Mam dwie znajome, są w trudnej sytuacji.
Można by powiedzieć że obie nie chcą żyć tak jak dyktuje moda na ziemi, jednak z powodu zawężonych horyzontów zaczynają uważać że to one są złe, dziwne i wyobcowane.
Czasami wchodzą w złe towarzystwo, upiją się, ale robią to głównie dlatego że chcą być zaakceptowane.
Na dodatek obydwu nie dawno zmarły Matki.
Z jedną z nich mam kontakt, zawsze staram się im uzmysłowić że to nie one są złe i wyobcowane, że nie powinny się zmieniać, ale udoskonalać jeszcze bardziej to jakimi są, że to je czyni cennymi i wartościowymi.
Pomagam im tym, ale nie na długo, chciałbym by miały solidny grunt, by przed oczami zobaczyły cel i uświadomiły sobie że nie są źle, że powinny się rozwijać.
Tylko jak to zrobić, to co trafia do mnie, czy trafi do nich.
Ja też czuje to wyobcowanie wśród tego co się dzieje na ziemi, ale z powodu tego że widzę cel wyraźnie, nie jest to dla mnie problemem.
Zastanawiam się czasami nawet czy by ich nie skierować na to forum, ale czy by znalazły to co myśmy znaleźli, czy to do nich trafi i utwierdzi?
Prosiłbym was o radę i wiedzcie że sytuacja jest naprawdę krytyczna przynajmniej w stosunku do jednej, która nawet próbowała zwrócić uwagę na siebie tym że się cięła.
Mówię wam że chodzi o zwrócenie uwagi bo rany na nadgarstkach były cięte rozumem, nie po to by się zabić, ale i to jest krzyk człowieka.