Potrzebuje pomocy

Czyli wasze trudności życiowe, problemy z rodziną, przyjaciółmi i skomplikowane sytuacje. Nie wiesz, jak sobie poradzić? Napisz...

Potrzebuje pomocy

Postautor: nataliajagoda » 16 cze 2011, 14:48

Na poczatku chyba powinnam powiedziec że jestem tu nowa, w zwiazku z tym nie wiem czy piszę w odpowiednim miejscu. Jeśli tak, bardzo przepraszam.

Miesiąc temu zmarł mój narzeczony, stało się to nagle, wydarzył się wypadek... i bardzo cierpię z tego powodu, nie umiem sobie z tym poradzić, nie było takiej chwili żebym o nim nie myślała, zeby mój umysł i moja dusza chociaż na chwilę odnalazła spokój. Nie potrafie zrozumieć dlaczego się to stało, dlaczego taka tragedia dotknęła mnie, nas... całe życie było przed nami.
Niedawno przestałam brać leki, zawaliłam szkołę, wszystko spadło mi na głowę a wspomnienia i to co mogłam zrobić a czego nie udało mi sie uczynić cały czas wiruje w mojej głowie i drąży dziure w moim sercu, nie mam juz siły....

Codziennie mowie do niego, rozmawiam...czasem na głos czasem w myślach, błagam żeby zrobił cos co udowodni mi że jego dusza wciąż zyje i kiedys przyjdzie dzien w którym znów się spotkamy.... nie mam juz siły płakać, całe moje życie straciło smak, nie mam juz żadnych marzeń.... życie odarło mnie ze wszystkiego co miałam.... nigdy nie czułam sie tak upodlona jak teraz.... to tak jakby życie napluło mi prosto w twarz....

Przeczytalam kilka ksiazek na temat życia po śmierci, śmierci klinicznej oraz osob ktore potrafia kontaktowac się z duszami zmarłych.... ale.... życie nauczyło mnie żeby myslec racjonalnie, naukowo i trudno mi uwierzyc w to że cos takiego może być prawdą- to piękne że mozna się skontaktowac z bliską osobą.... bardzo bym tego chciała, ale boje sie ze trafie na osobe ktora mnie oszuka, tak jak ostatnio kiedy byłam u jasnowidza który nagadał mi takich rzeczy na temat mojego narzeczonego ze czułam sie gorzej niż wczesniej, zarzucał mu rzeczy które nie mogą byc prawdą.... to bardzo bolesne....

czy jest ktoś (medium) ktore według Was jest na tyle... hmmm kompetentne że mogę mu zaufać ?
kontakt z moim narzeczonym byloby jedyna rzecza ktora sprawi że choc w minimalnym stopniu odzyskam spokoj na tyle żeby moc dalej życ... proszę o pomoc
nataliajagoda
 
Posty: 42
Rejestracja: 16 cze 2011, 14:24

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: animus » 16 cze 2011, 15:33

Nataliajagoda, witaj. Odzywam się mimo, iż również jestem tu nowa i posiadam status ucznia. Nie zabrania mi to jednak przywitać się z Tobą i wyrazić współczucie dla Ciebie i każdej osoby, która utraciła bliskich na skutek śmierci, czy w inny sposób.
Są tu, na tym forum, osoby bardziej kompetentne i z większą wiedzą ode mnie i na pewno się odezwą, coś doradzą.
Dodam tylko, iż jestem głęboko przekonana, iż nasi ukochani zmarli doskonale wiedzą i odbierają komunikaty od tych, którzy nadal wcieleni, tęsknią za nimi. Możesz oczywiście w to nie wierzyć, bo brak Ci dowodów, ale dowodów, że to nie polega na prawdzie, też nie masz, prawda? Czy nie przeszło Ci kiedykolwiek przez myśl, że jeżeli Twój partner widzi i słyszy Twoją rozpacz i wszystkie te wydarzenia, które rujnują Twoje życie, to on, zakładając, że Cie również kocha, też cierpi... Czy naprawdę chcesz tego, by ktoś, kogo darzysz miłością, cierpiał i to przez Ciebie? Dlaczego go na to cierpienie skazujesz? Kiedy kochamy naprawdę, przecież pragniemy dobra istoty, którą tą miłością darzymy. Rozumiem Twój smutek i sama to przeżywałam, kiedyś bardzo... Wiesz, co mi pomogło najbardziej? Nie, nie kontakty ze zmarłymi, nie słowa pocieszenia innych, którzy w tak trudnej sytuacji też nie bardzo wiedzą, jak się zachować i co powiedzieć, bo można niechcący dotknąć najczulszej struny w człowieku i sytuację pogorszyć, zupełnie nieświadomie. Napiszę Ci szczerze, co mi pomogło. Otóż uświadomiłam sobie w porę, że żaden człowiek na tym czy innym świecie, nie jest moją własnością i nie można zamknąć go w złotej klatce czy przykuć do kaloryfera na całą wieczność. Uczyniłabym w ten sposób z niego więźnia, ograniczyła wolność, potraktowała, jak martwy przedmiot, a nie żywą, czującą istotę, która ma prawo do wolności. Pomogła też świadomość, że nie tylko nic mojego na tym świecie (nawet ciało, które teraz uważasz za swoje, też pewnego dnia będziesz musiała oddać i inni je spalą albo zakopią, jako zużyte czy już niepotrzebne), zatem nie tylko nic mojego, ale też wszystko na chwilę, bo przemija, zmienia się, przeobraża.
Nauka... Wierzysz w nią? Zatem powinnaś wiedzieć, że wszystko jest energią, my ludzie również, a skoro tak, to wiesz również, że energia ulega przeobrażeniom, ale nie znika tak po prostu.:) Dzieciom tłumaczę to na przykładzie chmurki.:)))
Zaraz dokończę. Przepraszam, ale w tzw. realu wołają mnie:)
Wrócę
Pozdrawiam serdecznie!
m.
animus
 
Posty: 225
Rejestracja: 29 maja 2011, 19:45

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: nataliajagoda » 16 cze 2011, 15:54

tak, to prawda.... nie ma dowodów na to że duszy nie ma... każdy ma swoje argumenty...mimo wszystko skłaniam sie ku temu by wierzyć że dusza jest nieśmiertelna i w moim mniemaniu nie ma to zbyt wiele wspolnego z religia chrzescijanska do której zostalismy "przysposobieni" etnicznie, czy w jaki kolwiek inny sposob i jak kolwiek by tego nie nazwał.
To wszystko jest takie trudne....kazdy mówi co innego, a ja mam mętlik w głowie.
Moj narzeczony był we mnie szalenczo zakochany, każda wolną chwilę chcial spedzac przy mnie i teraz kiedy codzien prosze zeby dał mi chociaz jeden znak ktory swiadczylby ze jest przy mnie, trudno mi uwierzyc w to ze jego duch nie moze zrobic nic aby udowodnic mi to i uzyc mojej rozpaczy ! Dla niego nie bylo rzeczy niemozliwych, zawsze potrafil znalezc rozwiazanie nawet patowej sytuacji, nie raz bylam zdziwiona kiedy dzieki jego pomyslowosci problem okazywal sie czyms banalnie prostym.... i co teraz??? nagle wszystko zniknęlo, rozprysło sie i nie wierze ze nie ma mozliwosci kontaktu z nim...... nie wiem w co wierzyc, to wszystko to jakis koszmar !
nataliajagoda
 
Posty: 42
Rejestracja: 16 cze 2011, 14:24

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: animus » 16 cze 2011, 16:04

Mogę sobie pisać dalej.:)
Zatem dzieciom tłumaczę to, posiłkując się cyklicznością w przyrodzie i materią, którą widzą i znają, więc jest trochę łatwiej.
Chmura bowiem wcale nie przestaje istnieć tylko dlatego, że zniknęła i już jej nie widzisz. Ona nadal tu jest, ale w innej postaci. W pewnym momencie opadła, jako deszcz, śnieg, czy grad. W tej postaci, zmienionej wprawdzie, nadal ją widzisz mimo, że nie rozpoznajesz, bo nie wygląda już jak chmura, ale to naprawdę ta sama woda...:) Po chwili staje się strumieniem, rzeką, może śniegiem. Wyższa temperatura może spowodować jej parowanie, więc jako para wzniesie się wyżej i ochłodzona, w wyższych partiach atmosfery, przybierze znowu na chwilę formę chmury, którą zobaczysz na niebie, wysoko i chmurą nazwiesz. To jednak tylko etykietki i różne postaci, różne widzialne przez nas formy tej samej wody. Wody która również posiada pamięć, ale to już następny temat, którego nie będę rozwijała i Ciebie tym i innych zamęczała uznając, iż to też jest już znane.:)
Zatem, jeżeli czegoś nie widzimy, na słyszymy, to jeszcze nie dowód, że tego nie ma, że przestało istnieć czy nas na zawsze opuściło. Zgadzasz się ze mną?:)

Przepraszam, że się tak rozgadałam. Pewnie niewiele tym gadulstwem/pisaniną pomogłam. Wiem, Ty oczekujesz bardziej przekonywującego dowodu, że ktoś nadal jest, słyszy Cię i odpowie... Nie ma jeszcze telefonów na tamtą stronę, na inne poziomy rzeczywistości czy istnienia, ale bywają faktycznie dobre media, którym udaje się wychwycić i przekazać wiadomości. Całym sercem życzę Ci, by się udało i pewnie się uda, bo bardzo tego pragniesz.:)
Pozdrawiam serdecznie i ustępuję miejsca tym, którzy być może w bardziej praktyczny sposób będą zdołali Ci pomóc czy ewentualnie skierować do dobrego medium. Reklamował się tu pan Marek Szwedowski. Zajmuje się transkomunikacją i jak twierdzi, przywołuje istoty z tamtej strony, odbiera komunikaty, różne przekazy, rozmawia i pomaga bezinteresownie. Jeżeli zatem sama sobie nie możesz pomóc, to próbuj innych sposobów. Ważne, by pomogło i tego Ci życzę.:)
Pozdawiam raz jeszcze!:)
m.
animus
 
Posty: 225
Rejestracja: 29 maja 2011, 19:45

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: animus » 16 cze 2011, 16:26

Wrzuciłam swój zapisek, niemal jednocześnie z Tobą.:)
Jeżeli był taki przedsiębiorczy, pomysłowy i na wszystko znalazł sposób, to wierzę, że nadal taki jest, nie zmienił się i go znajdzie. Jeżeli jest inaczej, a nawet mimo tego, czy będzie kontakt, czy też nie, musisz Ty szukać takiego sposobu, który pomoże Tobie, bowiem Ty znasz siebie najlepiej i tylko Ty sama wiesz, co dla Ciebie w tej chwili najlepsze. Wydaje mi się, że nie powinnyśmy uzależniać własnego życia i szczęścia, od zachowań czy istnienia innych ludzi, bo w ten sposób zrobić można wielką krzywdę zarówno sobie, jak i innym istotom, nawet nieświadomie.
Dziękuję, jeżeli przynajmniej te moje wypociny przeczytałaś. Pewnie nie pomoże, ale jako choćby inspiracja się przyda Tobie czy komuś innemu? Oby.:)
Trzymaj się Dziewczyno i nie daj smutkom i złym emocjom, bo one nikomu jeszcze nigdy nie pomogły.
Pozdrawiam serdecznie:)
m.
animus
 
Posty: 225
Rejestracja: 29 maja 2011, 19:45

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: nataliajagoda » 16 cze 2011, 16:49

Moja mama jest głęboko uduchowiona, wierzy w zycie po śmierci, wierzy w to że każda dusza decyduje o tym w kogo sie wcieli, kim beda jego rodzice, jak bedzie wyglądalo jego ziemskie ciało.... poprzez to wszystko dusza uczy się, nabiera doświadczenia, a także moze decydowac o tym ile razy zejdzie ponownie na ziemie, kiedy umrze, w jakich okolicznosciach....a zycie na ziemi to tylko przystanek.... tak w skrócie....
ja nigdy sie nad tym nie zastanawialam, ani ja ani moj narzeczony-zycie bylo zbyt szybkie, praca, szkola, mieszkanie i codzienne obowiazki, oboje urodzilismy sie w rodzinie gdzie kosciol byl tym w co nalezy wierzyc, jednakze my, chyba nie wierzylismy w nic. To cos w rodzaju agnostycyzmu. Nie podobal mi sie kosciol przez mojego fanatycznie zakochanego w religii dziadka- potępiał mnie i moja matkę.
Dopiero teraz, moja rozpacz popycha mnie do tego by dowiedziec sie za wszelka cene jak jest naprawdę.... nic innego jak desperacja nie kieruje mna w tej chwili... i jak pomysle ze przede mna cala wieczność jeszcze..... (bo nikt nie wie kiedy przyjdzie czas na smierc) to straszne. Dlatego wlasnie potrzebuje pomocy kogos kto posiada zdolnosci o ktorych mnie sie nawet nie snilo... czuje ze wyczerpalam juz wszystkie inne mozliwosci.
nataliajagoda
 
Posty: 42
Rejestracja: 16 cze 2011, 14:24

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: Voldo » 16 cze 2011, 18:13

Po pierwsze - cześć :)
Po drugie - przepraszam, jeśli coś, co napiszę, może być... bolesne. Ale będę pisał jak jest.

A więc...

nataliajagoda pisze:Miesiąc temu zmarł mój narzeczony, stało się to nagle, wydarzył się wypadek...

Wypadek jest bardzo szkodliwy dla ducha. Dlaczego? Dlatego, że jest to śmierć gwałtowna, duch nie jest przygotowany na to, że będzie musiał się oddzielić od swojego ciała, a co za tym idzie jego "przechodzenie" trwa dłużej niż np. w przypadku długiej choroby czy po prostu wieku.

nataliajagoda pisze:Nie potrafie zrozumieć dlaczego się to stało, dlaczego taka tragedia dotknęła mnie, nas... całe życie było przed nami.

Każdy z nas zadaje sobie takie pytanie, dlaczego to właśnie nas spotkało.
Wszystko na tym świecie ma jakiś sens. Wszystko do czegoś prowadzi.
Być może, gdy jeszcze byliście w Domu - Świecie Duchów, na etapie planowania wcielenia, właśnie takie życie sobie wybraliście. Być może nie. Być może miała być to jakaś kara za czyny w poprzednich wcieleniach.
W każdym razie jak mówię - wszystko ma jakiś sens.
Ale nie zaprzeczę, że śmierć zawsze będzie bolesna. Przynajmniej dla Duchów w naszym stadium rozwoju.

nataliajagoda pisze:Codziennie mowie do niego, rozmawiam...czasem na głos czasem w myślach, błagam żeby zrobił cos co udowodni mi że jego dusza wciąż zyje i kiedys przyjdzie dzien w którym znów się spotkamy....

I tu Ci się to wielce chwali. Jakoże, jak pisałem wcześniej, wypadek jest śmiercią gwałtowną, Duch Twojego narzeczonego może aktualnie nie wiedzieć co się dzieje. W sensie takim, że myśli, iż ciągle i nadal żyje, lecz nikt mu nie odpowiada i nikt nie zwraca na niego uwagi. Jeśli myślimy o jakimś Duchu, jeśli modlimy się za niego i do niego mówimy, on to słyszy i wie. I to pomaga bardzo mocno. Wie, iż jest tam ktoś, kto o nim myśli, to pcha go do pozytywnego działania i wyswobodzenia się z tego całego zamętu.

Spotkacie się jeszcze nie raz. I ręczę za to głową :) Jeśli nie - przyjdź do mnie i odrąb mi tą moją głowę ;)

Aha. No i jeszcze jedno. Śmierć nie istnieje. I pamiętaj o tym. Ciało materialne jest tylko powłoką, ubraniem dla Ducha. Co za tym idzie - gdzieś tam jest.

nataliajagoda pisze:Przeczytalam kilka ksiazek na temat życia po śmierci, śmierci klinicznej oraz osob ktore potrafia kontaktowac się z duszami zmarłych.... ale.... życie nauczyło mnie żeby myslec racjonalnie, naukowo i trudno mi uwierzyc w to że cos takiego może być prawdą

Jeśli można - jakich książek?
Bo jak wiemy jest wielu autorów, i niektórzy ze spirytyzmem nie mają wiele wspólnego, a dla nich spirytyzm jest wywoływaniem Duchów...
Spirytyzm jest naukowy, daje nam naukowe dowody na życie po śmierci. Jeśli życie nauczyło Cię myśleć naukowo, powinnaś się w nim odnaleźć.

nataliajagoda pisze:czy jest ktoś (medium) ktore według Was jest na tyle... hmmm kompetentne że mogę mu zaufać ?
kontakt z moim narzeczonym byloby jedyna rzecza ktora sprawi że choc w minimalnym stopniu odzyskam spokoj na tyle żeby moc dalej życ... proszę o pomoc

Tutaj jest właśnie jeden wielki problem.
Przed wojną spirytyzm w Polsce był całkiem dobrze rozwinięty, niestety, wojna go wyniszczyła. A teraz dopiero ponownie powstaje. A więc i jest bardzo, ale to bardzo ciężko o jakiekolwiek dobre i wiarygodne medium.
Najlepszym sposobem na sprawdzenie wiarygodności jest to, że medium nie pobiera opłat za swoje usługi. Jeśli pobiera - prawdopodobnie medium jest oszustem.
Tomasz

„Jezus Chrystus nie prosił nas o wiele, nie wymagał od ludzi, by wspinali się na Mount Everest, czy wielce się poświęcali. Prosił nas tylko o to, byśmy kochali drugiego człowieka.” - Chico Xavier

Wiceprzewodniczący PTSS
Przewodniczący Wrocławskiego Oddziału PTSS
tomasz.grabarczyk.spirytyzm@gmail.com
Awatar użytkownika
Voldo
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2204
Rejestracja: 08 lut 2010, 14:58
Lokalizacja: Wrocław

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: animus » 16 cze 2011, 19:22

Facet to jednak potrafi konkretnie i na temat. Brawo Voldo!:)
Może się też tak naumiem na naszym Uniwersytecie Spirytystycznym? Oby.:)
Pozdrawiam serdecznie!:)
m.
animus
 
Posty: 225
Rejestracja: 29 maja 2011, 19:45

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: 000Lukas000 » 16 cze 2011, 19:49

Droga Natalio

Możesz być pewna że istnieje życie po śmierci, niektórzy z osób na tym forum doświadczyli rzeczy które ich w tej sprawie utwierdziły, mimo że na początku byli sceptykami.

Voldo opisał ci bardzo dobrze sytuację.
Ja mogę ci tylko pomóc tym skromnym zapewnieniem i radą byś modliła się za swojego męża, poprosić swojego ducha opiekuńczego \Anioła stróża o to by pomógł twojemu mężowi w dalszej drodze.
Jemu tym pomrzesz szybciej wyzwolić się z szoku w którym teraz się znajduje a wtedy z kolei on ci pomorze i cię poprowadzi.

I mogę cię zapewnić że jeszcze sobie z nim nie raz porozmawiasz.
Poznacie ich po zasadach prawdziwego miłosierdzia, które będą głosić i wcielać w życie; poznacie ich po liczbie osób strapionych, którym przyniosą pocieszenie; poznacie ich po miłości do bliźniego, wyrzeczeniach, bezinteresowności;

Ew. Wg. Spirytyzmu
Awatar użytkownika
000Lukas000
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 1687
Rejestracja: 13 kwie 2011, 11:54
Lokalizacja: Bielsko Biała

Re: Potrzebuje pomocy

Postautor: Ouija-Expert » 16 cze 2011, 21:37

Ale mimo wszystko, nie organizuj seansów spirytystycznych czy też nie angażuj medium. Mów do niego, dodawaj mu otuchy, módl się. Tak jak już wcześniej ludzie pisali, twój facet najprawdopodobniej jeszcze "się szuka" i jest w lekkim szoku. Najważniejszym dla niego teraz jest tzw. PRZEJŚCIE. Miej go w sercu, mów do niego. On na pewno to słyszy i nie raz nie dwa, da o sobie znać i będzie Ci pomagał. Duchy osób które kochały sprawują opiekę nad swymi dziećmi/rodzicami/małożonkami/rodzieństwem itp. sam znam wiele takich świadectw.
Ouija-Expert
 
Posty: 43
Rejestracja: 28 maja 2011, 11:01

Następna

Wróć do Na zakręcie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 17 gości