nataliajagoda pisze:Nie podchodzi mi bo cały czas jest mowa o jakims żalu, umartwianiu, płaczu, religii chrzescijanskiej a jednoczesnie reinkarnacji, o tym że duchy które są po 2 str-nie mogą widzieć swoich bliskich???
Świat może rządzić się swoimi prawami i nie zawsze jest tak, jak byśmy chcieli, aby było. Duchy - choćby te, z którymi kontaktował się Kardec - często nie mogą widzieć swoich bliskich i jest to dla nich próbą, albo karą. Reinkarnację z kolei można chyba łatwiej pogodzić z aksjomatem o Bożym miłosierdziu i sprawiedliwości, niż pogląd, że ludzie wcielają się tylko raz. Łączenie wątków wielu istnień z doktryną chrześcijańską było bardzo popularne wśród teologów, szczególnie przed VI w. Koncepcje "pustego piekła" do tej pory wracają do Kościoła różnymi drogami i nie są to wcale tak sprzeczne poglądy, jak początkowo mogłoby się wydawać.
Nie wiem też, co jest złego w żalu i płaczu, kiedy (oczywiście nie zawsze) jest potrzebny i oczyszczający? Każdy by chciał, aby śmierć przynosiła nagle łąki pełne kwiatów i uśmiechniętych twarzy, i pływanie bo niebiesiech na chmurnych obłokach, ale to chyba wymaga więcej wysiłku.
że bliscy którzy zostali nie mogą kochać dusz które odeszły w czysty sposób...
Nie pamiętam, aby coś takiego tam było
W ogóle, jak już wspomniałem, książka leży mi nieszczególnie, ale raczej z innych powodów. Myślę, że byłoby dobrze, gdyby następne wydanie zawierało nieco bardziej rozwinięty wstęp z wyjaśnieniem, że są różne światy i stany po śmierci, że spirytyzm zakłada istnienie reikarnacji i nieustannego rozwoju, że również po śmierci nie stajemy się nagle doskonali itd. Bez tego ktoś, kto zetknął się pierwszy raz ze spirytyzmem błądzi jak we mgle. Uważam, że czytelnik nie powinien poznawać spirytyzmu z tej książki.