Watpliwosci

Czyli wasze trudności życiowe, problemy z rodziną, przyjaciółmi i skomplikowane sytuacje. Nie wiesz, jak sobie poradzić? Napisz...

Re: Watpliwosci

Postautor: methyl » 15 lut 2011, 15:39

Nikita pisze:ale przeciez nature ludzka stworzyl Bog wiec to on jest za to odpowiedzialny...co czlowiek wyprawia...

W pewnym sensie to prawda. Stwórca musi mieć jednak jakiś ważny powód, dla którego tworzy Duchy (żeby nie być samotnym np. itp, nikt nie przejrzy na razie jego zamysłów w tej kwestii).
Wiemy, że nie mamy żadnego wyboru w kwestii : "istnieć, czy nie istnieć". Istniejemy i nie za bardzo mozna to już odkręcić.
Dla kogoś, kto wziął na swoje barki ciężki krzyż do dźwigania mogą przychodzić w życiu momenty zwątpienia objawiające sie depresją.
Jedyne co mozna wtedy zrobić, to zawziąśc sie w sobie, zacisnąc zęby, pięści, pośladki i co tam jeszcze się przyda zacisnąć i sunąć do przodu pokonując przeszkody z nadzieją, że po smierci spotka nas za to nielicha nagroda.
Narzekanie i popadanie w depresję osłabia naszą wolę. Jeśli stwierdzimy, że zycie nas przygniotło nalezy się zapytać, czy aby na pewno nie dramatyzujemy i czy robimy absolutnie wszystko aby byc zadowoleni? Jeśli twierdzimy, że przyczyną naszej depresji jest nuda, to tak naprawdę tą przyczyna jest lenistwo.
Jeśli zaś twierdzimy, że powodem tego jest jakieś inne utrapienie, to albo nie patrzymy na tych, którzy mają jeszcze gorzej niż my ( a jest ich zapewne wielu) albo generalnie jesteśmy jeszcze słabi duchem i dlatego zaczynamy "zrzędzić". 8-)
Człowiek, który wykonuje swoją pracę zgodnie ze swoją pasją (powołaniem) nie ma czasu na depresje.
Może tutaj należy szukać przyczyny chwilowego zniechęcenia? ;)
arecki

"Wiedza to jedyny skarb podążający za swym właścicielem" - przysłowie chińskie
Awatar użytkownika
methyl
 
Posty: 347
Rejestracja: 02 mar 2010, 20:20
Lokalizacja: Pabianice

Re: Watpliwosci

Postautor: Nikita » 15 lut 2011, 16:55

pewnie jestem slaba duchem....


Ta depresja trwa juz od kilku dni...pewnie mi przejdzie za jakis czas....


Ale wlasnie w czasie tej depresji zaczelam watpic czy istnieje cokolwiek po smierci, czy wogole istnieje jakis Bog i czy my bedziemy nadal zyc...
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Watpliwosci

Postautor: Viridi » 15 lut 2011, 17:22

Ośmielę się zaprotestować. Depresja jest chorobą, a nie wyborem życiowym, lenistwem, nie działają tu rady w stylu zacisnąć zęby i pośladki, wziąć się w garść i tp. Mam tu na myśli prawdziwą depresje - nie chwilową chandrę. Jest to choroba bardzo poważna i wymaga leczenia. Depresję diagnozuje się jeżeli stan obniżonego nastroju (to piszę do Nikity, u której rozumiem, że jej symptomy trwają dopiero od kliku dni) trwa ponad dwa tygodnie.
Viridi
 
Posty: 17
Rejestracja: 21 paź 2010, 15:48

Re: Watpliwosci

Postautor: Nikita » 15 lut 2011, 17:38

Jestem w dolku juz od paru miesiecy ale od kilku dni poglebilo sie to...

Jesli to powazna choroba to pewnie modlitwa tu nie pomoze...

Zreszta jak juz pisalam nie mam checi do modlitwy...
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Watpliwosci

Postautor: Voldo » 15 lut 2011, 17:46

Cóż, chorobę też możemy sobie "narzucić".
W końcu przetrwanie takowej też może stanowić dla nas próbę.

Więc życzę powodzenia w zwalczaniu jej :)
Tomasz

„Jezus Chrystus nie prosił nas o wiele, nie wymagał od ludzi, by wspinali się na Mount Everest, czy wielce się poświęcali. Prosił nas tylko o to, byśmy kochali drugiego człowieka.” - Chico Xavier

Wiceprzewodniczący PTSS
Przewodniczący Wrocławskiego Oddziału PTSS
tomasz.grabarczyk.spirytyzm@gmail.com
Awatar użytkownika
Voldo
spirytysta
spirytysta
 
Posty: 2204
Rejestracja: 08 lut 2010, 14:58
Lokalizacja: Wrocław

Re: Watpliwosci

Postautor: Luperci Faviani » 15 lut 2011, 20:45

Nikita pisze:Wierze w moc modlitwy ale ja ostatnio obrazilam sie na Boga za to, ze mnie meczy takimi cierpieniami i nie chce mi sie do niego modlic...

Zwątpienie jest rzeczą ludzką i każdego dopada. Przejdzie Ci. Ja święty nie jestem, a mimo to już wielokrotnie przekonałem się, że Bóg od człowieka się nie odwraca.
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Re: Watpliwosci

Postautor: Nikita » 16 lut 2011, 14:58

he he ja tez swieta nie jestem...


A w jaki sposob sie przekonales?


Ja kiedys odczulam juz moc modlitwy ale modlilam sie wtedy bardzo zarliwie...

Ostatnio nie ma we mnie tej sily, tej fascynacji, tej wiary...

No ale nie poddam sie....powoli do siebie dojde...co mnie nie zabije to mnie wzmocni...
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Watpliwosci

Postautor: Luperci Faviani » 16 lut 2011, 15:03

Po prostu wiem, że gdy potrzebuję pomocy, to ją uzyskam, jeśli grzecznie poproszę.... i uzyskuję ją - w sprawach codziennych, ale i związanych ze spirytyzmem. Generalnie czuję, że nie jestem sam.
Luperci Faviani - życie jest niczym, wieczność jest wszystkim.
La certitude est une autre dimension de la croyance.
Awatar użytkownika
Luperci Faviani
 
Posty: 2412
Rejestracja: 22 lip 2008, 16:23
Lokalizacja: Polska

Re: Watpliwosci

Postautor: Nikita » 18 lut 2011, 10:10

to super...miec takie poczucie....to bardzo pomaga...


Kiedys bywalo, ze mialam takie poczucie...i mam nadzieje, ze jeszcze to poczucie do mnie powroci...
Nikita
Sympatyk spirytyzmu
 
Posty: 5352
Rejestracja: 03 maja 2010, 15:31

Re: Watpliwosci

Postautor: tadyszka » 18 lut 2011, 17:37

sama miałam depresje,ktora trwała 2 lata po pewnym ciężkim wypadku w moim zyciu.
czesto zastanawiałam się dlaczego ja, czemu mnie to spotkało..
a teraz po jakims czasie, moge smiało powiedziec ( widze to dopiero z perpektywy czasu) ze To mi było potrzebne, przez depresje i zagubienie siebie zbudowałam swoje zycie od poczatku cegiełka, po cegiełce.

może bardziej zamiast umartwiac się i zastanawiac czemu tak jest, myslec co by zrobic by tak nie bylo?

czujesz ze sie oddaliłas od Boga. sprobuj pojsc do pustego kosciola, pomedytowac. godzina, dwie . i tak przez jakis czas. Bog jest naszym dobrym ojcem, chociaz majac taka ogormna ilośc synów i córek nie widzi od razu problemu. Ale nigdy nie zostawia nikogo samemu sobie...Pomysl ze tam na górze ktos kocha cie bezinteresownie, o co tak trudno tutaj na ziemi.
... Może wojny wciąż wybuchają dlatego, że jeden nigdy w całej pełni nie chce czuć tego, co cierpi drugi...
Bycie empatycznym to widzenie świata oczami drugiego, a nie widzenie własnego odbitego w jego
oczach...


spirytystka na emigracjii
Awatar użytkownika
tadyszka
spirytystka
spirytystka
 
Posty: 668
Rejestracja: 16 lut 2011, 18:21
Lokalizacja: Hamburg

PoprzedniaNastępna

Wróć do Na zakręcie

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 11 gości