Potrzebuje pomocy

Czyli wasze trudności życiowe, problemy z rodziną, przyjaciółmi i skomplikowane sytuacje. Nie wiesz, jak sobie poradzić? Napisz...

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: nataliajagoda » 16 cze 2011, 22:42

A propos przechodzenia na drugą stronę... mama mojego narzyczonego pojechała do człowieka do Warszawy który zajmuję się przeprowadzaniem zmarłych, uczynił to jakis tydzien temu. Powiedział przy okazji że mój narzeczony miał problemy z ojcem i matką ojca-swoja babcia... ze na poziomie duchowym był jakis problem.... TO PRAWDA... więc chyba mój Maciek wie gdzie jest...

Jak wcześniej wspomniałam, moja mama jest uduchowiona w swoim zyciu spotkała wiele duchów ktore przychodziły do niej regularnie nawet kilka razy w tyg. Rzecz działa się na naszym starym mieszkaniu. 3 dni temu powiedziała mi ze kładła się spać, jeszcze nie zasypiała ale leżała w łózku, ciapło myśląc o moim ukochanym Maćku, powiedziała mi że ukazała się łuna a z niej tworzyła się postać, mowi ze widziała jego oczy i brwi.... powiedziała ze nie ma wątpliwości.... - niewiarygodne, tylko pytanie dlaczego mialby sie pokazywać właśnie jej a nie mnie. Zarówno ona jak i moj narzeczony zyli w bardzo pozytywnych relacjach, lubili się, ale nie rozumiem dlaczego to ją wybrał.... idąc tym tropem sądzę że jednak posiada moc ukazywania się. Czasem wierzcie mi głupio sie czuję mówiac do niego, zostawiajac wolne krzesło obok siebie, opowiadając mu to i owo... to tak niewiarygodne że chwilami czuje się jak chory człowiek.
Dodam że studiuję psychologię.... wiem to i owo i czasem mysle ze ludzki mózg w czasie rozpaczy potrafi wylreować sobie niewiarygodne rzeczy... wizje... -to właśnie powoduje w mojej głowie taki zamęt.

Maciek śni mi sie bardzo często, ostatnio mniej....ale są to sny bardzo dziwne, nie umiem ich zinterpretować. Zastanawiam się czy to jego przekaz czy moja tęsknota i widze we śnie to czego bardzo bym chciała doświadczyć.

książki.... przeczytałam : "co nas czeka po śmierci" - dr Jeffrey Long, Paul Perry ; "Bliscy nie odchodzą" Sylvia Browne ; "niedokończone sprawy"- James van Praagh - ta najbardziej do mnie dociera.

BARDZO DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKIE CIEPŁE SŁOWA I WASZE PORADY... TO TYLE DLA MNIE ZNACZY... !
nataliajagoda
 
Posty: 42
Rejestracja: 16 cze 2011, 14:24

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: nataliajagoda » 16 cze 2011, 23:02

Chciałam napisać Wam jeszcze jedno...
Przed pogrzebem kupiłam 2 obrączki, jedną dla mnie drugą dla niego, koszmarne było kupować je samemu, tym bardziej w takim stanie, ale musiałam to zrobić...
później miałam okazję rozmawiać z moja Ciotką ktora jest Buddystką, powiedziałam jej o tej sytuacji a ona z uśmiechem na ustach powiedziała, że nie wiem czy jestem świadoma, ale tym gestem złączyłam nas na zawsze, że on teraz jest przy mnie i zawsze będzie... czy naprawdę myślicie że on może siedzieć ze mną w pokoju w którym jestem...?
to takie irracjonalne !
w jednej z ksiazek która wyżej wymieniłam wyczytalam że na seansach przychodzą do ludzi dusze zmarłych, mają rożne ubrania, makijaż, czasem palą papierosa....że "w domu" mają takie samo życie jak my tutaj w świecie żywych... że mogą wszystko, że rozumieją wszystko, że nie ma już dla nich żadnych zagadek...że dusza osiąga takie położenie "w domu" w jakie wierzyła na ziemi, wiec jeśli mój dziadek wierzy w Chrystusa, to po śmierci go zobaczy, stanie w kolejce do świętego Piotra itd...? a jeśli człowiek w nic nie wierzy? tak jak ja i mój narzeczony? co z jego dusza??
nataliajagoda
 
Posty: 42
Rejestracja: 16 cze 2011, 14:24

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: animus » 16 cze 2011, 23:05

Bardzo ciekawie opowiadasz. Zainteresowała mnie też Twoja Mama. Masz w domu pod ręką medium, a szukasz go po świecie? Nie ufasz Twojej Mamie, czy chcesz po prostu potwierdzenia, weryfikacji poprzez inne sensytywne osoby, ewentualnie inne metody, używane do kontaktów z tamtym światem?
Czy Twoja Mama nie mogłaby (czy by ew. zechciała?) też się tu na forum zalogować i z nami rozmawiać? Jawi mi się, wnosząc z Twoich opisów, jako osoba pasująca do naszej spirytystycznej paczki.;)
Muszę kończyć.
Jeżeli masz ochotę, czas, a nade wszystko, jeżeli to Ci pomaga, to pisz tutaj. Na forum zaglądają ludzie o różnej wiedzy i doświadczeniach, ale w każdym z z nich wielkie i piękne Serce.
Pozdrawiam!:)
m.
animus
 
Posty: 225
Rejestracja: 29 maja 2011, 19:45

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: Voldo » 17 cze 2011, 00:27

Nie zaśnijcie no czytając ten wywód ;)

nataliajagoda pisze:tym gestem złączyłam nas na zawsze, że on teraz jest przy mnie i zawsze będzie... czy naprawdę myślicie że on może siedzieć ze mną w pokoju w którym jestem...?

Że tak powiem... Kupowanie obrączek to są rzeczy materialne. Materia nie wpływa na Duchy. Połączyć nas może tylko i wyłącznie jedno - miłość. A nie jakieś wyroby jubilerskie.
A mówienie, że "będzie przy mnie zawsze i będzie ze mną zawsze" jest trochę... Egoistyczne.
Bo tymi słowy można ukazać to, że narzeczony ma rozwijać się równo z Tobą i nawet jeśli chciałby "pójść szybciej" to nie może, bo musi przy Tobie trwać... - ma to na celu ukazanie tego, że nie powinno się jednak tak mówić :)

Tutaj doskonałym przykładem będzie przypadek opisany w Naszym Domu... Duch Andre Luiz opowiada tam swoją historię życia w zaświatach, jak to wszystko wygląda itd... I mówił tam, że zostawił na Ziemi swoją ukochaną żonę... Przez dłuższy czas nie mógł się z nią porozumieć, ponieważ bardziej rozwinięte Duchy uważały, że nie jest na to gotowy... W końcu nadszedł czas odwiedzin... [....musiałem wykasować ten fragment, bo Voldo opisał najfajniejszą część książki, a większość ludzi jeszcze jej nie czytała ani nawet filmu nie oglądała :D - Konrad.......]

Pisząc to, chcę pokazać, że nie możemy uważać człowieka za swoją "własność" i jakoby zabraniać mu wiązać się z innymi. Co za tym idzie - to, że Duch był Twoim narzeczonym w tym życiu nie oznacza, że będzie on również nim w następnym. Może we wcielonym życiu go nigdy nie zobaczysz. Ale zobaczysz go napewno jako Ducha.
I będziesz się musiała pogodzić z tym, że wcieli się on, by się rozwijać. Ale wiesz co? Zawsze będzie przy Tobie. Choćby myślami. Ale będzie.

Jeśli uwolnił się od swojego materialnego ciała bardzo możliwe, że jest koło Ciebie.
I bardzo możliwe jest również to, że widzi, że nie jesteś pewna co do tego, czy on gdzieś tam jest. I to go boli. Bo innymi słowy mówiąc, nie wierzysz, że istnieje.

nataliajagoda pisze:że "w domu" mają takie samo życie jak my tutaj w świecie żywych...

Cóż, to zależy na jakim stadium rozwoju się znajdują.
Duchy wcielające się na Ziemi w większości owszem, po wróceniu do Domu będą wiodły podobne życie do tego ziemskiego.
Ale z kolei Duchy niższe będą miały gorzej, Duchy wyższe lepiej... Więc mówienie "Duchy (czy dusze zmarłych)" jest trochę za dużym uogulnieniem jeśli chodzi o dyskusję na temat ich sytuacji na tamtym świecie.

nataliajagoda pisze:że mogą wszystko, że rozumieją wszystko, że nie ma już dla nich żadnych zagadek...

To jest za przeproszeniem bzdura :)
Nie mogą wszystkiego, nie rozumieją wszystkiego i istnieją dla nich zagadki. I to całkiem sporo.
Duchy są po prostu duszami ludzi żyjącymi na Ziemi... Dlaczego po powrocie do Domu miałyby zyskiwać taką wiedzę?
Duchy (mówię o tych na tym stadium rozwoju co my tutaj na Ziemi - czyli te niższe) różnią się od nas tym, że pamiętają swoje wcielenia (no, oprócz tych "dziecięcych"), i może trochę bardziej rozumieją sens cierpienia.
Duchy o jakich mowa w cytacie są Duchami Doskonałymi, a do tych nam na prawdę daaaaaleko.
Wraz z duchowym rozwojem uzyskujemy nowe możliwości, nową wiedzę... Ale na to wszystko musimy zapracować. Ciężko zapracować. Porzucenie ciała materialnego nie uczyni Ducha niedoskonałego Duchem Doskonałym. Tak samo jak zrzucenie ubrania nie zrobi z ucznia profesora.

nataliajagoda pisze:jeśli mój dziadek wierzy w Chrystusa, to po śmierci go zobaczy, stanie w kolejce do świętego Piotra itd...? a jeśli człowiek w nic nie wierzy? tak jak ja i mój narzeczony? co z jego dusza??

Powiem to tak...
Po śmierci zobaczymy to, na co zasłużyliśmy swoimi czynami.
Nasze przekonania tylko trochę wpływają na naszą sytuację.
Ktoś, kto nie wierzy w życie po śmierci krzywdzi samego siebie. Dlaczego? Bo jego przejście będzie trwało dłużej niż powinno. Można to prosto wytłumaczyć - ktoś, kto wierzy w niebyt po śmierci umiera... I co? Według niego gdy umrze przestanie istnieć. Ale nadal istnieje. I co? Według niego, skoro istnieje, nadal żyje. A co dalej? Nie może pójść dalej, tylko trwa na Ziemi nie mogąc się uwolnić z ziemskich pętów, bo nie chce przyjąć tego, że coś po śmierci jednak jest.
Oczywiście, po pewnym czasie z pomocą innych uświadomi sobie to, że śmierć nie istnieje. Lecz przez ten czas będzie cierpiał.

Więc jak mówię, to co po śmierci zależy głównie od naszych czynów.
Jeśli byliśmy źli - zamiast szczęścia będziemy cierpieć.
Jeśli byliśmy dobrzy - zaznamy szczęścia wynikającego z naszych dobrych czynów.

Czas naszego uwalniania się z ziemskich pętów zależy również od naszego rozwoju duchowego, od tego czy byliśmy dobrzy czy źli itd...
Co nie zmienia faktu, że gwałtowna śmierć (z samobójstwem jest jeszcze gorzej), bycie złym człowiekiem jak i wiara w nicość działa na naszą niekorzyść.



Jeśli gdzieś się powtarzałem czy też pisałem bzdury to przepraszam, ale jest trochę późno :) Starałem się jak mogłem :)
Tomasz

„Jezus Chrystus nie prosił nas o wiele, nie wymagał od ludzi, by wspinali się na Mount Everest, czy wielce się poświęcali. Prosił nas tylko o to, byśmy kochali drugiego człowieka.” - Chico Xavier

Wiceprzewodniczący PTSS
Przewodniczący Wrocławskiego Oddziału PTSS
tomasz.grabarczyk.spirytyzm@gmail.com
Awatar użytkownika
Voldo
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2204
Rejestracja: 08 lut 2010, 14:58
Lokalizacja: Wrocław

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: atalia » 17 cze 2011, 08:35

Natalio-najlepiej byłoby,gdybys przeczytała choc jedna ksiażkę Allana Kardeca(ja np.zaczęłam od "Nieba i piekła według spirytyzmu"-jest świetna dla poczatkujacych,ale moze to być też np."Ksiega Duchów")),co z pewnością pomogłoby Ci uporzadkować i usystematyzować wiedzę o świecie duchowym oraz oddzielić ziarno od plew-ksiażki na temat zycia po śmierci są niejednokrotnie bardzo miernej jakości. :kardec:
atalia
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 3943
Rejestracja: 17 sty 2010, 12:30

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: 000Lukas000 » 17 cze 2011, 08:45

Twoja matka może go zobaczyć PRAWDOPODOBNIE dlatego że ma odpowiednie zdolności medialne.

Jeśli się nie mylę jest jeszcze jedna możliwość z tego co czytałem w Księdze Mediów, poproś Boga o pozwolenie na ujawnienie się ci twojego męża.
Ale przestrzegam mimo że to jest bezpieczne bo nie musisz robić nic, możesz takiej zgody nie uzyskać z różnych powodów. Dlatego to jest wątpliwe bo Bóg rzadko daje nam to czego akurat chcemy z powodów takich że czasami prosimy o coś co nam w istocie przeszkodzi w rozwoju.
Podobnie jak nasi rodzice gdy byliśmy dziećmi, bo w istocie w świecie duchów to nimi jesteśmy;)

I przyłączam się do tego co mówił Ouja expert, nie próbuj sama kontaktować się za pomocą medialności. Bez odpowiedniej wiedzy może to się okazać niebezpieczne.
Poznacie ich po zasadach prawdziwego miłosierdzia, które będą głosić i wcielać w życie; poznacie ich po liczbie osób strapionych, którym przyniosą pocieszenie; poznacie ich po miłości do bliźniego, wyrzeczeniach, bezinteresowności;

Ew. Wg. Spirytyzmu
Awatar użytkownika
000Lukas000
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1687
Rejestracja: 13 kwie 2011, 11:54
Lokalizacja: Bielsko Biała

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: konrad » 17 cze 2011, 09:15

Witaj! Myślę, że moi poprzednicy napisali już wiele wartościowych rzeczy. Ja z mojej strony mogę dodać tylko:

1) Nic na siłę. Nie próbuj wymuszać kontaktu z Twoim ukochanym. Po prostu poczekaj na sygnał od niego. Czasem nadejdzie bardzo szybko, czasem po kilku miesiącach, a nawet latach... Tego niestety nie wiemy, ale na pewno taki sygnał o tym, że jest mu już dobrze, nadejdzie. Wyobraź sobie, że wybrał się w długą podróż i że kiedyś się zobaczycie. Jeśli ktoś leci samolotem do Nowego Jorku, nie ma sensu wydzwaniać do niego co pięć minut i sprawdzać, czy doleciał. Po prostu trzeba poczekać, aż wyląduje i do nas zadzwoni. Tak samo jest ze śmiercią... Znane brazylijskie medium Chico Xavier powtarzał zawsze, że "telefon dzwoni tylko z tamtej strony". Jest w tym coś mądrego.

2) Duchy zawsze powtarzają nam, że wszelkie negatywne myśli bardzo im szkodzą, utrzymują ich w fizycznych więzach, z których muszą się wyrwać, by móc normalnie funkcjonować i nam pomagać. Bardzo im za to pomagają wszelkie modlitwy, ciepłe myśli, wspomnienia wspólnych chwil... To cenna wskazówka wyjaśniająca nam, jaką postawę powinniśmy przyjąć.
Awatar użytkownika
konrad
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2952
Rejestracja: 15 lip 2008, 13:08
Lokalizacja: Warszawa

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: animus » 17 cze 2011, 09:51

Tak, zgadzam się z Konradem, że wszystkie rady, sugestie, informacja, jakie Panowie zawarli w swoich postach, są mądre i cenne.
Pozwolę sobie dorzucić jeszcze coś, o czym nikt dotychczas nie wspomniał, albo mi to jakoś umknęło (też jeszcze grzeszę brakiem uważności....:), a co ma znaczenie, przynajmniej dla mnie, duże, o ile nie fundamentalne znaczenie i taka informacja może Ci się Nataliojagodo też przydać. Otóż po tamtej stronie pojęcie upływającego czasu, postrzegane jest całkowicie inaczej. Zanim będziemy na tym poziomie świadomości, gdzie zrozumiemy, że czas nie istnieje, zanim znajdziemy się poza czasem, to posługujemy się tym jeszcze, bo w jakiś sposób pomaga i nic w tym złego. Jednak dla nas i dla duszy uwolnionej od ciała fizycznego, jakie znamy, czas płynie zupełnie inaczej i inne jest jego rozumienie.
Co jeszcze ważne z mojego punktu widzenia?
Podstawą komunikacji i kreacji jest myśl. Zresztą nie tylko na tamtym świecie, ale i tutaj. Ogromnie dużo zależy od jej, myśli, czystości, jakości. Wiem, jeszcze tego nie doceniamy, nie bardzo rozumiemy, ale wierzę choćby w naszych naukowców, którzy nad tym już pracują i pokładam w nich wielkie nadzieje, że sami to pojmą, przetestują i nam wytłumaczą, zarówno teorię jak i możliwości praktycznego zastosowania.:) Jest na świecie wielu ludzi, którzy już od dawna o tym wiedzą i to wykorzystują, ale niestety, w różny sposób i w różnych, niekoniecznie szlachetnych celach. Na tamtym świecie to przede wszystkim podstawa komunikacji. Myśl duchów kreuje też w mniej czy bardziej kontrolowany sposób ich rzeczywistość i znowu, jak wszystko, zależy to od świadomości, wiedzy, potrzeby, stopnia rozwoju i kilku jeszcze istotnych czynników.
Z tą myślą, nad własną myślą, może by warto popracować, poćwiczyć, trenować już teraz? Po co czekać?;)
Pozdrawiam serdecznie!:)
m.
animus
 
Posty: 225
Rejestracja: 29 maja 2011, 19:45

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: nataliajagoda » 17 cze 2011, 10:34

Jestem Wam bardzo wdzięczna za wszystkie posty.... Wasza pomoc sprawia że czuje się lepiej.... dajecie mi nadzieję, której mi brakuję.

Animusie, zacznę od Ciebie.... moja mama kilka razy spotkała się z duchami, nigdy nie prosiła o takie spotkania, a jednak dusze pojawiały się często, prawda jest taka że była juz tym tak zmęczona że postanowiła sprzedać mieszkanie, ja wtedy nie wiedziałam o co chodzi i kiedy przyszedł do mnie duch-jak myślę mężczyzny, wmawiała mi że mi sie przyśniło. Dopiero kiedy wprowadziłyśmy się do nowego mieszkania powiedziała mi o wszystkim. Moment kulminacyjny pojawił się wtedy kiedy obudziła się w nocy i patrząc w górę zobaczyła mężczyznę który stał na jej klatce piersiowej, kazała mu zejść, rzuciła kilka epitetów i odszedł. Później powiedziała mi że była u kogoś kto powiedział jej że kilkanascia badz kilkadziesiat lat wczesniej w miejscu gdzie stał nasz blok wydarzyla się masakra, ludzie zostali pomordowani i jest przekonana że moja mama nie jest jedyną osobą która ma styczność z duchami w tym bloku. Z tego co wiem moja mama nie pytała sąsiadów...sądze ze bała sie ze wezmą ja za wariatkę.
Innym razem w domu moich dziadków, jej rodziców przyszedł do niej duch małej dziewczynki... mama mówi że była malutka, miała piękne bląd włosy, błękitną sukienkę i uśmiechała sie do niej... mama mowi ze sie jej nie bała.

A teraz sprawa obrączek, Valdo - mimo mojej skromnej wiedzy, też tak myślałam że mój ziemski gest nie ma znaczenia w świecie duchów...
popełniłam wiele błędów, mam do siebie żal za to jaka czasem potrafiłam być dla mojego Maćka... doświadczyłam wiele zła w życiu, moj ojciec bardzo mnie skrzywdził, sądziłam że dobroć po prostu należy mi się, nie byłam tak ciepła jak moj narzeczony.... jest tyle słów ktore chciałabym mu powiedziec... to śmieszne że kiedyś dałabym sobie rece uciąć że śmierć może dotknąć każdego tylko nie jego... dlatego walcze z sobą samą i mówie do niego w nadziei że mnie słyszy że wie jak go kocham, że przyjął moje przeprosiny, że wybaczył mi moje złe nastroje i inne głupawe zachowania... :( dlatego też kupiłam te obrączki i być może on tego nie wie nawet że mamy je oboje przy sobie, ale dla mnie ma to znaczenie, to taki mój pomost, miedzy nim a mną :(

Napisałeś Valdo że nie moge go traktować jak swoją własność-nie chce tego, wierz mi... ale jestem człowiekiem, mysle jak człowiek i w głowie mi się to nie mieści że on może o mnie zapomnieć... że moge przestac miec dla niego takie znaczenie jak tu na ziemi, że moge kiedys nie być dla niego "ta jedyną"....

Chcialabym bardzo poznac tajemicę ich zycia, zrozumieć to wszystko...pragnę szcześcia dla niego bo był cudownym czlowiekiem, dobrym i uczynnym, nikomu nic złego nie zrobił w zyciu...a mnie stawiał na piedestale i wieloktornie powtarzal mi ze nie ma nikogo wazniejszego.... pragne dla niego tego samego, ale nie chce zeby przestał mnie kochac bo ja nigdy nie przestane kochac jego, znów czuje sie beznadziejnie...
nataliajagoda
 
Posty: 42
Rejestracja: 16 cze 2011, 14:24

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: Voldo » 17 cze 2011, 13:04

nataliajagoda pisze:dlatego walcze z sobą samą i mówie do niego w nadziei że mnie słyszy że wie jak go kocham, że przyjął moje przeprosiny, że wybaczył mi moje złe nastroje i inne głupawe zachowania...

Słyszy słyszy.
I zapewne wybaczył, bo w końcu jak kocha to wybaczy, czyż nie? :)

Aha. A ja jestem Voldo, nie Valdo 8-)
Tomasz

„Jezus Chrystus nie prosił nas o wiele, nie wymagał od ludzi, by wspinali się na Mount Everest, czy wielce się poświęcali. Prosił nas tylko o to, byśmy kochali drugiego człowieka.” - Chico Xavier

Wiceprzewodniczący PTSS
Przewodniczący Wrocławskiego Oddziału PTSS
tomasz.grabarczyk.spirytyzm@gmail.com
Awatar użytkownika
Voldo
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2204
Rejestracja: 08 lut 2010, 14:58
Lokalizacja: Wrocław

PoprzedniaNastępna

Wróć do Na zakręcie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości