadłam z drzewa...a on po prostu chyba lubił mnie bić.
Cóż takie jest życie, mój koszmar z dzieciństwa się skończył, starałam się zapomnieć o łzach, krzykach swojej matki, wołającej o pomoc i odrazie do samej siebie, poczuciu winy... minęło trochę czasu.

Sama się zastanawiam jak z tego wyszłam, wybaczyłam ojcu, potrafie mu podać rękę....

Twoja sytuacja jest gorsza...nie ma co do tego żadnego ale.
Uważam że powinnaś udać się do naprawdę dobrego psychoterapeuty, wyobrażam sobie jak się czujesz.... ja wiele lat czułam się jak śmieć.
nataliajagoda
 
Posty: 42
Rejestracja: 16 cze 2011, 14:24

Re: Proszę, pomóżcie!

Postautor: tadyszka » 25 sie 2011, 20:07

frutozo nie opuszczaj nas...
... Może wojny wciąż wybuchają dlatego, że jeden nigdy w całej pełni nie chce czuć tego, co cierpi drugi...
Bycie empatycznym to widzenie świata oczami drugiego, a nie widzenie własnego odbitego w jego
oczach...


spirytystka na emigracjii
Awatar użytkownika
tadyszka
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 668
Rejestracja: 16 lut 2011, 18:21
Lokalizacja: Hamburg

Re: Proszę, pomóżcie!

Postautor: frutoza » 09 wrz 2011, 16:08

Nie opuściłam Was, Tadyszko :) Po prostu ostatnio mam za duży mętlik w głowie na to aby napisać coś co byłoby zrozumiałe. Walczę, po raz kolejny, sama z sobą. Ta moja część myśląca logicznie, posiadająca cele, marzenia i plany próbuje przekonać tą drugą część, która już w nic nie wierzy i na nic nie liczy, że warto dalej działać bo może tym razem się uda. Niestety na razie sytuacja nie wygląda optymistycznie. Leżę całymi dniami w łóżku, słucham muzyki, wędruję po necie a w myślach co chwila podsumowuję siebie bardzo niecenzuralnie za to, że robię wszystko to co mi sprawia przyjemność tylko nie to co powinnam. :lol:
Teraz jeszcze doszła potworna presja niejako z zewnątrz, która powinna była postawić mnie na nogi a sprawiła, że już w ogóle utknęłam. Do końca września muszę opuścić mieszkanie i nie za bardzo wiem jak to ugryźć i od czego zacząć...
Najzabawniejsze jest to, że tak naprawdę blokuje mnie w tym momencie tylko to, że nie mam gdzie przechować ok. 1,5m3 gratów, które chciałabym ocalić bo reszta idzie na przemiał. Normalnie kabaret :lol:
No ale jak ja jeszcze to przetrzymam i jakoś z tego wyjdę to może choć trochę zacznę wierzyć w siebie. Ale mimo wszystko trochę ciężko walczyć samemu z całym światem.
Wybaczcie jeśli to co napisałam jest zbyt chaotyczne ale chciałam po prostu trochę pogadać, chociażby wirtualnie, pisząc posta.

Pozdrawiam wszystkich gorąco :)
frutoza
 
Posty: 6
Rejestracja: 05 lip 2011, 10:48

PoprzedniaNastępna

Wróć do Na zakręcie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości